Balans

Słuchajmy Ducha Świętego, czytając Pismo Święte. Tak, jak pociąg jedzie na dwóch szynach, tak każdy człowiek odrodzony z Boga, powinien „poruszać się na dwóch równoległych szynach” – Ducha Świętego i Słowa Bożego. Tylko wtedy taka osoba „dojedzie” do celu, który wyznaczył jej Bóg. Jeśli chcemy zobaczyć ogień w naszym kominku, potrzebujemy drewna i tlenu. Jeśli drewna będzie mało, a dużo powietrza, będziemy mieli ledwo tlący się płomień. Jeśli natomiast palenisko będzie zarzucone suchymi szczapami, ale nie będzie dopływu powietrza, wszystko wygaśnie. Musimy zarówno dokładać do pieca, jak i dostarczyć odpowiednią ilość tlenu, a nasze urządzenie da nam ciepło. Często spotykam dwa rodzaje nowo narodzonych wierzących. Pierwsi są bardzo duchowi. Mówią wciąż o wizjach od Pana (wierzę w wizje oczywiście), szczególnym prowadzeniu Ducha Świętego, ale w tym samym czasie nie znają Biblii zbyt dobrze i nie żyją ściśle według niej. Nazywam ich ignorantami Słowa Bożego. Wygląda na to, że oni i Pan to większość. Zdanie pastora czy liderów nie jest zbyt ważne. Jest i druga grupa wierzących. Ci uczeni w Piśmie zrobili z Biblii absolut. Znają literę (grec. „gramma”). Gotowi na każdą słowną potyczkę zgubili Tego, który zainspirował powstanie Biblii. Zapomnieli o Duchu Świętym, bez którego Słowo Boże pozostaje jedną z wielu ksiąg. Pamiętajmy: „Litera zabija, Duch zaś ożywia” (2Kor.3,6). Jedynie Pan Bóg może oświecić umysły i serca czytających, by właściwie zrozumieli treść Bożego przesłania. Całe Pismo określamy greckim terminem „logos”. Duch Święty zamienia owe logos w „rhema” – ożywione na dany moment słowo. Nie raz zdarzyło mi się, czytając Pismo, doświadczyć tego, co przeżył w bajce pomysłowy Dobromir. EUREKA! (Słowa Archimedesa, kiedy odkrył prawo hydrostatyki). Tak, tego potrzebujemy – objawienia, które ma dla nas kochający Ojciec.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *