„Pewnego razu wygłaszałem kazania na obozowym spotkaniu w południowo-wschodniej Oklahomie. Kiedy wychodziliśmy z jednego ze spotkań, zaczęło padać. Podwieźliśmy z żoną do domu kobietę, która stała w deszczu.
Kobieta powiedziała: Należę do innego kościoła, ale mieszkamy niedaleko, więc przychodziłam do tego kościoła. Chcę zadać ci pytanie bracie Hagin. Przede wszystkim powiem, że mój syn był w wojsku, a po wojnie został na jakiś czas w Niemczech w wojskach okupacyjnych. Przyszedł po mnie tamtej nocy podczas spotkania kiedy usługiwałeś i zapytał o ciebie, bo na koniec kazania mówiłeś innymi językami. Mój syn zapytał mnie: Kim był ten facet, który mówi po niemiecku? Kobieta powiedziała: To był brat Hagin. Wtedy zapytałam mojego syna: Czy brat Hagin mówił po niemiecku? On odparł: Tak.
Następnie wstał inny facet i przetłumaczył wiadomość powiedzianą przez brata Hagina. ’Mój syn sam potrafił mówić dość dobrze po niemiecku, więc zrozumiał przesłanie, które wypowiedziałeś w językach. Zapytałam mojego syna: Czy facet, który tłumaczył brata Hagina, dobrze sobie poradził?
Mój syn powiedział: Spisał się dobrze. Nie przetłumaczył tego dokładnie – słowo w słowo – ale nadał oddał znaczenie tego przesłania. Kobieta powiedziała, że nie znam niemieckiego. Zgadza się nie znam niemieckiego. Nie znam ani słowa w tym języku. Kobieta kontynuowała: Powiedziałam synowi, że zostały wypowiedziane przez ciebie nieznane ci językij wraz z interpretacją. Powiedziałam mu, że mówisz pod natchnieniem Ducha Świętego i że ten drugi człowiek też został natchniony przez Ducha Świętego, aby interpretować to, co mówiłeś. Wyjaśniłam mu, że wszystko to można wyczytać z Biblii, a on zapytał czy jestem pewna? Powiedziałam mu: Tak, choć niewiele o tym wiem i nadal uczę się, odkąd przyjeżdżam przez te kilka nocy na spotkanie obozowe. Mój syn powiedział: Chcę nadal chodzić na te nabożeństwa. Kobieta stwierdziła: Mój syn nie jest chrześcijaninem, ale to wywarło na nim wielkie wrażenie. Dzięki Bogu za nadnaturalny dar różnorodnych języków.
Miałem również spotkanie w 1960 w Mesa w Arizonie. Pastor opowiedział mi o młodym żydowskim chłopcu, który chodził do ich kościoła. Ten żydowski chłopiec wstąpił do sił powietrznych. Nie miał zbyt wielu przyjaciół, więc młody zielonoświątkowy chłopak zaprzyjaźnił się z nim. Zaprosił żydowskiego chłopca, żeby poszedł z nim do kościoła, ale nie chciał iść, bo nie wierzył w Chrystusa – że jest Mesjaszem. Ale ostatecznie żydowski chłopiec powiedział: Cóż, nie powinienem tak postępować, przecież jesteś tu jedyną osobą, która się ze mną zaprzyjaźniła. Pójdę z tobą. Poszli więc do tego kościoła. W trakcie spotkania pewna kobieta wstała i mówiła językami. Pastor, który zazwyczaj był wykorzystywany do interpretacji, powiedział, że nie dostał żadnego tłumaczenia. Czekał i nikt inny nie otrzymał interpretacji. Po zakończeniu spotkania ściskałem dłonie ludziom przy drzwiach wejściowych, gdy ten żydowski chłopak powiedział do mnie: Kim była ta kobieta, która przemawiała? Powiedziałem: Co masz na myśli? Chłopak powiedział: Ta kobieta, która wstała mówiła w moim języku (po hebrajsku). Nawet wołała moje imię! Powiedziała do mnie, co myślałem. Usłyszałem, że Chrystus jest Mesjaszem i że powinienem w Niego wierzyć. Pastor powiedział młodemu żydowskiemu chłopcu: Ta droga kobieta jest wdową. Ukończyła 5 klas szkoły podstawowej. Ma jedynie podstawowe wykształcenie.. Żyje piorąc. Ona nie zna żadnych obcych języków oprócz angielskiego. Pastor poprosił ją do siebie i przedstawił ją żydowskiemu chłopcu, aby w trakcie rozmowy z nią mógł przekonać się, że jest bardzo niewykształconą osobą. Żyd powiedział: Będę musiał to przemyśleć. Wrócił następnej niedzieli wieczorem i narodził się na nowo. Ten młody żydowski chłopiec przyjął Chrystusa jako Mesjasza i swojego Zbawiciela w wyniku tego, że wspomniana niewiasta wstała i przekazała wiadomość nieznanymi jej językami, których się nigdy nie uczyła.”
Moje krótkie wyjaśnienie do tego tekstu opiera się o tekst z listu do Koryntian. Paweł uczył, że języki nie są znakiem dla wierzących, ale są znakiem dla niewierzących (1Kor.14,22). Kiedy na nabożeństwie pojawi się człowiek, który jest obcokrajowcem i usłyszy wypowiedziane w jego języku treści przez osobę, która nigdy nie uczyła się tego języka i nawet go nie rozumie, ponieważ przemawia pod natchnieniem Ducha Świętego, wówczas będzie to raczej dla słuchacza zastanawiające. Po prostu będzie to dla niego znak, że istnieje Bóg.
Dodaj komentarz