Marian Rassek – mąż jednej żony, ojciec siódemki dzieci, od ponad 30 lat pastor Kościoła Chrześcijańskiego Arka w Poznaniu.

  • Przebywaj z mądrymi

    Mamy tu oto taką mądrość: “Kto przestaje z mędrcami, mądrzeje, lecz kto się brata z głupcami – niszczeje” (P.Sal.13,20). Warto się zatem zastanowić jakim gronem ludzi się otaczamy. Nie łudźmy się: złe towarzystwo psuje dobre obyczaje (1Kor.15,33). Kiedy przebywamy z pewnymi osobami tracimy czas, ale przebywając z innymi tracimy poczucie czasu. Diogenes zasugerował, że trzeba być mądrym człowiekiem, żeby odkryć mądrego człowieka. Pamiętajmy – mądrość nie przychodzi sama z siebie. Ona przychodzi dzięki przebywaniu z ludźmi mądrzejszymi od nas. Wiem, aby mieć taką postawę trzeba pokory i samokrytyki. Cóż ja poradzę – stańmy się pokorni! Antoni Czechow zaobserwował, że mądry człowiek pragnie się uczyć, reszta pragnie nauczać (pouczać). Pytanie brzmi: do której z tych dwu grup należysz? Jak sobie pomóc, by znaleźć się wi właściwym gronie? Przeczytajmy tekst z księgi Izajasza. “Kto wśród was czuje bojaźń przed Panem, ten słucha głosu Jego sługi” (Iz.50,10). Słowo klucz? Bojaźń przed Panem. Ona jest początkiem mądrości. Ona jest nienawidzeniem zła i stronieniem od niego (Job.28,28; P.Sal.8,13; P.Sal.9,10). Kto żyje w bojaźni Bożej z pewnością rozpozna mądrego Bożego sługę i usłyszy święte, czyste brzmienie.

  • Czytam Pismo Święte

    Dlaczego czytam Biblię każdego dnia? Zanim odpowiem na to pytanie pozwolę sobie zacytować kilka osób, które wcześniej wyraziły opinię na powyższy temat. Ich biografię zawsze można znaleźć w Google, ale chyba nie będzie to konieczne. “Jestem przekonany, że Biblia jest Słowem Bożym, napisanym przez tych, których On inspirował. Studiuję ją codziennie. Żadna inna nauka nie jest tak potwierdzona jak nauka Biblii” – Izaac Newton. “Skąd czerpać większą inspiracje i rady niż z niezniszczalnej prawdy, którą można znaleźć w tym skarbcu, w Biblii?” – Królowa Elżbieta II. “Wierzę, że Biblia jest najlepszym darem, jaki kiedykolwiek Bóg darował człowiekowi. Wszelkie dobra od Zbawiciela świata przekazywane nam są przez tę księgę” – Abraham Lincoln. “Biblia to największe błogosławieństwo, jakie spotkało ludzkość” – Immanuel Kant. “Uważam, że wszystkie cztery Ewangelie są całkowicie autentyczne, ponieważ jaśnieje z nich odbity blask wzniosłości pochodzącej od Jezusa Chrystusa” – Johann Wolfgang von Goethe. “Ewangelia nie jest po prostu książką; ona żyje, działa, ma moc (…). Ta księga przewyższa wszystkie inne. Nigdy nie rezygnuję z jej czytania i każdego dnia robię to z przyjemnością” – Napoleon. A teraz krótka opowieść. Jest rok 1892. W pociągu siedzi starszy mężczyzna i czyta Biblię. Miejsce obok niego zajmuje młody student pogrążony w naukowej literaturze. Po pewnym czasie młodszy z mężczyzn pyta swojego sąsiada: – Czy Pan wierzy jeszcze w tę starą księgę pełną bajek i baśni? – Ależ tak, oczywiście – pada odpowiedź – z tym, że to nie jest żadna księga baśni, lecz Słowo Boże! Student gorączkuje się: – Powinien Pan zająć się chociaż raz porządnie naszą historią. Za czasów rewolucji francuskiej 100 lat temu religia została zdemaskowana i obnażona jako zwykła iluzja! Chyba tylko ludzie bez jakiejkolwiek kultury wierzą jeszcze, że Bóg stworzył świat w siedem dni. Musiałby Pan usłyszeć, co ma nauka do powiedzenia na temat tych bajeczek o stworzeniu. – Tak…? Co w takim razie twierdzą dzisiejsi naukowcy? – zapytał uprzejmie starszy pan. – Hm, ponieważ muszę zaraz wysiadać, nie mam niestety czasu, aby Panu wszystko dokładnie objaśnić i wyłuszczyć. Ale – niech Pan da mi po prostu swoją wizytówkę, to prześlę Panu fachową literaturę naukową co do tej kwestii. Na to starszy pan otworzył swój portfel i podał młodemu mężczyźnie karteczkę. Gdy ten na nią spojrzał… poczuł się mniejszym niż mrówka. Skulony, ze schyloną głową i spuszczonym wzrokiem opuścił pociąg. Na wizytówce widniał napis: prof. dr Louis Pasteur Dyrektor naczelny Instytutu Badawczego Narodowego Uniwersytetu Francji. Profesor Pasteur powiedział: “Trochę nauki oddala nas od Boga, zaś wiele nauki przybliża nas do Niego”. W zasadzie nie muszę już nic więcej dodać do tego, co zostało napisane wcześniej. Może powiem jedynie, że dzięki Biblii:

    1. widzę i wiem dokąd zmierzam – “Słowo Twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim” (Ps.119,105),
    2. znam odpowiedzi na wszystkie pytania – “Abym mógł odpowiedzieć temu, który mi urąga, bo zaufałem Słowu Twemu” (Ps.119,42),
    3. wiem czym jest grzech – “W sercu swoim przechowuję Słowo Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie” (Ps.119,11),
    4. mam siłę – “Podźwignij mnie Słowem Swoim” (Ps.119,28),
    5. prawdziwie żyję a nie egzystuję – “Nigdy nie zapomnę Twoich przykazań, bo przez nie zachowujesz mnie przy życiu” (Ps.119,93),
    6. doświadczam Jego ratunku – “Dusza moja tęskni do zbawienia (ratunku). Twojego, oczekuję na Słowo Twoje” (Ps.119,81) oraz “Tyś obroną moją i tarczą moją, w Słowie Twoim mam nadzieję” (Ps.119,114),
    7. każdy mój dzień świetnie się zaczyna – “Wstaję przed świtem i wołam o pomoc: oczekuję na Słowo Twoje. Budzę się zanim zaświta, aby rozmyślać nad Słowem Twoim” (Ps.119,147-148),
    8. znam prawdę – “Prawda jest treścią Twojego Słowa” (Ps.119,160),
    9. jestem ogarnięty – “Obdarz mnie rozumem według Słowa Swego!” (Ps.119,169),
    10. bronię Boga – bronię Biblii – “Niech język mój opiewa Słowo Twoje” (Ps.119,172).

    Pamiętajmy Bóg jest Słowem, On jest w Swoim Słowie, On nie może zaprzeć się Swojego Słowa, On wywyższył Swoje Słowo ponad wszystko (Ps.138,2). Pan Jezus jest Słowem. Ono stało się ciałem i zamieszkało między nami (J.1,14). Ziemia i świat powstały ponieważ Bóg powiedział Słowo. Ojciec miał koncepcję (ideę – wizję), Syn wyraził ją w słowami, a Duch Świętym dokończył dzieła. Nieźle, co?

  • Komornicy sądowi

    Według przepisów danego kraju pewne wyraźnie określone działania są nielegalne. Cóż to znaczy? Ustawodawca ustala, co jest niezgodne z prawem obowiązującym w danym kraju. Piszę o ogólnej zasadzie nie wchodząc w szczegóły i detale. Zdaję sobie przy tym sprawę, że do dzisiaj tworzone są wciąż niesprawiedliwe lub sprzeczne ze sobą przepisy. “W świetle prawa” sankcjonowana jest niesprawiedliwość. Izajasz poszedł o krok dalej i natchniony przez Boga napisał: “Biada tym, którzy ustanawiają niegodziwe ustawy, tym, którzy wypisują krzywdzące wyroki” (Iz.10,1). Na całe szczęście Pan Bóg jest sędzią sprawiedliwym (Ps.7,12). On przekonuje przez Ducha Świętego cały świat, że największy wróg ludzkości – szatan – został osądzony (J.16,11). Pan Jezus na krzyżu wydał na niego ostateczny wyrok i potwierdził go zmartwychwstając. Wszystkie dzieła wroga od momentu śmierci Chrystusa są całkowicie nielegalne. Pan Jezus na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie (1J.3,8). Jako nowo narodzeni “mamy papiery” na sprawcę choroby, ubóstwa, kłamstwa, wszelkiego lęku przed śmiercią, wiecznej śmierci. Bóg jest tylko dobrym Bogiem a diabeł jest tylko złym diabłem. Jako nowo narodzeni – współpracownicy Pana – staliśmy się sądowymi komornikami (1Kor.3,9). Diabeł został pokonany i osądzony a my mamy egzekwować sądowe postanowienie Najwyższego Sędziego. Nie ma już więcej zgody na to, by ludzie masowo szli do piekła. Nie ma już więcej zgody na to, by choroby zabierały rodzicom dzieci. Nie ma już więcej zgody na to, by ludzie nie mieli, co jeść. Wszystkie te szatańskie “dzieła” trzeba zdemaskować oraz zgodnie z dziełem krzyża uznać za niedopuszczalne i nielegalne. Bóg pragnie pokoju (hebr. shalom) – powodzenia oraz wdzięku swojego sługi (Ps.35,27 i 45,12). On wyraźnie zwraca się do każdego kto Go osobiście nie zna: “Na moje życie – oświadcza Wszechmocny PAN – śmierć bezbożnego człowieka nie sprawia mi przyjemności. Zależy mi raczej na tym, by bezbożny odwrócił się od swego postępowania – i żył!” (Ez.33,11). On nie ma upodobania w śmierci bezbożnego. On cierpi kiedy ludzie chorują i nie mają, co do “garnka włożyć”. Ja osobiście (komornik Pan) zrobię wszystko, co w mojej mocy (z pomocą Jego łaski), by wyegzekwować postanowienie Boże. Dla diabła nie ma już żadnej szansy (jest już osądzony) dla zagubionej ludzkości jest wciąż nadzieja.

  • Prawdziwa miłość

    Kochani, jeśli człowiek mówi, że nie ma Boga nie jest zbyt mądry (Ps.53,2; Ps.14,1; Ps.10,4). Paweł poszedł jednak dużo dalej pisząc: “Jeśli ktoś nie kocha (grec. “filei” nie “agape”) Pana, niech będzie przeklęty! Pan jest blisko (Marana tha)!” (1Kor.16,22). Myślę, że dobrze zrobimy jak zastanowimy się nad tym, czy naprawdę miłujemy Jezusa? Paweł powiedział: “Sprawdzam” i nie chodziło mu to ile wiemy o Bogu, ale raczej jak postępujemy względem Niego. Mówić można pięknie ale pytanie brzmi: “Jak wygląda w praktyce nasza miłość do Zbawcy?”. Co więc może pomóc nam rozpoznać w jakim miejscu znajdujemy się w tej materii? Jeśli wciąż mamy pecha, nie doświadczamy uzdrowienia przez lata, czy też nie zmienia się nasza sytuacja finansowa na lepsze (mamy non stop długi) – to może przekleństwo zajrzało nam w oczy? Nie może być przecież tak, że dzieci Boże są nieszczęśliwe! Wiem, że napisane jest, iż naszym szczęściem jest być blisko Pana (Ps.73,28). Ale skoro oddał za nas Syna jakże, by nie miał wraz z nim darować nam wszystkiego? (Rz.8,32). Pan Jezus odpowiedział pewnej kobiecie, że szczęśliwi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i stosują je (Lk.11,27-28). Inaczej mówiąc każdy kto potraktuje poważnie Słowa Jezusa (zapoznaje się z nimi i stosuje) w swoim życiu doświadczy błogosławieństw (szczęścia): uzdrowienia, zaspokojenia potrzeb finansowych, będzie wolny od strachu przed śmiercią i wielu innych. Pamiętajmy, że błogosławieństwo (szczęście) Boże jest zawsze nad ludem Bożym, ale jedynie wtedy gdy ten żyje właściwym życiem (Ps.3,9). Zapytasz, jak to wszystko się ma do prawdziwej miłości względem Chrystusa?. Wprost proporcjonalnie! Jan apostoł napisał: “W tym bowiem przejawia się miłość do Niego, że się przestrzega Jego przykazań, a te nie są uciążliwe” (1J.5,3). “Miłość wyraża się postępowaniu według Jego przykazań (Jego Słowa). Ona też – o czym słyszeliśmy od początku – sama jest treścią przykazania, według którego mamy żyć” (2J.1,5-6). Kto prawdziwie kocha Boga, ten jest człowiekiem, którego On rozpoznaje – do którego On się przyznaje (1Kor.8,3). Życie z Chrystusem nie nie może być orką na ugorze. Nie prawdą jest więc, że kogo Bóg miłuje temu krzyżyki daje. Choroba, ubóstwo i wszelkie inne przekleństwa nie są wolą Bożą dla chrześcijan. “Całe dobro, którym można obdarzyć, i wszelki doskonały dar pochodzą z góry, od Ojca światłości. W Nim nie ma żadnej zmienności ani cienia odmiany. Gdy zechciał zrodził nas przez Słowo prawdy, by mieć w nas jakby pierwszy plon swoich stworzeń” (Jk.1,17-18). Na koniec podsumuję powyższe rozważania w następujący sposób: “Na tyle kochasz Boga na ile kochasz Jego Słowo. Na tyle kochasz Jego Słowo na ile słuchasz Go i wykonujesz!”. Amen!

  • “Jestem chrześcijanką”

    Taylor Swift (ur.1989r.) jest jedną z najlepiej sprzedających się artystek na całym świecie. Ma na swoim koncie więcej niż 50 mln. sprzedanych albumów i 150 mln. singli. Jest zwyciężczynią jedenastu nagród Grammy, jednej statuetki Emmy oraz 23 statuetek Billboard Music Awards. W latach 2010,2015 i 2019 znalazła się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi tygodnika Time, także najlepiej zarabiających artystek, “100 najsilniejszych kobiet” i 100 celebrytów i celebrytek magazynu Forbs. W dokumencie Netflixa o życiu Taylor, piosenkarka podkreśla, że jest chrześcijanką. Mówi jednocześnie, iż jej wewnętrzny moralny kompas każe jej popierać w wyborach demokratę (Phil Bredesen) a nie republikańską kandydatkę pro-life (Marsha Blackburn). Dla artystki “prawo do aborcji jest naprawdę podstawowym prawem człowieka”. Delikatnie mówiąc wypowiedzi Taylor nie przekonują mnie, że jest chrześcijanką. W swojej piosence “Look what you made me do” (spójrz do czego właśnie mnie zmusiłeś) Taylor śpiewa między innymi: “Myślę tylko o karmie”. Z jej wielu wypowiedzi wynika, że tak naprawdę wierzy w reinkarnację i przesądy. Jeśli to ma coś wspólnego z Chrystusem to ja jestem Hans Kloos (Stawka większa niż życie). Nie ma się też, co dziwić, że nasza celebrytka poparła w wyborach prezydenckich Kamalę Harris. Ta ostatnia jest demokratką i popiera nie tylko aborcję w całej rozciągłości, ale wiele innych “modnych” choć niezgodnych z biblijnymi prawdami wartości. Taka postawa Taylor (poparcie dla Harris) skutkowała natychmiastowym wzrostem aż o 18% notowań Kamali. Podsumujmy. Mamy tu “chrześcijankę”, która wierzy w reinkarnację, popiera aborcję i jest przesądna. Słuchają jej i naśladują setki milionów ludzi na całym świecie. Tak jak już pisałem muszę raz jeszcze ostrzec wszystkich: – nie wszystko złoto, co się świeci. Augustyn powiedział: “Chrześcijaninem jest ten, kto myśli jak Chrystus, przez którego serce kocha Chrystus, którego głosem mówi Chrystus, przez którego ręce pomaga Chrystus”. Wszystkie te rzeczy powinny wystąpić razem w życiu człowieka, by można było uznać go za osobę prawdziwie wierzącą. Nie próbuję w tym miejscu osądzać, ale patrzę na owoce i wyciągam wnioski. Jak powiedział Dietrich Bonhoeffer: “Milczenie w obliczu zła jest samo w sobie złem. Bóg nie pozostawi nas bez winy. Nie mówić oznacza mówić. Nie działać oznacza działać”. Trzymam się niezmiennie zasady, której nauczył mnie ewangelistą Reinhard Bonnke: “Jeśli chcemy oryginalnych rezultatów musimy głosić oryginalne przesłanie”. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że nadal łatwiej jest ludzi oszukać niż przekonać, że zostali oszukani. Tak powiedział Mark Twain i muszę się z tym zgodzić. “Technologia zwiedzenia” rozpoczęła się w ogrodzie Eden. Szatan troszkę przekręcił Słowa Boga. Adam i Ewa uwierzyli w jego insynuacje i stało się, co się stało. Gdyby posłuchać diabła niezbyt uważnie, podobnie jak w przypadku Taylor Swift, można by uznać go za chrześcijanina. Pojechałem grubo. Obecnie większość ludzi mówi, że wierzy, ale przy bliższym poznaniu ich poglądów i postępowania z całą pewnością możemy stwierdzić, że nie mają nic wspólnego z Chrystusem. Fiodor Dostojewski napisał: “Najlepszym sposobem, by więzień nie uciekł jest sprawić, by nie wiedział, że jest w więzieniu”. Fryderyk Nietzsche dodał coś jeszcze gorszego, stwierdził: “Ludzie często nie chcą słuchać prawdy, ponieważ nie chcą, by zburzyć ich iluzje”. A jak przedstawił tę kwestię sam Jezus? Proszę bardzo – powiedział tak: “Oto na czym polega sąd: Światło (Chrystus) przyszło na świat, lecz ludzie wybrali ciemność, gdyż ich postępki były złe. Ten bowiem, kto postępuje nieuczciwie, nie lubi światła i z obawy przed wykryciem nawet nie zbliża się do niego”. (J.3,19-20). Póki jest jeszcze czas ratujmy się spośród tego wypaczonego pokolenia! (Dz.2,40). Tak wołali uczniowie Jezusa do zebranego tłumu w Jerozolimie. NIech nareszcie z oczu wielu spadną łuski! (2Kor.4,3-4).

  • Polska dla Jezusa

    “Jezus dla Poznania” (miasto, w którym mieszkam) – takie słowa przeczytałem na Messenger, a przesłał je mój drogi przyjaciel Per Hyldgaarda. Kim jest ów człowiek? Z pochodzenia jest Duńczykiem. Per wraz z żoną rozprzestrzenia dobrą nowinę o Panu Jezusie – dosłownie po całej ziemi. Ostatnio tysiące osób poznały Zbawiciela w Papui Nowej Gwinei (sierpień 2024). Czytałem jego raport i widziałem zdjęcia z krucjaty, którą prowadził. Jak zwykle jego przesłaniu towarzyszyła niezliczona ilość znaków cudów. Na całym świecie ludzie potrzebują wciąż pomocy – między innymi uzdrowień z wszelkiego rodzaju nieuleczalnych chorób. Na szczęście Pan Jezus jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki (Hebr.13,8). Duch Święty nie zawodzi .Przyznaje się z wielką mocą do ewangelii o Królestwie autorstwa Syna Bożego. Tytuł tego krótkiego artykułu wskazuje jednak nie tyle na miasto, w którym mieszkam ale na cały kraj, który kocham. Polska dla Jezusa stanowi motto mojego życia. Powiem więcej. Za Johnem Knoxem powtarzam Bogu: “Daj mi Polskę, albo umrę” (Knox tak powiedział o Szkocji). Po co żyć na tej ziemi jeśli ten, który za mnie umarł nie ma miejsca w sercach tych, których kocham? Pójdźmy dalej. A co z Europą i krańcami ziemi? W kilku krajach muzułmańskich wystawiono list gończy i ustalono nagrodę za głowę Pera. Dlaczego? Dosłownie setki tysięcy arabów doświadcza miłości Chrystusa i nawraca się na chrześcijaństwo. Zmartwychwstały Jezus potwierdza Swój prymat niezliczoną liczbą cudów i znaków. Nie robi tego, by się popisać, ale dlatego, że kocha cierpiących, ma dla nich ogromne wspólczucie. Ma też moc naprawić, co popsuł szatan. A więc POLSKA DLA JEZUSA! A tak dla zainteresowanych w Koranie prorokiem, który czyni cuda jest Pan Jezus Chrystus.

  • Jedność

    Proponuję budować jedność (najwyższy już czas) wokół największego przywódcy w historii, to znaczy Pana Jezusa. Jest bowiem tylko jedna owczarnia i jeden pasterz (J.10,16). Pamiętam jak przemawiałem w bardzo starym budynku kościoła katolickiego (wcześniej świątynia luterańska) do ogromnej rzeszy parafian. Byłem już wtedy pastorem kościoła. Pod koniec kazania zacytowałem słowa samego Pana: “Mam też inne owce, nie należące do tej zagrody (owczarni). Te również muszę sprowadzić. Będą one słuchać mojego głosu i powstanie jedno stado i jeden pasterz” (J.10,16). Następnie zaprosiłem każdego kto pragnie pojednać się z Ojcem, przyjąć do serca Pana Jezusa, czyniąc Go swoim osobistym Panem i Zbawicielem niezależnie, czy mieni się protestantem, ewangelikiem, czy katolikiem, by podszedł do ołtarza. Prawie wszyscy odpowiedzieli na moje wezwanie i w mgnieniu oka sterowali się w kierunku ambony, z której przemawiałem. Ci kochani ludzie pokutowali na moich oczach. Prawie nie wierzyłem w to, co się działo. Stali tam przede wszystkim katolicy – do Jego owczarni weszły nowe owieczki. Proponuję patrzeć w nowy sposób na ludzi wokół nas. Potrzebujemy chrześcijańskiego paradygmatu. Donald Tramp powiedział: “Albo razem wstaniemy, albo podzieleni upadniemy”. Możemy nie zgadzać się z wieloma rzeczami, które autor tej wypowiedzi głosi, ale myśl w niej zawarta jest bezcenna. Zrozummy wreszcie, że nie liczy się nasza racja (religia) ale relacja z Chrystusem i relacja z braćmi i siostrami. “Każde królestwo rozdarte wewnętrznymi podziałami pustoszeje. Podzielone miasta lub rodziny nie są w stanie się ostać” (Mt.12,25).

  • Papież czy Paweł?

    Apostoł Paweł był według mnie największym “narzędziem” w Bożych rękach żyjącym za czasów pierwszych uczniów Jezusa. Rozkrzewił dobrą nowinę w całym ówczesnym, cywilizowanym świecie. Dotarł z ewangelią do tak wielu narodów (religii), że nie sposób policzyć. Paweł hołdował zasadzie, którą przyjął od Pana Jezusa, aby iść do wszystkich narodów i czynić ich uczniami Zbawiciela, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc (te narody) przestrzegać wszystko, co Jezus przekazał (Mt.28,19-20). Powstaje więc pytanie: Cóż takiego Chrystus przekazał swoim uczniom? Najkrócej i najdobitniej wyrażają to słowa samego Zbawiciela: “Ja jestem drogą, prawdą i życiem – nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie” (J.14,6). Najwyraźniej poza Jezusem – Synem Bożym nie mamy możliwości dotrzeć do Boga (tego Jedynego). Paweł apostoł zrozumiał tę kwestię podoba jak apostoł Piotr, Jan, Jakub i wszyscy pozostali. Za swoje przekonania (ekskluzywność ich chrześcijańskiej wiary) wszyscy, poza Janem, zostali zabici przez reprezentantów innych religii. Jedynie Jan umarł w podeszłym wieku, choć i jego chciano zlikwidować, gotując we wrzącym oleju (Bóg ochronił go przed męczeńską śmiercią). Paweł napisał: “To jest wspaniałe i miłe Bogu, a naszemu Zbawcy, który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawienia i doszli do poznania prawdy. Gdyż jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus. On siebie samego złożył na okup za wszystkich, na świadectwo swoim czasom. Właśnie w tym celu zostałem ustanowiony heroldem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan co do wiary i prawdy (1Tym.2,3-7). Jak możemy zauważyć apostoł, za cenę życia, docierał do wszystkich narodów (pogan), bez względu na ich religię i wyznanie, by przynieść im jedyną prawdziwą “religię” o Zbawicielu Jezusie Chrystusie. Okazuje się, że według Pawła był (według mnie nadal jest i będzie) On jedynym Pośrednikiem do Boga. Ciekawym jest z drugiej strony, że podczas wizyty Papieża Franciszka w Singapurze (13 września 2024) padły z ust najwyższego hierarchy kościoła katolickiego. zgoła inne słowa. Powiedział on mianowicie: “Wszystkie religie są drogą, by dotrzeć do Boga”. Proszę zdecydujcie sami kto ma rację: Papież czy Paweł? Według mnie nie można teologii Franciszka połączyć z teologią Pana Jezusa, jego najbliższych uczniów i Pawła Ja dawno temu wybrałem nie religię tą czy tamtą ale relację z Chrystusem jedynym Pośrednikiem do Boga (Ojca) w niebie. Wybór oczywiście jest sprawą indywidualną .

  • Jak daleko?

