W obecnej dobie stoimy przed wyborem: czy chrześcijańską przyszłość określi „podręcznik akwizytora” czy Biblia. W nauczaniu wielu pastorów (często tego nie widzą) pobrzmiewa mądrość wzięta raczej prosto z coachingowych seminariów, niż z Pisma Świętego. Przypuszczam, że kościelni liderzy zawiedzeni swoimi porażkami wybrali rozwiązania, które na ludzki rozum są łatwiejsze do przyjęcia. Nie, żebym był ignorantem i odrzucał wszystko, czego nauczają nie-chrześcijanie, ale w Biblii jest tak wiele cudownych prawd, których jeszcze nie odkryliśmy. Dla mnie czynnik boski jest niezmienną zasadą, zarówno w moim życiu osobistym, jak i pracy. Wiem, co mam robić, ale w tym samym czasie oczekuję Jego kierownictwa i pomocy. Pismo Święte uczy, że Pan codziennie dodawał do ich grona (kościoła) tych, którzy dostępowali zbawienia (Dz.2,47). Utopia czy normalność w Królestwie Bożym? Doświadczenie wielu podpowiada, że opisany scenariusz miał miejsce jedynie w przeszłości. Dzisiaj musimy raczej pogodzić się (wg niektórych) ze smutną rzeczywistością braku przyrostu w naszych wspólnotach. Wszyscy czekają na przełom, który jakoś nie nadchodzi. Wszyscy czekają na przebudzenie podobne do tego na Bliskim Wschodzie, Chinach czy Korei Północnej. Pismo Święte nie uczy jednak, by oczekiwać jedynie na szczególne nawiedzenie (notabene – wierzę w takowe), ale, aby robić to, co do nas należy. Jeśli będziemy głosić właściwe rzeczy i żyć w święty sposób, Bóg przyjdzie na to ze swoim błogosławieństwem. Paweł zasiał, Apollos podlał, ale wzrost był sprawą Boga (1Kor.3,6). Nie liczy się ten, kto sadzi i ten, kto podlewa tylko Bóg, który daje wzrost (1Kor.3,7). Jesteśmy Bożymi współpracownikami, którzy mają wykonać dobrze powierzone nam zadania i nie nauczy nas tego „podręcznik akwizytora”. Wystarczy 66 ksiąg natchnionych Duchem Świętym. To uczony w Pismach, który jest uczniem Królestwa, staje się ojcem (gospodarzem), który wyciąga ze swego skarbca nowe i stare rzeczy (Mt.13,52). Niech raczej Słowo mieszka w nas obficie (Kol.3,16). Bądźmy tylko mocni i bardzo mężni, pilnując naszego postępowania zgodnego z całym Prawem. Nie odstępujmy od niego ani w prawo, ani w lewo, po to, by nam się wiodło wszędzie, dokądkolwiek pójdziemy. Niech Prawo (Słowo Boże) nie oddala się od naszych ust, ale rozważajmy je dniem i nocą, by postępować zgodnie z tym wszystkim, co zostało w nim napisane, bo wtedy poszczęści się naszej drodze i wtedy będzie się nam dobrze wiodło (Joz.1,7-8). Wszystko jest możliwe dla tego, kto prawdziwie wierzy – opiera się na Bożych obietnicach, niezależnie od tego jak nierealnie brzmią dla naszego ludzkiego umysłu.

Bóg wzrostu
Komentarze
Jedna odpowiedź do „Bóg wzrostu”
-
O zdjęcie, robi robi robotę :-). Jeszcze Pastor zacznie pogrubiać i pochylać tekst i będzie miodzio.
Zgadzam się z Pastorem i to chciał bym zwrócić, że wiele myśli z książek komiwojażera jest zawartych w Słowie Bożym i w książkach są odkrywane na nowo(„nie troszcz się” , „zawsze bądź dobrej myśli” itp.).
Prawdą też jest że najgorzej jeżeli w Kościele jest na pierwszym miejscu komiwojażer a dopiero po nim Słowo Boże. A niestety młode kościoły w Polsce mają duże ambicje na rozwój wszelkimi możliwymi sposobami.
a jest napisane że „… poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” .
Dobrego Dnia
Dodaj komentarz