person standing near cliff

Odważ się myśleć

Zalewani zewsząd lawiną informacji potrzebujemy myśleć samodzielnie. Immanuel Kant, jeden z najwybitniejszych reprezentantów epoki oświecenia, powiedział: „Odważ się myśleć”. Z pewnością łatwiej jest posłuchać wiadomości w telewizji i przyjąć za pewnik, co jest w niej serwowane. Siedząc wygodnie przed szklanym ekranem z całą pewnością (musimy zdać sobie z tego sprawę) zostajemy poddawani swoistej propagandzie. Pojęcie propagandy pochodzi od łacińskiego słowa propagare, co oznacza rozszerzać, rozciąga, krzewić. Propaganda jest więc celowym działaniem zmierzającym do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości ludzkiej lub jednostek. Niestety świat otrzymuje niejednokrotnie produkt tworzony na zlecenie polityków i wielkich korporacji. Te wpływają na świadomość odbiorców, by osiągnąć zamierzone cele. Niekoniecznie chodzi o przekazanie surowych faktów. Te ostatnie poddawane obróbce i przedstawiane tendencyjnie mają kształtować świadomość słuchaczy. Samodzielne myślenie w takich realiach jest konieczne i wymaga swoistej odwagi. Rhett Crabtree zasugerował: „Nigdy nie wchodź w dyskusję na argumenty z kimś, kto ma telewizor większy niż półka z książkami”. Często słyszę takie głosy: „ale w telewizji mówili …”. Dwa tysiące lat temu Jezus Chrystus powiedział stanowczo: „Ja jestem prawdą” (J.14,6). On stwierdził również, że na świat przyjdzie Duch Święty, Duch Prawdy i wprowadzi, ufających Mu, we wszelką prawdę, … mówić będzie, co ma się wydarzyć (J.16,13). Takiej rzeczywistości potrzebuje ludzkość. Nie jestem ignorantem, ale wybrałem czytać świat przez pryzmat Pisma Świętego. Jezus powiedział jednoznacznie: „Ojcze Twoje Słowo jest prawdą” (J.17,17). Wiele lat temu jechałem późną nocą z Koszalina do Poznania. Pobocze było oblodzone. Nie czułem się najlepiej, więc nie zapiąłem pasa. Nagle usłyszałem wewnętrzny głos: „zapnij pas”. Dodatkowo w moim umyśle pojawił się obraz nadjeżdżającego tira, który zjeżdża ze swojego pasa, kierując się wprost na mnie. Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami zrobiłem, co trzeba. Zapiąłem pas. Kilka minut później dokładnie ta sytuacja miała miejsce. Tir zjechał na środek ulicy (wpadł w poślizg) i musiałem salwować się ucieczką. Koła mego auta straciły przyczepność na lodzie i zaczęła się zabawa. Moje auto kręciło się wokół własnej osi. Na szczęście pas mocno mnie trzymał. Miałem potworny ból pleców. Zablokowałem kierownicę i ostatecznie zatrzymałem się w poprzek drogi. Tiry, w ostatniej chwili, zahamowały przed moim autem. Gdyby nie zapięty pas może nie pisałbym tego artykułu. Paweł i Jan powiedzieli: „Kogóż lepiej słuchać: Boga, czy was – ludzi, osądźcie (rozsądźcie) sami?” (Dz.4,19).


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *