Za dwie rzeczy możemy dziękować Bogu. Po pierwsze za to, że ZAWSZE daje nam zwycięstwo w Chrystusie. Po drugie, że woń Jego poznania rozchodzi się przez nas WSZĘDZIE. Rozwijając drugi temat, to Bóg sprawia,że jesteśmy dla Niego zapachem Chrystusa – zarówno wśród tych, którzy dostępują zbawienia, jak i tych, którzy giną. Dla jednych jest to woń śmierci zapowiadającej śmierć, dla drugich zapach życia – obwieszczający życie. Taka jest nasza służba. Słowo nie uczy, że wszyscy spotykając się z nami uwierzą (przyjmą życie). Nikt jednak nie pozostanie obojętny. Po prostu dla niektórych będziemy wonią śmierci ku śmierci. Ludzie mają wolny wybór i sami podejmują decyzję, co do wieczności. Nie załamujmy się gdy czasami doświadczamy opozycji. Nie jesteśmy z tego świata i nasz Pan zaplanował, aby przez nas przychodziła konfrontacja. Jeśli ludzie pozostają obojętni, przebywając wśród nas, to wtedy musimy zastanowić się czy nie wpadamy w letniość. Pan Jezus powiedział, że przyniósł miecz a nie pokój (przysłowiowe będzie dobrze). Przynajmniej jakaś część ludzkości musi być wyrwana spod władzy diabła, władzy ciemności i przeniesiona do Królestwa Syna umiłowanego. Pan czyni swoje sługi płomieniami ognia. Ogień albo spała albo rozpala nic poza tym. Miłego dnia dla wszystkich. (2Kor.2,14-17; Hebr.1,7; Mt.10,34; Kol.1,13)
Dodaj komentarz