table, food, vegetables

Wymówki

Przyznacie, że zasada: jak trwoga to do Boga, jest dość powszechnie stosowaną w życiu wielu ludzi. Wszystko jest dobrze, kiedy jest dobrze. Dopiero w momencie kolosalnego kryzysu, nagle Bóg zaczyna być potrzebny. Uwierzcie lub nie, ale Najważniejszy we wszechświecie nigdy nie będzie robił za dżina z lampy. On nie wyskoczy na twoje zawołanie, gdy będziesz akurat potrzebował uzdrowienia swojej córki. Nie, żeby nie chciał tego zrobić, ale kultura relacji wymaga, by postępować inaczej. Bóg jest osobą i czuje podobnie jak my. W końcu jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Kiedyś Pan Jezus opowiadał pewną bardzo ważną przypowieść. „Pewien człowiek przygotowywał wielkie przyjęcie. W związku z tym zaprosił wielu ludzi. Gdy wszystko było gotowe, posłał swego sługę, by powiadomił zaproszonych: Możecie się już schodzić – stół zastawiony! Wtedy wszyscy po kolei zaczęli się wymawiać. Pierwszy powiedział: Właśnie kupiłem pole i muszę dokonać oględzin. Przepraszam, lecz jak sam widzisz, nie mogę przyjść. Drugi powiedział: Kupiłem pięć par bydląt zaprzęgowych i właśnie idę je wypróbować. Przepraszam, lecz jak sam widzisz, nie mogę przyjść. Kolejny powiedział: Dopiero co się ożeniłem, dlatego nie przyjdę. Po powrocie sługa zawiadomił o tym swego pana. Wtedy pan domu, rozgniewany, powiedział do sługi: Wyjdź więc czym prędzej na place, odwiedź miejskie zaułki i sprowadź mi tu ubogich, niepełnosprawnych, niewidomych i utykających. Sługa wykonał polecenie, wrócił i doniósł: Panie, postąpiłem, jak kazałeś, i wciąż są wolne miejsca. Wtedy pan polecił: Wyjdź więc na drogi prowadzące do miasta, idź między zagrody i przekonaj napotkanych, by przyszli; niech mój dom będzie pełny. Bo mówię wam, żaden z tych, których wcześniej zaprosiłem, nie posmakuje potraw na tym przyjęciu” (Łk.14,16-24). Pamiętajmy, na świętej imprezowej sali cały czas są wolne miejsca. Pan Jezus zaprasza nas do relacji z Nim (gospodarzem imprezy), a co za tym idzie, do korzystania z wszelkich dodatkowych błogosławieństw. Wszystko, czego potrzebujemy, wciąż jednak nie jest ważniejsze niż On sam. Największym bowiem błogosławieństwem jakiego może doświadczyć człowiek, jest obecność Pana Jezusa w jego życiu. Jeśli mówisz więc, że teraz nie masz dla Niego czasu – OK. Na razie chcesz podróżować, zwiedzać świat. Będziesz korzystał z wszystkiego, co świat oferuje, to nie dziw się, że kiedy będą problemy, Bóg Cię nie wysłucha – przynajmniej nie tak od razu. A tak przy okazji: jeśli będziesz lekceważył szefa w pracy to raczej możesz zapomnieć o podwyżce i promocji twojej „skromnej” osoby. Nie wymawiaj się niczym, kiedy Bóg zaprasza Cię do społeczności z sobą samym. On Cię kocha i jako dobry Bóg ma więcej i lepiej niż sobie możesz nawet wyobrazić, ale na Jego świętych zasadach.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *