W połowie lat trzydziestych XX wieku, kiedy T.L. Osborn (1923-2013) był jeszcze zaledwie nastolatkiem i „wyrywał osty z rzędów kukurydzy” na farmie swoich rodziców, poznał Orala Robertsa (1918–2009). Oral był wówczas pastorem małego kościoła w Sand Springs w Oklahomie. Choć Oral był o sześć lat starszy od T.L., zaprzyjaźnili się. Wkrótce T.L. zaczął pomagać mu w ewangelizacji w Sand Springs, posługując na ulicznych spotkaniach. Oral był kaznodzieją, a T.L. zajmował się niemal wszystkim innym, w tym graniem na akordeonie. Roberts często odwiedzał farmę Osbornów w niedziele, aby zjeść smażonego kurczaka na rodzinnej kolacji.
Wkrótce T.L. stracił kontakt z Oralem, ale później odnowili znajomość, gdy Osbornowie przenieśli się do Tulsa, gdzie mieściła się siedziba główna służby Robertsa. T.L. zaczął uczęszczać na jego spotkania namiotowe. Podczas, gdy służba Robertsa koncentrowała się głównie na Stanach Zjednoczonych – z Oral Roberts University i działalnością telewizyjną – T.L. obrał inny kierunek, unikając telewizji. Później T.L. został nazwany kaznodzieją, który głosił osobiście do większej liczby ludzi niż ktokolwiek inny w historii. Jego służba dotarła do milionów ludzi na całym świecie w niemal stu krajach, w ciągu półwiecza, przyciągając na spotkania tłumy liczące od 20 000 do ponad 300 000 osób.
Gdy Oral Roberts odszedł do Pana w grudniu 2009 roku, zacytowano słowa T.L., mówiącego o swoim mentorze: „Przyjął mnie i zaakceptował. Znalazł czas, by nas zachęcić”. T.L. podkreślił także, że jego własna służba była jedną z wielu zainspirowanych przez Orala Robertsa. Potrzebujemy ojców duchowych, którzy pokarzą nam drogę, którzy w nas uwierzą (1Kor.4,16; 1Kor.11,1; Filip.3,17; 1Tes.1,6; 2Tes.3,7-9; Hebr.6,12; Hebr.13,7; 2Tym.3,10-11).
Dodaj komentarz