Kiedyś zadałem dzieciom w szkole podstawowej pewne pytanie. Brzmiało ono: „Jaka jest Wasza wartość?” Konsternacja – tak mogę opisać pierwszą reakcję słuchaczy (w tym nauczycieli). Do czego zmierzasz? – pomyśleli. Wziąłem więc stojący obok mnie instrument i zapytałem: „Ile kosztuje gitara, którą mam w ręce?” Kontynuowałem: „Kto z Was zapłaciłby za nią 100 milionów dolarów?” Wszystkie dzieci zaczęły się śmiać i krzyczeć: „Ona nie jest tyle warta. Nikt niedałbym tyle pieniędzy”. Tak więc nawet małe dziecko wie, że nikt nie jest na tyle nierozsądny, by zapłacić za coś więcej niż jest tego warte. „A czy Bóg jest nierozsądny” zapytałem. „Pewnie, że tak” odpowiedzieli wszyscy jednogłośnie. Wtedy odparłem: „Bóg zapłacił za życie każdego z Was krwią swojego Syna. A dla Ojca Jezus znaczył najwięcej we wszechświecie. Jeśli nie przepłacił to jesteście warci dla Ojca tyle samo, co Jego Syn”. Nie jesteśmy byle co i byle jak. Mogą o nas mówić źle nawet nasi najbliżsi, ale nigdy Ten, który nas stworzył. On tak umiłował Ciebie i mnie, że Syna swego jednorodzonego dał (na śmierć), aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał (za darmo jako prezent) życie wieczne (J.3,16). Od dzieciństwa słyszałem, że nic ze mnie nie będzie i do niczego się nie nadam. Chciałem więc rodzicom i całemu światu udowodnić, że jest inaczej. Już jako nastolatek podnosiłem ciężary (trochę uszkadzając sobie kręgosłup). Byłem szefem koła naukowego, tańczyłem na dyskotekach jak szalony i codziennie bywałem na mszy. Chciałem pewnie między innymi sprawdzić, czy aby „dam radę”. Chyba tak naprawdę chciałem podnieść swoją wartość również w oczach innych. NIe wiem czy do końca tak było, ale spotkanie z Chrystusem pokazało mi, że dla Niego byłem, jestem i będę zawsze wart najwyższej ceny. On oddał za mnie swoje życie i wraz z Ojcem i Duchem Świętym cenią mnie najbardziej ze wszystkiego – bardziej nawet niż aniołów.. Negatywna opinia innych na mój temat przestała mieć dla mnie decydujące znaczenie. Przestałem się ścigać z samym sobą. Uratowany od siebie samego i wszelkich kompleksów stałem się Jego własnością na wieki. Dzisiaj pomagam innym zrozumieć i przyjąć ratunek z rąk ukrzyżowanego, ponieważ i oni znaczą dla Ojca tyle samo, co Jezus i ja, czyli najwięcej.

Dodaj komentarz