Właśnie dowiedziałem się, że w moim mieście ponad 170 dzieci czeka na rodzinę zastępczą. Jak wiecie mamy siedmioro dorosłych pociech i troje wnucząt. Postanowiliśmy jednak zaadoptować na odległość piękną dziewczynkę w Indiach. Na razie robimy strasznie niewiele, ale coś się ruszyło. Nie wiem, co będzie dalej, ale mój Bóg nazywa siebie samego Ojcem sierot, więc jako Jego syn chcę Go naśladować (Ps.68,6). On nie jest zainteresowany czubkiem własnego nosa i my nie powinniśmy. On jest zainteresowany w szczególny sposób najsłabszymi. Poszerzmy się nie tyle w gadaniu i obietnicach, co w czynach. “Człowiek przewrotny zadowala się swoimi zabiegami, serce dobre dopiero swoimi uczynkami” (P.Sal.14,14). Kościół jest po to, by demonstrować cnoty Tego, który go powołał z ciemności do cudownej Swojej światłości (1P.2,9). Bóg odpłaci każdemu z nas stosownie do jego czynów. Ci, którzy przez wytrwałość w dobrym czynie dążą i dążyć będą do chwały, czci i nieśmiertelności, otrzymają życie wieczne (Rz.2,6-7). Pamiętajmy, czyńmy wytrwale dobro innym, bo w ten sposób Bóg nas wywyższy i staniemy się nieśmiertelni (niezniszczalni – “Iron Man”), a nagrodą będzie chodzenie w Bożym rodzaju życia tu na ziemi i w wieczności.
Dodaj komentarz