Stunning sunrise casting rays over the Italian Alps in Alleghe, Veneto, with lush greenery and rocky terrain.

Fanklub powołanych

„Wiele lat temu, kiedy po raz pierwszy poczułem Boże powołanie do głoszenia, wiele osób próbowało mnie od tego odwieść. Mój własny ojciec naśmiewał się ze mnie i mówił, że umrę z głodu. Podsłuchałem, jak inny bliski krewny mówił, że nawet za tysiąc lat nie będę głoszącym. Wydawało się, że wszyscy sądzą, że poniosę porażkę. W związku z tym zacząłem się zastanawiać, czy mieli rację.
Ale nie można być mistrzem, cofając się przez cały czas, a ja w głębi serca wiedziałam, do czego wzywa mnie Bóg. Nigdy też nie żałowałem, że uwierzyłem w powołanie. Bóg zaspokoił wszystkie moje potrzeby, a ludzie dodali mi otuchy do bycia w służbie bardziej niż kiedykolwiek sądziłem, że to możliwe. Całe moje życie jest dowodem na to, że to, co ma największy sens z punktu widzenia ludzkiej mądrości, niekoniecznie jest wolą Bożą” Lester Sumrall uczeń Smitha Wiggleswortha, a nauczyciel i ojciec duchowy m.in. Carla-Gustava Severina.

Skąd to znam. Nawet nie wiedziałem, że od wielu lat jestem w tym samym klubie, w którym był dr Sumrall. Cóż za wyróżnienie i przywilej! Pamiętam czas kiedy pracowałem jako misjonarz. Z powodu walki o prawdę i zwykłą przyzwoitość zostałem, z dnia na dzień, wyrzucony z pracy. Nie popierałem nieetycznych postaw niektórych duchownych. Mieliśmy wtedy z żoną trójkę dzieci i niewielki, ale jednak dochód, został nam odebrany. Bóg jednak troszczył się o nas. On nas powołał. Przez pewien czas w skrzynce na listy pojawiały się koperty z pieniędzmi. Dzięki nimi mogliśmy opłacać nasze rachunki, w tym kupować mleko dla dzieci. Do dzisiaj nie wiemy kto nam pomagał. Koperty były zaklejone bez żadnego podpisu. Nie raz było ciężko, ale Bóg nas nie zostawił, a wielu wspierało dobrym słowem.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *