Co nas łączy drogi kościele? Proponuję, by były to: praca, wspólny cel i poświęcenie. Bez pracy nie ma kołaczy. Bez celu widzimy tylko problemy. Bez poświęcenia nie zobaczymy Boga w akcji. Paweł apostoł założył więcej kościołów niż inni apostołowie, włączając w to uczniów samego Pana Jezusa. Ten gość był tak zdeterminowany, by uratować (zbawić) jak najwięcej ludzi, że pokłócił się z Barnabą (swoim najbliższym współpracownikiem). Dlaczego tak się stało? Paweł nie chciał wziąć ze sobą (Marek) w kolejną misyjną podróż kogoś kto wcześniej zawiódł. Jak się domyślacie Barnaba (syn pocieszenia) chciał zrobić inaczej. Podobne rzeczy dzieją się w mojej służbie. Sam Bóg zamyka przede mną drzwi (których nikt nie otworzy) do osób, które delikatnie mówiąc okazały się nieszczere. Ktoś kiedyś powiedział, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Najlepiej wiedzieli o tym Król Dawid, czy też sam Pan Jezus. Oni doświadczyli ze strony „bliskich” osób złego traktowania. Dawid napisał: „Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem, który jadł mój chleb, podniósł na mnie piętę” (Ps.41,10). Ten werset przypomina nam, że nie wszyscy, którzy wydają się przyjaciółmi, są nimi naprawdę. Potrzebujemy się poświęcić i zapłacić cenę, by osiągnąć Boże cele w naszym życiu. Wspomnę raz jeszcze i zacytuję te znamienne słowa proroka Micheasz: „Nie dowierzaj bliźniemu! Nie ufaj przyjacielowi!” (Mich.7,5). Wierzcie mi, że często ludzie ładnie mówią i deklarują wielkie rzeczy względem nas, ale kiedy trzeba się poświęcić wychodzi na jaw, kto z nich jest naprawdę naszym przyjacielem. Mam w kościele „wysezonowanych” – prawdziwych przyjaciół, którzy jak sądzę nigdy mnie nie zdradzą. Jestem za to wdzięczny Bogu.

Dodaj komentarz