„Miło jest być ważnym, ale ważniejszym jest być miłym”. Tak powiedział (według mnie) najlepszy tenisista wszech czasów Roger Federer. Ów gracz podczas zawodów i poza kortem zawsze reprezentował najwyższe standardy. Oddawanie punktów spornych przeciwnikowi i bycie szarmanckim, na zawsze pozostaną w pamięci jego fanów (należę do nich). Być miłym – niby tak łatwa rzecz, a jednak trudna dla wielu. Z dziewięciu porad dla małżeństw wartych milion dolarów każda, pastor Gungor umieścił na pierwszym miejscu „bycie miłymi dla siebie nawzajem”. Nie mówmy wielkich słów o miłości, jeśli nie mamy do innych łagodnego – miłego nastawienia. Izajasz, pisząc o sobie, stwierdził, co następuje: „Wszechmocny Pan dał mi język uczonych,
abym zmęczonego umiał zachęcić słowem – pochylić się nad zmęczonym z miłym słowem” (Iz.50,4). Sam Bóg chce i sprawia, abyśmy byli mili i ze wszech miar kulturalni względem innych. Jeśli w twoich słowach, nawet mądrych, nie ma życzliwości i zachęty, prawdopodobnie nie ma tam Boga. Cel w Królestwie Bożym nigdy nie uświęcał środków. Prawdziwa święta mądrość musi iść w parze z prawdziwą świętą formą. Zanim więc powiesz komuś, że go kochasz, zastanów się, czy go lubisz. „Wszyscy jako ludzie wybrani przez Boga, święci i ukochani, przyjmijmy postawę serdecznego współczucia, dobroci, pokory, łagodności i cierpliwości. Jako tacy okazujmy jedni drugim wyrozumiałość, gotowi wybaczyć sobie nawzajem, jeśli ktoś ma powód do skargi przeciw drugiemu – jak Chrystus darował nam, tak czyńmy i my” (Kol.3,12-13). Pamiętajmy, że łagodna – miła – odpowiedź uśmierza gniew, ale szorstkie słowa wywołują złość (P.Sal.15,1). Pamiętajmy również, że „cierpliwością można przekonać sędziego (władcę), a łagodny język skruszy nawet kość” (P.Sal.25,15).
Dodaj komentarz