Człowiek, o którym przeczytamy poniżej, wskrzesił mocą Boga 18 osób z martwych. Był niezwykle prostolinijnym, pełnym ufności do Boga człowiekiem. Większość swojego dorosłego życia pracował jako hydraulik. Nie był profesorem teologii. Przed swoim nawróceniem do Pana Jezusa prześladował żonę, która była odrodzoną chrześcijanką. Do końca swojego życia pisał listy, popełniając kardynalne błędy. Nie przeszkadzało to jednak Bogu używać go w potężny sposób. W zasadzie jedyną książką jaką namiętnie czytał, było Pismo Święte. Najpewniej właśnie z tego powodu miał wciąż świeżą, niczym nie zmąconą wiarę. Pewnego dnia Smith zakładał instalację hydrauliczną w dużym domu, a gospodyni weszła, popatrzyła przez chwilę i odeszła. W końcu kobieta wróciła do pokoju i zamknęła drzwi. Zapytała Wiggleswortha, czy mógłby jej coś powiedzieć. Zapytała: „Co u licha powoduje, że masz taki cudowny wyraz twarzy? Wyglądasz, jakbyś był przepełniony radością”. Smith opowiedział jej, że podczas śniadania tego ranka jego żona zeszła na dół i poinformowała, że dwoje ich dzieci jest bardzo chorych. Zanim jeszcze zjedli, poszli prosto na górę, położyli ręce na swoje pociechy i natychmiast zostali uzdrowieni. Wigglesworth był po prostu szczęśliwy, ponieważ prosił i otrzymał. Jego radość była pełna. Następnie pani zapytała go, czy może poznać Boga w taki sposób, jak on Go zna. Stojąc tam, przyjęła Pana jako swojego Zbawiciela. Następnie zapytała Wiggleswortha, czy może zachować to doświadczenie (nowego narodzenia), a on stwierdził, że jedynym sposobem, aby je zachowała, jest rozdanie go. Powinna po prostu opowiedzieć wszystkim swoim przyjaciołom o zbawieniu. Widzicie, Wigglesworth wyglądałby na zmartwionego i smutnego, gdyby jego dzieci nadal były chore. Zamiast tego miał radość na twarzy. Uważam, że tak powinno być ze wszystkimi chrześcijanami. „Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J.16,4).
Innym razem Wigglesworth stanął w obliczu rozpaczliwej potrzeby finansowej. Odwiedził dom bardzo bogatego człowieka, ale nic nie powiedział o swoim problemie. Zrzucił wszystkie troski na Pana – gwizdał i był bardzo szczęśliwy. Bogacz nie był natomiast w dobrym nastroju i powiedział Wigglesworthowi, że oddałby wszystko, co posiada, aby mieć ducha, którego miał Smith. Wigglesworth odpowiedział swojemu rozmówcy, że nic go to nie będzie kosztowało, wszystko, co musi zrobić, to zrzucić swoje troski na Jezusa (1P.5,7).

Dodaj komentarz