Opiszę teraz pewne zdarzenie, które (oby dobry Bóg otworzył nam oczy) miało miejsce w Australii. Nie chcę jednak gloryfikować człowieka. John Aleksander Dowie, jak wielu Bożych mężów również z Biblii, miał swoje wzloty i upadki. Ów pastor odkrył prawdę, która jest niezmiernie ważna, by ją poznać i wprowadzić w życie.
John Alexander Dowie był pastorem kościoła w Sydney w Australii, kiedy około 1875 roku wybuchła epidemia dżumy. W ciągu zaledwie jednego miesiąca pochował czterdziestu członków swojej wspólnoty, a cztery kolejne osoby z jego zgromadzenia zmarły i czekały na pochówek. Wielu innych zachorowało na tę straszliwą plagę, na którą nie było lekarstwa.
Pewnego dnia, po odwiedzeniu wielu chorych członków swojej społeczności, dr Dowie wrócił do domu i usiadł w swoim gabinecie, z założonymi rękami i głową opartą na biurku, płacząc przed Bogiem.
„Boże, czy wszyscy mają umrzeć?” – wołał. „Czy zabierzesz każdego? Skąd wzięła się ta zaraza? Czy to Ty jesteś jej autorem?”. Jego serce było przepełnione bólem na myśl o rodzinach rozdzielonych przez zarazę i o dzieciach, które zostaną sierotami.
John Alexander Dowie napisał później, że słowa z Dziejów Apostolskich 10:38 rozświetliły jego umysł niczym światło, ukazując szatana jako niszczyciela, a Chrystusa jako Uzdrowiciela:
„Jak Bóg namaścił Jezusa z Nazaretu Duchem Świętym i mocą, który chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich, którzy byli uciskani przez diabła, bo Bóg był z Nim” (Dz.10,38).
„Moje łzy zostały otarte” – powiedział dr Dowie. „Moje serce nabrało siły. Ujrzałem drogę uzdrowienia, a drzwi do niej zostały szeroko otwarte, więc powiedziałem: 'Boże, pomóż mi teraz głosić Słowo wszystkim umierającym wokół mnie i opowiedzieć im, że to szatan niszczy, a Jezus wciąż uwalnia, bo „On jest taki sam dziś i na zawsze”.
Nie musiał długo czekać. Kilka minut później do jego gabinetu wbiegło dwóch młodych mężczyzn, błagając go: „Proszę przyjść natychmiast. Mary umiera!”. Dowie pobiegł za nimi ulicą, nawet nie zatrzymując się po kapelusz. Był wściekły, że szatan zaatakował tę niewinną, młodą członkinię jego wspólnoty.
Dowie wszedł do pokoju Mary i zobaczył ją w konwulsjach. Jej lekarz, który się poddał, przygotowywał się do wyjścia. Zwrócił się do Dowiego, mówiąc: „Czyż drogi Boże nie są tajemnicze?”.
Otrzymane przed chwilą objawienie ze Słowa Bożego płonęło w sercu pastora. „Drogi Boże!” – grzmiał. „Jak śmiesz nazywać to drogą Bożą! Nie, panie, to dzieło diabła!”.
Wezwał lekarza, który był członkiem jego zgromadzenia: „Czy możesz odmówić modlitwę wiary, która uzdrawia chorych?”.
Lekarz odpowiedział: „Jesteś zbyt poruszony, panie. Najlepiej powiedzieć „niech się stanie wola Boża’, po czym odszedł.
„Poruszony!” – wspominał Dowie. „To słowo było niewystarczające, bo byłem niemal oszalały z bosko podarowanej wściekłości i nienawiści wobec tego podłego niszczyciela, jakim jest choroba, wykonująca wolę szatana. To nie jest tak!” – wykrzyknął. „Żadna wola Boża nie przynosi takiego okrucieństwa i nigdy nie powiem „niech się stanie wola Boża’” wobec dzieł szatana, które Syn Boży przyszedł zniszczyć, a to jest jedno z nich. Ach, jak Słowo Boże płonęło w moim sercu!”.
Rozgniewany dziełem diabła Dowie modlił się modlitwą wiary za Mary, a jej konwulsje natychmiast ustały. Zasnęła tak głęboko, że jej matka obawiała się, iż umarła. „Ona nie umarła” – zapewnił ich triumfująco Dowie.
Po kilku minutach obudził Mary. Odwróciła się do matki i zawołała: „Mamo, czuję się tak dobrze!”.
Dowie cicho podziękował Bogu, a następnie wszedł do pokoju, gdzie brat i siostra Mary również leżeli z powodu tej samej choroby. Po modlitwie oni również zostali całkowicie uzdrowieni.
Od tego dnia John Alexander Dowie nauczał w swojej wspólnocie o boskim uzdrowieniu i kontynuował modlitwy o zdrowie swoich wiernych. Dzięki jego wierze w boskie uzdrawianie, nigdy więcej nie stracił żadnego członka swojej wspólnoty z powodu zarazy.
Biblia mówi, że Jezus uzdrawiał WSZYSTKICH, którzy do Niego przyszli!
John Alexander Dowie był szkockim ewangelistą i uzdrowicielem, który pełnił posługę w Australii i Stanach Zjednoczonych.
Dodaj komentarz