    Pewnego razu do synagogi przyszedł Żyd. Był w sytuacji “podbramkowej” -modlił się o 100$. Wołał wystarczająco długo i głośno, by wszyscy obecni w świątyni dostrzegli delikwenta. Nagle inny Izraelita podszedł do niego i powiedział: “Masz stówę i idź już stąd, bo my tu rozmawiamy o zupełnie innych kwotach”. Jaki wyciągam wniosek z tej historii? Każdy będzie miał tylko to, na co się odważy. A teraz prawdziwe zdarzenie. Ekstremalnie bogaty książę arabski uwielbiał grę w golfa. Wybudował jedno z największych pól golfowych na świecie. Postanowił zaprosić do siebie jednego z najlepszych golfistów globu. Ku jego zdziwieniu sportowiec (miał bardzo napięty grafik) odpowiedział pozytywnie na zaproszenie. Książę wraz z całą swoją rodziną i królewską świtą obejrzeli z zachwytem wspaniałe show jakie dał zaproszony. Sportowiec zademonstrował kunszt gry w golfa. Władca w podzięce skierował się do sportowca z taką propozycją: “Proś mnie o cokolwiek, a dam ci”. Gracz, trochę zakłopotany, poprosił o szczególny kij golfowy. Następnego dnia, na odchodne, książę oczywiście spełnił prośbę gościa. Dał mu jednak dodatkowo pewien papier. Okazało się, że był to akt własności wspomnianego pola golfowego. Kiedy golfista zaczął oponować król podszedł do niego i na ucho szepnął (nie chcąc go zawstydzić przy wszystkich): “Jeśli prosisz o coś króla, proś zawsze o wielkie rzeczy”. Od dzieciństwa słyszałem, że do niczego nie dojdę. W takich okolicznościach (sami rozumiecie), nie za bardzo wiedziałem czym są marzenia i wiara w siebie. Choć zdałem maturę i dostałem się na studia (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu) pewne fatum wciąż mnie prześladowało. Nasłuchałem się tak wielu złych opinii na swój temat (uwierzyłem w nie), że nie mogłem przekroczyć niewidzialnej bariery zwanej “dotąd i nie dalej”. Nastąpił na szczęście dzień mojego nawrócenia.. Pan Jezus przez wiarę wszedł do mojego serca i stał się moim osobistym Panem i Zbawicielem. Natychmiast przyszła zmiana nie tylko w moim duchu, ale i w głowie. Skoro On Stwórca nieba i ziemi stał się moim starszym bratem i przyjacielem nie było już dla mnie nic niemożliwego. Bóg przecież uwierzył we mnie i oddał Swojego Syna, by odkupić mnie za największą cenę. Nie byłem dla Niego byle co i byle jak. Teraz mogłem już (w Nim) praktycznie wszystko. Jak daleko mogłem zajść zależało już ode mnie ale i od mojego niesamowitego Pana. Przez lata głosiłem dobrą nowinę w Argentynie, RPA, Nigerii, Indiach, USA itd. Miałem przywilej mówić o Bogu wśród ministrów mojego kraju. Nie jestem sam – mam wielu wspaniałych przyjaciół w Polsce i za granicą.. Odkryłem w Biblii następujące słowa: “Jezus spojrzał na nich i powiedział: Po ludzku rzecz biorąc to niemożliwe, ale inaczej jest u Boga. Z Bogiem bowiem wszystko jest możliwe” (Mr.10,27). A tak na dokładkę przyjąłem do siebie przesłanie “Co się tyczy tego: Jeśli coś możesz, to: Wszystko jest możliwe dla wierzącego” (Mr.9,23). “Z moim Bogiem pokonam każdy mur” (Ps.18,30). Wiadomo, że chcę robić wszystkie te niemożliwe rzeczy tylko w Boży, etyczny i święty sposób. Cel nigdy nie będzie uświęcał środków. Kultura Królestwa ponad wszystko. Nie będę osiągał niemożliwego “po trupach”. Poprosiłem więc Boga, by dał mi możliwość zdobyć moich braci Polaków dla Jezusa (Ps.2,8). On powiedział: “Wołaj do Mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne, których nie jesteś świadom! (Jer.33,3). Zabrzmi odważnie, ale hołduję zasadzie, że “Pan Jezus i ja to większość”. Na koniec chciałbym zadać wam pytanie: “Jak daleko chcecie zajść w swoim życiu?”. Może warto się nad tym zastanowić?

  • Prawdziwy skarb

    Czasem korzystam z FB i czytam wpisy (wybiórczo). Natrafiłem na bardzo ciekawy rysunek. Obraz przedstawiał wykopany grób, przed którym stała śmierć z kosą. Do kostuchy podchodzi mężczyzna z walizką pieniędzy, a po jego lewej stronie znajduje się ogromna hałda worków ze znaczkami $. Najwidoczniej już wcześniej ktoś odwiedził cmentarz. Jednocześnie śmierć mówi do delikwenta: “Z tym (walizką pieniędzy) tu nie wejdziesz”. Sugestia jest całkiem prosta: niczego nie zabierzemy ze sobą na drugą stronę. Warto zacytować nienagannego i prawego, bogobojnego i stroniącego od złego Joba. Powiedział on, co następuje: “Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę” (Job.1,21). Nie ulega kwestii, że nie tylko wszyscy kiedyś umrzemy ale również niczego ze sobą nie zabierzemy. Nie chodzi tylko o dobra materialne, lecz również o tych, których kochamy. Nie możemy trzymać się kurczowo wszystkiego, co ziemskie. C.S.Lewis napisał: “Niech Twoje szczęście nie zależy od czegoś, co możesz stracić”. Dokładnie tak! Pierwszy człowiek Adam upadł. Następnie został uprzedzony przez Stwórcę, że z powodu nieposłuszeństwa (odrzucił Bożą pomoc) nie tylko będzie musiał liczyć bardziej na swoje mięśnie niż na Boga, ale wróci do ziemi, z której powstał. Usłyszał jasne: “Bo prochem jesteś i w proch się obrócisz” (1Mj.3,19). Trochę pesymistyczny scenariusz – nieprawdaż? Chwila, chwila zaraz pojawi się światełko w tunelu. Pan Jezus znał wyjście z tej sytuacji. Powiedział: “Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie. Tam ani mól, ani rdza nie niszczą. Tam też złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb – tam będzie i twoje serce” (Mt.6,19-21). W tym m miejscu może pojawić się zamieszanie i wielkie pytanie: “To jak nie mamy nic posiadać na tym ziemskim padole? Cierpieć nędzę i głód, aby podobać się Bogu?”. Absolutnie nie! Idzie o to, aby z pieniędzy nie zrobić celu samego w sobie. “To możemy być bogaci, czy nie?” – zapytasz. Możemy być zasobni, ale warto jeszcze raz przestudiować cytat Lewisa. Zwrócimy swój wzrok na niezbyt znany tekst Pawła, który rozjaśni sytuację. “Bogatym obecnego wieku nakazuj, aby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nas obficie zaopatruje we wszystko, co przynosi radość. Niech czynią dobro, bogacą się w szlachetne czyny, będą hojni i gotowi do dzielenia się. Niech odkładają sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby się w ten sposób uchwycić prawdziwego życia” (1Tym.6,17-19). Chyba widzimy, na co mamy położyć akcent w naszym życiu. Zobaczmy, że sam Bóg chce zaopatrywać nas we wszystko, co przynosi radość (kontekst – sfera materialna). On nie jest przeciwko tak zwanemu bogaceniu się. Ale pragnie, by wyróżniła nas, podobnie jak Jego, hojność, szlachetne czyny. Czy możemy powiedzieć za Psalmistą: “Moim szczęściem jest być blisko Pana”? (Ps.73,28). Ile dotąd nazbieraliśmy skarbów w niebie? Oto najważniejsze pytanie. Jeśli nie mamy na niebiańskim koncie nic – zacznijmy od dzisiaj. Każdy kto narodził się na nowo ma w swoim sercu prawdziwy skarb i jest nim Pan Jezus nasze życie wieczne (2Kor.4,7; 1J.5,11-12).

  • Owoce nawrócenia

    Znany fragment nauczania Jezusa mówi: “Po owocach ich poznacie”. Jak sądzę, Pan chciał zasugerować, że nie wszystko złoto, co się świeci. Podobnie jak wielu polityków, także religijni ludzie mogą ładnie mówić, ale nie żyć adekwatnie do swoich słów. Przeczytajmy następującą wypowiedź Jana Chrzciciela: “A gdy zobaczył, że wielu faryzeuszów i saduceuszów przychodzi na chrzest, powiedział: Wy, pomioty żmij, czy ktoś wam doradził, aby uchodzić przed nadchodzącym gniewem? Jeśli tak, to wydajcie owoc godny opamiętania. Nie łudźcie się, że wam wystarczy mieć za ojca Abrahama. Mówię wam: Z tych kamieni Bóg może wzbudzić Abrahamowi dzieci. Topór dotknął już korzeni. Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, zostanie wycięte i rzucone w ogień” (Mt.3,7-10). W tej historii pojawił się temat religijnych przywódców, którzy przychodzili zobaczyć chrzest, a może nawet samemu się zanurzyć (chrzest – grec. “baptizo”), ale nie mieli (jak to faryzeusze) czystych intencji. Prorok uprzedził ich: Skoro przyznajecie się do swoich grzechów i chcecie udowodnić powyższy fakt, udowodnijcie to, nie słowami, ale czynami. Nie grzeszcie więcej. Nie żyjcie nadal “po staremu” – obłudnie. U Zacheusza, jednego z bohaterów biblijnych, dostrzegłem wyraźne owoce upamiętania. Ten przełożony celników dorobił się wielkiego majątku – prawdopodobnie w niezbyt uczciwy sposób. Coś go jednak męczyło i chciał zobaczyć Jezusa. Wśród rodaków miał opinię grzesznika. Skracając całą historię – Zacheusz został dotknięty miłością Zbawiciela i postanowił zawrócić ze swej grzesznej drogi. Pewnie chodził, co jakiś czas do świątyni i próbował się modlić, ale teraz zdecydował zmienić wszystko. Jaki był tego dowód – owoc? Przeczytajmy: “Zacheusz natomiast podniósł się i oświadczył wobec Jezusa: Panie, oto połowę mojego majątku przeznaczam dla ubogich, a jeśli na kimś coś wymusiłem, oddaję poczwórnie. Jezus zaś odpowiedział: “Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu” (Łk.19,8-9). Tak, dobrze kombinujecie. To jak radykalnie postąpił Zacheusz ze swoim majątkiem dowodzi nawrócenia zarówno jego, jak i całego domu (pewnie żona zgodziła się z jego decyzją). Człowiek, który nawraca się do Boga nie prosi, by Bóg coś zrobił dla niego, ale robi wszystko to, co Bóg oczekuje od niego. Jeśli chęć oddania połowy majątku ubogim oraz zwrócenie czterokrotnie pieniędzy wszystkim pokrzywdzonym nie jest dowodem na nawrócenie, to co nim jest? Kiedy oddałem życie Panu Jezusowi były to czasy głębokiej komuny. Chodziłem wtedy każdego dnia na msze i przystępowałem do komunii z tą samą intensywnością. Spowiadałem się często (z najdrobniejszych nawet przewinień), nie jadłem mięsnych potraw (oczywiście w piątki). Nie chcę wyliczać wszystkiego, co robiłem, bo zabrałoby to zbyt dużo czasu. Kochałem Pana Jezusa jak nauczyły mnie mama i babcia. Miałem jednak wciąż problem z przeklinaniem i robiłem małe “szwindelki”. Na początku studiów wpadliśmy z kolegą na “genialny” pomysł – postanowiliśmy jeździć do fabryki obuwia na południu Polski i przywozić, “na handel” ma się rozumieć, skórzane buty wysyłane na export. W sklepach nie było zbyt wiele, więc popyt był na markowe pantofle. Każdy egzemplarz buta posiadał w środku wybitą cenę. Przykładowo, jeśli cena jednej sztuki była 700 złotych, dopisywałem (specjalnym tuszem dla niepoznaki) cyfrę jeden. Kiedy więc przyszło zarobić pieniążki mówiłem klientowi, że musi od ceny zakupu (tej sfałszowanej) zapłacić 100% więcej. Zarabiałem więc nie 100% ale 243% po zaokrągleniu. Wiedziałem, że okłamuję klienta, ale on przecież i tak był zadowolony. Kiedy więc oddałem całe życie Panu Jezusowi, w jednym momencie, zostałem uwolniony od przeklinania. Zauważyłem ten fakt dwa tygodnie później. Poczułem jednocześnie, że muszę oddać oszukanym osobom pieniądze. Pamiętam jeden z przypadków, kiedy próbowałem w ten sposób zadziałać. Mój “klient” (kolega ze studiów) wręcz mnie wyśmiał. Powiedział, że kombinuje podobnie jak robiłem to ja. Moje tłumaczenia, że Jezus zmienił moje serce nie na wiele się zdały. Przynajmniej próbowałem. Ten koleś akurat przemycał duże ilości złota i dolarów, więc nie brakowało mu pieniędzy i moje marne 2000 złotych, które chciałem mu oddać nie miało dla niego większego znaczenia. Ale ja wiedziałem już, że zmieniony przez Boga człowiek nie szuka własnej korzyści, ale korzyści Boga i bliźniego (Dz.13,22; 1Kor.10,24 i 33). Cały czas muszę się dalej pilnować, by nie zmienić swojej postawy na materialistyczno – egoistyczną.

  • Silny przywódca 21

    W życiu króla Dawida zdarzyły się poważne problemy. Kilka razy próbowali go zabić, nawet najbliżsi. Zastanawiałem się wielokrotnie, co takiego robił, że poradził sobie z tym wszystkim. Wiem przecież dobrze (doświadczyłem tego na własnej skórze), co znaczy być zdradzonym. Co znaczy zostać odrzuconym i źle potraktowanym przez tych, którzy wydawali się być, na pierwszy rzut oka, przyjacielscy i lojalni. Jedno skrajnie trudne wydarzenie w życiu króla przyniosło odpowiedź na moje pytanie. “A gdy trzeciego dnia Dawid i jego ludzie dotarli do Syklag, odkryli, że pod ich nieobecność Amalekici najechali na Negeb i na Syklag. Amalekici uderzyli na Syklag i spalili je. Uprowadzili też obecne w nim kobiety, od najmłodszych po dorosłe, nikogo jednak nie zabili, lecz zabrali ze sobą i ruszyli w drogę powrotną. Gdy więc Dawid i jego ludzie wkroczyli do miasta, było ono spalone, a ich żony, synowie i córki – uprowadzone. Wówczas Dawid oraz ludzie, którzy z nim byli, wybuchli głośnym płaczem i płakali aż do utraty sił. Obie żony Dawida: Achinoam, Jizreelitka, i Abigail, wdowa po Karmelicie Nabalu, też zostały uprowadzone. Dawid znalazł się w trudnym położeniu również dlatego, że jego ludzie chcieli go ukamienować. Wszyscy bowiem byli rozgoryczeni z powodu utraty synów i córek. Dawid jednak wzmocnił się w Panu, swoim Bogu. Dawid zwrócił się mianowicie do kapłana Abiatara, syna Achimeleka: Przynieś mi, proszę, efod. Gdy Abiatar przyniósł efod, Dawid zapytał Pana: Jeśli ruszę w pościg za tą hordą, to czy ją dogonię? I otrzymał odpowiedź: Ruszaj w pościg, gdyż na pewno ich dogonisz i na pewno uratujesz uprowadzonych! Dawid ruszył zatem – on i sześciuset jego ludzi” (1Sam.30,1-9). Jak widać wyżej opisane okoliczności były dal Dawida nad wyraz nieprzychylne. Dawid stracił rodzinę, wszystko, co posiada, nie miał do czego wrócić, a na domiar wszystkiego jego żołnierze rozgoryczeni z powodu zaistniałej sytuacji chcieli zabić głównego “winowajcę”. Fajnie co? Dawid literalnie został sam. Jako silny przywódca pokazał jak wychodzić z tak ciężkich opałów. Nie popadł w depresję i rozgoryczenie. Skierował się do Boga. Nie użalał się nad sobą, nie życzył sobie śmierci jak prorok Eliasz. Co więc takiego zrobił? Dawid umacniał się w Panu. Wziął kapłański efod i zaczął rozmawiać z Najwyższym. Jako król przekroczył granice dozwolone dla władcy i zajął miejsce proroka, modląc się i pytając, co robić. Wiedział, że u Najwyższego jest siła i rozwiązanie, których potrzebował. Gość był mocny i został wzmocniony. “Dlatego kto ma, ten jeszcze otrzyma i będzie miał w nadmiarze. A temu, kto nie ma, zostanie odebrane również to, co ma” (Mt.13,12). Na pewno pretendujesz, aby być silnym przywódcą, choćby dlatego, że przechodzisz potężne przeciwności. Czy staniesz się taki jak Dawid, zależy jednak od ciebie. Proszę nie użalaj (biadaj) się nad swoim losem (Juda.1,16).

  • Socjalizm nie 4

    Wciąż słyszę chrześcijan, którzy cytują Biblię, twierdząc, że każda władza pochodzi od Boga, więc musimy być jej posłuszni. Oczywiście klasyczny fragment, którym się posługują znajduje się w liście do Rzymian w trzynastym rozdziale. Jest jeszcze inny, który zawiera podobne przesłanie. Uważam jednak, że należy czytać nieco uważniej (ze zrozumieniem) całe Pismo Święte, gdyż inaczej działania Stalina, Hitlera czy Nerona uznamy za inspirowane przez Boga. Psalmista zadał kiedyś retoryczne pytanie: “Czy władza, która krzywdzi, ma coś wspólnego z Tobą? Albo ten, który wyrządza szkodę wbrew prawu? (Czyż tron ​​nieprawości, który przez prawo knuje zło, może mieć z Tobą społeczność?)” (Ps.94,20). Znamy, jak sądzę, odpowiedź na tak postawione pytanie.. Pewnego razu Faraon, największy na tamte czasy władca, kazał dwóm żydowskim akuszerkom mordować wszystkich nowo narodzonych izraelskich chłopców. Te przeciwstawiły się i nie wykonały polecenia (były pełne bojaźni Bożej), za co Bóg nagrodził je rodzinami (2Mj.1,15-21). Bardzo spodobała mi się także postawa króla Hiskiasza. Nie było takiego króla przed nim, ani po nim. Bóg ocenił władcę bardzo wysoko między innymi dlatego, że zbuntował się przeciwko królowi asyryjskiemu i wypowiedział mu posłuszeństwo (2Król.18,7). Choć Asyria “legalnie” władała Izraelem, Hiskiasz odkrył, że nie było wolą Bożą, by grzeszne, pogańskie prawa rządziły ludem Bożym. Wcale nie sugeruję, że mamy się buntować każdej władzy, gdy tworzy ustawy przeciwne prawu Bożemu. Pamiętajmy jednak, że kiedy niesprawiedliwość jest prawem (jest legalna), opór jest obowiązkiem. Zauważmy, że lud wybrany niejednokrotnie powoływał królów bez konsultacji z Bogiem, ustanawiał książąt bez Jego wiedzy (Oz.8,4). Pastor Dietrich Bonhoeffer wraz z kilkoma niemieckim generałami oddał życie, próbując powstrzymać Hitlera. Czy postąpił właściwie, jako nowo narodzony brat w Chrystusie? Według mnie tak. Podziwiam jego odwagę i prawość. Aż do śmierci stał po stronie Pana Jezusa i wszystkich poszkodowanych. Niestety, w tamtym czasie prawie wszyscy niemieccy przywódcy kościoła luterańskiego zgodzili się z doktrynę nazizmu. Pewnie powoływali się na wspomniany list do Rzymian, nie rozumiejąc tekstu w całym biblijnym kontekście. Pamiętajmy: “Litera zabija, duch ożywia” (2Kor.3,6). Jak myślicie, kogo będę popierał w wyborach parlamentarnych? Tych, co mają więcej zwolenników, ale popierają aborcję i inne niemoralne, obrzydliwe rzeczy, czy też mniejszość, która jest za Bożym prawem i Bożą sprawiedliwością? Wcale nie sugeruję na jaką partię mależy głosować (taki zbieg okoliczności). Nadal wybierasz i masz do tego pełne prawo. Choć mam swoje przekonania nigdy nie zmuszę nikogo, by podjął decyzję podobną mojej. Mam swoje poglądy i się nimi dzielę. Utożsamiam się mocno z tym, co powiedział premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill. Stwierdził tak: “Socjalizm jest filozofią upadku i ewangelią zła. Jej wrodzoną zaletą jest podział nędzy”.

  • Powierzchowność nie!

    Zastanawiałem się ostatnio, czemu spotykam tak wielu powierzchownych chrześcijan? Podobanie jak Pawłowi, zależy mi na tym, by nowo narodzeni chrześcijanie wzrastali, a nie stali w miejscu. Apostoł, pisząc do Koryntian, przedstawił tę myśl w następujący sposób: “Ja jednak niebawem przyjdę – jeśli Pan pozwoli – i zapoznam się nie ze słowem tych zarozumiałych, ale z ich mocą. Królestwo Boże bowiem nie jest sprawą słów, lecz mocy. Co wolicie? Mam przyjść do was z rózgą czy z miłością i w duchu łagodności?” (1Kor.4,19-21). Mój mentor powiedział kiedyś, że ogromna liczba nowo narodzonych osób, które poznał w swoim życiu (nawrócił się jako nastolatek i chodził z Panem 69 lat) chciała takich efektów, jakie on miał w swoim życiu, ale nie chciała prowadzić takiego samego stylu życia, jaki prowadził on. Tak, jest pewna cena, którą trzeba zapłacić, aby dojść tam gdzie zaplanował Bóg. Salomon napisał: “Chwałą Boga jest rzecz ukryć, chwalą królów jest rzecz zbadać” (P.Sal.25,2). Szlachetne kamienie nie leżą na ulicy. Łatwo podnieść z ziemi zwykły kamień. Żeby zdobyć diament należy po pierwsze wiedzieć gdzie kopać, a po drugie wytrwale i ciężko wiercić w głąb. Bóg (król) ukrył najcenniejsze rzeczy dla tych synów (książąt), którym naprawdę zależy. Ojciec niebieski powiedział do proroka: “Wołaj do Mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne, których nie jesteś świadom” (Jer.33,3). Przypomnę w tym miejscu historię Jakuba. Choć patriarcha nie popisał się jako człowiek (zrobił wiele rzeczy niewłaściwie), miał jedną ważną cechę – chciał więcej bez względu na cenę. Kiedy walczył całą noc z aniołem (a może nawet z samym Panem) powiedział: “Nie puszczę, aż mi nie pobłogosławisz” (1Mj.32,27). To jak? Pozostaniemy powierzchowni i letni, czy wysilimy się troszeczkę? Na koniec dla zachęty obietnica z nieba. “Wysłucham was, gdy będziecie Mnie wzywać i zbliżać się do Mnie w modlitwie. Znajdziecie Mnie, gdy będziecie Mnie szukać. Tak! Gdy będziecie Mnie szukać całym swoim sercem” (Jer.29.12-13).

  • Ewangelia sukcesu?

    Drodzy czytelnicy, od ponad czterdziestu lat (wystartowałem 22 lipca 1984 roku) jestem osobą świadomie wierzącą w Pana Jezusa. Dzięki Jego łasce jestem tym, kim jestem i łaska Jego, względem mnie, nie okazała się daremna. Będę pracował dla Jego Królestwa więcej i więcej. Przez lata poznałem, co to bieda, wiem czym jest obfitość. Uczymy się z żoną mieć wciąż właściwą postawę, zarówno gdy mamy dostatek, jak i wówczas kiedy w lodówce jest niewiele. Naszym celem nigdy nie było posiadać więcej. Chcemy żyć po prostu pobożnie, co było i jest dla nas prawdziwym zyskiem. Nie zapominamy przy tym o umiarze. Powstrzymujemy nasze materialistyczne zapędy. Cieszymy się z tego, co posiadamy i nie gonimy za kasą. W tym samym czasie mamy jednak świadomość, że Pan Jezus przyszedł dać nam życie i to życie w obfitości (J.10,10). On jest El Szaddaj – “więcej niż wystarczający”. On jest JHWH Shalom – Pokój (obfitość w każdej dziedzinie życia i bezpieczeństwo od wrogów wewnętrznych i zewnętrznych). On jest JHWH Jireh – Ten, który zaopatruje. Żyjemy więc w wierze, spodziewając się, że On zaspokoi wszystkie nasze potrzeby, według bogactwa w chwale, w Chrystusie Jezusie (Filip.4,19). On nie może przecież zaprzeć się samego siebie. On nie kłamie: “Co obiecał ma moc i uczynić”. Jego jest wszelkie srebro i złoto. Pańska jest przecież ziemia i wszystko, co ją napełnia. Jak więc rozumiem ewangelię sukcesu? Według mnie oznacza ona, że Bóg ma więcej dla swoich dzieci, ale da to jedynie tym, którzy nie są zachłanni, tym, którzy chcą przekazać otrzymane dobra materialne dalej. Jeśli spodziewam się więcej od Boga, to tylko dlatego, by więcej dać na Boże Królestwo. A teraz małe świadectwo. Dzięki Bogu mogliśmy jako wspólnota wesprzeć naszych braci z innego kościoła. Budują piękny, okazały budynek. Nie piszę tego, by się chwalić. Mogliśmy zrobić to, ponieważ wierzyliśmy na więcej, by wspierać Królestwo. Naszym celem nie był czubek własnego nosa. Według mnie doktryna o powodzeniu finansowym jest absolutnie poprawna jedynie wtedy, gdy spodziewamy się od Boga, by dać, a nie by mieć (cel sam w sobie). A tak dodatkowo powiem za Salomonem: “Kto daje ubogiemu, nie zazna braku, lecz kto odwraca swój wzrok, zbiera wiele przekleństw” (P.Sal.28,27).

  • Ewangelia

    Nie mamy biegać za cudami – nie są celem samym w sobie. W Starym i Nowym Testamencie prawie wszędzie o nich czytamy. Koran i inne ważne księgi w ogóle nie opisują ponadnaturalnych wydarzeń. Wyjątek stanowi jeden prorok w księdze Mahometa – Ten czynił znaki i cuda. Jak myślicie kto Nim był? Tak, był Nim Pan Jezus. Dlaczego w chrześcijaństwie czytamy o zmartwychwstaniu Łazarza i tysiącach innych niebywałych zdarzeniach? Odpowiedź jest jedna. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba kochał i kocha ludzi tak bardzo, że przekroczył nawet największe ograniczenia, by nikt nie cierpiał chory, biedny i zagubiony na wieki. Adam i Ewa wprawdzie zgrzeszyli, sprowadzając na ziemię przekleństwo śmierci (fizyczna i wieczna), choroby i ubóstwa, ale konsekwencje ich postępowania nie pozostały nieodwracalne. Bóg Stwórca tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął (z powodu grzechu, choroby i ubóstwa), ale miał życie wieczne (J.3,16). Zdaję sobie sprawę, że powyższe prawdy brzmią niewiarygodnie. Ale dokładnie tak możemy zdefiniować słowo Ewangelia – Dobra Nowina. Za czasów Pana Jezusa i wcześniej, greckie słowo “euangelion” nie było prawie wcale używane. Powód był jeden. Ewangelia oznaczało nowinę tak niesamowicie dobrą, że trudno było się z taką zetknąć. Wszystkie zmieniło się dopiero gdy Syn Boży pojawił się na ziemi.. Dopiero On głosił i demonstrował niewiarygodnie dobrą nowinę. “Lecz On powiedział: Innym miastom też pragnę nieść dobrą nowinę o Królestwie Bożym, gdyż po to zostałem posłany” (Łk.4,43). Kiedy rozmawiam z niektórymi osobami, mówią mi: “Wszystko nie może być tak proste, jak uczy Pismo Święte”. Izajasz (zapowiadając przyjście Zbawiciela) zapytał: “Kto uwierzył naszej wieści (nowinie)? A ramię PANA – nad kim się ukazało?” (Iz.53,1). Cóż to za wieść, że trudno będzie w nią uwierzyć? W kolejnych wersetach prorok przedstawił jej treść. Mowa była o nadchodzącym Bogu, który w postaci człowieka weźmie na siebie wszystkie grzechy ludzkości oraz konsekwencje z nimi związane. Jego obwinili za nasze przewinienia – On przyjął całą karę (śmierć krzyżowa) należną nam. Wziął też na siebie każdą chorobę (stąd te rany) oraz wszelkie nasze ubóstwo (odebrano mu nawet bieliznę, a o płaszcz rzucano losy). Chociaż Jezus był Królem Królów (i nadal jest) oraz Panem Panów, spadło na Niego wszystko, co najgorsze z ziemi, by dać ludzkości wszystko, co najlepsze zostawił w niebie. Dokonała się zamiana: Jego spotkało to, co miało spotkać nas, abyśmy my mogli otrzymać to, co stracili Adam i Ewa, a nawet więcej. Jak myślicie? Dobra to wieść? Życie wieczne (czyli znajomość Ojca i Syna), zdrowie fizyczne oraz zaopatrzenie materialne (w Edenie nie brakowało jedzenia i terenu do zamieszkania) są zagwarantowane w ewangelii dla każdego. Oczywiście od nas zależy czy uwierzymy. Absolutne minimum: przyjmijmy odpuszczenie naszych grzechów i nawiążmy bliską relację z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Przebite dłonie Pana Jezusa są wciąż do nas wyciągnięte. On woła: “Przyjdź!” (Mt.11,28-29).

  • Sieroty i wdowy 2

    Właśnie dowiedziałem się, że w moim mieście ponad 170 dzieci czeka na rodzinę zastępczą. Jak wiecie mamy siedmioro dorosłych pociech i troje wnucząt. Postanowiliśmy jednak zaadoptować na odległość piękną dziewczynkę w Indiach. Na razie robimy strasznie niewiele, ale coś się ruszyło. Nie wiem, co będzie dalej, ale mój Bóg nazywa siebie samego Ojcem sierot, więc jako Jego syn chcę Go naśladować (Ps.68,6). On nie jest zainteresowany czubkiem własnego nosa i my nie powinniśmy. On jest zainteresowany w szczególny sposób najsłabszymi. Poszerzmy się nie tyle w gadaniu i obietnicach, co w czynach. “Człowiek przewrotny zadowala się swoimi zabiegami, serce dobre dopiero swoimi uczynkami” (P.Sal.14,14). Kościół jest po to, by demonstrować cnoty Tego, który go powołał z ciemności do cudownej Swojej światłości (1P.2,9). Bóg odpłaci każdemu z nas stosownie do jego czynów. Ci, którzy przez wytrwałość w dobrym czynie dążą i dążyć będą do chwały, czci i nieśmiertelności, otrzymają życie wieczne (Rz.2,6-7). Pamiętajmy, czyńmy wytrwale dobro innym, bo w ten sposób Bóg nas wywyższy i staniemy się nieśmiertelni (niezniszczalni – “Iron Man”), a nagrodą będzie chodzenie w Bożym rodzaju życia tu na ziemi i w wieczności.

  • Wiara 3

    “Po paru dniach znowu poszedł do Kafarnaum. Dowiedziano się, że jest w domu. Wtedy zeszło się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami brakowało miejsca. On natomiast głosił im Słowo. I oto przyszli do Niego ze sparaliżowanym. Nieśli go czterej mężczyźni. A ponieważ tłum był tak wielki, że nie mogli się przedostać do Jezusa, zdjęli dach nad Jego głową i przez otwór spuścili posłanie wraz z chorym. A Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do sparaliżowanego: “Synu, przebaczone są ci grzechy” (Mr.2,1-7). Ciekawe, że Pan Jezus rozpoznał szczególny rodzaj wiary w sercach 4 opisanych facetów? Tak, wiara jest czynna w działaniu. Tak, wiarę widać (lub nie). Podobnie jak ślepy Bartymeusz, ci mężczyźni byli przekonani, że Jezus uzdrowi ich przyjaciela, więc rozebrali dach domu gdzie znajdował się Pan i spuścili z góry chorego przed samym Jezusem. Widzicie, tylko człowiek pewny swego, zrobi wszystko, by wziąć swój cud. On nie ryzykuje, ale wie, że idąc do Jezusa “sparaliżowany wstanie”. Tu nie ma ‘może’, ‘prawdopodobnie’, ‘jeśli’. Panowie rozebrali dach, co było z jednej strony dowodem, jak bardzo im zależało (kochali chorego), a z drugiej strony jak bardzo byli pewni, co się stanie. Całkiem niedawno po naszym wspólnotowym spotkaniu podszedł do mnie Daniel. Przekazał mi, że jego syn powiedział: “Muszę pomodlić się z pastorem”. Spytałem o co chodzi? Ojciec powiedział, że Stasiu od kilku lat ma poważne problemy z uchem. Ciągłe infekcje, lekarze, lekarstwa itd. Ostatecznie skończyło się tym, że pękła mu błona bębenkowa, a z ucha wylała się krew. Dziecko poprosiło o modlitwę. Zawołaliśmy chłopca. Kiedy podszedł zobaczyłem w tym małym serduszku czystą wiarę. Chwyciliśmy się za ręce – ojciec, mama, siostra i Stasiu. Zgodziliśmy się przez wiarę, że Pan Jezus swoimi sińcami i ranami już uzdrowił ucho chłopca. We wtorek rano (modlitwa miała miejsce w niedzielę) wysłałem SMS z zapytaniem o zdrowie dziecka. Mama odpisała, że w poniedziałek poszli do lekarza, a ten po zbadaniu powiedział: “błona bębenkową jest zrośnięta”. Chwała Jezusowi! On wczoraj, dzisiaj i na wieki jest ten sam (Henr.13,8). Po dwóch tygodniach zapytałem ponownie, jak się rzeczy mają. Mama napisała, że wszystko jest OK i jej syn doskonale słyszy na ucho, które niedomagało. Wcześniej były problemy ze słuchem. Pismo Święte uczy: “Zapewniam was, kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, na pewno do niego nie wejdzie” (Mr.10,15). Wiara jest dziecięcym zaufaniem, że Bóg jest tym kim mówi, że jest i zrobi, to co obiecał zrobić. My “starzy wierzący” wierzymy, ale w tym samym czasie nie pielęgnujemy w sobie tego dziecięcego czystego, prawdziwego zaufania. Ono zawsze znajduje się w sercu małych dzieci, a my próbujemy je rozwijać i budować w naszych głowach. Salomon powiedział: “Zaufaj (uwierz) Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie (własnej inteligencji)”. Czy już widzimy, dlaczego wielokrotnie nie doświadczyliśmy Bożych cudów, choć modliliśmy się gorliwie? Spróbujmy coś skorygować. Moja podpowiedź. Wiara jest i rośnie ze słuchania, a słuchanie przez Słowo (wypowiedź – greckie “rhematos”) Boga (Rz.10,17). Nie tak ważne są twoje czy innych poglądy na temat danej sytuacji. Ważne jest raczej, co na ten temat ma do powiedzenia Ojciec w niebie. On obiecuje cuda w najtrudniejszych okolicznościach. Dziecko nie ma problemu z takim podejściem. Dla niego uwierzyć w cuda od Pana Boga to stosunkowo prosta rzecz. A jak się ma sprawa z tobą? Proponuję trochę poczytać Pismo Święte z nastawieniem odkrywcy. Albert Einstein powiedział: “Nie mam szczególnego talentu, ale to co mam to namiętna ciekawość”.

  • Wiara 2

    “Przybyli do Jerycha. A gdy wychodzili z miasta – On, Jego uczniowie oraz spory tłum – siedział przy drodze niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza. Na wieść o tym, że przechodzi sam Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: Synu Dawida, Jezusie! Zlituj się nade mną! I wielu próbowało go uciszyć. On jednak tym głośniej wołał: Synu Dawida! Zlituj się nade mną! Wtedy Jezus przystanął. Zawołajcie go – polecił. Zawołali go więc, mówiąc: Odwagi! Wstawaj! Woła cię. Bartymeusz zrzucił płaszcz, zerwał się na nogi i podszedł do Jezusa. Jezus zapytał: Co chcesz, abym ci uczynił? Niewidomy na to: Panie, spraw, abym znów mógł widzieć. Wtedy Jezus powiedział: Idź, twoja wiara ocaliła cię. I natychmiast odzyskał wzrok – i wyruszył za Nim w drogę” (Mr.10,46-52). Przyznaję, powyższy fragment jest dość długi, ale kolosalnie ważny, by odkryć czym jest i jak działa prawdziwa wiara. Spotykam osoby, które mówią, że wierzą, ale w tym samym czasie nie mają pojęcia czym wiara jest. Tak, jak nie wszystko złoto, co się świeci tak nie każdy, kto mówi, że ma wiarę (Bożego rodzaju), wiarę posiada. Pan Jezus wyraźnie powiedział, że wiara ślepego uzdrowiła Bartymeusza, a nie On sam. Nasz chory prawdopodobnie od urodzenia był niewidomy. Jak sądzę okoliczności wyglądały co najmniej na niesprzyjające, by kiedykolwiek zacząć widzieć. Sytuacja raczej nie do rozwiązania. A tak przy okazji dodatkowo Bartymeusz uczynił z choroby sposób na zarabianie pieniędzy. Wiadomo, że jako ślepiec nie mógł podjąć żadnej normalnej pracy. Nawet posiadał specjalny płaszcz, który dawał mu legalne prawo, by żebrać. Proszenie o jałmużnę było swoistym rodzajem fachu, jaki wykonywał. Ślepota była jego źródłem utrzymania. A tu nagle usłyszał, że Jezus przechodzi przez miasto. Pewnie wcześniej słyszał o cudach, które czynił Pan. Teraz uwaga! Bartymeusz zaczął krzyczeć, by zwrócić na siebie uwagę Jezusa. W desperacji wrzeszczał. Mógł oczywiście milczeć i na zawsze stracić okazję na cud. Krzyczał więc, choć go uciszano. Pan Jezus zatrzymał się, bo gdzieś ktoś wołał o litość. Czy dostrzegamy jak manifestuje się prawdziwa wiara? Jej nikt nie może zatrzymać. Ona krzyczy, nie patrząc, co powiedzą ludzie. Ona spodziewa się ratunku od Tego, który jedynie może pomóc. Jezus przywołał Bartymeusza. Co ciekawe, ten porzucił swój płaszcz, przepustkę do materialnego utrzymania i po omacku dotarł do Pana. Bartymeusz rzucił wszystko na jedną szalę. Na szczęście z Jezusem nigdy nie ryzykujemy. Kiedy Bartymeusz dotarł do Zbawiciela (“dającego ratunek”) – Ten zadał mu dziwne pytanie: “Co chcesz, abym ci uczynił?”. Czyżby Jezus nie widział, że gość nie widzi? Pewnie, że wiedział i widział. Wiecie, Pan Jezus chciał pomóc Bartymeuszowi. Chciał, by wypowiedział to, co naprawdę jest jego największym pragnieniem. Ślepy mógł przecież odpowiedzieć: “Proszę pomódl się za mnie i zobaczymy co się stanie”. Mógł powiedzieć: “Daj mi pieniądze, abym już nie musiał żebrać”. Mógł powiedzieć wszystko. Czasami, kiedy potrzebujemy cudu, zamiast wierzyć niestety narzekamy, użalamy się nad sobą itp. Tak czyniąc nie doświadczymy cudu, a tylko udowadniamy, że nie mamy prawdziwej wiary. Jezus usłyszał, że Bartymeusz prosił o litość, ale czego naprawdę chciał? Na szczęście usłyszał: “Panie spraw, abym mógł znów wiedzieć”. Podsumowując – jedynie prawdziwie wierzący, który spodziewa się od Boga niemożliwego i jest w stanie zrobić wszystko, by pokonać przeszkody, krzycząc i mówiąc: “Chcę cudu, bo Ty go masz” – doświadczy niemożliwego. Ma to jak w banku.

  • Naprawa dachu

    Jeśli tylko wiesz, że coś w twoim życiu jest nie tak – nie czekaj – szukaj pomocy. Prezydent John F. Kennedy powiedział: “Czas na naprawę dachu jest wtedy, gdy słońce świeci”. Nie czekaj, aż deszcz będzie padał, by ponownie przekonać się, że przeciekasz. Bóg zachęca: “W czasie przychylności wysłuchałem cię i w dniu zbawienia pomogłem ci. Właśnie teraz jest ten czas przychylności! Teraz jest dzień zbawienia (ratunku – pomocy)!” (2Kor.6,2). Właśnie masz chwilę oddechu, nie jesteś poddany presji, która pokazuje, gdzie naprawdę jesteś. Słońce świeci – pozwól sobie pomóc. Przyjdź do swojego lidera, pastora, nie wstydź się. Wspólnie naprawimy dach i gdy będzie ulewa woda nie dostanie się więcej do środka. Nie pozwól, by wstyd zatrzymał cię przed wolnością, jaką obiecuje Bóg. Nie musisz radzić sobie sam. Próbowałaś i nie wyszło. OK. Jako bracia i siostry stanowimy wzajemnie zasilające się stawy. Teraz potrzebujesz pomocy ty. A jutro będę potrzebował tego samego ja. Niech grzech, uzależnienie, związanie, zły nawyk nie staną się celem samym w sobie. Nie ulegaj problemowi, nie ulegaj przygnębieniu. “Bo to czemu człowiek ulega, tego niewolnikiem się staje” (2P.2,19). Jesteśmy powołani do wolności, a szatan chce trzymać nas z powodu grzechu w swoich łapach. Na domiar złego potępia nas za to, co zrobiliśmy i robimy. On mówi: “Widzisz jaki jesteś? Nigdy się nie zmienisz, nigdy nie będzie lepiej”. Jeśli potrzebujesz wolności od jakiegokolwiek zniewolenia (pornografia, alkohol, nikotyna, narkotyki, hazard, przeklinanie, depresja itp.), daj mi znać. Zadziałamy z Duchem Świętym. Stanie się cud. Nie takie rzeczy potrafi nasz Pan.

  • Lamborghini

    Rok po moich narodzinach (1963) powstała niezwykła firma samochodowa. Był to zakład pana Ferruccio Lamborghini. Ferruccio, pierwotnie producent traktorów, który po sporze z Enzo Ferrarim o jakość pojazdu, postanowił stworzyć samochód najwyższej jakości, co doprowadziło do narodzin legendarnej marki. Wiecie, żeby stworzyć coś niezwykłego trzeba nie zgodzić się z istniejącym status quo. Aut Lamborghiniego nigdy nie było zbyt wiele, ale reprezentowały (każdy egzemplarz bez wyjątku) najwyższy – prawie niedościgły dla innych producentów standard. Wszystkie samochody wychodzące z fabryki w Santa Agata Bolognese są ręcznie budowane przez wykwalifikowanych rzemieślników i inżynierów. Ci pracują skrupulatnie nad wykonaniem każdego pojazdu. Wygląd Lamborghini wzorowany jest na samolotach. Auto nie ma jechać, ale latać. Może starczy już tych samochodowych szczegółów. Pan Bóg nie zgodził się z upadkiem Adama i Ewy i jego konsekwencjami. Postanowił odkupić (odzyskać) utraconych ludzi. Ukochał każdego tak, że Syna Swojego dał, aby każdy kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał ponownie życie wieczne – był zbawiony (uratowany). Każdy człowiek musi się narodzić na nowo, inaczej nie ujrzy Królestwa Bożego (J.3,3-7). Na tym jednak nie koniec. Bóg jako garncarz pragnie ukształtować swoje nowo narodzone dzieci w piękne naczynia dla Jego celów (Jer.18,3-6). Pozwólmy Mu to zrobić. Niech Jego ręce ulepią nas w wyjątkowy sposób. Dłonie Boga mają wystarczające ciepło, by zmiękczyć glinę. Jego ręce są rękami najlepszego artysty i wie jaką i kiedy zastosować siłę. Na Jego dłoniach jest olej (Duch Święty), który daje poślizg palcom, by glina w sposób płynny dopasowała się do właściwego wzoru. Nie porównujmy się więc z innymi, ale stańmy się najlepszą wersją siebie. Ojciec, Syn i Duch Święty, przy naszej zgodzie oczywiście, dopracują razem wszystkie szczegóły nas samych. Bóg w zupełności nas poświęci (uświęci), aby nasz duch, dusza i ciało były zachowane “bez nagany” na Jego powrót (1Tes.5,23). A tak dodatkowo mamy być jak orły – nie jak kurczaki (2Mj.19,4; Iz.40,31, 2Sam.1,23).

  • Profesjonaliści 2

    W czasie kiedy studiowałem na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu dobrze poznałem znaczenie słowa “dyletant”. Mój wykładowca dr Jerzy Tarajkowski uczył nas studentów właściwej postawy względem naszej przyszłości. Przestrzegał, byśmy nie byli osobami, które podejmą się (po ukończeniu studiów) swoich zawodowych zadań bez fachowej wiedzy. Nie chciał, abyśmy wypowiadali się na tematy finansów i planowania bez wystarczającego przygotowania. Nie chciał, by jego studenci wykonywali swoją pracę w sposób nieprofesjonalny, powierzchowny. Król Salomon napisał: “Już ten, kto się ociąga (jest niedbały) w obowiązkach, jest bratem wyrządzającego szkodę” (P.Sal.18,9). Ludzie nawet w dobrej wierze potrafią uczynić więcej szkody niż pożytku. Jak się okazuje i w Kościele zdarzają się takie sytuacje. Proszę dołóżmy starań i edukujmy się. Początkiem mądrości jest nabywanie jej za wszystko, co posiadamy. (P.Sal.4,7). I znowu Salomon zadał pytanie i udzielił odpowiedzi. “Czy widziałeś człowieka biegłego w swym zawodzie? Będzie on na usługach królów, nie na służbie u ludzi zwyczajnych” (P.Sal.22,29). Liczę na to, że popracujemy razem, aby wykonać dla Królestwa pracę najwyższej jakości. Z Bożą pomocą uwielbimy Ojca w doskonały sposób, dokonując Jego dzieła, które nam zlecił, abyśmy je wykonali (J.17,4). Bo jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie (1J.4,17).

  • Gonitwa za wiatrem

    Gonitwa za wiatrem

    Konfucjusz powiedział: “Jak gonisz dwa króliki nie złapiesz żadnego”. Nie rób dwóch rzeczy na raz – taka drobna uwaga. Nie możemy służyć Bogu i mamonie powiedział Pan Jezus. Niech pieniądze zawsze będą narzędziem a Bóg naszym celem. W Pieśniach nad Pieśniami widzimy piękny obraz jak zakochani biegają za sobą a wszystko inne nie ma znaczenia. Seneka podsumował nasz dylemat w następujący sposób: “Bogactwo jest niewolnikiem mądrego i panem głupca”. Pan Bóg chce dać się złapać. Zapamiętajmy Jego słowa: “Gdy będziecie Mnie szukać całym swoim sercem, pozwolę wam się znaleźć – oświadcza PAN. – Odmienię wasz los” (Jer.29,13-14). Byle tylko nie rozpraszać się i rozglądać na lewo i prawo. Kiedyś pisałem, że nie znajdziemy grzybów jeśli idziemy przez las i podziwiamy przyrodę, na przykład porosty na drzewach. Grzyby same nie wskoczą do koszyka. Bóg zmienia życie (odmieni los) tylko tych, którzy w Nim upatrują ratunku, rozwiązania, odpowiedzi, uzdrowienia, zaopatrzenia, pokoju, wyzwolenia, przebaczenia, pomocy, rady, rozumu, mądrości, siły, zachęty, itd. Salomon napisał: “Przyjrzałem się wszystkim sprawom, które mają miejsce pod słońcem i stwierdziłem, że to wszystko jest marnością i gonitwą za wiatrem” (K.Sal.1,14). Jak nie da się złapać wiatru tak nie da się goniąc za wszystkim poza Bogiem doświadczyć szczęścia i poczucia bezpieczeństwa teraz i na wieki. Jedynie Pan Jezus i Jego Słowo jest pewnikiem spełnienia. Nie bądźmy jak pies, który goni za własnym ogonem. Niech Jezus będzie wejściem i wyjściem naszym, początkiem i końcem, Alfą i Omegą, drogą, prawdą i życiem. Co rozpoczął w naszych sercach ma moc i dokończyć (Filip.1,6). Rzeczy pierwsze niech będą pierwsze a drugorzędne drugorzędne. Dokładnie tego nauczył mnie mój ojciec duchowy.

  • Ojcowie

    Kto jest twoim ojcem? Na tak zadane pytanie większość z nas nie będzie miała problemów z udzieleniem odpowiedzi. Na pewno kłopot, aby opowiedzieć o swoim ojcu będą miały setki milionów sierot na całym świecie. Cały czas boli mnie serce, gdy o tym myślę. Jednak dla większości z nas świadomość kto nas zrodził i wychował (tata i mama) jest oczywista. Biblia uczy: “Szanuj swego ojca i matkę – tak brzmi pierwsze przykazanie z obietnicą: aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi” (Ef.6,2-3). Choćby nie wiem jak było trudne nasze dzieciństwo i czas dorastania, Pan Bóg zachęca, abyśmy mieli właściwe nastawienie serca do nieidealnych rodziców, w tym do naszych ojców. Zanim zaczniemy myśleć o wielu ważnych tematach, spróbujmy wypełnić pierwsze przykazanie. Nikt nie mówi, że mamy zgodzić się w 100% z tym, jak traktowali nas ojcowie. Wiem, że mogło być różnie. Jednak szacunek im się należy. Dla Boga ta kwestia jest tak ważna, że uczynił ją pierwszym nakazem, obiecując nagrodę w postaci dobrego i długiego życia tym, którzy go zrealizują. Bóg jest Ojcem i rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Od Niego bierze się przecież wszelkie ojcostwo (Ef.3,15). Jak mamy “załatwioną” sprawę ojca ziemskiego, porozmawiajmy o złym ojcu – diable. Kiedy Adam i Ewa zgrzeszyli, nie tylko posłuchali węża, ale on stał się ich bogiem (2Kor.4,4). Nie zgodzili się z Panem, a zgodzili się z szatanem. Brzmi to fatalnie, ale jest niezaprzeczalnym faktem. Startując od ogrodu Eden wszyscy ludzie rodzą się z grzeszną naturą i robią nie to, co chcą, ale to czego nie chcą, to czynią. Pan Jezus powiedział do faryzeuszy: “Waszym ojcem jest diabeł i to jego żądze chcecie zaspokajać. On od początku był mordercą i nie wytrwał w prawdzie, ponieważ w nim nie ma prawdy. Kiedy kłamie, przemawia własnym językiem, gdyż jest kłamcą, a nawet ojcem kłamstwa” (J.8,44). I tu przechodzimy do ewangelii o dobrym Ojcu. On zapragnął nas odzyskać – usynowić (zaadoptować). Posłał Swojego Syna, by nas wykupił drogocenną krwią (ofiarą) z łap ojca – szatana. Każdy kto zgodzi się, że Ojciec spłacił Jezusem dług naszych grzechów i win, stanie się członkiem nowej niebiańskiej rodziny i powróci do Boga. Pan Jezus powiedział ostatnie słowa na krzyżu: “wykonało się”. Greckie słowo użyte w tym miejscu to “teletestai” – “zapłacone”. Ludzkość została w sposób całkowicie legalny wykupiona 2000 lat temu. Teraz tylko od nas zależy czy pobiegniemy rzucić się w ramiona taty. Mój Bóg to Abba – ukochany Tatuś. Proszę uwierz i zrób to samo. On wszystko zrobił dla ciebie i za ciebie. Rzuć się w Jego ramiona. Na koniec pojawia się temat ojców duchowych. Paweł napisał: “Piszę to nie po to, aby was zawstydzać, ale po to, by was upomnieć jako moje ukochane dzieci. Bo choćbyście w Chrystusie mieli tysiące wychowawców, jednak ojców macie niewielu. To ja, w Chrystusie Jezusie, zrodziłem was przez dobrą nowinę” (1Kor.4,15). Pośród nauczycieli biblijnych, których słuchamy (oby właściwych), potrzebujemy mieć duchowego ojca – mentora. On nie zastąpi Ojca z nieba, ale jest wybrany przez Boga, by mówił do naszego życia (jak do ukochanych dzieci). Przy dobrych wiatrach taką osobą może być twój pastor. Na pewno powinien to być człowiek, który po pierwsze: jest dojrzały duchowo i umie rozróżnić dobre od złego (Hebr.5,14) i po drugie: zna Tego, który jest od początku (1J.2,13-14). W moim przypadku taką osobą jest “papa” K. Hagin (1917-2003). Spotkałem go tylko raz, ale wnikliwie studiuję wszystkie jego książki. Postanowiłem prowadzić taki sam styl życia (2Tym.3,10-11).

  • Pobudka

    Pobudka

    Tylko przebudzony (obudzony) kościół przyniesie zmiany do narodu, w którym jest umiejscowiony. Na pewno marazm, lenistwo, egoizm, bierne czekanie czy też 24-godzinne noce chwały, machanie flagami czy dymy na nabożeństwach nic nie zmienią. Nie możemy przecież wykręcić ręki Bogu. “Biada tym, którzy mówią: niech przynagli, niech przyspieszy swoje dzieło, abyśmy widzieli, niech wnet się spełni zamysł Świętego Izraelskiego, abyśmy go poznali” (Iz.5,19). Nasze plany i pragnienia są dobre, ale metody często nietrafione. Było już tyle konferencji przebudzeniowych, tylu “mężów Bożych” prorokowało i niestety nic. W ciągu ostatnich 40 lat (1984-2024) powstało wprawdzie więcej kościołów i wspólnot, ale ubyło 25% ich członków. Musimy wreszcie jasno sobie powiedzieć, że coś poszło mocno nie tak. “Pobudka, wstać, koniom wody dać. Ja tu trąbię pół godziny, a wy śpicie tra la la la” (Tomek Czereśniak z Czterech Pancernych i psa). Dam wszystkim zadanie domowe. Proszę przeczytajcie wnikliwie fragment z listu do Efezjan, rozdział 5, wersety od 1 do 21. Bóg pragnie, abyśmy poznali i wypełnili Jego wolę – nie swoją. Mamy skupić się na tym, co jest miłe Jemu. Na razie chyba raczej wszystko kręciło się wokół nas, skoro statystyki są tak nieubłagane? Przesłanie Pawła jest proste: “Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef.5,14). Nie możemy oczekiwać innych efektów robiąc nadal to, co robiliśmy przez lata. Proponuję zapytać Najwyższego, co trzeba skorygować. Pozwólmy, by nasz Ojciec – winogrodnik – pozbawił każdego z nas wszystkich pędów (dzikie kłącza), które nie tylko nie wydają owoców, ale i zasłaniają światło tym zdolnym owocować (J.15,1-2). Bolesny proces? Absolutnie tak. Ale bez niego zapomnijmy o przebudzeniu. Możemy zrobić też coś z własnej strony. Jeśli pokładamy nadzieję w Panu i oczekujemy Jego przyjścia, zacznijmy sami się oczyszczać, tak jak On jest czysty (1J.3,3).

