Wielki sługa Boży John Wesley powiedział: „Kościół zmieni świat nie przez czynienie konwertytów (nawróconych członków kościoła), ale przez czynienie uczniów”. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Pan Jezus zostawił po sobie jedynie jedenastu i oni przewrócili świat do góry nogami. Nie jest to cała prawda. W dzień powstania kościoła (Zielone Święta) nawróciło się około 3000 ludzi, a do pracy z nimi było wcześniej przygotowanych 108 uczniów i 12 apostołów, co daje nam 120 osób (tyle było w górnej izbie). Nasz Pan przewidział, iż po Jego odejściu pojawi się pilna potrzeba zaopiekowania się tysiącami i przygotował na ten fakt co najmniej 120 ludzi. Jeśli dodamy do tego, że po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się naraz więcej niż 500 braciom, to wiemy, że do pracy z niemowlakami duchowymi mogło być przygotowanych nawet setki uczniów (1Kor.15,6). Im więcej ludzi ma się urodzić w Bożej rodzinie, tym więcej akuszerek potrzebujemy. Czy zastanawialiście się dlaczego Bóg nie przydaje zbyt wielu ludzi do kościoła jako to było kiedyś? Przy porodach potrzebni są profesjonaliści, których nie mamy zbyt wielu. Tylko zawodowa położna potrafi odebrać właściwie poród i zaopiekować się noworodkiem w pierwszych dniach życia, aby rozwijał się prawidłowo. Rzucam wszystkim wyzwanie! Czy chcemy być zwykłymi wierzącymi w kościele, czy wejdziemy na wyższy poziom?
Dodaj komentarz