Czasem korzystam z FB i czytam wpisy (wybiórczo). Natrafiłem na bardzo ciekawy rysunek. Obraz przedstawiał wykopany grób, przed którym stała śmierć z kosą. Do kostuchy podchodzi mężczyzna z walizką pieniędzy, a po jego lewej stronie znajduje się ogromna hałda worków ze znaczkami $. Najwidoczniej już wcześniej ktoś odwiedził cmentarz. Jednocześnie śmierć mówi do delikwenta: “Z tym (walizką pieniędzy) tu nie wejdziesz”. Sugestia jest całkiem prosta: niczego nie zabierzemy ze sobą na drugą stronę. Warto zacytować nienagannego i prawego, bogobojnego i stroniącego od złego Joba. Powiedział on, co następuje: “Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę” (Job.1,21). Nie ulega kwestii, że nie tylko wszyscy kiedyś umrzemy ale również niczego ze sobą nie zabierzemy. Nie chodzi tylko o dobra materialne, lecz również o tych, których kochamy. Nie możemy trzymać się kurczowo wszystkiego, co ziemskie. C.S.Lewis napisał: “Niech Twoje szczęście nie zależy od czegoś, co możesz stracić”. Dokładnie tak! Pierwszy człowiek Adam upadł. Następnie został uprzedzony przez Stwórcę, że z powodu nieposłuszeństwa (odrzucił Bożą pomoc) nie tylko będzie musiał liczyć bardziej na swoje mięśnie niż na Boga, ale wróci do ziemi, z której powstał. Usłyszał jasne: “Bo prochem jesteś i w proch się obrócisz” (1Mj.3,19). Trochę pesymistyczny scenariusz – nieprawdaż? Chwila, chwila zaraz pojawi się światełko w tunelu. Pan Jezus znał wyjście z tej sytuacji. Powiedział: “Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie. Tam ani mól, ani rdza nie niszczą. Tam też złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb – tam będzie i twoje serce” (Mt.6,19-21). W tym m miejscu może pojawić się zamieszanie i wielkie pytanie: “To jak nie mamy nic posiadać na tym ziemskim padole? Cierpieć nędzę i głód, aby podobać się Bogu?”. Absolutnie nie! Idzie o to, aby z pieniędzy nie zrobić celu samego w sobie. “To możemy być bogaci, czy nie?” – zapytasz. Możemy być zasobni, ale warto jeszcze raz przestudiować cytat Lewisa. Zwrócimy swój wzrok na niezbyt znany tekst Pawła, który rozjaśni sytuację. “Bogatym obecnego wieku nakazuj, aby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nas obficie zaopatruje we wszystko, co przynosi radość. Niech czynią dobro, bogacą się w szlachetne czyny, będą hojni i gotowi do dzielenia się. Niech odkładają sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby się w ten sposób uchwycić prawdziwego życia” (1Tym.6,17-19). Chyba widzimy, na co mamy położyć akcent w naszym życiu. Zobaczmy, że sam Bóg chce zaopatrywać nas we wszystko, co przynosi radość (kontekst – sfera materialna). On nie jest przeciwko tak zwanemu bogaceniu się. Ale pragnie, by wyróżniła nas, podobnie jak Jego, hojność, szlachetne czyny. Czy możemy powiedzieć za Psalmistą: “Moim szczęściem jest być blisko Pana”? (Ps.73,28). Ile dotąd nazbieraliśmy skarbów w niebie? Oto najważniejsze pytanie. Jeśli nie mamy na niebiańskim koncie nic – zacznijmy od dzisiaj. Każdy kto narodził się na nowo ma w swoim sercu prawdziwy skarb i jest nim Pan Jezus nasze życie wieczne (2Kor.4,7; 1J.5,11-12).
Dodaj komentarz