„Ktoś kto jest wszędzie, nie jest nigdzie” powiedział Seneca. Nawet Pan Jezus chodząc po ziemi nie mógł być równocześnie w kilku miejscach na raz. Ograniczony w ciele zdecydował wywołać (greckie eklesia), wyposażyć i wysłać (3 „W”) swoich wybranych uczniów tam gdzie sam nie mógł pójść. Stajemy się naprawdę wolni wtedy, gdy znamy swoje ograniczenia. Możemy dojść bardzo daleko kiedy przestaniemy robić wszystko. To jest troszkę jak z mówieniem. Nie mamy mówić wszystkiego, co wiemy, ale mamy wiedzieć, co mówić. Niemądry człowiek zawsze chce coś dodać lub powiedzieć natomiast mądry wie kiedy i co powiedzieć. Paweł apostoł napisał: „W każdym zaś, dla wspólnej korzyści, w jakiś sposób przejawia się Duch. Jeden za Jego pośrednictwem otrzymuje słowo mądrości. Drugi, w podobny sposób, otrzymuje słowo poznania. Jednemu Duch daje wiarę. Drugiemu ten sam Duch udziela daru uzdrowień. Przez jednego przejawia się moc, przez drugiego proroctwo. Jeden potrafi rozpoznać duchy, drugi mówi różnego rodzaju językami. Kto inny z kolei potrafi je wyłożyć. Wszystko to sprawia jeden i ten sam Duch, darząc każdą osobę, tak jak chce. Rzecz ma się tak, jak z ciałem. Jest jedno, lecz członków ma wiele (1Kor.12,7-12). Spotkałem niestety bardzo wielu obdarowanych ludzi, którzy osiągnęli bardzo niewiele w swoim chrześcijańskim życiu ponieważ nie umieli w pokorze zająć swojego miejsca w ciele (wspólnocie – kościele). Dzisiaj spotykamy się bardzo powszechnie z sytuacją kiedy młodzi mężczyźni chcą być dziewczętami i na odwrót. Uważam, że nie jest to najlepszy pomysł delikatnie mówiąc. Wracając do kościoła. Społeczność, w której pozwolimy Bogu umieścić każdego z nas tam gdzie On chce ma wielką przyszłość.
Dodaj komentarz