„Bóg nie chce, byśmy gromadzili skarby na ziemi, ale byśmy byli skarbami w rękach Boga, przez które Jego łaska może płynąć do innych” tak powiedział G. Müller. Zastanówmy się przez chwilę, co tak naprawdę chciał nam przekazać ten mąż Boży? Z pewnością nie sugerował, by nie pracować. Nie chciał też, abyśmy biedowali. We wspomnianej wypowiedzi przede wszystkim chodziło o to, byśmy z pieniędzy nie zrobili sobie bożka. Nawet największe finanse jakimi niektórzy z nas będą obracać powinny pozostać jedynie środkiem płatniczym. Dla Pana Boga my stanowimy prawdziwą wartość. Tak też mamy traktować samych siebie. Chrystus umarł za każdego z nas. To zobowiązuje. On nie chciał nas jedynie uratować od potępienia, choroby i ubóstwa (przekleństwa zakonu), ale postanowił użyć każdego z nas dla swojej chwały. Potraktujmy samych siebie jako skarby w Jego rękach. Dajmy Mu się kształtować i przemieniać na Jego obraz (2Kor.3,18). Wybierzmy relację z Nim jako najwyższą wartość, a bogactwa tego świata jedynie jako narzędzia do celu. W Biblii opisana jest historia wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Czytamy w niej: „Mówili: Błogosławiony Król, który przychodzi w imieniu Pana! Pokój w niebie i chwała na wysokościach! Wówczas jacyś faryzeusze wykrzyknęli z tłumu: Nauczycielu, każ zamilknąć swoim uczniom. Lecz On im odpowiedział: Mówię wam, że jeśli oni zamilkną, będą krzyczeć kamienie” (Łk.19,38-49). Chyba nie chcemy, aby z powodu naszej bierności kamienie (a może tak się zdarzyć) uwielbiały i głosiły dobrą nowinę o Jezusie? Bóg ma jedynie nas. Jego Syn poszedł po swoim zmartwychwstaniu do nieba i teraz jest czas kościoła (wspólnoty odrodzonych ludzi), by Jego łaska płynęła do zgubionego świata przez każdego z nas.

Dodaj komentarz