  • Przyjmij pomoc

    Jak powiedział K.Hagin Jr.: “Niestety, wielu chrześcijan doszło do błędnego wniosku, że mogą poradzić sobie ze wszystkimi swoimi życiowymi problemami i nikogo nie potrzebują. Musimy jednak zrozumieć, że nie poradzimy sobie ze wszystkim samotnie”. Czasami wystarczy z kimś porozmawiać, a usłyszymy potrzebne nam rozwiązanie. Mamy też kościół (braci i siostry), który zawsze może pomodlić się o nas. Pewnego razu woda zalała całą wioskę. Wszystkich ewakuowano z wyjątkiem “wierzącego” człowieka. Ten, cały czas modlił się o ratunek do Pana. Woda podeszła do okien. Służby ratownicze podpłynęły łodzią i chciały go zabrać na suchy ląd. On jednak twierdził, że czeka na pomoc Boga. Kiedy woda sięgnęła dachu, przyleciał śmigłowiec, by go ewakuować. Ale starszy pan nadal modlił się i wypatrywał pomocy z rąk Najwyższego. Kiedy już utonął znalazł się w niebie i zapytał Boga, czemu go nie wyratował. Pan Bóg powiedział: “Z powodu twojej modlitwy wysłałem łódź, a potem helikopter, ale … “. Kiedy Piotr apostoł był w więzieniu, kościół modlił się o niego i sługa Boży został uratowany (Dz.12,5). Nie bądźmy tak dumni, by nie prosić innych o wsparcie. Wszyscy czasem jesteśmy słabej wiary. Wszyscy czasem nie widzimy rozwiązania. Wszyscy czasem mamy gorszy czas. Nic w tym złego. Nic w tym nowego pod słońcem. Paweł nazwał wierzące osoby wzajemnie zasilającymi się stawami (Ef.4,16). Przyjmijmy pomoc od innych. Właśnie po to jest wspólnota braci. Właśnie po to jest miłość braterska – filadelfia.

  • Płomienie ognia 2

    Pan Bóg dał nam wolność w podejmowaniu wszelkich decyzji. Tak naprawdę to, kim będziemy, zależy od nas. W tym samym czasie nasz Ojciec zachęca, abyśmy na wszystkich naszych drogach pamiętali o Nim (P.Sal.3,6). Oczywiście, Bóg nie zmusi nikogo do tego, co jest Jego wolą – On jest dżentelmenem. Przed założeniem świata nasz Ojciec zaplanował kim możemy i powinniśmy się stać (Ef.1,4). Zapragnął, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego, chodząc w miłości. Czy to się zdarzy? Przypomnę – zależy to od nas. Jeśli zgodzimy się z zamiarami Boga względem naszego życia i będziemy z Nim współpracować, On zrealizuje swoje plany. On przeznaczył nas dla siebie, abyśmy stali się Jego dziećmi zgodnie z życzeniem Jego woli (Ef.1,5). Według mnie możemy, podobnie jak Pan Jezus, być odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty (Hebr.1,3). Przecież zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Nadchodząca chwała pośród nas będzie większa niż dawna (Ag.2,9). Jak powiedział John Wesley: “Zacznij się palić dla Boga (i dzięki Niemu – moja uwaga), a ludzie przyjdą i zobaczą jak płoniesz”. Pan Jezus powiedział: “Kto mnie widzi, widzi Ojca”. Obyśmy mogli powiedzieć: “Kto mnie widzi, widzi Jezusa”. Kiedy będziemy palić się Bożym ogniem, wszyscy wokół zobaczą światło i odczują ciepło, przy czym niepotrzebne rzeczy spłoną w nas. Zapytasz: “Co oznacza praktycznie palić się dla Pana i w Panu?”. Według mnie oznacza to, iż jako nowo narodzone dzieci Boże będziemy robić dla Boga wszystko z całego serca. Tak właśnie postępował król Hiskiasz. Nie było wcześniej, ani później takiego króla, jak on (2Król.18,5). W Biblii mamy następujący opis: “Hiskiasz w każde dzieło, którego się podjął, czy to w sprawie służby w świątyni Bożej, czy w sprawie Prawa i przykazania przy dochodzeniu woli Boga, wkładał całe swoje serce – i szczęściło mu się” (2Kron.31,21). Podejmijmy dzisiaj decyzję, że będziemy robić rzeczy z całego serca, zarówno te trudne, jak i właściwe i w zgodzie z wolą nieba), a resztę zostawmy Panu. On wszystko dobrze uczyni (Ps.37,5).

  • Wiara

    Wiara jest zaufaniem, które zyskujemy, kiedy całkowicie polegamy na Bogu i Jego Słowie. Wiara spodziewa się nie tego, co podpowiada nieprzemieniony umysł, co dyktuje czysta logika, brutalne fakty i nasze doświadczenie. Wiara spodziewa się tego, co Bóg obiecuje w swoim Słowie. A są to tylko dobre rzeczy (Jk.1,16-17). On przecież wywyższył swoją obietnicę ponad wszystko (Ps.138,2). Potrzebujemy odkryć prawdę. Potrzebujemy poznać i zgodzić się z obietnicami Boga jakie wyraził w stosunku do wszystkich obszarów naszego życia. Obszarami tymi są: nasze zdrowie, nasze finanse, nasza rodzina, nasi sąsiedzi i krewni, nasza przyszłość (w tym kwestia wieczności). Inaczej mówiąc, mamy po pierwsze odkryć, co Bóg obiecał, że zrobi dla nas i po drugie pozwolić Mu wypełnić wszystko, co obiecał. Przyjmijmy Jego dobry, choć nierealny dla naszej głowy, scenariusz. Wszystko jest możliwe dla Boga (Mt.19,26), wszystko jest możliwe dla tego, kto zaufał (Mr.9,23). Powiem tak: jeśli fakty w twoim życiu (np. choroba) nie zgadzają się z prawdą (o uzdrowieniu w imieniu Jezusa), wybierz prawdę. Wybierz i zaufaj Bożym obietnicom, które zadeklarował w stosunku do ciebie kochający Ojciec. Nie ma sytuacji bez wyjścia, choć krzyczą fakty (np. diagnoza lekarska). Moja żona miała raka z przerzutami. Lekarze nie dawali jej wielkich szans na przeżycie. Minęło już 5 lat i ma się dobrze. Panu Jezusowi chwała! On jest żywy. On wczoraj, dzisiaj i na wieki jest ten sam (Hebr.13,8). Potrzebujemy poznać Prawdę, a ta nas wyzwoli (J.8,32). Bo jeśli Syn nas wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziemy (J.8,36). Na szczęście fakty to nie wszystko. Jest żywy, zmartwychwstały Bóg. On powstał z grobu i pokonał śmierć fizyczną i duchową i wszystkie inne dzieła diabła (1J.3,8). Skorzystaj z tego, co zrobił. Jego dzieło na krzyżu jest kompletne.

  • Twoja wartość 4

    Twoja wartość 4

    W czasie jednej z wizyt w USA spotkałem wierzącego brata, który zajmował się wydobywaniem szlachetnych kamieni w Afryce. Postanowił dać mi kamień o nazwie Cytryn w dwóch postaciach. Jeden czysto żółty, pięknie oszlifowany. Drugi szary, bez regularnych kształtów. Gdybym nie zobaczył różnicy pomiędzy jednym a drugim eksponatem, nigdy bym się nie domyślił, że z tego brzydszego można wydobyć takie piękno. Proszę, zajrzyjcie do internetu, a sami zobaczycie jakim pięknym kamieniem jest cytryn. Akurat moja żona, której go dałem uwielbia żółty kolor, więc był to trafiony prezent. Co jakiś czas kupuję jej różne rodzaje żółtych kwiatów, choć niekoniecznie mi się podobają. No ale dajemy ludziom (mam nadzieję) to, co im się podoba, czego pragną, a nie to co my lubimy. Przyznajmy: trzeba troszkę się wysilić i poznać drogą osobę, aby dowiedzieć się, co ona kocha. Wróćmy jednak do naszego cytryna. A dokładnie do apostoła Piotra, który był wcześniej Szymonem. Jego imię oznaczało w nowotestamentowej grece “trzcina”. Szymon faktycznie był chwiejny. Ale Pan Jezus widział w nim twardość kamienia, stabilność i silnego przywódcę. Chrystus dostrzegł prawdziwą wartość swojego ucznia i nazwał go “petros” – kamyk (twardy jak skała). Pan Jezus jest litą opoką, na której zdecydował postawić pierwszy kamień (nie trzcinę), czyli Piotra (Mt.16,18). Pan Jezus dostrzega również w nas to, czego nie widzi człowiek (1Sam.16,7). On nie sądzi według widzenia swoich oczu i nie według słyszenia swoich uszu rozstrzyga. On rozstrzyga i ocenia sprawiedliwie (Iz.11,3-4). Nawet nie wiemy jak wielkie rzeczy zdeponował w nas Ojciec. My czujemy, że się nie nadajemy do niczego, ale On myśli zupełnie inaczej. Dajmy mu się oczyścić i oszlifować, a będziemy błyszczeć Jego blaskiem. Będziemy odbijać Jego chwałę, podobnie jak Jego Syn Jezus (Hebr.1,3).

  • Twoja wartość 3

    Twoja wartość 3

    Kiedy byłem małym chłopcem dostałem na komunię radziecki zegarek. Taką fajną Rakietę na pasku. Dwie wskazówki, cyferblat, mechanizm – nic szczególnego. Nosiłem go bardzo długo. Ten model czasomierza, jak wszystkie w tamtych czasach, miał plastikowe szkiełko. Dzisiaj mój zegarek ma już inne – szafirowe. Tylko “punktowe” uderzenie może je uszkodzić. Nie da się zarysować takiej powierzchni. Wróćmy jednak do radzieckiego eksponatu (55 letni). Po pewnym czasie, kiedy pękła kolejna plastikowa szybka przestałem go nakręcać (trzeba było to robić każdego dnia) i nosić. W międzyczasie pojawiły się nowe zegarki, już szwajcarskie: Lanco, Edox, Atlantic i Certina. Kilka lat temu żona znalazła w szafie mój stary komunijny zegarek i spytała, co z nim zrobić? Odparłem, że trzeba go wyrzucić na śmieci. Przecież nie będę go nakręcał, skoro mam w nowym egzemplarzu automatyczny mechanizm. Coś mnie jednak tknęło i poszedłem z nim do znajomego zegarmistrza. Obejrzał Rakietę i powiedział: “To jest swoisty unikat. Produkowano te modele na wielką skalę, ale z powodu grubej warstwy złota przetapiano je na czysty kruszec”. Dodał: “Tych modeli praktycznie nie ma. Pana czasomierz jest w bardzo dobrym stanie, a jego wartość szacuję na około 2000 złotych”. To co miało być do wyrzucenia okazało się bardzo cenne. Pamiętajmy, że w każdym człowieku niezależnie od wieku, pochodzenia, wyglądu, koloru skóry Pan Bóg zdeponował skarby. Wszyscy zostali stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Choć ludzkość, z powodu upadku Adama i Ewy, ma upadłą naturę, to wciąż posiada niesamowite znaczenie dla Stwórcy. Pan Jezus powiedział: “Mam i inne owce, które muszę przyprowadzić, aby była jedna owczarnia i jeden pasterz” (J.10,16). Kiedyś głosiłem prawdy o miłości Boga do Jego stworzenia w kościele katolickim w jednej z parafii. Jak wiemy, nie przynależność do tego czy tamtego kościoła daje zbawienie. Byli tam więc różni kochani ludzie. Zakończyłem swoje przesłanie słowami: “Daj się przyprowadzić Panu Jezusowi do Jego owczarni, bo jest tylko jedna i jeden pasterz”. Prawie wszyscy zgromadzeni wyszli do przodu, by oddać życie Chrystusowi. Jak wspaniale było patrzeć na te cudowne twarze, które pojednały się z Bogiem przez dzieło krzyża (2Kor.5,19-20).

  • Złe rozmowy

    Złe rozmowy

    Jak łatwo jest coś popsuć. Możesz budować ciężko, żmudnie i wytrwale jakąś rzecz, a wystarczy jeden nieopatrzny ruch i będziesz musiał startować od nowa. Tak może być z naszą mową. “Podobnie język. Jest małym członkiem, a szczyci się z wielkich spraw. Zauważcie, jak wielki las może spłonąć z powodu małego ognia! Język jest właśnie takim ogniem, światem nieprawości pośród naszych członków. Plami on całe ciało i rozpalony [zepsuciem] miejscem kary wprawia w ruch koło najniższych skłonności” (Jk.3,5-6). Zachęcam, by bardzo uważać na to, co mówimy o innych. Niestety, zdarza się, że wspominamy o kimś w naszych rozmowach prowadzonych z krewnymi, znajomymi, a nawet braćmi i siostrami w Chrystusie, nie mówiąc dobrych rzeczy. “Nie łudźmy się: Złe rozmowy psują dobre obyczaje” (1Kor.15,33). Wystarczy jedno osądzające zdanie i możemy zniszczyć wizerunek kogoś innego. Bóg w niebie nie opowiada o nas złych rzeczy Panu Jezusowi, Duchowi Świętemu czy aniołom. Bądźmy jak On. W Królestwie Bożym powinniśmy dbać o etykę słowa i dobre obyczaje. Wiem, że jeśli nie mamy z kimś dobrej relacji możemy łatwo uwierzyć w najgorsze rzeczy, które “życzliwi” mówią na jego temat. Unieśmy się wyżej – mówmy tylko to, co może budować. Paweł napisał nie w formie sugestii, ale nakazu: “Niech z waszych ust nie wychodzi żadne zepsute słowo. Mówcie tylko o tym, co dobre, dla zbudowania w potrzebie, tak by na słuchających mogła spływać łaska” (Ef.4,20).

  • Twoja wartość 2

    Twoja wartość 2

    Ojciec powiedział do swojej córki: ′′Skończyłaś szkołę z wyróżnieniem, oto samochód, który nabyłem wiele lat temu. Ma kilka lat. Ale zanim ci go dam, zabierz go na parking używanych samochodów w centrum i powiedz im, że chcę go sprzedać i zobacz ile ci oferują”. Córka poszła na parking używanych aut, wróciła do ojca i powiedziała: ′′Zaoferowali mi 1000 zł, bo wygląda na bardzo “zmęczony”. “Ojciec powiedział: “Zabierz go do lombardu”. Córka poszła do lombardu, wróciła do ojca i powiedziała: “Pan w sklepie zaoferował 100 zł, ponieważ to był bardzo stary samochód”. Ojciec poprosił córkę, żeby pojechała do klubu samochodowego i pokazała tam samochód. Córka wzięła auto do klubu, wróciła i powiedziała: “Niektórzy w klubie zaoferowali za niego 1000000 zł, ponieważ to Nissan Skyline R34, kultowy model i szuka go wielu”. Ojciec powiedział do swojej córki: “Właściwe miejsce ceni Cię we właściwy sposób. Jeśli nie jesteś ceniona, nie bądź zła, to znaczy, że jesteś w złym miejscu. Ci, którzy znają Twoją wartość, to ci, którzy Cię doceniają. Nigdy nie zostawaj w miejscu, gdzie nikt nie widzi twojej wartości!”. Dawid był jeszcze młodym chłopakiem, kiedy zgromadziło się wokół niego 400 mężczyzn uciśnionych, zadłużonych i rozgoryczonych (1Sam.22,1-2). Najwyraźniej ktoś źle ich traktował. Nie nadawali się więc na żołnierzy, przywódców, przedsiębiorców itp. Jednak ten młody mąż Boży spojrzał na nich oczami Boga. Dostrzegł ich niesamowitą wartość. Dzięki łasce Bożej i ciężkiej pracy zbudował z nich niepokonaną armię.

  • Twoja wartość

    Twoja wartość

    Kiedyś nauczałem dzieci w chrześcijańskiej szkole. W trakcie swojego wystąpienia zapytałem je: “Ile jesteście warci?”. Dzieciaki były w konsternacji i nie wiedziały, co odpowiedzieć. Nie zdziwiła mnie ich reakcja. Z tak postawionym pytaniem jeżdżę do wielu miejsc. I nie tylko dzieci, ale i dorośli mają problem z udzieleniem odpowiedzi. Żyjąc już całkiem długo zorientowałem się, że chyba wszyscy słyszeliśmy niepochlebne rzeczy na swój temat. Ja słyszałem takie od dzieciństwa. Wydaje mi się, że nie jestem wyjątkiem. Zdarzyło się więc nam usłyszeć wiele “dołujących” określeń od najbliższych krewnych, nauczycieli czy kolegów ze szkoły lub pracy. Niektórym mogło to zrujnować całe życie. Ala jaka jest nasza wartość? W trakcie moich wystąpień zawsze biorę jakiś przedmiot i pytam ile on kosztuje. Najczęściej właściciel gitary lub perkusji podaje kwotę, za którą kupił instrument. Idę wtedy dalej i zadaje zgromadzonym kolejne pytanie: “czy ktoś kupi jeden z tych przedmiotów 3 – 4 razy drożej?”. Oczywiście wszyscy się śmieją, bo nikt tak nie robi. Podejmujemy wtedy konkluzję, że ludzie płacą za coś tyle ile w danym momencie jest to warte – nie więcej. Podobnie robi Bóg – nie jest nierozsądny. On zapłacił za nas tyle ile jesteśmy dla Niego warci. “Zostaliście kupieni za wysoką cenę” (1Kor.7,23). Jaką więc była ta wysoka – najwyższa cena? Było nią życie i krew Jego Syna. Dla Ojca w niebie nigdy nie było i nigdy nie będzie niczego droższego i wartościowszego niż Jezus. “Pamiętajcie, że nie rzeczami zniszczalnymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania odziedziczonego po ojcach, lecz drogą krwią Chrystusa, Baranka nieskazitelnego i nieskalanego” (1P.1,18-19). Dla Boga (raczej nie dla tych, którzy nas znają) stanowimy tą samą wartość, co Pan Jezus Chrystus. Nie jesteśmy byle co i byle jak. Pamiętajmy jednocześnie, że każdy człowiek, nie tylko my, w oczach Boga jest wart tyle, co Jego Syn. Bóg zapłacił za każdego tą samą cenę – cenę Jego krwi. Niech ta perspektywa pomoże nam spojrzeć na siebie i innych w nowy sposób. Niestety, jak powiedział Carl Jung: “Myślenie jest trudne, dlatego większość ludzi osądza”.

  • Biblijny dobrobyt

    Biblijny dobrobyt

    Dziękuję Bogu za moich przyjaciół, którym Bóg zapewnił dobrobyt finansowy. Prowadzimy działalność misyjną w Afryce i innych miejscach, docierając do milionów ludzi z ratującą życie Ewangelią naszego Pana Jezusa. Karmimy sieroty, zakładamy kościoły, szkolimy pastorów. Kiedy wielkie niszczycielskie tsunami uderzyło w Azję Południowo-Wschodnią, a trzęsienie ziemi zabiło setki tysięcy ludzi w Kaszmirze, mogliśmy wysłać duże sumy pieniędzy, aby pomóc tym, którzy potrzebowali pomocy. Rozdawaliśmy również żywność za setki tysięcy dolarów podczas pandemii Covid i wojny na Ukrainie.
    Wszystkie te rzeczy kosztują pieniądze, duże pieniądze. I pozwólcie, że podzielę się sekretem: wszystkie te pieniądze nie spadły cudownie z nieba ani nie wyrosły na drzewach, ale zostały nam przekazane przez przyjaciół i kościoły, z którymi jesteśmy w relacjach.
    Udało nam się to wszystko zrobić, ponieważ nasz Bóg błogosławił i obdarzał błogosławieństwem dobrych chrześcijan i kościoły, moich przyjaciół, którzy widzą w tym część swojego powołania w życiu, aby finansować dzieło Ewangelii i pomagać biednym. Gdyby Bóg nie obdarzał pomyślnością tych braci, nie mielibyśmy funduszy, aby to wszystko zrobić.
    Kilka lat temu potrzebowałem nowego dużego systemu nagłośnieniowego, pick-upów i dużej 30-tonowej ciężarówki na potrzeby naszych operacji krucjatowych w Afryce. Potrzebowałem również funduszy na budowę nowego domu dla sierot, którymi się opiekujemy. Ludzie Boga stanęli na wysokości zadania i dzięki swojemu ofiarnemu darowi umożliwili nam szybkie wykonanie tego wszystkiego w krótkim czasie.
    Wszystko to ma swoje korzenie w nauce biblijnej pomyślności, której nauczyłem się od mojego ojca duchowego, pastora Kennetha E. Hagina, który nauczył mnie siać i hojnie dawać oraz otrzymywać od Boga, abym mógł wykonywać dzieło Boże. Ostrzegł mnie również przed pułapkami chciwości i miłości do pieniędzy, a także, aby nigdy nie manipulować ludźmi, aby wyciągnąć od nich pieniądze, oferując im „100-krotny” zwrot, jeśli zasieją w moją służbę.
    Piszę to wszystko, ponieważ obecnie jest wielu ludzi, którzy są zajęci krytyką tego, co nazywają „Ewangelią dobrobytu”, a w tym procesie atakują również koncepcję prawdziwego biblijnego dobrobytu, ponieważ po prostu nie znają różnicy. Powinniśmy być ostrożni z taką krytyką, aby nie skończyć z duchem ubóstwa, gdzie zaczniemy utożsamiać świętość z ubóstwem i rozwijać ducha ubóstwa w naszych własnych sercach.
    Powinniśmy być ostrożni, aby nie skończyć z duchem krytycznym wobec koncepcji, że nasz Bóg NAPRAWDĘ chce, aby Jego lud prosperował, aby mógł wspierać Jego dzieło.
    Najlepiej byłoby przestać być krytycznym i pójść do naszych Biblii, studiować, co Słowo Boże ma do powiedzenia na ten temat i zacząć żyć życiem hojności i dawania. Następnie nauczajmy innych o cnotach „Żyć, aby dawać”, abyśmy mogli otrzymać błogosławieństwa finansowe od Boga, które możemy przekazać na rzecz rozprzestrzeniania Ewangelii i pomagania biednym.
    To pomaga ludziom o wiele bardziej niż siedzenie i krytykowanie.
    Na koniec chciałbym gorąco polecić książkę Kennetha E. Hagina „Dotknięcie Midasa”, która jest niezwykle dobrą pozycją do przeczytania dla chrześcijan.
    Niech Pan błogosławi i obdarza nas wszystkich pomyślnością dla dobra Jego Królestwa! Autor: Christopher Alam

  • Serce Jezusa

    Serce Jezusa

    Oglądałem film przedstawiający ukamienowanie kobiety oskarżonej o cudzołóstwo w Afganistanie. Oglądanie tego było przerażające. To było prawo islamskie w całej okazałości. Pomyślałem sobie: „Jak ludzie mogą robić tak barbarzyńskie rzeczy w imię Boga?”
    Ale pamiętajmy, że serce niezbawionego człowieka jest twarde jak kamień. Prawo Mojżeszowe zostało dane ludziom o twardym sercu i przewiduje taką samą karę za cudzołóstwo, jaką stosuje islam. Żydowscy faryzeusze, którzy przyprowadzili kobietę przyłapaną na cudzołóstwie i postawili ją przed Jezusem, byli podobni do okrutnych członków plemienia afgańskiego, których widziałem na filmie. Ich serca były takie same. Stali wokół kobiety z kamieniami w rękach, czekając, aż ją ukamienują na śmierć.
    Ale wtedy JEZUS! JEZUS!
    Jezus był tego dnia jedynym, który był bez grzechu, jedynym, który faktycznie miał prawo rzucić pierwszy kamień na nieszczęsną cudzołożnicę, jednak zdecydował się tego nie robić. Zamiast tego powiedział: „Ja też cię nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej!”
    W Jezusie Miłosierdzie zwycięża sąd. W Jezusie jest przebaczenie, odkupienie, koniec starego i początek nowego życia.
    W sercu grzesznego człowieka jest zatwardziałość, ale w Jezusie jest miłosierdzie. Jednym z najbardziej wymownych dowodów obecności Jezusa w życiu człowieka jest Chrystusowa czułość Serca.
    Żyjemy w świecie konfliktów, urazy i nienawiści i codziennie słyszę ostre i szorstkie głosy. Jako chrześcijanie mówmy językiem miłosierdzia, dobroci i odkupienia. Przesłanie ewangeliczne powierzone nam przez Boga jest przesłaniem odkupieńczym. Mówiąc Prawdę, nie czyńmy tego językiem szorstkości, ale językiem miłości, odkupienia i dobroci. Nie zapominajmy, że Duch Chrystusowy żyje w nas.
    W ten sposób nasze życie przynosi chwałę i cześć naszemu Panu Jezusowi Autor: Christopher Alam

  • Avengers

    Avengers

    Boży Mściciele kochają swoich wrogów. Mówi się, że jedynym naszym wrogiem jest diabeł, ale to nie prawda. Niestety zdarzają się ludzie, którzy delikatnie mówiąc nas nie lubią. Zacytujmy słowa Pana Jezusa: “Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że Mnie znienawidził wcześniej niż was. Gdybyście byli ze świata, świat kochałby was jako swoją własność; ponieważ jednak nie jesteście ze świata, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi” (J.15,18-19). Na czym ma więc polegać nasza zemsta. Zajrzyjmy do pawłowego listu. “Najdrożsi! Nie mścijcie się sami. Pozostawcie miejsce gniewowi Bożemu. Czytamy przecież: Pomsta należy do Mnie, Ja odpłacę – mówi Pan. Lecz jeśli twój nieprzyjaciel jest głodny, nakarm go. Jeśli spragniony, daj mu się napić. To czyniąc, zgarniesz na jego głowę rozżarzone węgle. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło przezwyciężaj dobrem” (Rz.12,19-20). Jeszcze raz powiem jeśli już mamy się mścić na naszych winowajcach to okazując im miłość. Nie mamy życzyć nikomu źle, ale kiedy znajdzie się w potrzebie powinniśmy pomóc. Cóż za ekscytujący (Jezusowy) sposób życia zaplanował dala nas Bóg. Pamiętajmy – “nie walczymy z krwią i z ciałem (człowiekiem)” (Ef.6,12).

