Francuski adwokat René Edmond Floriot (1902-1975) zdobył sławę (i wieeeelkie pieniądze), ponieważ bez wahania brał sprawy bardzo trudne, a podczas procesu starał się w taki sposób budować argumentację, by była ona zrozumiała dla laików z ławy przysięgłych, a nie dla zawodowych prawników. O swej profesji mawiał: „Dla ładnej kobiety, która się rozwodzi, adwokat jest powiernikiem tajemnic. Dla przedsiębiorcy – najbardziej zaufanym doradcą. Dla ofiary przestępstwa – wsparciem. Dla przestępcy – jedyną deską ratunku. Każdy adwokat jest więc po trosze wszystkim”. O ileż bardziej potrzebujemy duchowych ojców, którzy poprowadzą owieczki do miejsc ze świeżą wodą i zielonym pastwiskiem. Pastorów, którzy ochronią te bezradne przed wilkami, wyrwą z chaszczy, w których ugrzęzły, niemądre i uparte. Pasterze – jak niewielu jest tych prawdziwych, którzy oddadzą swoje życie za owce. Pójdą za tą jedną, zostawiając 99 w bezpiecznym miejscu. Nie uciekną, widząc wilka, gdyż nie są najemnikami. Paweł apostoł napisał: „Chociaż jestem wolny wobec wszystkich, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby pozyskać jak najliczniejsze grono ludzi. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, którzy podlegają Prawu, stałem się jak ten, który podlega Prawu – choć sam nie podlegam Prawu – aby pozyskać tych, którzy podlegają Prawu. Dla tych, którzy nie podlegają Prawu, stałem się jak ten, który nie podlega Prawu – choć nie żyję bez Prawa Bożego, lecz podlegam Prawu Chrystusa – aby pozyskać tych, którzy nie podlegają Prawu. Dla słabych stałem się słaby, aby pozyskać słabych – dla wszystkich stałem się wszystkim, żeby zbawić (uratować) przynajmniej niektórych. A czynię to wszystko dla dobrej nowiny, aby stać się jej współuczestnikiem. Czy nie wiecie, że biegacze na stadionie wprawdzie wszyscy biegną, ale tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście ją zdobyli. Każdy zawodnik odmawia sobie wszystkiego, tamci wprawdzie, aby zdobyć zniszczalny wieniec, my zaś niezniszczalny. Ja zatem biegnę nie jakbym nie znał celu, walczę nie jak ten, kto uderza w próżnię. Raczej, surowy dla siebie, trzymam swe ciało w ryzach, abym czasem, głosząc innym, sam nie okazał się niewypróbowany” (1Kor.9,19-27). Ten gość (Paweł), od jakiegoś czasu, stał się moim wzorem do naśladowania. Staram się iść za jego nauką, sposobem życia, celami, wiarą, cierpliwością, miłością, wytrwałością, prześladowaniami i cierpieniami. Przyznam, że nie jest to łatwe – poprzeczka jest podniesiona bardzo wysoko. Ale jeśli do kogoś przymierzać, to jedynie do najlepszych. Ktoś powie: „A gdzie w tym wszystkim jest Chrystus? Naśladujesz człowieka, nie Jezusa?” Ano tak. Ale żeby nie było, naśladuję też mojego Pana. Stałem się naśladowcą zarówno Pawła, jak i samego Pana kiedy przyjąłem Słowo. Pomimo wielu przeciwności, mam przy tym wielką radość w Duchu Świętym (1Tes.1,6).

Dlaczego pastor?
Komentarze
2 odpowiedzi na „Dlaczego pastor?”
-
Pozwolę się nie zgodzić, ponieważ pastor wydaje się idealizować rolę pastora, sprowadzając ją wyłącznie do duchowego przewodnictwa i troski o owczarnię, co może być zbyt jednostronnym podejściem. W rzeczywistości, pastorzy często muszą mierzyć się z realnymi wyzwaniami społecznymi, psychologicznymi i administracyjnymi w swojej służbie, co wykracza poza biblijne przykłady jak apostoł Paweł. To, co artykuł pomija, to potrzeba integracji nowoczesnych umiejętności zarządzania i wsparcia psychologicznego w pracy duszpasterskiej.
-
Dziękuję za cenną uwagę. Moje artykuły nigdy nie wyczerpują tematu. Dlatego mamy na przykład tekst „silny przywódca 24”. W moim przypadku praca duszpasterska szeroko rozumiana opiera się o współpracę z innymi przywódcami (liderami). Preferuję pracę w zespołach. Gdzie wielu doradców tam zamysły się udają. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za ten ważny wpis.
-
Dodaj komentarz