Boży lud potrzebuje przywódców, którzy widzą i wiedzą lepiej od reszty. Oczywiście nie po to, by zaistnieć i się popisać, ale by poprowadzić Kościół do zwycięstwa. Każdy brat i siostra z osobna i my wszyscy razem mamy przebić się przez bramy Hadesu (Szeolu) i go splądrować (Mt.16,18). Jak mawiał Reinhard Bonnke: „splądrujmy piekło i zaludnijmy niebo”. W 1980 roku w Lake Płacid na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich reprezentacja USA zwyciężyła z niepokonaną drużynę Związku Radzieckiego. Wcześniejsze cztery olimpiady padły łupem tych ostatnich. Amerykanie pokonali Rosjan w półfinale, a potem cały turniej. Trener Herb Brooks zaledwie przez kilka miesięcy przygotowywał grupę studentów do zawodów. Nikt nie dawał im szans na zwycięstwo nie tylko z Rosjanami, ale i z reprezentacjami Czechosłowacji czy Szwecji. Zdawało się, że pomocnicy Brooksa oraz młodzi hokeiści nie rozumieli wszystkiego, co robił trener. Treningi były nastawione na technikę, szybkość i wysiłek. Brooks jak się okazało wiedział dokładnie do czego zmierzał – jak wydobyć z zawodników cały ich potencjał i stworzyć wyjątkowy zespół – rodzinę. Co ciekawe zmienił całkowicie styl gry Amerykanów, biorąc przykład z grających Rosjan. Wróćmy teraz do Pisma i nauczania Pana Jezusa, który powiedział: „Każdy znawca Prawa (hebr. soferim), który stał się uczniem Królestwa Niebios przypomina gospodarza, który wyciąga ze swojego skarbca to, co nowe i stare” (Mt.13,52). Skutecznym przywódcą (gospodarzem) wg Jezusa staje się ten, kto w zależności od potrzeb zna adekwatne metody ich zaspokojenia. Pan Jezus jest wzorem trenera, który w niezwykły sposób poprowadził swój zespół. Wielu uczniów opuściło Go jednak – nie dali rady (J.6,66-68). Ktoś powiedział, że Chrystus był mistrzem w traceniu ludzi. No cóż efekty świadczą o tym, że wiedział, co robił. Jego uczniowie przewrócili świat do góry nogami. Kościele czy jesteś gotowy na zmiany? Tylko kiedy uczeń jest gotowy znajdzie się nauczyciel.
Dodaj komentarz