Wśród Bożych owieczek zdarzają się takie, które nie pozwalają pić i jeść pozostałym. Na przykład w trakcie nabożeństwa lub po wypowiadają swoje krytyczne, własne opinie na temat tego, co jest nauczane. Zamiast pójść z pytaniami do mówcy – autorytatywnie wyrażają odmienne opinie. Oczywiście, że „prawdziwa cnota krytyki się nie boi” (jak mawiał Ignacy Krasicki), ale konfrontowanie czegokolwiek w nieetyczny sposób jest niewłaściwe. W księdze Ezechiela Bóg mówi wprost do swoich owiec: „Oto Ja będę rozsądzał między owcą a owcą. Wy zaś barany i kozły, czy mało wam, że pasiecie się na dobrym pastwisku, że resztę pastwiska tratujecie? Czy mało wam, że pijecie niezmąconą wodę, że pozostałą jej część mącicie? Przez was moje owce muszą się paść na podeptanych łąkach i pić zmąconą wodę. Dlatego tak mówi do nich Wszechmogący Pan: Oto Ja sam rozsądzę między owcą tłustą i chudą. Rozpychaliście się bokami i barkami, bodliście swoimi rogami, aż wypchnęliście wszystkie owce słabe na zewnątrz. Dlatego przyjdę im na ratunek i nie będą już łupem – i rozsądzę między owcą a owcą” (Ez.34,17-22). Pan Bóg nie chce w kościele „mąciwodów”, osób skupionych tylko na sobie i na swojej korzyści. Paweł apostoł wyraził pragnienie Ojca w następujący sposób: „Pomnóżcie moją radość i bądźcie jednomyślni, związani tą samą miłością, skupieni na wspólnym celu, złączeni jednym zdaniem. Myślcie nie o tym jak się wybić kosztem innych lub zaspokoić własną próżność, ale raczej w pokorze uważajcie jedni drugich za ważniejszych od siebie” (Filip.2,2-3). Powyższe słowa brzmią utopijnie, lecz są niebiańskim scenariuszem dla zgromadzenia sprawiedliwych. Brat Kenneth Hagin opowiadał jak zdarzyło mu się uczestniczyć w spotkaniu, na którym była tak niesamowita jedność, że zanim ktokolwiek wygłosił jakiekolwiek kazanie wszyscy niezbawieni uczestnicy zgromadzenia oddali życie Panu Jezusowi, wszyscy chorzy zostali uzdrowieni, a ktokolwiek nie był napełniony Duchem Świętym doświadczył napełnienia. W atmosferze zgody Bóg zamanifestował 100% swojego potencjału i możliwości. Psalmista napisał; „Jak to dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie mieszkają … tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo i życie na wieki wieczne” (Ps.133). Namaszczenie zespołowe znaczy więcej niż namaszczenie pojedynczej jednostki.

Mąciwoda
Komentarze
2 odpowiedzi na „Mąciwoda”
-
W opisie książki „Jezus jakiego nie znałem” jest napisane”…Od betlejemskiej stajenki aż po wzgórze Golgoty autor towarzyszy Jezusowi niczym wierny kronikarz, a spod jego pióra wyłania się Wyjątkowa Postać o niezwykle bogatym, złożonym charakterze, który daje nam tyleż odpowiedzi, ile nowych pytań cieśla-mąciwoda, kłopotliwy guru z tendencją do cudów, otoczony dziwną kompanią wielbicieli od prostych rybaków-domokrążców po wysokich urzędników rzymskich i żydowskich hierarchów… Mesjasz, który śmieje się i płacze, cierpi i boi się… Chce odmienić los człowieka. Chce wyprostować zawikłaną ścieżkę, po której ludzkie serce z nadzieją stąpa naprzód, spodziewając się odnaleźć Boga. Jezus błyskotliwy, twórczy, nowatorski, współczujący, nieprzewidywalny, dający spełnienie, a jednocześnie taki jak my. …”
Jezus w swoich czasach uchodził też na mąciwodę…
My jako wierni Chrystusowi też powinniśmy być mąciwodami ale nie w Kościele tyko w świecie, iskrą od której zaczyna się pożar…
-
Bardzo podobało mi się, co napisałeś. Nawet oponenci Jezusa (faryzeusze) przyznali: „Widzicie, że nic nie wskóracie, oto cały świat poszedł za Nim” (J.12,19). Chrystus powiedział: „ufajcie Ja zwyciężyłem świat” (J.16,33). W przypadku uczniów było podobnie i oni byli mąciwodami w świecie. Żydzi krzyczeli: „Ci co uczynili zamęt w całym świecie” (Dz.17,6). Faktycznie nie w kościele, ale w świecie my wierni Chrystusowi powinniśmy robić święte zamieszanie.
-
Dodaj komentarz