„Jeśli jesteś na tyle odważny, by powiedzieć do widzenia – życie odpłaci ci nowym dzień dobry” – tak powiedział Paulo Coelho. Niestety, czy chcemy tego, czy nie, czasami musimy być do bólu asertywni. Pewne relacje, kiedy trwają zbyt długo, mogą uczynić nasze życie jednym wielkim koszmarem. Nazywamy je toksycznymi. Nie sugeruję, by kogokolwiek nie szanować. Ronald Reagan słusznie stwierdził, że powinniśmy okazywać ludziom szacunek nawet wtedy, gdy na to nie zasługują. Szacunek jest bowiem, według prezydenta USA, odbiciem naszego charakteru, niekoniecznie ich (tych dla nas niemiłych). Całkiem niedawno Pan Bóg na nowo pokazał mi ważny tekst z Biblii. Brzmi on następująco: „Oto, co mówi Święty, Prawdziwy, Ten, który ma klucz Dawida, który otwiera i nikt nie zamknie; który zamyka i nikt nie otworzy. Wiem o twoich czynach. Oto sprawiłem, że drzwi stoją przed tobą otworem. Nikt nie zdoła ich zamknąć” (Obj.3.7-8). Czytając powyższe wersety odkryłem, że nawet sam Pan zamyka czasem drzwi, które wcześniej były otwarte. On jednocześnie ma zawsze nowe możliwości i chce je wykreować. Na szczęście wciąż mam w swoim życiu pewną ściśle określoną grupę osób, które są moimi najbliższymi współpracownikami. Okazali się kochającymi przyjaciółmi – urodzili się braćmi (siostrami) w mojej niedoli (P.Sal.17,17). Piękni ludzie. Nie zostawili mnie w czasie moich największych zmagań. Im nigdy nie powiem do widzenia. Na pierwszym miejscu tej listy znajduje się oczywiście moja żona – najbliższa sercu, najpiękniejsza na świecie – przyjaciółka oraz odpowiednia pomoc. Nie mogę też zapomnieć o ogromnej liczbie barci i sióstr z kościoła. Autentyczni i lojalni mają moje serce na zawsze. Pisząc ten artykuł jestem równocześnie przygotowany na to, że Pan Bóg otworzy mi drzwi do tysięcy nowych serc, nie znających Go w pełni. Jestem bardzo podekscytowany z tego powodu.
Dodaj komentarz