Jednym z największych problemów jakie mają dzieci Boże jest brak duchowego rozpoznania. Z powodu nieporuszania się w bojaźni Bożej wielu nowo narodzonych chrześcijan nie słucha właściwych ludzi we właściwym czasie. Izajasz słusznie napisał, że ten kto żyje przed Bogiem w odpowiedzialny sposób (bojaźń Boża) słucha głosu sługi Bożego (Iz.50,10). Jedynie osoby, które naprawdę nienawidzą zła i stronią od niego „wyłapią” w gąszczu internetowych informacji, i nie tylko, kaznodziejów, których prawdziwie posłał Bóg. Pan Jezus potrafił rozpoznawać. On nie sądził z pozorów i wiedział kogo słuchać (przede wszystkim Ojca) i kto jest wart, by w niego inwestować. Judasz nie złamał tej zasady, ale znalazł się w gronie 12 ponieważ jego Mistrz dawał mu kolejne szanse, z których finalnie nie skorzystał. Pismo przedstawia nam sytuację Jezusa i wszystkich Jemu podobnych w następujący sposób: „I będzie miał upodobanie w bojaźni Pana. Nie będzie sądził według tego, co widzą jego oczy, ani decydował według tego, co słyszą jego uszy. Lecz w sprawiedliwości będzie sądził ubogich i w prawości będzie rozstrzygał na korzyść pokornych ziemi” (Iz.11:3-4). Bojaźń Pana zawsze prowadzi do miejsca właściwego patrzenia na okoliczności i ludzi. Kto jak kto, ale Chrystus był w tym miejscu przez całe ziemskie życie. Kiedy przyprowadzono do Niego Natanaela wiedział z kim ma do czynienia. Ponieważ żył w oddzieleniu od grzechu i wszelkiego zła powiedział do młodego chłopaka, widząc go pierwszy raz na oczy, „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma udawania.” A dalej jeszcze czytamy: „Natanael zapytał: Skąd mnie znasz? A Jezus: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię pod figowcem. Mistrzu! – zawołał Natanael. – Ty jesteś Synem Boga, Ty jesteś królem Izraela. Wtedy Jezus mu powiedział: Wierzysz dlatego, że widziałem cię pod figowcem? Zobaczysz o wiele więcej” (J.1,47-50). W niebie się dowiem, co Natanael robił pod ligowcem. Jedno jest pewne o tym zdarzeniu nie wiedział nikt prócz Boga Ojca i Syna Bożego (no i Ducha Świętego).
Mamy mieć wgląd duchowy podobny jak miał Pan Jezus. Chrystus uczy każdego z nas: „Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie” (J.7:24,). Tylko wtedy wypełnimy jezusowy nakaz i nie będziemy strzelać na oślep, mówiąc, co nam „ślina na język przyniesie”, kiedy będziemy żyli w bojaźni Bożej. Wtedy nie będzie nieporozumień. Z jednej strony za każdym razem rozpoznamy z kim mamy do czynienia i będziemy jedynie słuchać (z uwagą) głosu sług Boga, a z drugiej strony sami staniemy się głosem Boga, jako Jemu i ludziom usługujący. Jeszcze raz powiem za Williamem Shakespeare: „Nie wszystko złoto, co się świeci”.
Dodaj komentarz