Jest takie słynne powiedzenie, które mówi: „Kto pyta nie błądzi”. I drugie jemu podobne: „Koniec języka za przewodnika”. Stawianie pytań stanowi początek wzrostu w Królestwie Bożym. Istotnym nie jest ile wiemy, ale czy chcemy dowiedzieć się więcej. Seneka powiedział: „Jeśli czegoś nie rozumiesz (nie wiesz) pytaj. Będziesz głupcem przez moment, ale mądrym człowiekiem przez resztę życia”. Nie jesteśmy powołani, by przetrwać, czy też zachować status quo. Nasz Bóg nie jest Bogiem stagnacji, lecz wzrostu (1Kor.3,6). Bardzo niepokoję się o ludzi, którzy przestali zadawać pytania. Może myślą, że wszystko wiedzą – mamy wtedy duży problem. Może wstydzą się zapytać? A może po prostu nie mają apetytu na więcej? Jeśli ktoś z nas, choć w małym, stopniu pasuje do jednego z tych trzech opisów – uciekajmy z tego miejsca. Zacznijmy czytać Słowo Boże z długopisem w ręku. A jeśli będziemy mieli trudności ze zrozumieniem, bez krępacji, pytajmy Ducha Świętego, pastora, lub lidera grupy domowej. Diabeł sugeruje, że zrobimy z siebie głupców pytając, a inni nas wyśmieją. Jest wręcz na odwrót. Tak naprawdę nie ma głupich pytań. Zdarzają się jedynie głupie odpowiedzi. Należy więc rozmawiać z właściwymi osobami. Te na pewno nie pomyślą o nas nic złego. Do roboty! Wejdźmy w proces uczniostwa.
Dodaj komentarz