„Jeśli dobrze biegasz, ale nie potrafisz przekazać pałeczki innemu biegaczowi, przegrywasz wyścig”, powiedział John Maxwell. Pamiętam jak pewien wspaniały ewangelista, pod koniec swojej służby, płakał rzewnymi łzami, żałując, że głosił do milionów, a zapomniał wytrenować swoich następców. Nasze dzieci powinny nas przerosnąć, ale jeśli nie poświęcimy im wystarczającej ilości czasu, może to nigdy nie nastąpić. Problem z uczniostwem jest dwojaki. Jedni nie mają co przekazać następcom. Nigdy nie pracowali zbyt ciężko nad sobą, by swoim życiem dać komukolwiek i jakikolwiek przykład. Inni z kolei mogliby stać się mentorami, ale tego albo nie chcą, albo nie widzą takiej potrzeby. Pan Jezus powiedział: „Idźcie na cały świat i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc je wszystkiego, co wam przekazałem. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia wieku” (Mt.28,19-20). Nie zmienimy świata sami. Potrzebujemy jak najwięcej wytrenowanych robotników. Pan Jezus powiedział: „Nie jest uczeń nad mistrza, ani sługa nad swego pana. Wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan” (Mt.10,24-25). Postanowiłem zostawić po sobie niekoniecznie duży majątek czy kilka nieźle (mam nadzieję) napisanych książek (choć jest to w planie). Postanowiłem zostawić przede wszystkim ogromną liczbę uczniów Chrystusa, którzy będą zdolni innych nauczać. Dokładanie tak robili Paweł i Barnaba. Czytamy: „Zostawili po sobie grono uczniów, pełnych radości i Ducha Świętego” (Dz.13,52).

Dodaj komentarz