  • “Róbta-co-chceta”?

    “Róbta-co-chceta”?

    Cały świat jest zalewany tandetą (podróbki) wszelkiego rodzaju. Są to przedmioty codziennego użytku, tak zwane wartości intelektualne typu stand upy, czy nowomowa. Pojawiają się też medialni show mani, politycy i naukowi eksperci, którzy uczą naszą młodzież, że wszystko jest dozwolone. Humanizm w nowej “lepszej” wersji. Nie ma już żadnych granic. “Bądź tym kim się czujesz”. Jak powiedział osioł w Shreku: “Wolność rządzi”. Biblijne wartości, czy patriotyzm poszły już dawno do lamusa. W najlepszym wypadku stanowią średniowieczny ciemnogród. Model szwedzkiego “bezstresowego wychowania” to obecnie anachronizm. Moja córka (17 lat) spotkała w jednej ze sklepowych toalet mężczyznę przebranego za kobietę. Powiem tak: “Mamy nie tyle robić rzeczy przyjemne i wygodne, co właściwe i trudne jednocześnie (których nikt nie chce zrobić)”. Nie możemy zgodzić się i przyzwyczaić do złych rzeczy i postaw. Chodzi przede wszystkim o czystość naszych serc. Nie mam na myśli, by kogoś potępić, ale chodzi oto by iść właściwą ścieżką. “I będzie tam bity trakt, droga zwana świętą. Nie będzie nią chodził nieczysty, a On będzie strzegł idącego i nie zbłądzą na niej nawet niemądrzy” (Iz.35,8). Generalnie chciałbym pójść dalej w swoich rozważaniach, ale na teraz się zatrzymam. Powiem jednak coś z czym na pewno zgodziłby się pastor Detrich Bonhoeffer: “Kiedy niesprawiedliwość jest prawem, to opór jest koniecznością”. Bądźmy Integralni – róbmy właściwe rzeczy również kiedy nikt nie patrzy.

  • Profesjonaliści

    Profesjonaliści

    “Robię to, na czym się znam, najlepiej jak potrafię i zamierzam robić to dalej, aż do samego końca” powiedział Abraham Linkoln. Fajna myśl – chciałbym ją trochę rozwinąć. Pan Jezus kiedyś spojrzał na ludzi i użalił się nad nimi. Byli utrudzeni i opuszczeni jak owce, które nie miały pasterza. Powiedział wtedy: Żniwo wprawdzie wielkie ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił (wypchną z miejsca komfortu) robotników na żniwo swoje” (Mt.9,36-38). Kochani – nowo narodzeni (bracia i siostry) jesteśmy nazwani robotnikami. A każdy robotnik powinien znać się na swojej pracy. Nie wykona jej amator, ignorant, leniwy osobnik. Ona sama się nie zrobi. Profesjonalistów jest wciąż za mało w Królestwie Bożym. Z pewnością sytuacja może się zmienić. Potrzebujemy jednak w naszym życiu podejścia prezydenta USA Abrahama Lincolna. Potrzebujemy nauczycieli i mentorów oraz dyscypliny. Kiedy Pan Jezus powoływał uczniów powiedział do nich: “Pójdźcie za Mną a uczynię (zrobię z) was rybakami (rybaków) ludzi” (Mt.4,19; Łk.5,10; Mt.13,47; Mr.1,17). Na każdej “robocie”, w tym na rybołówstwie, trzeba się znać. Potrzeba trochę czasu, aby nauczyć się tego fachu. Musi być zarówno teoria jak i praktyka. Kiedy i gdzie łowić?, jaką siecią?, na jaką przynętę? – to jedynie kilka pytań, na które należy znaleźć odpowiedź. Na szczęście mamy naszego Pana Jezusa. On obiecał, że zrobi z nas rybaków ludzi. Sami z siebie nie umiemy tego, ale On, przy naszej akceptacji dokona tego w nas. Czego potrzebujemy w pierwszej kolejności? Potrzebujemy skoncentrować się na zadaniu, które mamy wykonać. Potrzebujemy odrzucić wszystkie “rozpraszacze”, które odciągają nas od wykonania dokładnie i sumiennie naszej pracy. Mam pytanie: “Czy możemy potraktować zdobywanie innych dla Boga jako nasz zawód a nie hobby?”. Na pewno jesteśmy do tego przeznaczeni i powołani. Smith Wigglesworth powiedział: “Bóg nie powołuje wyposażonych, ale wyposaża powołanych”. Wciąż jest dla nas nadzieja. Zapraszam do pracy nad sobą, by efektywnie (nie efektownie) zrealizować Boże przeznaczenie dla każdego z nas.

  • Sieroty i wdowy

    Sieroty i wdowy

    Muhamed Ali powiedział: “Nie ufam komuś kto jest dla mnie miły, a w tym samym czasie jest niegrzeczny dla kelnera, ponieważ kiedy będę w roli kelnera potraktuje mnie tak samo jak jego”. Te słowa napisał wielokrotny mistrz świata w zawodowym boksie (“legenda”). Pójście z nim do restauracji na kolację było z pewnością marzeniem wielu. On jednak zdawał sobie sprawę z tego, że nie wszyscy chcieliby spędzić z nim czas z właściwych pobudek. W oczach Boga każdy człowiek ma taką samą wartość bez względu na kolor skóry, status społeczny, czy posiadane środki finansowe. Słowo Boże uczy nawet, by brać w obronę biedaka i sierotę; a ubogiego i potrzebującego traktować sprawiedliwie (Ps.82,3). Nie ma we mnie zgody, by ludzie ustanawiali niesprawiedliwe ustawy i wydawali krzywdzące wyroki, aby odepchnąć biednych od sądu i uniemożliwić dochodzenie słusznych praw ubogim, tak by wdowy stawały się ich łupem i by można było ograbić sieroty (Iz.10,1-2). Bracia i siostry nie bądźmy stronniczy jak ma to miejsce w świecie. Apostoł Jakub przestrzegał kościół: “Drodzy bracia, jako ludzie ufający naszemu Panu Jezusowi, Chrystusowi otoczonemu chwałą, nie wyróżniajcie jednych osób kosztem innych. Na przykład, co byście zrobili, gdyby na wasze zgromadzenie przyszedł człowiek w wykwintnej szacie, ze złotym pierścieniem na palcu, oraz człowiek ubogi, w nieświeżym ubraniu?Jeśli zwrócilibyście uwagę na tego bogatego i zaproponowali: Usiądź tu sobie wygodnie, a ubogiemu polecili: Ty stań lub usiądź tam przy moim podnóżku, to czy nie byłby to osąd? A wy czy nie stawialibyście siebie w roli sędziów, rozumujących jednak niewłaściwie? Posłuchajcie, moi kochani bracia, czy to nie Bóg wybrał ludzi ubogich w oczach świata, a bogatych w wierze i przez to dziedziców Królestwa, które obiecał tym, którzy Go pokochali? Wy tymczasem pogardziliście ubogim! Czy to nie bogaci was wyzyskują i czy nie oni ciągają was po sądach? Czy nie oni bluźnią wspaniałemu imieniu, które zostało nad wami wezwane? Jeśli wiernie – i zgodnie z Pismem – wypełniacie królewskie prawo: Masz kochać swojego bliźniego tak, jak samego siebie, postępujecie szlachetnie. Jeśli natomiast wyróżniacie jednych kosztem drugich, popełniacie grzech i w świetle Prawa jesteście przestępcami” (Jk.2,1-9).

  • Silny przywódca 20

    Silny przywódca 20

    Siła prawdziwego przywódcy tkwi w tym, że dba o najsłabszych. Niestety tak zwani władcy wbrew deklaracjom partyjno – politycznym i wszelkim innym zbyt często bardzo mocno koncentrują się na sobie i korzyściach wynikających z posiadania władzy. A przecież (w założeniach) wszyscy oni powinni byli nade wszystko służyć narodowi, lokalnej społeczności itd. Prorok Izajasz natchniony Duchem Świętym napisał: “Twoi książęta (przewodnicy) to buntownicy, wspólnicy złodziei. Każdy z nich łasy (lubi) na łapówki i goni za prezentami. Sierot nie sądzą (bronią) rzetelnie, a sprawa wdów? Nie dochodzi do nich!” (Iz.1,23). Już 700 lat przed narodzinami Pana Jezusa prorok był zatroskany stanem ówczesnych przywódców. Wydaje mi się jednak, że poruszony przez niego problem miał miejsce odkąd istnieje świat. Marcus Tulius Cycero (106 – 43 p.n.e.) odważył się wręcz stwierdzić: “Im bliżej upadku imperium tym bardziej szalone jego prawa”. I kiedy tylko pobieżnie studiujemy historię ludzkości to chyba nie wiele się pomylił. Pod rządami złej władzy ludziom nigdy nie było lżej ale gorzej. I tu wkraczamy na grunt kościoła Bożego. Jego dzieci nowo narodzone, a w szczególności przywódcy, otrzymaliśmy zadanie, aby żyć pobożnie. Co to oznacza w praktyce? W ocenie Pana Boga czystą i nieskazitelną bogobojnością (pobożnością), jest nieść pomoc sierotom i wdowom w ich ucisku i strzec się splamienia ze strony świata (Jk.1,27). Prawdziwe chrześcijaństwo zawsze będzie dbać o tych najsłabszych. Wzorem moich przyjaciół zdecydowaliśmy się z żoną zaadoptować (na odległość) piękną dziewczynkę z Indii. Teraz mamy już ośmioro dzieci. Nie wiem czemu zrobiliśmy to tak późno, ale lepiej późno niż wcale. Wciąż jesteśmy w Jego szkole. Wspomniany Izajasz napisał: “Uczcie się czynić dobrze! Stosujcie prawo, brońcie skrzywdzonych, rzetelnie sądźcie (brońcie) sierotę, wstawiajcie się za wdową! (Iz.1,17). Pragnę móc powiedzieć wraz z bogobojnym Jobem, że uratowałem ubogiego, gdy wołał o pomoc, sierotę i każdego kto nie miał opiekuna … byłem ojcem dla biednych (Job.29,12 i 16). Proszę pokaż swoją siłę służąc, chroniąc i ratując sieroty i wdowy.

  • Silny przywódca 19

    Silny przywódca 19

    Pan Jezus nie dał prawa swoim uczniom zmieniać innych ludzi. Dzisiaj zdarza się, że osoby zajmujący kluczowe miejsca w kościele wywierają presję, by inni zmieniali się zgodnie z ich oczekiwaniami. Kiedy mówimy jednak o kwestii silnych liderów, patrząc przez pryzmat nauczania Pana Jezusa i apostołów, odkrywamy, że chodziło im przede wszystkim, aby przywódcy byli wzorem dla owiec. Słowa Piotra przedstawiają ten problem jednoznacznie. Apostoł napisał: “Paście trzodę Bożą … nie jako panujący, nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody” (1P.5,2-3). Pan Jezus był dla swoich uczniów żywym przykładem. Spędził z nimi całe 3,5 roku. Chrystus całkowicie dostępny, dał im się poznać. Oczywiście apostołowie słuchali tego, co nauczał, ale bazą do ich wzrostu był Jego sposób życia. Słowa Pana nie były oderwane od czynów. Dlatego też kiedy widzieli efekty Jego modlitw poprosili: “Naucz nas modlić się” (Łk.11,1). Silny lider przede wszystkim daje przykład, a potem tłumaczy się ze swojej wiary. Powstaje więc pytanie: “Czy to, co mówimy innym działa w naszym życiu?”. Żeby było ciekawiej zacytuję niezwykle ważne słowa Pawła. Niech one, w szczególności, nas przywódców zastanowią. Bóg chce, byśmy mogli powiedzieć za apostołem: “Lecz ty (słowa skierowane do ucznia Tymoteusz) poszedłeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościami (celami), za mają wiarą, wyrozumiałością, miłością, cierpliwością, za moimi prześladowaniami, cierpieniami … ” (2Tym.3,10-11).

  • Nieustanny ból

    Nieustanny ból

    Izrael jako naród wybrany przez Boga postrzegany jest przez wielu jako religijny, wręcz ortodoksyjny. Z historii, filmów, opowieści biblijnych wiemy, iż Izraelici posiadają na swoim koncie wiele odkryć naukowych (1/4 wszystkich laureatów nagród Nobla stanowią Żydzi), mieli (mają) wielkich i odważnych generałów oraz silną armię. Dziś nie są już naszymi sąsiadami – nie mamy z nimi bezpośredniego kontaktu. Ale ja próbuję wciąż doszukać się podobieństw między nami Polakami a Żydami (dwa mesjanistyczne narody). W mojej głowie pojawia się jedno pytanie: “Jak Żydzi zareagowali na zesłanego Mesjasza, a jak dzisiaj reaguje przeciętny, religijny Polak?”.
    W ewangelii widzimy wyraźną opozycję z jaką spotkał się Jezus, ze strony uczonych w Piśmie, kapłanów, faryzeuszy oraz najbliższych krewnych i sąsiadów. Wszyscy znali Pisma i powinni byli szybko odkryć, że Jezus był obiecanym Zbawicielem. Ich radykalizm, wysoka pozycja społeczna, nieprzemienione serca doprowadziły jednak Jezusa do śmierci krzyżowej. Po wszystkich strasznych wydarzeniach związanych z męką Pana i chwalebnym Jego zmartwychwstaniu pojawił się żywy kościół pełen cudownych przejawów Ducha Świętego. I wtedy również bardzo szybko rozpoczęły się prześladowania ze strony Żydów. W Liście do Rzymian Paweł napisał, jak bardzo cierpi z powodu braci, do których należało synostwo i chwała, i przymierza, i nadanie Prawa, i służba Boża, i obietnice, do których należeli (i nadal należą) ojcowie, i z których pochodził Chrystus według ciała (Rz.9,1-5). Otrzymali wszystko a przeoczyli nadejście oczekiwanego Mesjasza (namaszczonego). To tak, jakby dostać w spadku ogromny majątek i nie rozpakować odpowiednich dokumentów informujących o dziedzictwie!
    Wielki smutek i nieustanny ból wypełniał serce Pawła ponieważ ci szczególni, wybrani, umiłowani bracia nie dostrzegli tego, co się stało na ich oczach, tego co zmieniło dzieje świata. “Radość wielka, narodził się nam Zbawiciel, Chrystus Pan, oczekiwany Mesjasz!”.
    A jak ma się sytuacja 2 tys. lat później? Jak ma się sytuacja w przypadku przeciętnego Polaka – katolika (praktykującego lub nie)? Znamy Go z mszy, lekcji religii, jasełek lub opowiadań babci – te i inne fakty dotyczące życia Jezusa. Mieszkamy przecież w chrześcijańskim (katolickim) kraju a nasze wartości zbudowane są na biblijnych standardach. Jak to wpływa na życie wielu z nas? Wszyscy wciąż zabiegani, zestresowani, coraz bardziej schorowani (szpitale pełne), coraz mniej zadowoleni, wciągnięci w kolejne seriale lub cieszący się sukcesem naszych skoczków. Bardzo mnie to męczy, chociaż daleko mi do serca Pawła. Niewątpliwie smutną rzeczą jest widzieć, jak najbliższe mi osoby, krewni, przyjaciele nie decydują się wziąć DARU jaki dał im pełen miłości Ojciec. W Liście do Efezjan napisane jest: “Albowiem z łaski zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił”(Ef.2,8-9).
    I znowu powiem, że to jest trochę tak, jak gdyby jakimś cudem odkryto skuteczne, darmowe, łatwo dostępne lekarstwo na raka (nawet tego najbardziej złośliwego) i nie chciano w tym samym czasie z niego skorzystać, bo to przecież za proste. Tak więc: jedni wyśmiewają, inni kpią i nawet nie próbują zainteresować się lekarstwem, choć są bardzo chorzy. W konsekwencji z takich postaw przychodzi nieuchronna śmierć, śmierć osób, które bardzo kochamy.
    Przenieśmy wspomniany obraz do realiów wieczności. Tylko nieliczni zdecydowali się zaufać. Połknęli lekarstwo i są uratowani. Teraz szczęśliwi i radośni, jak tylko mają możliwość, dzielą się z innymi informacją o nowym, cudownym specyfiku. Napotykają jednak wciąż wielką opozycją. Dziwne prawda? Wyzywani od fanatyków czy świadków Jehowy pozostają niezrozumiani.
    Znalazłam, dzięki Jezusowi, sens życia, przebaczenie, ratunek od potępienia. Otrzymałam w darze życie wieczne, zdrowie, pokój, radość, spełnienie, odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, zaopatrzenie i … starszego brata oraz Ojca, który mnie kocha. Chrystus poświęcił dla mnie wszystko!
    Lubię Pawła za słowa zapisane w 9 rozdziale Listu do Rzymian, lubię go za szczerość, kiedy mówi, jak cierpi z powodu niewiary swych bliskich – braci.
    Mój kochany, mniej lub bardziej religijny Polaku: uwierz, że “Bóg tak bardzo ukochał świat (Ciebie też), że dał swego Jedynego Syna, aby każdy (jesteś w tym gronie), kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez Niego zbawiony” (J.3,16-17). Mój drogi przyjmij ratunek z rąk ukrzyżowanego – daj się zbawić!
    Nic nie stoi na przeszkodzie abyś zawołał: “Boże, jeśli to prawda, jeśli Jezus Twój Syn cierpiał za mnie, pomóż mi, uratuj mnie, ocal mnie!. Potrzebuję Ciebie w swoim życiu”. Nie religia a nawiązanie osobistej relacji z Chrystusem jest gwarantem nieba po śmierci i posiadania całkowicie nowego rodzaju życia na ziemi. Niesamowita przygoda czeka każdego, kto pojedna się z Ojcem przez Jezusa. On przyszedł dać tobie życie (boży rodzaj życia) i to w obfitości (J.10,10). Jeśli nie chcesz żyć tak jak żyjesz jest nowe życie (jako dar) z rąk ukrzyżowanego. Jakaś decyzja? Autor: Aleksandra Rassek

  • Socjalizm nie! 3

    Socjalizm nie! 3

    25 stycznia 2003 roku (data nieprzypadkowa) piosenka Keine Grenzen (Żadnych granic) skomponowana przez Andre Franke do słów Joachima Hoen-Bernges, Michała Wiśniewskiego i Jacka Łągwa wygrała polskie selekcje do 48 Konkursu Piosenki Eurowizji. Ten słynny, skąd inąd, utwór muzyczny został wykonany wielokrotnie w trzech językach: polskim, niemieckim oraz rosyjskim. I mógłbym tak kontynuować opowiadanie o tej idyllicznej, utopijnej międzynarodowej zgodzie. Nie ma już granic – wszyscy jesteśmy europejczykami (a i trochę Azji dostało nam się w spadku). Trochę podobnie ale absolutnie inaczej pisał o tych sprawach apostoł Paweł. Zacytujmy więc męża Bożego. “Z jednego też wyprowadził każdy naród ludzki, by zamieszkiwał oblicze całej ziemi, a wszystkim tym narodom ustalił czas i granice zamieszkania, aby szukały Boga, czy Go może nie wyczują albo nie odnajdą, chociaż nie jest On daleki od nikogo z nas” (Dz.17,26-27). Przy pomyśle Pana Boga lepiej nie majstrować, ustalając własne imperialistyczne zasady. Byli już tacy magicy, którzy tego próbowali i skończyło się tragicznie dla milionów. Chociaż jestem obywatelem Królestwa Bożego w tym samym czasie jestem dumny z bycia Polakiem. Zrobię też wszystko, co w mojej mocy (Bóg pomoże), by moi rodacy poznali Pana Jezusa i Jego Ojca. Tylko osobista znajomość Ojca i Syna sprawia bowiem, że możemy mieć życie wieczne. Nie czynią tego nawet najlepsze systemy religijne czy polityczne. Zacytujmy na koniec słowa Pana Jezusa: “A na tym polega życie wieczne, aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś – Jezusa Chrystusa” (J.17,3).

  • Socjalizm nie! 2

    Socjalizm nie! 2

    Proszę sobie wyobrazić, że w moim domu pojawili się urzędnicy państwowi. Wykonali zdjęcia pieca (na ekogroszek), którym ogrzewam dom. Nie dość tego. Panowie sfotografowali również pomieszczenie, w którym znajduje się węgiel oraz składzik z drewnem kominkowym. Nie dość tego. Zbadali również (specjalnym urządzeniem) wilgotność wspomnianego drewna. Na szczęście było odpowiednio wysuszone. No nie wiem, co by się stało gdyby było inaczej. Panowie byli bardzo mili i chyba troszkę zażenowani rodzajem pracy, którą wykonywali. Paweł apostoł pisał, że “rządzący nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze a będziesz miał od niej pochwałę; jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca temu, co czyni źle”. Wspomniane wydarzenie w mojej kotłowni jakoś mi nie pasuje do pawłowego opisu. Czy naprawdę trzeba naruszyć mir domowy, aby wykryć, czy używane drewno nie ma w sobie za dużo wody? Waldemar Łysiak napisał: “Żyjemy w osobliwych czasach – dzieci nie wolno bić, ale można je zabijać”. Czy wiemy, że nie można pójść na polowanie z dzieckiem do osiemnastego roku życia (nie może oglądać krwi i przemocy) ale już trzynastolatka, bez zgody rodziców, może usunąć ciążę. Wspomniany wcześniej Arcybiskup Charles J. Chaput stwierdził: “Tolerancja poważnego zła w społeczeństwie jest formą poważnego zła samą w sobie”. Niestety podobne socjalistyczne zachowania mogą pojawić się także w kościele. Nazwałbym je tak: “Obłudnicy (faryzeusze) nie kochają oni się czepiają”. Pan Jezus powiedział: “Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że dajecie dziesięcinę z mięty i kopru i kminu, a zaniedbujecie tego, co ważniejsze w Prawie: sprawiedliwości, miłosierdzia i wierności; te rzeczy należało czynić, a tamtych nie zaniedbywać. Ślepi przewodnicy! Przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda” (Mt.23,23-24). Nie jesteśmy na ziemi po to, by z “igły robić widły”. Bóg stworzył świat pięknym i bogatym w różnorodność. Nie potrzeba nam “uruwniłowki”, nie trzeba nam czepialstwa. Perspektywa Bożej miłości jest tym, czego potrzebuje kościół i świat. Miłość nie osądza, krytykuje, ocenia, podsumowuje. Miłość trzciny nadłamanej nie odłamie, a knota tlącego nie dogasi (Iz.42,3). Miłość daje, buduje i zakrywa mnóstwo grzechów (1P.4,8). Miłość nie robi listy krzywd, nie jest pamiętliwa (1Kor.13,5). Jeszcze raz powtórzę za Panem Jezusem: “Nie przecedzajmy komara, łykając wielbłąda”.

  • Socjalizm nie!

    Socjalizm nie!

    Piotr napisał ciekawe zdanie: “Niech nikt z was już nie cierpi jako zabójca albo złodziej, jako złoczyńca (czyniący zło) lub ten, kto się miesza (wtrąca) w cudze sprawy” (1P.4,15). Bycie wścibskim jest według apostoła na równi złe z mordowaniem, złodziejstwem i wszelkim innym złem. Tym właśnie jest socjalizm w każdym jego przejawie. Czy będzie to pojedyncza jednostka (“ta życzliwa”), czy też cały społeczny lub polityczny system jeśli wchodzą one “z butam” i do twojego domu jest to bardzo niedobre zarówno w oczach Pana Boga jak i całego prawdziwego chrześcijaństwa. Osoby, które mieszają się w cudze sprawy najczęściej uważają, że wiedzą lepiej, co dla innych jest dobre. Takie osoby mają swój “lepszy” scenariusz na życie innych. Z reguły są “dobrymi obserwatorami” – widzą to czego inni nie dostrzegają, by pomóc. Na wszystko mają panaceum. Socjaliści wciąż próbują wszelkimi sposobami (według jedynie słusznej linii partii) narzucić swój obraz ojca, męża, brata, kierownika w pracy, czy sąsiada. Świat będzie przecież dużo lepszy i piękniejszy kiedy przyjmiemy racje socjalistów. Ja jednak walczę i będę walczył, by mój dom pozostał moją twierdzą a mój kraj był wolny. I jeszcze jedno. Socjalizm zawsze opierał się o niesamowicie rozbudowany system donosicielstwa i wnikliwej obserwacji. “Oni” wciąż zbierają dane na twój i mój temat. Czy wiecie, że oni wiedzą o nas więcej niż my sami? Cieszę się, że mój Bóg widzi i wie wszystko. Nie mam zamiaru przekraczać ustalonych przez Niego granic. Tego kto rozwala czyjeś ogrodzenie (wtrąca się w cudze sprawy), tego może ukąsić wąż (K.Sal.10,8). Ludzie mają swój rozum a ewangelii nie “wlewamy do gardła” innym. Wolny wybór niech pozostanie największym darem od Pana Boga.

  • Czas przygotowania

    Czas przygotowania

    Seneka powiedział, że szczęście zdarza się tam gdzie przygotowanie spotyka możliwości. Jeśli chcesz mieć szczęśliwe życie rodzinne, zawodowe czy też efektywną służbę dla Jezusa wymagane będzie twoje wcześniejsze przygotowanie. Nawet kiedy spotkasz swoją wspaniałą, piękną i niezwykłą drugą połowę, a nie popracowałeś nad samym sobą, możesz zniszczyć dobrze zapowiadający się związek. (Pamiętaj – uczysz się do końca życia). Nie uciekniesz od dyscypliny, czytania dobrych książek (oczywiście Biblia nr 1) oraz posiadania nauczycieli (mentorów). Indywidualny tok studiów nie jest dobrym rozwiązaniem. “Żelazo ostrzy się żelazem, a człowieka ostrzy człowiek” (P.Sal.27,17). W sferze ponadnaturalnej – w sferze znaków i cudów, jak i w każdej innej, wymagane jest przygotowanie. Niestety najczęściej modlimy się o cud dopiero w momencie: “jak trwoga to do Boga”. I nic w tym dziwnego, że nie widzimy wielkich rezultatów. Najgorsze jednak jest to, że kiedy nie ma modlitewnych efektów wiele osób dochodzi do wniosku, że Boga nie ma lub, że jako suwerenny akurat nie miał dla nas wyczekiwanego cudu (np. uzdrowienia). Często milczenie Boga prowokuje nas do myślenia, że Bóg daje nam choroby lub inne problemy, aby uczyć nas pokory. Ostatecznie przecież jesteśmy grzeszni, więc jedynie tzw. kler (“osoby bliższe Bogu”) może być wysłuchany. Rozwiązanie problemu z cudami (Bóg je ma dla każdego) jest stosunkowo proste. Musimy w tym temacie trochę popracować. “Wiara (w cuda) rodzi się (jest) ze słuchania, a słuchanie – przez Słowo Boże” (Rz.10,17). Po prostu powinniśmy wziąć Pismo Święte i zacząć nad nim rozmyślać, czytać na głos wszystkie zawarte w nim obietnice (np. dotyczące uzdrowienia). Słowa Jezusa są duchem i życiem (J.6,63-64). Salomon wieki temu napisał: “Zwróć uwagę na me słowa, mój synu, nakłoń ucha do moich mów! Nie spuszczaj z nich swojego wzroku, strzeż ich głęboko w swoim sercu, bo są życiem dla tych, którzy je znajdują, i lekarstwem dla całego ich ciała” (P.Sal.4,20-22). “Wiara nie jest rzeczą wszystkich” (2Tes.3,2). Ona jak mięśnie musi być rozwijana. A jeśli jej nie trenujemy zanika. Pan Jezus leczył wszystkie choroby, więc i dzisiaj jest gotów to robić. “On wczoraj, dzisiaj i na wieki jest Ten sam” (Hebr.13,8). Z Jego strony wszystko jest możliwe – jedynie my musimy prawdziwie uwierzyć, opierając się o Jego obietnice.

  • Komunikacja w Duchu 3

    Komunikacja w Duchu 3

    GŁOS DUCHA ŚWIĘTEGO – John G Lake (1870-1935)
    “Poznałem (odkryłem) Boga jako chłopiec, więc przez prawie 50 lat chodzę w świetle Boga, rozumiejąc społeczność z Nim i słuchając Jego Głosu.
    Chcę zwrócić waszą uwagę na niektóre rzeczy, których chrześcijanie doświadczają (cieszą ich), a inni ich nie dostrzegają.
    Pewien kochany człowiek doznał obrażeń, które doprowadziły do ​​jego śmierci w wypadku samochodowym niedaleko Beaverton. Dzień po śmierci tego człowieka odwiedzałem przyjaciół w Beaverton. Po naszej wizycie moja żona i ja jechaliśmy do miasta. Gdy wjeżdżaliśmy na jedną z autostrad, Głos powiedział: „Zjedź na lewą stronę drogi i zatrzymaj się”. Czy nie znasz tego Głosu, chrześcijańskie serce? Ten Głos jest tak powszechny, że nigdy nawet nie rozmawiałem o nim z moją żoną.
    Lewa strona to zła strona drogi i łamiesz przepisy ruchu drogowego, żeby tam być. Ale słuchałem tego Głosu przez tyle lat, że nauczyłem się w większości przypadków usłuchać go. Jezus powiedział: „Moje owce znają mój głos” (J.10,27).
    (Myśl, którą próbuję wam przekazać, drodzy przyjaciele, to wartość poznania Pana i znaczenie społeczności z Bogiem. Zbawienie to nie tylko coś, co Bóg ci daje, co pobłogosławi cię po śmierci; to obecność Pana teraz. Bóg obiecał chrześcijaninowi przewodnictwo i kierunek Ducha Świętego.)
    Zjechałem na lewą stronę drogi, wjechałem kołami samochodu blisko rowu i zatrzymałem się. Natychmiast usłyszałem zgrzyt wielkiej ciężarówki nadjeżdżającej zza zakrętu. Wcześniej jej nie widziałem. Zamiast nadjechać normalnie, nadjeżdżała lewą stroną drogi pod kątem 45 stopni. Ciężarówka straciła kontrolę i zasłaniała całą drogę!
    Gdybym był po swojej stronie drogi, uderzyłaby mnie bokiem i zepchnęła ze skarpy. Byłby to pewny upadek! Ale byłem po drugiej stronie, gdy wielka maszyna przetoczyła się obok mnie. Ciężarówka przejechała 50 do 100 stóp ode mnie, uderzyła w nierówny fragment drogi i wyprostowała się. Kierowca opanował ciężarówkę i pojechał dalej. Drodzy przyjaciele, ludzie w Słowie Bożym byli prowadzeni przez Głos Boga. Bóg do nich przemawiał. To jest kwestia wnętrza (serca – ducha) – prawdziwe chrześcijańskie doświadczenie; powód, dla którego ludzie starają się przez łaskę Bożą wejść do prawdziwego serca Boga, do prawdziwej duszy Jezusa Chrystusa, do miejsca, w którym On mieszka w tobie, gdzie Jego Głos przemawia w twoim sercu”.

  • Tolerancja?

    Tolerancja?

    “Tolerancja nie jest chrześcijańską cnotą. Hojność, sprawiedliwość, miłosierdzie, roztropność, uczciwość – to są chrześcijańskie cnoty” powiedział Arcybiskup Charles J. Chaput. W swoim życiu będziesz miał dokładnie te rzeczy, które tolerujesz. Pisałem wcześniej, że każdy rodzaj choroby (fizyczna, psychiczna) jest naszym wrogiem. Nie możemy tolerować w naszym życiu żadnego z jej objawów. Nie wolno nam nauczyć się (dostroić, dostosować) funkcjonować z chorobą, męcząc siebie i innych (rodzinę, czy przyjaciół). Ludzie mówią: “Taki już jestem”, “Jakim mnie Boże stworzyłeś takim mnie masz”, “Musicie zaakceptować moją odmienność”. Dokładnie tego uczy świat, religia, czy polityczna poprawność. Bóg jednak nie ma nic wspólnego z tymi wypowiedziami. Pan Jezus nie tolerował chorób, miał alergię na alergię. Wiemy o Jezusie z Nazaretu, że Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą. Wiemy też, że wszędzie, gdzie chodził, czynił dobrze i leczył wszystkich dręczonych przez diabła, a działo się tak dlatego, że był z Nim Bóg (Dz.10,38). I dzisiaj Chrystus poprzez Ducha Świętego chce uwalniać dręczonych wszelkimi chorobami. On się na to objawił, by położyć kres (zniweczyć) diabelskim dziełom (1J.3,8). Dajmy na ten przykład perfekcjonizm. Centrum Dobrej Terapii opisuje tę dolegliwość jako chorobę, którą należy leczyć. Lekarze twierdzą, że perfekcjonizm charakteryzuje się “nadmiernym skupieniem na drobnych aspektach danego zadania. Perfekcjonista może spędzić wiele godzin na dopracowaniu małych szczegółów, zaniedbując większą całość lub inne ważne aspekty życia. Typowym zachowaniem perfekcjonisty jest obsesyjne sporządzanie drobiazgowych list „rzeczy do zrobienia”, chorobliwa skrupulatność, które w niektórych wypadkach mogą być zaliczone do spektrum zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Niektórzy perfekcjoniści mają też tendencję do opierania swojego poczucia wartości na ocenie innych i są uzależnieni od pochwał, a na krytykę reagują bardzo emocjonalnie. Przyczyny perfekcjonizmu najczęściej mają charakter środowiskowy. Większą skłonność do perfekcjonizmu posiadają pierworodni, osoby nadmiernie krytykowane w dzieciństwie przez rodziców, osoby które straciły w dzieciństwie kogoś z rodzeństwa lub rodzica”. Jeśli jesteś w mniejszym lub większym stopniu perfekcjonistą przyjmij od Pana Jezusa wolność i uzdrowienie. Nie toleruj choroby. Nie ważne, co podpowiada ci umysł. Z Jego pomocą odrzuć dolegliwości i załóż jarzmo Pana, które jest miłe (przyjemne) i lekkie (Hebr.12,1; Mt.11,29-30).

  • Skrzydła Pana

    Skrzydła Pana

    Historia Rut jest jedną z najbardziej fascynujących i pouczających opowieści jakie znajdujemy na kartach Starego Testamentu. Przeczytajmy jej początek. “W czasach, gdy rządzili sędziowie, nastał w kraju głód. Wówczas z Betlejem w Judzie wyszedł pewien człowiek wraz z żoną i dwoma synami, aby jako cudzoziemiec zatrzymać się na polach Moabu. Człowiek ten miał na imię Elimelek, jego żona miała na imię Noemi, a dwaj synowie Machlon i Kilion. Byli oni Efratejczykamia z Betlejem judzkiego. Przybyli zatem na pola Moabu i tam się zatrzymali. Po pewnym czasie Elimelek, mąż Noemi, zmarł i pozostawił ją wraz z dwoma synami. Ci wzięli sobie za żony Moabitki. Jednej było na imię Orpa (uparta), a drugiej Rut (przyjaciółka). Mieszkali tam około dziesięciu lat. Ale Machlon i Kilion również umarli – i tak Noemi pozostała bez swoich dwojga dzieci i bez męża. Gdy to się stało, Noemi wraz z synowymi postanowiła wrócić z Moabu. Szczególnie że – jak tam usłyszała – PAN zatroszczył się o swój lud i znów zaopatrzył go w chleb. Wyruszyła więc z miejsca swojego pobytu w drogę powrotną do ziemi judzkiej, a wraz z nią wyruszyły obie jej synowe. Po drodze jednak Noemi zwróciła się do nich z taką radą: Niech każda z was wraca do swojej matki. Niech PAN okaże wam łaskę, jak wy okazałyście ją zmarłym oraz mnie. Niech PAN obdarzy was też spokojem w nowej rodzinie i u boku męża. Po tych słowach ucałowała je, a one głośno zapłakały. Powiedziały do niej: Wolimy wrócić z tobą, do twojego ludu. Noemi jednak nalegała: Zawróćcie, moje córki! Po co macie iść ze mną? Czy ja jestem w stanie urodzić synów, którzy mogliby stać się waszymi mężami? Zawróćcie, moje córki. Jestem za stara, aby wyjść za mąż. A choćby nawet była dla mnie nadzieja, choćbym wyszła za mąż jeszcze tej nocy i urodziła synów, to czy czekałybyście, aż dorosną? Czy miałybyście dla nich wyrzec się ponownego zamążpójścia? Nie, moje córki. Przykro mi, że to, jak Pan postąpił ze mną, dotyka was tak boleśnie. Na te słowa znów gorzko zapłakały. Potem Orpa ucałowała teściową na pożegnanie. Rut jednak do niej przylgnęła. Spójrz – przekonywała Noemi – twoja szwagierka zawróciła do swojego ludu i do swojego boga. Idź za nią i ty. Lecz Rut odpowiedziała: Nie nalegaj na mnie, bym cię opuściła, abym zawróciła i nie szła za tobą. Dokąd pójdziesz ty, pójdę i ja. Gdzie ty osiądziesz, i ja osiądę. Twój lud będzie moim ludem, a twój Bóg – moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam i ja umrę – i tam złożą mnie do grobu. Niech Pan postąpi ze mną choćby najsurowiej – tylko śmierć oddzieli mnie od ciebie. Gdy Noemi zobaczyła, że Rut tak obstaje przy tym, aby iść razem z nią, przestała ją przekonywać. Ruszyły obie i dotarły do Betlejem. A gdy przybyły do Betlejem, z ich powodu poruszyło się całe miasto! Kobiety śpieszyły się upewnić: Czy to ty, Noemi?” (Rt.1,1-19). Widzimy, że Rut, w przeciwieństwie do jej szwagierki Orpy, nie powróciła do swojego ludu i nie poszła za swoim bogiem. Podjęła dramatyczną decyzję i postanowiła, że do końca swoich dni będzie towarzyszyć Noemi i służyć jej Bogu (Jahwe). Z pewnością nie był to prosty wybór, ale jak zobaczymy dalej właściwy. Powrót Noemi i jej moabskiej synowej był tak niezwykłym wydarzeniem, że całe miasto wyszło spotkać się z powracającymi kobietami. Mąż boży Boaz skwitował odważną postawę przyszłej żony w następujący sposób: “Niech Pan, Bóg Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić, da ci pełną odpłatę” (Rt.2,12). Kiedy decydujemy się zawrócić (nawrócić) od religii, czy innych bogów do Jedynego prawdziwego Boga Jezusa Chrystusa wchodzimy pod Jego skrzydła. On nie tylko nas chroni ale wynagradza w pełnym wymiarze. Pan Jezus powiedział: “Uwierz w Pana Jezusa a będziesz zbawiony (uratowany) ty i cały dom twój (Dz.16,31). Czy jesteś już pod skrzydłami Najwyższego? Czy należysz do Niego i jesteś Jego własnością? Jeszcze raz powtórzę za psalmistą: “On chce okryć cię swoimi piórami. Pod Jego skrzydłami znajdziesz schronienie” (Ps.91,4). Nie popełnij błędu, który uczyniła uparta Orpa, czy całe miasto Jerozolima. Pan Jezus musiał niestety ze smutkiem zawołać: “Jerozolimo, Jerozolimo, która zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy zostali do ciebie posłani! Tyle razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak kwoka swoje pisklęta pod skrzydła, lecz nie chcieliście!. Wasz dom opustoszeje (Mt.23,37-38). Piotr apostoł w swoim pierwszym kazaniu, pamiętając słowa Pana zachęcał: “Ratujcie się spośród tego wypaczonego pokolenia!” (Dz.2,40).

  • Osądzanie siebie

    Osądzanie siebie

    Każdy dojrzały chrześcijanin dostrzega potrzebę Bożej korekty w swoim życiu. Słowo Boże wyraźnie mówi, że “kto myśli, że stoi, niech uważa, aby nie upadł” (1Kor.10,12). Lepiej być mądrym niż jedynie inteligentnym. Jaka jest różnica? Inteligencja pozwala nam wyjść z każdej złej sytuacji, w którą się wpakowaliśmy, podczas gdy mądrość jej unika. Pismo Święte uczy, abyśmy nie chorowali, nie byli notorycznie zmęczeni i nie umarli przedwcześnie. I znowu pytanie: czy jest to możliwe? Paweł pisze, że tak. Jest to możliwe jeśli będziemy sami siebie osądzać (nie innych). Kiedy damy się pod osąd Pana i będziemy przez Niego karceni, by nie doznać potępienia wraz ze światem (1Kor.11,30-32). Prośmy Boga o wyrażenie Jego opinii na nasz temat. Niech wszystkie nasze ukryte motywy i intencje zostaną ujawnione. Może będzie to proces trudny i bolesny, ale przyniesie nam możliwość uczestniczenia w Jego świętości i wydamy piękny owoc sprawiedliwości (Hebr.12,10-11). Przede wszystkim nie nastawiajmy się, by zrobić jak najwięcej dla Boga. Najpierw dajmy Mu się prawdziwie poznać budując bliską relację z Nim. Czemu miałby powiedzieć: “Nigdy was nie poznałem. Odejdźcie ode Mnie wy wszyscy, którzy dopuszczacie się bezprawia” (Mt.7,23). Nie o wypędzanie demonów, prorokowanie czy uzdrawianie chorych chodzi (choć mamy to robić) w pierwszej kolejności (Mt.7,22). Pomódlmy się wraz z królem Dawidem w następujący sposób: “Badaj mnie, Boże, i poznaj me serce, doświadcz – i poznaj rozterki. Zobacz, czy nie ma we mnie czegoś, co Cię rani, i prowadź drogą wypróbowaną od wieków!” (Ps.139,23-24).

  • Naprawdę żywy

    Naprawdę żywy

    Amerykański pisarz (laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury) John Steinbeck napisał: “Być żywym naprawdę oznacza mieć blizny”. Już kiedyś pisałem, że nie ma takiej osoby na ziemi, która nie została by kiedykolwiek zraniona i która nie zraniłaby kogoś innego. Problem polega na tym, że zbyt wielu z nas nauczyło się żyć z jątrzącymi się ranami. Nie jest to piękne i szczęśliwe życie. Niestety, zranione osoby, często nie zdając sobie z tego sprawy, ranią swoich bliskich (innych też). Na szczęście jest ktoś kto potrafi uleczyć najgłębsze rany duszy i serca. “On trzciny nadłamanej nie dołamie i knota tlącego się nie dogasi” (Mt.12,20). Tą osobą jest Pan Jezus. Ostatnio słuchałem świadectwa bliskiej mi osoby. Wojtek w wieku 4 lat został wywieziony przez ojca, wiele kilometrów od domu i porzucony na ulicy. Od tego momentu musiał radzić sobie sam. Przypominam – mój przyjaciel miał wtedy jedynie cztery lata. Niedaleko miejsca porzucenia był dom dziecka. Przypadkowi przechodnie zaprowadzili tam płaczącego malca. Już tej samej nocy chłopiec uciekł. I tak już wciąż uciekał. Na początku żebrał, a potem kradł i zaczął gangsterską przygodę. Jedyną rodzinę stanowili dla niego bandyci, których został przywódcą. W wieku kilkunastu lat był już szefem założonej przez siebie, brutalnej grupy przestępczej. Przez te wszystkie lata tęsknił za normalnym życiem. Kiedy spotkałem Wojtka w Areszcie Śledczym odsiadywał 12-letni wyrok. Został zatrzymany mając zaledwie 18 lat. Nawet w więzieniu krzywdził osadzonych. Karetki pogotowia wywoziły ich regularnie spod celi. Rozmawialiśmy o Bogu wielokrotnie. Tłumaczyłem Wojtkowi, że wszystkie grzechy, które popełnił i rany, które zadał mu ojciec oraz inni ludzie Pan Jezus wziął na siebie i to Go zabiło. On, Bóg odważył się stać człowiekiem, by wycierpieć wszystkie straszne rzeczy, które Wojtek zrobił i doświadczył od samego dzieciństwa. Jezus wziął konsekwencje (wina i kara) za wszystko, co uczynił mu tata i on zrobił. Po fizycznej, psychicznej i duchowej agonii Bóg umarł na krzyżu, by Wojtek otrzymał w zamian uzdrowienie i nowe, boskie życie. Streszczając nasze opowiadanie: mój drogi brat i przyjaciel uwierzył w dzieło Chrystusa i stał się cud. Bóg zabliźnił wszystkie rany z przeszłości. Wojtek został uczyniony nowym człowiekiem (2Kor.5,17). Od tego momentu, będąc jeszcze w więzieniu, postanowił, że nie będzie gangsterem i nie skrzywdzi już nikogo. Minęły lata i mogę potwierdzić, że blizny są wyleczone, a Wojtek wdzięczny Panu Jezusowi prowadzi całkowicie nowe życie. Ma pewność przebaczonych grzechów i zmierza prosto do nieba.

    Jeśli coś się jątrzy w twoim sercu i duszy skieruj się do Zbawiciela (Ratownika). Nie męcz siebie i innych. To co zabiło Jezusa, nie musi zabijać ciebie. Pan Jezus powiedział: “Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mt.11,28). Skoro Bóg uczynił wszystkie te wspaniałe rzeczy dla Wojtka może uczynić je również dla ciebie. Nie czekaj!

  • Przełom

    Przełom

    Bardzo wielu szczerych braci i sióstr wciąż czeka na konkretny przełom. Pastorzy spodziewają się, że Baal Perasim (Pan Przełomów) przyniesie ewidentną zmianę i kościół zacznie nagle rosnąć, podobnie jak rósł kościół z Dziejów Apostolskich. Inni liczą na przełom w dziedzinie finansów i pracy zawodowej. Możemy wymienić jeszcze wiele innych obszarów, co do których ludzie spodziewają się zmian. Niestety, w życiu sporej części tych osób nic się nie dzieje. Kaznodzieje natomiast, wciąż na nowo, przypominają, że w dniu Zielonych Świąt nagle przyszedł Duch Święty i napełnił 120 osób. Nie dostrzegają jednak, że w górnej izbie znaleźli się ludzie, którzy wykonali konkretne polecenie Pana. Czekali w mieście 10 dni, aż zostaną przyobleczeni mocą z wysokości (Łk.24,49). Kluczem nie było samo czekanie, ale aktywne posłuszeństwo. Przełomy przychodzą tam, gdzie ludzie wierzący robią to, co do nich należy. Jak możemy więc przyspieszyć przyjście zmian w naszym życiu i kościele? Z pewnością nie biernie czekając. Kiedy będziemy działać na rzecz Królestwa Bożego i zajmiemy się Bożym biznesem, wtedy On zajmie się naszymi sprawami. On zawsze płaci swoje rachunki. Wszystko czego potrzebujemy będzie nam dodane. Przyłóżmy ręce do pługa i nie oglądajmy się za siebie. On zaspokoi wszelką naszą potrzebę według bogactwa swojej chwały w Chrystusie Jezusie. Kiedy będziemy trwać w Nim, a Jego Słowa w nas trwać będą (czyli wykonamy je), wtedy o cokolwiek poprosimy Ojca – otrzymamy. Pan naprawdę wie czego potrzebujemy, ale czy my wiemy czego On oczekuje? Bóg nie jest dżinem wyskakującym z lampy, by spełniać nasze życzenia. On chce, aby jego sprawiedliwy żył z wiary. Wiara mówi (2Kor.4,13) i działa (Jk.2,14-26). Ona jest posłuszeństwem (Hebr.3,18-19).

  • Rozpoznanie daru

    Rozpoznanie daru

    Wiemy, że Pan Bóg dał każdemu człowiekowi (zrodzonemu z Ducha) łaskę zgodnie z miarą ustaloną przez Chrystusa. Dlatego powiedziano: “Wstąpił na wysokość, powiódł za sobą jeńców, rozdał ludziom dary” (Ef.4,7-8). Nasz Bóg jest niesamowity – wciąż obdarza dobrymi prezentami swoje dzieci (Jk.1,17). Co więcej, Pan dał kościołowi dary w postaci ludzi. Paweł stwierdził: “On też uczynił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, jeszcze innych duszpasterzami (pastorami) i nauczycielami. Uczynił to po to, by wyposażyć świętych do spełniania właściwych im zadań, do budowania ciała (kościoła) Chrystusa (Ef.4,11-12). Służba pięciu urzędów dotyczy osób, które są w unikalny sposób obdarowane, by być darami dla zgromadzenia świętych. Kiedy funkcjonujemy w lokalnej społeczności głównym darem dla jej członków jest pastor. Nie wiele jednak weźmiemy od niego jeśli nie rozpoznamy jego przywódczej i nauczycielskiej roli, jaką ma we wspólnocie. Kiedy Pan Jezus rozmawiał przy studni z kobietą samarytańską, powiedział: “Gdybyś znała (poznała, rozpoznała) dar Boga i wiedziała, kim jest Ten, który cię prosi: Daj mi pić, sama prosiłabyś Go, a On dałby ci wody żywe” (J.4,10). Chrystus, największy dar od Ojca odszedł, ale pozostawił Ducha Świętego, pastorów oraz inne urzędy do wyposażania kościoła. Wielu ludzi tego nie rozumie i nie traktuje swoich liderów zbyt poważnie. Pastor nie jest kumplem, ale sługą Bożym. Oczywiście pastor nie jest świętą krową, ale bez niego i innych darów (ewangeliści, nauczyciele, prorocy i apostołowie) nie będziesz wyposażony do Bożej pracy, którą masz wykonać. Na szczęście nigdy nie jest za późno, by zmienić nastawienie. Podpowiem, że każdy kto boi się Pana, słucha głosu Jego sługi i za obcymi nie pójdzie (Iz.50,10; J.10,5).

  • Brak wzrostu

    Brak wzrostu

    Choć Bóg chce naszego wzrostu, zdarza się, że nawróceni ludzie stoją w miejscu, a nawet cofają się. Jakie mogą być powody takiego stanu rzeczy? Piotr apostoł wymienił kilka przyczyn. Na pierwszym miejscu pojawił się problem złości w życiu chrześcijan. Wierzący, niestety,+ potrafią obrażać się na innych, trwać w urazach, nieprzebaczeniu i chodzić naburmuszeni. Przy takiej postawie czytanie Biblii niewiele zmieni, chyba, że przyjdzie przez Słowo korekta. Piotr wymienił też kolejne bariery dla wzrostu: podstęp, obłudę (grec. aktorstwo), zazdrość i wszelką obmowę. Aby pójść do przodu trzeba wszystkie wymienione rzeczy odrzucić ze swojego życia, a potem zapragnąć nie sfałszowanego duchowego mleka. Dzięki niemu będziemy mogli wzrastać ku zbawieniu (1P.2,1-2). Przed zbudowaniem budynku czy zasadzeniem pięknych roślin trzeba teren oczyścić (Jer.1,10). Jakub apostoł potwierdził tę tezę, pisząc do współbraci, aby odrzucili (pierwszy krok) wszelki brud i nadmiar złości i przyjęli (drugi krok) z łagodnością wszczepione w nich Słowo, które będzie mogło zbawić ich dusze (Jak.1,21).

  • Silny przywódca 18

    Silny przywódca 18

    Planem Boga dla przywódców w kościele jest przede wszystkim, by wskazywali całym swoim życiem na Pana Jezusa. Największy prorok Starego Testamentu, Jan Chrzciciel, dał przykład takiej postawy. Tłumy podążały za nim, ale on robił wszystko, by zniknąć z pola widzenia i kierować całą uwagę na Chrystusa. Powiedział: “Jego musi być coraz więcej, a mnie – coraz mniej” (J.3,30). Apostoł Paweł z kolei jednoznacznie określił kto był dla niego największą wartością. Powiedział: “Szczycę się Chrystusem Jezusem i nie liczę na korzyści związane z pochodzeniem lub osiągnięciami. A przecież ja na pewno mógłbym na nie liczyć. Jeśli ktoś sądzi, że może to czynić, to tym bardziej ja: obrzezany ósmego dnia, z rodu Izraela, z plemienia Beniamina, Hebrajczyk od pokoleń. W stosunku do Prawa: faryzeusz; w kwestii gorliwości: prześladowca Kościoła; co do sprawiedliwości – jeśli mierzyć ją normą Prawa – człowiek bez zarzutu. A jednak cokolwiek mogło mi nieść jakąś korzyść, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. Więcej, w świetle doniosłości poznania Jezusa Chrystusa, mojego Pana, nic się dla mnie nie liczy. Dla Niego straciłem wszystko i wszystko uznaję za gnój, żeby tylko zyskać Chrystusa” (Filip.3,3-8). Paweł podobnie jak Jan Chrzciciel był silnym przywódcą, lecz niezaprzeczalnym kluczem do jego posługi było wywyższenie Pana Jezusa i pomijanie siebie. Apostoł skwitował to w taki sposób: “Gdyż nie siebie samych głosimy, lecz Jezusa Chrystusa – Pana. Siebie natomiast przedstawiam jako tego, który wam służy ze względu na Jezusa” (2Kor.4,5). Dodał jeszcze: “Skarb ten mam w naczyniu glinianym, aby było widoczne, że źródłem tej ogromnej mocy jest Bóg, a nie ja” (2Kor.4,7). Niech przez życie przywódców w Królestwie Bożym okaże się (będzie widoczny) Zbawiciel, a nie oni sami.

