Albert Einstein powiedział, że „Wielkie duchy zawsze napotykały gwałtowny sprzeciw przeciętnych umysłów”. To zdanie oddaje jego przekonanie, że osoby o wybitnych umysłach i wizjach często są niezrozumiane lub nawet odrzucane przez większość, która nie potrafi dostrzec wartości ich pomysłów. W oczach „zwykłych ludzi” mogą wydawać się szaleńcami, ponieważ ich myśli i działania wykraczają poza standardowe ramy myślenia. Już pisałem wcześniej, że wielcy i mali uznawali apostoła Pawła za szaleńca (Dz.26,24). Podobnie było z jego Mistrzem – Jezusem. Pierwszą grupą, która uważała Chrystusa za niespełna rozumu byli jego krewni. Dla nich to, co mówił i robił było wariactwem. Chcieli Go uspokoić i wytonować, gdyż obawiali się, że napyta sobie biedy i będzie, najprościej mówiąc, źle odebrany przez swoich słuchaczy. W ewangelii Marka czytamy: „A gdy Jego bliscy dowiedzieli się o tym, wyruszyli po Niego, gdyż rozniosło się, że odszedł od zmysłów” (Mr.3,21). Tłumaczenie tego tekstu bliższe prawdzie brzmi inaczej w następujący sposób: „Gdy Jego bliscy o tym usłyszeli, przyszli, żeby Go powstrzymać. Mówili bowiem: Odszedł od zmysłów (oszalał)”. Nawet Maryja matka Jezusa, która rozmawiała z aniołem w sprawie poczęcia Syna Bożego z Ducha Świętego w mjej łonie i Jan Chrzciciel, który zapowiedział przyjście Jezusa i Go ochrzcił mieli chwile zwątpienia. Gwoździem do przysłowiowej trumny, którą zafundował sobie Chrystus były Jego słowa o oddaniu życia za ludzkość i zmartwychwstaniu. Czytamy o tym w ewangelii Jana. „Ojciec dlatego Mnie kocha, że Ja oddaję swoje życie, by następnie je odzyskać. Nikt nie odbiera mi życia. Oddaję je z własnej woli. Mam prawo je oddać i mam prawo je odzyskać. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca. Słowa te wywołały kolejny rozłam wśród Żydów. Wielu spośród nich mówiło: Ma demona, postradał zmysły! Dlaczego Go słuchacie? (J.10,17-20). Powiem coś takiego. Jest na świecie wielu ludzi, którzy postrzegani są jako wariaci, a nimi nie są. I jest wielu ludzi, którzy wyglądają na normalnych, a mam duże wątpliwości, czy tak jest naprawdę. Swoisty paradoks – czyż nie?
Dodaj komentarz