WYKORZYSTAJ KAŻDĄ OKAZJĘ!
W latach 80. pomogłem mojemu przyjacielowi, pastorowi Selvarajowi Rajiahowi, założyć kościół w Paryżu we Francji. Często latałem ze Sztokholmu do Paryża i organizowałem dla niego weekendowe „mini krucjaty” w różnych dzielnicach Paryża. Wiele osób zostało zbawionych i uzdrowionych na tych spotkaniach, w ten sposób powstał kościół. Rozrósł się do dużego i potężnego kościoła, docierającego do wielu ludzi.
Podczas jednej z takich podróży spóźniłem się na lot ze Sztokholmu i musiałem zapłacić za nowy bilet ze Sztokholmu przez Kopenhagę do Paryża. Zostały mi tylko miejsca w klasie biznes, więc nowy bilet był dość drogi.
Podczas lotu z Kopenhagi do Paryża siedziałem obok dostojnego i dobrze ubranego dżentelmena. Pan powiedział mi, abym podzielił się z nim Ewangelią. Wahałem się, ponieważ nie wiedziałem do końca, jak „przełamać lody”. Po pewnym czasie mężczyzna wyciągnął duże skórzane etui z monogramem, w którym znajdowały się karty kredytowe i karty członkowskie ekskluzywnych brytyjskich klubów, z wytłoczonym na nich jego nazwiskiem. Na kartach mogłem przeczytać „The Earl of Lichfield”, „Lord Lichfield” lub „Patrick Lichfield”. Wtedy zdałem sobie sprawę, że siedzę obok angielskiego lorda. To jeszcze bardziej mnie zastraszyło. Wtedy Jezus powiedział do mnie: „Idź i opowiedz mu o mnie!” Odparłem: „Tak, ale on jest lordem!” Jezus powiedział: „Kimkolwiek on jest, ja jestem większy od niego. Jestem panem panów! I nie zapominaj, że jesteś królem; a ja jestem królem królów!” To dodało mi odwagi. Nie wiedząc, co robić, wyciągnąłem Biblię i powiedziałem do lorda Lichfielda: „Przepraszam pana, chciałbym przeczytać panu Biblię!” Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, uśmiechnął się i powiedział: „Proszę”. Przeczytałem mu Pismo Święte, a następnie podzieliłem się swoim świadectwem i moją wiarą w Jezusa. Wtedy zadawał mi pytania. Był bardzo głodny duchowo. Po wylądowaniu w Paryżu poszedł za mną aż do odbioru bagażu, zadając mi pytania. Dałem mu jedyną książkę, jaką miałem przy sobie, „Ever Increasing Faith” („Wciąż wzrastająca wiara”) Smitha Wiggleswortha. Następnie pomodliłem się za niego, a potem się rozstaliśmy.
Wtedy byłem wdzięczny, że przegapiłem swój lot, zadowolony, że musiałem wydać pieniądze Pana na nowy bilet — wszystko dlatego, że mogłem usiąść obok tego człowieka i podzielić się z nim Ewangelią.
Nigdy więcej nie spotkałem Lorda Lichfielda. Później dowiedziałem się, że oprócz tego, że był kuzynem królowej Elżbiety II, był światowej sławy fotografem mody. Zmarł kilka lat później.
Powinniśmy słuchać każdego impulsu Ducha Świętego i dzielić się Ewangelią z ludźmi, których spotykamy czy są bogaci, czy biedni, sławni, czy nieznani. Nigdy nie wiesz, obok kogo siedzisz. Każda istota ludzka jest cenna dla Jezusa, a nasze słowa mogą mieć znaczenie dla jej wiecznego przeznaczenia. Nigdy nie powinniśmy wstydzić się Ewangelii, ponieważ Bóg umieścił w niej swoją zbawczą i uzdrawiającą moc. Głoszenie Ewangelii jest mocą Boga i może zmienić przeznaczenie ludzi. Jezus włożył tę cudowną i potężną Ewangelię w nasze ręce i w nasze usta. „Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mogą wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? I jak mogą uwierzyć w Tego, o którym nie słyszeli? I jak mogą usłyszeć, jeśli im nikt nie głosi? I jak może ktoś głosić, jeśli nie został posłany? Jak jest napisane: „Jak piękne są stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!” (Rz 10:12-15). Autor: Christopher Alam

Lord Lichfield
Komentarze
Jedna odpowiedź do „Lord Lichfield”
-
Bardzo zachęcające świadectwo!
Dodaj komentarz