  • Silny przywódca 17

    Silny przywódca 17

    Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że Pan Jezus nie mówił zbyt dużo? Kiedy jednak już coś powiedział, to nie było co zbierać. Czasem liderzy mówią jak katarynki. W ich przemowach często, i to się w głowie nie mieści, ze świecą szukać treści. Inaczej ma się sprawa ze słowami Chrystusa. Tu mamy wiele powodów, by pochylić się nad każdym wypowiedzianym zdaniem – możemy zeń czerpać jak ze studni. Salomon podpowiedział nam: “Nie bądź prędki w mowie i zanim pomyślisz, nie wypowiadaj słów przed obliczem Boga, Bóg bowiem jest w niebie, ty jesteś na ziemi. Dlatego twoich słów niech będzie niewiele. Gdyż jak wielość zajęć rodzi potrzebę snu, tak przy wielości słów wypowiadane są głupstwa” (K.Sal.5,1-2). Drodzy przywódcy, weźmy sobie do serca radę Kaznodziei i przykład naszego Pana. Nasza mowa niech zawsze będzie miła (pełna łaski), zaprawiona solą, abyśmy wiedzieli, jak należy każdemu odpowiedzieć (Kol.4,6).

  • Silny przywódca 16

    Silny przywódca 16

    Największym wrogiem każdego lidera są złe motywacje. Wielu przywódców nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie zadają pytań typu: “Dlaczego robię to, co robię?”. Król Dawid osiągnął naprawdę wiele, współpracując z Bogiem. Jego tajemnica tkwiła w pokorze, jaką miał przed Najwyższym. Zależało mu zdecydowanie nie tyle na powodzeniu finansowym, cudach czy odniesieniu zwycięstw nad wrogami (ważne rzeczy), co na tym, by mieć czyste motywacje względem Boga i ludzi. Powiedział do swojego Stwórcy słynne słowa: “Badaj mnie, Boże i poznaj me serce, doświadcz i poznaj rozterki. Zobacz, czy nie ma we mnie czegoś, co Cię rani i prowadź drogą wypróbowaną od wieków” (Ps.139,23-24). Dawid wiedział, że nie mógł polegać na sobie i swoich odczuciach. Zdawał sobie sprawę, że nie patrzył na siebie obiektywnie. Jak wiele razy słyszałem pastorów i liderów, którzy mówili: “Robimy tylko to, co mamy w sercu”. A może i wy słyszeliście takie słowa? Dawid wraz z prorokiem Jeremiaszem reprezentował trochę inne podejście. Brzmi ono następująco: “Zdradliwe jest serce, bardziej niż wszystko inne, nieuleczalnie chore, kto zdoła je poznać? Ja, Pan przenikam motywy, poddaję próbie zamiary, aby oddać każdemu według jego dzieła, stosownie do owoców jego czynów” (Jer.17,9-10). Wprawdzie wraz z nowym narodzeniem Zbawiciel dał nam serca mięsiste zamiast kamiennych, jednakże nadal powinniśmy zachować czujność. Pan Jezus z wielką powagą powiedział: “Cóż za korzyść odniósł człowiek, który pozyskał cały świat, jeśli utracił własną duszę? Bo co człowiek może dać w zamian za swoją duszę?” (Mr.8,36-37). Geniusz naukowy Johannes Kepler nie wstydził się stwierdzić: “Bardziej preferuję najostrzejszą krytykę pojedynczego inteligentnego człowieka od bezmyślnej aprobaty mas”. Proponuję pokochać karcenie ze strony Pana i mądrych ludzi. Nie bądźmy tymi, którzy są całkowicie pozbawionymi rozumu, nie szanując zdania innych (P.Sal.13,1).

  • Silny przywódca 15

    Silny przywódca 15

    Myślę, że wszyscy słyszeliśmy o kulturze Królestwa. Najogólniej jest nią Boża etyka postępowania. Z pewnością, w tym obszarze, przywódcy Kościoła winni posiadać najwyższe standardy. Ich siła nie tkwi w ilości Bożych darów jakimi się posługują, lecz w tym jak traktują innych, a w szczególności swoją “konkurencję”, czyli innych kaznodziejów, liderów. Właśnie miałem przywilej usługiwać (na osobiste zaproszenie) w innym mieście. Przyznam, że nie we wszystkich sprawach zgadzamy się z pastorem – gospodarzem. Mój przyjaciel poprosił mnie jednak (kolejny raz), abym nauczał mężczyzn w “jego” wspólnocie oraz abym wygłosił niedzielne kazanie. Co więcej. Moja wspaniała żona nauczała siostry z tej społeczności. Wszystkie powstałe kontrowersje (rzadko się pojawiają) pastor Andrzej zawsze załatwiał i załatwia etycznie – w cztery oczy. Nigdy nie pozwala sobie na korygowanie mojego nauczania z kazalnicy. Bardzo cenię go za taką postawę. Nawet jeśli wie lepiej lub inaczej to nie podważa, ośmiesza mojej osoby w oczach braci i sióstr ze “swojego” kościoła. Pewnie nie raz dałem mu sposobność, by się troszkę zdenerwował, ale z tego powodu nie poszedł “na skróty”. Przez 40 lat (a tyle się znamy) nigdy nie zadziałał brzydko. Okazał się “prawdziwym przyjacielem, który zawsze kocha, rodzi się bratem w niedoli” (P.Sal.17,17). W Królestwie Pana mamy święty savoir vivre i racja nie może przyćmić relacji. Paweł apostoł napisał: “Poznanie nadyma, miłość – buduje” (1Kor.8,1). Siła przywódcy tkwi w jego tożsamości jaką ma w Chrystusie, a nie w porównywaniu się z innymi. Silny lider nie konkuruje z przywódcami i nie “buduje” służby, uderzając w inne sługi Boże. Silny przywódca umie rozpoznać i docenić oraz chronić inne dary, które Bóg dał dla Kościoła.

  • Więcej uczniów 2

    Więcej uczniów 2

    Wielki sługa Boży John Wesley powiedział: “Kościół zmieni świat nie przez czynienie konwertytów (nawróconych członków kościoła), ale przez czynienie uczniów”. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Pan Jezus zostawił po sobie jedynie jedenastu i oni przewrócili świat do góry nogami. Nie jest to cała prawda. W dzień powstania kościoła (Zielone Święta) nawróciło się około 3000 ludzi, a do pracy z nimi było wcześniej przygotowanych 108 uczniów i 12 apostołów, co daje nam 120 osób (tyle było w górnej izbie). Nasz Pan przewidział, iż po Jego odejściu pojawi się pilna potrzeba zaopiekowania się tysiącami i przygotował na ten fakt co najmniej 120 ludzi. Jeśli dodamy do tego, że po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się naraz więcej niż 500 braciom, to wiemy, że do pracy z niemowlakami duchowymi mogło być przygotowanych nawet setki uczniów (1Kor.15,6). Im więcej ludzi ma się urodzić w Bożej rodzinie, tym więcej akuszerek potrzebujemy. Czy zastanawialiście się dlaczego Bóg nie przydaje zbyt wielu ludzi do kościoła jako to było kiedyś? Przy porodach potrzebni są profesjonaliści, których nie mamy zbyt wielu. Tylko zawodowa położna potrafi odebrać właściwie poród i zaopiekować się noworodkiem w pierwszych dniach życia, aby rozwijał się prawidłowo. Rzucam wszystkim wyzwanie! Czy chcemy być zwykłymi wierzącymi w kościele, czy wejdziemy na wyższy poziom?

  • Więcej uczniów

    Więcej uczniów

    Jest takie słynne powiedzenie, które mówi: “Kto pyta nie błądzi”. I drugie jemu podobne: “Koniec języka za przewodnika”. Stawianie pytań stanowi początek wzrostu w Królestwie Bożym. Istotnym nie jest ile wiemy, ale czy chcemy dowiedzieć się więcej. Seneka powiedział: “Jeśli czegoś nie rozumiesz (nie wiesz) pytaj. Będziesz głupcem przez moment, ale mądrym człowiekiem przez resztę życia”. Nie jesteśmy powołani, by przetrwać, czy też zachować status quo. Nasz Bóg nie jest Bogiem stagnacji, lecz wzrostu (1Kor.3,6). Bardzo niepokoję się o ludzi, którzy przestali zadawać pytania. Może myślą, że wszystko wiedzą – mamy wtedy duży problem. Może wstydzą się zapytać? A może po prostu nie mają apetytu na więcej? Jeśli ktoś z nas, choć w małym, stopniu pasuje do jednego z tych trzech opisów – uciekajmy z tego miejsca. Zacznijmy czytać Słowo Boże z długopisem w ręku. A jeśli będziemy mieli trudności ze zrozumieniem, bez krępacji, pytajmy Ducha Świętego, pastora, lub lidera grupy domowej. Diabeł sugeruje, że zrobimy z siebie głupców pytając, a inni nas wyśmieją. Jest wręcz na odwrót. Tak naprawdę nie ma głupich pytań. Zdarzają się jedynie głupie odpowiedzi. Należy więc rozmawiać z właściwymi osobami. Te na pewno nie pomyślą o nas nic złego. Do roboty! Wejdźmy w proces uczniostwa.

  • Kobieta – lider w Kościele

    Kobieta – lider w Kościele

    “Nie ma Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma MĘŻCZYZNY ANI KOBIETY; WSZYSCY bowiem JEDNO jesteście w Chrystusie Jezusie” (Gal.3,28). 

    Fragment ten pokazuje, że Pan nie ma względu na osobę w swoim Kościele (Rz.2,11). Każdy człowiek, który się nawróci do Boga Ojca jest równy przed Nim, bez względu na swoje pochodzenie czy płeć. Duch Święty jest tym samym Duchem Świętym, zarówno w mężczyźnie jak i kobiecie. 

    “On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami. (…) Aż dojdziemy WSZYSCY do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa” (Ef.4,11 i 13). Paweł w swym liście zwracał się do całego Kościoła w Efezie, gdzie świętymi byli przedstawiciele obu płci.

    Czy reprezentantami służby pięciorakiej (liderami) byli wyłącznie mężczyźni? Ależ nie! W księgach Nowego Testamentu znajdujemy wiele przykładów kobiet, które pełniły istotne funkcje w Kościele. Jedną z nich jest Pryscylla/Pryska, żona Akwili. Jej imię było wspomniane m.in. w Dziejach Apostolskich (Dz.18,18 i 26), gdzie ukazana została  jako apostoł (współpracownica Pawła) oraz nauczycielka. Razem z mężem prowadziła kościół w swoim domu (1Kor.16,19). Inną posłaną (apostołem) była Junia, żona Andronika, której praca była w szczególny sposób uznawana pośród innych apostołów (Rz.16,7). Kolejną osobą ważną w życiu Pawła była Febe, diakonisa kościoła w Kenchrach. Paweł wspominając o niej zaznaczył, aby kościół w Rzymie przyjął ją z należytą czcią (Rz 16:1-2). Najprawdopodobniej Febe była wpływową i zamożną kobietą, protektorką Pawła, której wiele zawdzięczał.

    Na uwagę zasługuje również Chloe, liderka kościoła w Koryncie, która zatroskana sporami pomiędzy braćmi poprosiła o pomoc Pawła (1Kor.1,11). Kolejnym przykładem kobiet, które pełniły role przywódcze były ewangelistki Ewodia i Syntycha (Fllip.4,2-3). Poza nimi warto 

    przywołać także imiona kobiet pozdrawianych przez Paweł w liście do Rzymian (na pewno nie bez powodu), a są nimi: Maria (Rz.16,6), Tryfena,Tryfoza, Persyda, Patroba i Julia oraz nie nazwana z imienia siostra Nereusza (Rz.16,12 i 14 i 15). 

    W wielu dzisiejszych kościołach marginalizuje się rolę kobiet, ale jak widać były one obecne w życiu pierwszego Kościoła i odpowiadały na równi z mężczyznami za jego rozwój. Autor: Magdalena Bilicka

  • Na górze Pana

    Na górze Pana

    Wielu wierzących ludzi zmaga się w dziedzinie finansów. Nie taki był i jest plan Boga dla Jego dzieci. Pan nie przechwalał się mówiąc: “Moje jest srebro i moje złoto” (Ag.2,8). Chciał raczej powiedzieć, że jest bardzo bogatym Ojcem i wszystkie ziemskie zasoby należą do Niego. Jemu niczego nie brakuje, więc jako Jego synowie i córki dziedziczymy wszystko, co On posiada (Ag.2,7). Proponuję zgodzić się z powyższą prawdą. A skoro rozumiemy jaka jest nasza prawna pozycja, zacznijmy przyjmować od Niego. Jak robimy to w praktyce? Odpowiedź – kiedy wchodzimy na górę Pana, tam gdzie ON ZAOPATRUJE. Abraham miał złożyć na ofiarę Izaaka (trudna sprawa) i Jahwe Jireh się objawił. Dostrzeżmy Bożą zasadę. Kiedy czynimy wolę Pana (oddajemy Mu to, co dla nas najcenniejsze) wtedy najcenniejsze od Boga przychodzi do nas. Dlaczego król Dawid był tak bogaty i miał z czego dawać na budowę świątyni? Bóg złożył o nim świadectwo, że był według serca Bożego – wypełnił całkowicie Bożą wolę w swoim życiu (Dz.13,22). Nasz Pan zawsze finansuje swoje pomysły (Jego wolę). Przestańmy szukać Bożego Królestwa i jego sprawiedliwości, by wszystko inne było nam dodane. Królestwo Boże jest nie tylko pośród nas, ale i w nas (Mt.21,43; J.14,17; Łk.17,21). Jesteśmy sprawiedliwością Bożą (2Kor.5,21). “Już jesteśmy nasyceni; już wzbogaciliśmy się; bez Pawła i innych apostołów staliśmy się królami. I obyśmy byli królami, aby i inni mogli z nami królować” (1Kor.4,8). Poznajmy plany Króla dla naszego życia i wykonujmy je, a wtedy nie będzie problemu z pieniędzmi. “Za małą chwilkę” mówi Pan “jeszcze raz poruszę niebiosa i ziemię, morze i ląd stały, ZGODNIE Z OBIETNICĄ, KTÓRĄ WAM DAŁEM, poruszę wszystkie narody tak, że napłyną kosztowności wszystkich narodów i napełnię ten dom chwałą. Przyszła chwała tego domu będzie większa niż dawna i miejsce to OBDARZĘ POKOJEM” (pokój hebr. SZALOM – zaopatrzenie w każdej dziedzinie życia i bezpieczeństwo od wrogów wewnętrznych i zewnętrznych). Zacytowałem skierowane do nas słowa obietnicy (Ag.2,5-9). Bóg jest wierny i uczyni, co obiecał (Rz.4,21). On uczynił ważniejszymi, niż wszystko inne, Swoją obietnicę i Swoje imię (Ps.138,2).

  • Żarówka czy Słońce 2

    Żarówka czy Słońce 2

    Mamy takie powiedzenie: “Lgnąć do kogoś/czegoś jak mucha do miodu”. Oznacza to, że ktoś czuje do kogoś sympatię i nie może się oprzeć temu, o kim mowa. Kiedy w ciemną noc zostawimy zapalone światło zlatują się różne fruwające owady. Podobne mechanizmy występują w świecie duchowym. Izajasz ujawniania je w następujących słowach: “Powstań, ZAJAŚNIEJ, gdyż NADESZŁO TWOJE ŚWIATŁO, a CHWAŁA PAŃSKA ROZBŁYSŁA NAD TOBĄ. Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsta chmura – narody, ale NAD TOBĄ ROZBŁYŚNIE PAN, a JAGO CHWAŁA UKAŻE SIĘ NAD TOBĄ. Ku TWEMU ŚWIATŁU wyruszą narody, a ku promieniom TWOJEGO BLASKU – królowie. Podnieś oczy! Rozejrzyj się wokół! Gromadzą się wszyscy, przychodzą do ciebie, twoi synowie nadciągają z daleka, a twoje córki niesione są na rękach. Rozpromienisz się, kiedy to zobaczysz, zadrżysz i otworzysz szeroko swoje serce, gdyż zawróci ku tobie bogactwo morza i przybędzie do ciebie mienie narodów” (Iz.60,1-5). Czy podoba się Wam powyższy scenariusz? À propos: proszę doczytać cały rozdział (daje do myślenia). W czasach kiedy spisywano Biblię, żeglarze (choć nie tylko) pływali po morzach i oceanach prowadzeni przez gwiazdy. Właśnie dlatego apostoł Paweł napisał o wierzących, że w tym zagubionym świecie (zepsutym i wynaturzonym) świecą jak gwiazdy na niebie (Filip.2,15). Mamy wędrującym po naszej planecie pokazać kierunek, dokąd mają zmierzać. Tym celem, miejscem schronienia jest Pan Jezus – droga, prawda i życie (J.14,6).

  • Żarówka czy Słońce

    Żarówka czy Słońce

    W świecie naturalnym mamy do dyspozycji dwa rodzaje światła: światło sztuczne i światło naturalne. Różnica między nimi jest ogromna i nie muszę jej wyjaśniać. W świecie duchowym mamy podobną sytuację. Pan Jezus jest światłością świata. On powiedział: “Kto idzie za Mną, nie będzie chodził (błądził) w ciemności, lecz będzie miał światło życia w sobie” (J.8,12). Kiedy nawracamy się do Pana i idziemy za Nim, On zamieszkuje wraz ze swoim światłem w naszych sercach. Dzięki Niemu mamy możliwość podejmować właściwe decyzje w naszym życiu. Nie będziemy popełniać błędów, które robią ludzie ze świata. Wybór męża, żony, pracy, właściwej przyszłości nie powinien stanowić problemu dla narodzonych z Ducha. Każdy człowiek jakoś świeci, ale Boży człowiek jaśnieje Bożą obecnością. Nie zakrywajmy naszych lamp przed zgubionym światem (Łk.8,16-17). Jesteśmy światłością świata (Mt.5,14-16). Nasze czyny mają przemawiać (świecić) wśród ludzi, którzy nas otaczają. Od czego możemy zacząć? Od wyznania: “Tak, Ty, Panie jesteś moją pochodnią! To Pan rozświetla moją ciemność!” (2Sam.22,29). “W moim duchu jest lampa Pana. On bada wszystkie tajniki mojego wnętrza” (P.Sal.20,27).

  • Polaryzacja

    Polaryzacja

    Kiedy przypatrujemy się wydarzeniom, które dzieją się na świecie chciałoby się powiedzieć: “O Boże, ratuj się kto może!” (Dz.2,40). Jan apostoł dwa tysiące lat temu nie owijał w bawełnę pisząc: “Wiemy, że jesteśmy z Boga, a cały świat tkwi w mocy złego” (1J.5,19). Czy chcemy tego, czy nie na ziemi funkcjonują tylko dwa królestwa. Jednym jest Królestwo Pana Jezusa, a drugim królestwo zła. Do pierwszego należą wszyscy ci, którzy osobiście przyjęli ratunek (zbawienie) z rąk Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Chrystusa. Paweł opisał ten proces w następujący sposób: “On nas wybawił spod tyranii ciemności i przeniósł do Królestwa swego umiłowanego Syna” (Kol.1,13). Piotr apostoł dodał: “Ten, który was wyrwał z ciemności i wprowadził w swoje zachwycające światło. Was, którzy niegdyś byliście nie-ludem, teraz jesteście ludem Bożym. Dla was niegdyś nie było miłosierdzia, a teraz go dostąpiliście” (1P.2,9-10). Piotr nazwał łudzi nawróconych uchodźcami i nietutejszymi – nie pasującymi do tego świata (werset 11). Oby coraz więcej ludzi na ziemi zostało uratowanych (wyrwanych) spod władzy i panowania królestwa diabła. Pewnie w pierwszej kolejności będą to nasi krewni, sąsiedzi, koledzy z pracy i szkoły. Fiodor Dostojewski w swojej twórczości podkreślał wyższość trudnej prawdy (która ostatecznie prowadzi do dobrych rozwiązań) nad stan iluzji. Pisał: “Jest lepiej być nieszczęśliwym i wiedzieć najgorsze niż być szczęśliwym w raju głupców”. Innymi słowy jest i drugie królestwo – królestwo diabła. Szatan jest bogiem tego świata (2Kor.4,4). On inspiruje ludzi, by robili wszystko, co chcą byle nie pojednali się z Bogiem uznając jedyną drogę ratunku, którą jest Jezus. Ludzie muszą się dowiedzieć, że ich starania i próby bycia dobrymi, chodzenie do kościoła na mszę, czy nabożeństwa nie dają życia wiecznego. Diabeł zrobił w swym królestwie miejsce dla wszystkich religii. W niebie znajdą się jedynie ci, którzy zostali osobiście uratowani przez Pana Jezusa. Bóg nie ma wnuków, a jedynie synów i córki. Nasze mamy, czy babcie mogły być bardzo religijne (tak było w moim przypadku), ale ta spuścizna nic nie znaczy z perspektywy wieczności. Każdy “musi się narodzić na nowo” (J.3,3-7). Albo rodzimy się raz (fizycznie) i umrzemy dwa razy (fizycznie i duchowo), albo dwa razy się urodzimy (fizycznie i duchowo) i tylko raz umrzemy (fizycznie). Moja mama modliła się ponad połowę swego życia (każdego dnia od 5-7 rano) na różańcu. Jej nogi z tego powodu odmawiały jej posłuszeństwa. Była bardzo gorliwa i pobożna. Pan Bóg widział jej postawę i sprawił, że przeżyła nowe narodzenie. Całym sercem uznała zarówno swoją grzeszność jak i ratunek w osobie Jezusa. Odwróciła się od własnej sprawiedliwości i przyjęła, przez wiarę, dar zbawienia. Bóg zrodził ją powtórnie do swojego Królestwa. Dzisiaj mama modli się swoimi słowami do Boga, chwali Chrystusa, czyta Pismo Święte każdego dnia. Dodam, że Jadzia liczy sobie 87 lat. Bogu dzięki, że jest w Chrystusie (1J.4,4), że jest w Królestwie i ma pewność życia wiecznego po śmierci. Jest radosną i spełnioną kobietą – czuję jej wstawiennictwo w mojej służbie. Alleluja!

  • Komunikacja w Duchu 2

    Komunikacja w Duchu 2

    W 2000 roku wyemitowano, znaną na całym świecie, komedię romantyczną “Czego pragną kobiety?”. Główny bohater Nick Mashall (Mel Gibson) po wypadku zaczyna słyszeć myśli kobiet. Historyjka na tyle zabawa na ile nierealna. Czy jednak fikcja filmowa, aby na pewno mija się z prawdą? Zaglądając do Biblii spotykamy Pana Jezusa i wielu bohaterów biblijnych, którzy znali myśli innych osób. Oczywiście działo się tak ponieważ Bóg odkrywał przed nimi tajniki serc. Jako ludzie nie potrafimy mieć takich zdolności, ale … . Gdy król Aramu prowadził wojnę z Izraelem, odbywał narady ze swoimi dowódcami i ustalał: W tym a tym miejscu zasadzimy się na nich z naszym wojskiem. Wówczas mąż Boży słał do króla Izraela wiadomość: Strzeż się! Nie przechodź tamtędy. Tam zasadzili się Aramejczycy. Król Izraela sprawdzał miejsca wskazane przez męża Bożego i wieokrotnie zdołał uniknąć niebezpieczeństwa. Król Aramu był tym rozdrażniony. W końcu wezwał swoich doradców i zapytał: Czy nie możecie mi donieść, kto z naszych zdradza to wszystko królowi Izraela? Wtedy jeden z jego podwładnych wyjaśnił: Nikt, królu, mój panie. To prorok Elizeusz, który mieszka w Izraelu, donosi swojemu królowi nawet o tym, co mówisz u siebie w sypialni! (2Król.6,8-12). Jak widzimy nie tylko dla Boga (Ps.139,12; Dan.2,22) ale i dla Bożych ludzi zamiary i myśli innych osób nie są tajemnicą. Pewnego razu do apostołów przyszli z darem Ananiasz i Safira. Deklarowali, że cała suma jaką oferują stanowi wartość sprzedaży ich majątku. Było wszakże inaczej – nie mówili prawdy. Piotr apostoł poinformowany przez Ducha Świętego wiedział, że kłamią. Historia kończy się tragicznie i chwalebnie. Oszuści padają martwi a wierzący oraz ludzie z poza kościoła nabierają szacunku (ogarnia ich strach) do Pana Boga, który nie da się z siebie naśmiewać (Dz.5,1-11; Gal.6,7).

  • Cała Biblia

    Cała Biblia

    “Trzymaj się całej Biblii, a nie tylko części. Człowiek nie zrobi zbyt wiele ze złamanym mieczem” (D.L.Moody). “Całe Pismo natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykazywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był w pełni gotowy, wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła” (2Tym.3,16-17). Jeśli chcemy (chyba, że nie) wypełnić plany Ojca względem naszego życia – zapoznanie się ze Słowem Bożym i trwanie w nim jest konieczne. Biblia ma tę “magiczną moc”, że uczy, demaskuje błędy, poprawia oraz doprowadza do dojrzałości każdego kto z pokornym sercem do niej zagląda. Czytanie i praktykowanie Słów Boga prowadzi do bycia gotowym i wyposażonym do dobrych uczynków. Bóg przygotował je już wcześniej, by były treścią życia ludzi nawróconych (Ef.2,10). Szóstego października 1536 roku został uduszony i spalony William Tyndale. Powodem, dla którego zginął ten mąż Boży był fakt przetłumaczenia przez niego Biblii na język angielski. Jak wiemy całe setki lat tylko nieliczni mogli zaznajomić się z treścią Pisma Świętego. Diabeł w każdy możliwy sposób próbował i próbuje dzisiaj odsunąć ludzi od poznania prawdy. Wie, że odkrycie jej oznacza jego koniec. Niedawno słyszałem historię o pewnym górniku, który zabronił córce czytać Pismo. Wyrwał jej Biblię z ręki, schował ją do kieszeni i poszedł do pracy. Tego samego dnia nastąpił wybuch w kopalni i wielu górników zostało odciętych, w tym ojciec naszej chrześcijanki. Zanim dostano się do uwięzionych wszyscy umarli. Przy ciele zmarłego ojca znaleziono egzemplarz Biblii. Na ostatniej stronie książki, gdzie z reguły znajduje się modlitwa nawrócenia, znaleziono podpisy zmarłych górników. Wszyscy jak jeden, przed swoją śmiercią, oddali swoje życie Panu Jezusowi. Zapraszam, by z modlitwą i Duchem Świętym pilnie studiować całą Biblię.

  • Silny przywódca 14

    Silny przywódca 14

    Prawdziwy lider w Królestwie Bożym mówi tylko dobrze o innych. Jeśli nie może o kimś powiedzieć niczego dobrego po prostu milczy. Dokładnie tak dzieje się w niebie. Pan Bóg nie jest plotkarzem, ani nie krytykuje, czy osądza swoje stworzenie. Z osądzania, czy plotkowania o znanych nam osobach nic dobrego nie wynika i wynikać nie będzie. Apostoł Jakub wspomina: “A jednak nikt z ludzi nie ujarzmił jeszcze języka, tego krnąbrnego zła pełnego śmiercionośnego jadu. Sławimy nim Pana i Ojca i przeklinamy nim ludzi, stworzonych na Boże podobieństwo. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. TAK MOI BRACIA BYĆ NIE POWINNO (Jk.3,8-10). Rozmawiałem ostatnio z jednym z naszych liderów i stwierdziliśmy, że jeśli dostrzeżemy problemy w życiu ludzi, których kochamy zawsze będziemy kończyć nasze spostrzeżenia modlitwą błogosławieństwa, aby uniknąć “gadania dla gadania”. Niestety zdarza się, że przywódcy wyrażają między sobą niezadowolenie (delikatnie mówiąc) z ludzi, których prowadzą, a potem dziwią się, że nie widzą wzrostu w kościołach. Czy Bóg może dodawać nowe osoby tam gdzie liderzy plotkują, obgadują i narzekają na owieczki, które są w stadzie? Przewodnicy powinni czuwać nad duszami i zdadzą z tego sprawę. Mają to czynić z radością, a NIE Z NARZEKANIEM, bo to nie wyszłoby podwładnym na korzyść (Hebr.13,17b).

  • Cel postu

    Cel postu

    “Jeśli pościsz i nadal plotkujesz, to idź i coś zjedz” powiedział Bill Jonhson. Jakże słuszna sugestia! Nie pościmy, by wpłynąć na Boga, by zrobił coś czego oczekujemy. Pościmy, czyli odsuwamy wszystko, co może nas rozpraszać, aby usłyszeć więcej od Niego. Brat K. Hagin pościł najdłużej 3 dni. Jeśli nic w danej sprawie nie otrzymał przerywał post. Najczęściej jednak (w czasie oddzielenia) Pan Bóg dawał Haginowi konkretne raczy, których potrzebował. Ludziom zdarza się pościć bardzo długo, ale nie widzą rezultatów. Przeszkodami w takich przypadkach są: złe nastawienie (Boże zrób to czego chcę), grzech (np. wspomniane plotkowanie), chęć upieczenia kilku pieczeni na jednym ogniu (“przynajmniej schudnę”). Prawdziwy post sprawia, że wiemy więcej, stajemy się inni, zmieniamy swoje postępowanie (nawracamy się). Możemy na ten temat przeczytać w Księdze Izajasza rozdział 58 wersety 5 do 12. Mała podpowiedź. Rozpocznijmy krótki post od nie zjedzenia kolacji i odłożenia na bok telefonu komórkowego (z którym się nie rozstajemy), by w zamkniętym pokoju spędzić czas z Biblią i Duchem Świętym. Niech naszym duchowym nawykiem stanie się taka praktyka a zobaczymy potężne rezultaty. Nie idźmy w kierunku bicia rekordów w długości naszego postu. Moja żona mówi mi często, że lepiej okazać kobiecie drobną uprzejmość każdego dnia niż raz na rok dać jej ogromny bukiet kwiatów, czy pierścionek z brylantem.

  • Komunikacja w Duchu

    Komunikacja w Duchu

    Zajęci używaniem nowoczesnych komunikatorów (TV, media społecznościowe, telefony komórkowe itp.) nie mamy często czasu na relację z Bogiem. Planem Bożym jest jednak, aby dzieci Boże były prowadzone Duchem Świętym (Rz.8,14). Kiedy wspinamy się na górskie szczyty potrzebujemy dobrej mapy i osobistego przewodnika. W codziennym życiu, jako nawróceni ludzie, mamy do dyspozycji dwa “narzędzia” – Pismo Święte i Ducha Świętego (szerp z duchowych Himalajów). Około 1909 roku miało miejsce następujące wydarzenie. Pewien młody pastor z Missouri (21 lat) bardzo poważnie zachorował. Wcześniej głosił z mocą. Nawracały się do Chrystusa, dzięki jego usłudze, setki ludzi i wielu zostało napełnionych Duchem Świętym. Nagle pojawił się duży problem. Pastor był tak chory, że członkowie wspólnoty stracili nadzieję na jego przeżycie. Posłali po lekarza, który potwierdził ich obawy. Na szczęście w tamtych czasach spotykano kaznodziejów, którzy komunikowali się w duchu z Ojcem. Nasz młody sługa Boży po wizycie doktora był półprzytomny. Nagle na trzeci dzień odzyskał świadomość. (Niektórzy ludzie z kościoła modlili się o niego przez cały czas). Kiedy otworzył oczy, zobaczył mężczyznę stojącego przy jego łóżku. „Bracie” – powiedział mężczyzna – „nigdy wcześniej cię nie spotkałem. Jestem pastorem kościoła w Arkansas. Ale modliłam się w moim kościele i Pan kazał mi, by tu przyjść i namaścić cię olejkiem, a zostaniesz podniesiony”. Następnie ów pastor namaścił chorego i ten został natychmiast uzdrowiony. Duch Święty podał kaznodziei imię młodego przywódcy, powiedział mu gdzie mieszka (podał adres) oraz co ma zrobić. Jakże wspaniały przykład cudownych rezultatów modlitwy w Duchu. Myślę, że w dzisiejszych czasach wiele nam brakuje, by doświadczać opisanej rzeczywistości. Nowoczesne środki komunikacji nie przyniosą takich rezultatów. Wracajmy do oryginału.

  • Wykarmieni na Słowie

    Wykarmieni na Słowie

    ,,Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe’’ (Rz.10,17) oraz ,,Bez wiary nie można podobać się Bogu’’ (Hbr.11,6). Wniosek nasuwa się sam – jak ważne jest kogo i czego słuchamy. Smith Wigglesworth gdy wychodził z domu, nie czuł się kompletnie ubrany, gdy nie miał przy sobie egzemplarza Nowego Testamentu. Często mawiał: ,,pochłaniaj Słowo tak, aby ono pochłonęło ciebie’’. Kiedy Jozue stał przed wielkim wyzwaniem zdobycia Ziemi Obiecanej Bóg dał mu wskazówkę, co ma robić, aby stało się to możliwe. Powiedział: ,,Niechaj nie oddala się księga tego Prawa (zakonu) od twoich ust, ale rozmyślaj o nim we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w nim jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło’’ (Joz.1,8). Nasze zwycięstwo i powodzenie jest w Słowie – w ,,ziemi’’ drogocennych i największych obietnic, które w Jezusie i przez Niego stały się dla nas TAK. Kiedyś Jezus odwiedził dom Marty i Marii. Jedna z sióstr była bardzo zapracowana i zajęta i mimo, że miała bardzo wyjątkowego gościa w swoim domu nie znalazła czasu, aby posłuchać, co miał do powiedzenia. Druga z sióstr, wręcz przeciwnie, od kiedy Jezus przekroczył próg domu ,,usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa’’ (Łk.10,39). Jezus dał nam do zrozumienia, że Maria wybrała lepszą cząstkę. Pokazuje to nam, że warto inwestować swój czas w relację z Chrystusem, nawet jeśli mamy wiele obowiązków i zadań do wykonania. To jest kwestia właściwie ułożonych priorytetów i mądrości w zarządzaniu czasem. Przede wszystkim powinniśmy inwestować w naszego ducha, bo jesteśmy duchem, a potem dbajmy o to, co ważne dla ciała. Jesteśmy świątynią Ducha Świętego, On chce mówić do nas, ożywiać i prowadzić nas przez Słowo. Ktoś powiedział: “jeżeli jesteśmy tak zajęci, że nie mamy czasu na Jego Słowo, to oznacza, że jesteśmy zbyt zajęci”. Jan napisał do wierzących: ,,Napisałem wam młodzieńcy, gdyż jesteście mocni i Słowo Boże mieszka w was, i zwyciężyliście złego’’ (1J.2,14b). Boże Słowo jest pokarmem naszej wiary, znajdujmy czas aby karmić się nim każdego dnia! (Autor: Przemysław Palczewski)

  • Miejsce w ciele

    Miejsce w ciele

    “Ktoś kto jest wszędzie, nie jest nigdzie” powiedział Seneca. Nawet Pan Jezus chodząc po ziemi nie mógł być równocześnie w kilku miejscach na raz. Ograniczony w ciele zdecydował wywołać (greckie eklesia), wyposażyć i wysłać (3 “W”) swoich wybranych uczniów tam gdzie sam nie mógł pójść. Stajemy się naprawdę wolni wtedy, gdy znamy swoje ograniczenia. Możemy dojść bardzo daleko kiedy przestaniemy robić wszystko. To jest troszkę jak z mówieniem. Nie mamy mówić wszystkiego, co wiemy, ale mamy wiedzieć, co mówić. Niemądry człowiek zawsze chce coś dodać lub powiedzieć natomiast mądry wie kiedy i co powiedzieć. Paweł apostoł napisał: “W każdym zaś, dla wspólnej korzyści, w jakiś sposób przejawia się Duch. Jeden za Jego pośrednictwem otrzymuje słowo mądrości. Drugi, w podobny sposób, otrzymuje słowo poznania. Jednemu Duch daje wiarę. Drugiemu ten sam Duch udziela daru uzdrowień. Przez jednego przejawia się moc, przez drugiego proroctwo. Jeden potrafi rozpoznać duchy, drugi mówi różnego rodzaju językami. Kto inny z kolei potrafi je wyłożyć. Wszystko to sprawia jeden i ten sam Duch, darząc każdą osobę, tak jak chce. Rzecz ma się tak, jak z ciałem. Jest jedno, lecz członków ma wiele (1Kor.12,7-12). Spotkałem niestety bardzo wielu obdarowanych ludzi, którzy osiągnęli bardzo niewiele w swoim chrześcijańskim życiu ponieważ nie umieli w pokorze zająć swojego miejsca w ciele (wspólnocie – kościele). Dzisiaj spotykamy się bardzo powszechnie z sytuacją kiedy młodzi mężczyźni chcą być dziewczętami i na odwrót. Uważam, że nie jest to najlepszy pomysł delikatnie mówiąc. Wracając do kościoła. Społeczność, w której pozwolimy Bogu umieścić każdego z nas tam gdzie On chce ma wielką przyszłość.

  • Najlepsza wersja Ciebie

    Najlepsza wersja Ciebie

    Chciałbym, abyśmy rozpoczęli najlepszą przygodę w naszym życiu. Proponuję zacząć od siebie. Pismo Święte podpowiada nam, że “my poznaliśmy tę miłość, którą darzy nas Bóg, i jej zaufaliśmy. Bóg jest miłością. Kto trwa w miłości trwa w Bogu, a Bóg w nim. W tym właśnie miłość osiągnęła względem nas doskonałość. Dzięki temu możemy ufnie i z odwagą wystąpić w dniu sądu, żyjemy bowiem w tym świecie jako Jemu podobni” (1J.4,16-17). Bóg zaplanował, by nasze chrześcijańskie życie (tu na ziemi) charakteryzowało się podobieństwem do Pana Jezusa. Nie ma już wyższej poprzeczki. Powiecie: “Ale czy to jest w ogóle możliwe?”. Apostoł Jan uczy, że nie ma innej opcji – niezależnie jak nierealnie to wygląda. W pierwszym kościele nawróceni (wierzący, święci, bracia) nie nazywali siebie samych chrześcijanami. Nikt z nich nie odważył się powiedzieć o sobie: “jestem chrześcijaninem – jestem chrystusowy – jestem podobny do Chrystusa”. W jedenastym rozdziele Dziejów Apostolskich odkrywamy jednak, że poganie (niewierzący) sami rozpoznali w uczniach Pana Jezusa Chrystusa (Dz.11,26). Wtedy to pierwszy raz nazwano uczniów chrześcijanami. Najlepszą wersją siebie stajemy się wówczas, gdy ludzie żyjący blisko nas (najbliższa rodzina, sąsiedzi, koledzy z pracy, czy szkoły) dostrzegają nasze podobieństwo do Pana. Dzisiaj, co druga osoba mówi, że jest chrześcijaninem, ale niekoniecznie rozumie, co tak naprawdę to oznacza. Potrzebujemy powrócić do oryginału. Jan daje nam pewną podpórkę mówiąc: “Kto trwa w miłości trwa w Bogu, a Bóg w nim. W tym właśnie miłość osiągnęła w nas doskonałość”. Od czego możemy rozpocząć nasze trwanie w Bogu? Proponuję wyznawać (greckie homologeo – “powtarzać po”) po apostole Pawle na głos każdego dnia następujące słowa: “jestem cierpliwy, postępuję uprzejmie, nie zazdroszczę, nie wynoszę się, nie nadymam się, postępuję taktownie, nie szukam własnej korzyści, nie jestem porywczy, nie prowadzę rachunku krzywd, nie cieszę się z niesprawiedliwości, lecz dzielę radość z prawdy, wszystko zakrywam, wszystkiemu wierzę, we wszystkim wiążę nadzieję, wszystko potrafię przetrwać, nigdy się nie poddaję” (1Kor.13,4-9). Nasz Ojciec w niebie zobowiązał się i obiecał nam, że spełni nam to, co mówimy w Jego obecności (4Mj.14,28). Nie wiem jak wy, ale ja chcę stać się podobny do Jezusa, bo wtedy najlepiej Go uwielbię i oddam Mu chwałę. Pragnę stać się w 100% listem Chrystusowym czytanym przez wszystkich (2Kor.3,2-3).

  • Bez słów

    Bez słów

    Troska wg słownika oznacza: opiekować się, dbać, zajmować się, interesować się, pilnować, doglądać, dopatrywać, pielęgnować, podnosić, matkować, ojcować, usługiwać itp. W Biblii jest napisane: “W swoich modlitwach nie paplajcie bez ustanku jak poganie, którzy sądzą, że jeśli będą coś usilnie powtarzać, zostaną wysłuchani. Nie naśladujcie ich, gdyż wasz Ojciec w Niebiosach wie przecież lepiej, czego potrzebujecie, zanim nawet o coś Go poprosicie” (Mt.6,5-6). Podobnie jak nasz Pan możemy rozpoznać potrzeby naszych rodzin, pastora, liderów, braci i sióstr zanim poproszą o pomoc. Nie musimy czekać aż pastor, czy lider zdesperowani zwrócą się do nas o wsparcie. Jesteśmy przecież stworzeni do dobrych uczynków (Ef.2,10). Naszym zadaniem w Kościele jest troszczyć się o innych. “A jeśli kto o swoich, zwłaszcza o domowników nie ma starania, ten zaparł się wiary i jest gorszy od niewierzącego” (1Tym.5,8). Jeśli nie przejawiamy zainteresowania potrzebami innych, to coś z nami jest nie tak. Czytając ewangelie widzimy, że Jezus troszczył się o tych którzy go słuchali (Mk.6,34-44 i J.6,1-15). Powinniśmy mieć oczy i ducha otwartego na widzenie potrzeb innych. Mamy być aktywni (Mt.7,12 i  Łk.6,31) jeśli chcemy wzrastać. Psychologowie doszli do wniosku, o którym mówi Biblia, że „troska i opieka to najlepsze, co możemy dać naszym bliskim. Ale też coś wyjątkowego, co otrzymujemy od nich. Czujemy się wtedy ważni, potrzebni, kochani i bezpieczni”. Jeżeli Jezus mówił, że przyszedł służyć nie panować (Mk 10:45) o ileż bardziej my powinniśmy znaleźć służbę dla siebie (Mk 10:43-44). Jeszcze raz zastanówmy się, gdzie możemy być pomocni i pamiętajmy, że „gdzie przymus tam będzie bunt a gdzie chcenie pojawią się cuda”. (Autorzy: Dorota i Piotr Szmytowie)

  • Zachwycony Bogiem

    Zachwycony Bogiem

    Kto jak kto ale Bóg jest wielki i jest godzien wielkiej chwały (Ps.145,3). Tylko głupcy mówią w sercach swoich: “Nie ma Boga” (Ps.14,1; Ps.53,2). Jemu się należy całe uwielbienie, cześć i chwała. Chciałbym wszystkim, raz jeszcze, przypomnieć moment wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Gdy zbliżał się do podnóża Góry Oliwnej, cała rzesza uczniów (więcej niż 12) zaczęła radośnie chwalić Boga wielkim głosem za wszystkie cuda, jakie widzieli (Łk.19,37). Niektórzy faryzeusze próbowali wpłynąć na Pana, by uciszył swoich uczniów. On jednak powiedział: “Jeśli oni zamilkną, będą krzyczeć kamienie” (Łk.19,39-40). Proponuję zdecydować, aby największą (najgłośniejszą) chwałą obdarzyć nie ulubionego piosenkarza, drużynę futbolową, czy kogokolwiek innego, ale Pana Jezusa. Atmosfera Jego szczególnej obecności manifestuje się w oddawanej Mu chwale. Dawid napisał: “Ty jesteś święty, przebywasz w chwałach Izraela” (Ps.22,4). Podczas wywyższania Boga, bardziej niż w innych okolicznościach, otrzymujemy (stosunkowo łatwo) to, czego pragną nasze serca. I znowu Dawid napisał (na podstawie własnego doświadczenia): “Rozkoszuj się Panem, a spełni pragnienia twego serca” (Ps.37,4). W czasie wywyższania Boga dokonują się niewidzialne procesy. Ulegamy wpływowi Najwyższego i Jego pragnienia (zamiast naszych – egoistycznych) stają się naszymi, a wtedy otrzymanie ich jest formalnością. Dokładnie tak działo się z Panem Jezusem. Spędzał czas z Ojcem i przenikał Jego myślami – Jego pragnieniami (J.5,19 i 30), a potem dostawał, o co prosił. Chrystus powiedział: “Ja wiem Ojcze, że mnie zawsze wysłuchujesz” (J.11,42). Podsumowując! Kiedy zachwycasz się Panem Jezusem wtedy twoje serce zaczyna pragnąć Bożych rzeczy, po czym prosisz o nie i je otrzymujesz. Nieźle co?

  • Totus tuus

    Totus tuus

    Papież Jan Paweł II często cytował łacińską maksymę: “Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Praebe mihi cor Tuum, Maria”, co możemy przetłumaczyć w następujący sposób: “Jestem cały Twój i wszystko, co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Ciebie całym sobą. Daj mi Swoje serce, Maryjo”. Zasadniczo bardzo podoba mi się to powiedzenie. Zamiast ‘Maryjo’ powiedziałbym jednak ‘Panie Jezu’. Słowo chrześcijanin nie pochodzi przecież od imienia błogosławionej Maryi, ale od Chrystusa, naszego Zbawcy. Notabene matka Jezusa sama skierowała do posługujących następujące słowa: “Zróbcie wszystko, co wam powie” (J.2,1-11). I tak do dzisiaj słuchamy Maryi i żyjemy Jezusem i Jego Słowem. Przy całym szacunku do matki Pana – Totus tuus (cały Twój) powinniśmy kierować jedynie do Jezusa. On umarł za nas. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym (1J.5,20). Wszystko, co nasze, do Niego należy. Przyjęliśmy Go całym sobą. Jan apostoł napisał: “Lecz tym wszystkim, którzy Go przyjęli, dał przywilej stania się dziećmi Boga – tym, którzy wierzą w Jego imię” (J.1,12). Nie jesteśmy synami Maryi, ale synami Boga. Otrzymaliśmy Ducha usynowienia, przez którego wołamy: Abba, Ojcze (Rz.8,14-15). Czy mamy wołać ‘Maryjo, królowo Polski’ czy ‘Jezu, Królu Polski’? Rozsądźcie sami. Ja przyjmuję drugą wersję. Pan Jezus oddał za ludzkość całego siebie, całe swoje serce. Kiedy wisiał na krzyżu przebito Jego bok i wypłynęły krew i woda. Naukowcy twierdzą, iż Chrystusowi pękło serce. On wziął wszystkie grzechy świata na siebie, a Jego serce dosłownie rozpadło się z tego powodu. Nie zginął od ukrzyżowania, ale zabiły Go nasze winy. Ta wielka kara przysługiwała nam, nie Jezusowi (On żył bezgrzesznie). Dlatego Izajasz zacytował Ojca, Syna i Ducha Świętego: “Ja, Pan (Jahwe), takie jest Moje imię, swojej chwały nie przekażę nikomu, Mojej czci nie oddam bożyszczom” (Iz.42,8).

  • “O darmowość zbawienia”

    “O darmowość zbawienia”

    Ksiądz Franciszek Blachnicki (“Czcigodny Sługa Boży”) mając 21 lat (17 czerwca 1942) przeżył swoje nawrócenie w gestapowskim więzieniu. Wspominał o tym po latach w następujący sposób: “Rzeczywistość wiary – od tamtej chwili, bez przerwy przez 44 lata, określa całą dynamikę mego życia i jest we mnie „źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu”. Nigdy w tym okresie nie przeżywałem wątpliwości co do wiary i nigdy nie miałem innych celów i dążeń, zainteresowań, poza wynikającymi z wiary i skierowanymi ku Ojcu przez Syna w Duchu Świętym, w realizacji wielkiego planu zbawienia. Wszystkie decyzje były podejmowane z motywacji wiary. Wiarę przy tym zawsze pojmowałem jako decyzję osoby, polegającą na oddaniu siebie i moje zaangażowanie – przynajmniej na płaszczyźnie intencji – było niepodzielne”. Wsłuchując się w słowa księdza Franciszka odkryłem dwie rzeczy. Po pierwsze: wyznawał, że zbawienie (ratunek) z rąk Pana Jezusa jest darmowym darem i nie można na nie zasłużyć. Dokładnie tak naucza Pismo Święte. Dobre uczynki są ważne, ale nie doprowadzają człowieka do zbawienia (na zasadzie zasług). Jeśli już, to są wyrazem wdzięczności za otrzymany dar usprawiedliwienia i stanowią konsekwencję tegoż. Po drugie ksiądz Blachnicki do końca swoich dni był człowiekiem Biblii i według niej starał się żyć. Zachęcam wszystkich czytających do przyjęcia tej samej teologii (zbawienie z łaski, nie z uczynków) oraz sposobu życia księdza Franciszka. Paweł apostoł napisał do kościoła w Efezie: “Gdyż z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga. Nie stało się to dzięki uczynkom, aby się ktoś nie chlubił. Jesteśmy Jego dziełem. Zostaliśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie (nowe narodzenie) do dobrych uczynków. Bóg przygotował je już wcześniej, by były treścią naszego życia” (Ef.2,8-10).

  • Wytrwała modlitwa

    Wytrwała modlitwa

    „Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać” (Łk.18.1-7). Przypowieść o wdowie i sędzi pokazuje, co może wytrwałość i „niepoddawanie się”. Wytrwała modlitwa – usilna modlitwa (Jak. 5.16) – wierna modlitwa. W obecnych czasach wszyscy chcą szybkiej informacji, szybkiej odpowiedzi, szybkich rozwiązań. Bóg jednak ceni wierność, wytrwałość – cechy, które są ”długodystansowe”. Jedno z tłumaczeń fragmentu z Ewangelii Łukasza brzmi: „Mówił zaś im też […], że trzeba się zawsze modlić i nie ulegać zniechęceniu”. Kiedy startuje maraton nie za bardzo skupiamy się na tych, którzy wystartowali, ale niemal każdy interesuje się tym, kto bieg ukończył. Niestety liczba startujących nigdy nie równa się liczbie kończących. Trzeba bowiem w czasie biegu pokonać swoje słabości, brak sił, kryzysy. Maraton kończą ci, którzy wytrwali. Tak musi być z naszą codzienną relacją z Panem. Trwajmy w relacji z Panem Jezusem w modlitwie z wytrwałością i radością, czasem pomimo słabości, zwyciężając kryzysy. Najważniejsze, że mamy obietnice od Pana: „Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze Mnie nic uczynić nie możecie” (J.15.5). I dalej: „Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam” (J. 15. 7). Biblia mówi, że biegniemy w wyścigu (Hbr. 12.1). Nieustająca modlitwa jest takim biegiem. (Autor: Olga Badziągowska)

  • Czy twoje sprawy się powiodą?

    Czy twoje sprawy się powiodą?

    Wielu ludzi pragnie sukcesu finansowego. Poświęcają całe swoje życie i wolny czas, aby zdobywać bogactwa i „zabezpieczać” swoją przyszłość. Takie podejście wydaje się być racjonalne, gdyż lepiej mieć niż nie mieć. Co więcej, Bóg również pragnie powodzenia dla człowieka, ale rozumie je głębiej i bardziej kompleksowo (Ps.35,27). Z tego powodu głównym tematem ksiąg Starego Testamentu nie jest powodzenie finansowe, ale koncepcja pokoju (hebr. shalom). Co z tego, że będziemy opływać w aktywa finansowe i odnosić zawodowy sukces, jeśli będziemy samotni, nieszczęśliwi lub chorzy?

    Popularna definicja “shalom” tłumaczy pokój jako “bezpieczeństwo od wrogów wewnętrznych i zewnętrznych”. To miejsce radości, szczęśliwości, obfitości, relacji z Bogiem. Doskonale opisują osobę chodzącą w Bożym shalom następujące słowa: “Będzie on bowiem jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, które wydaje swój owoc w swoim czasie; jego liść nie zwiędnie i wszystko, co robi, powiedzie się” (Ps.1,3). Pomijając jednak definicje i metafory, Bóg pokazuje nam konkretne przykłady. Jednym z nich jest Hiskiasz – król Judy. “W każde dzieło, którego się podjął, czy to w służbie dla świątyni Bożej, czy też zakonu i przykazań, aby szukano swego Boga, wkładał całe swoje serce, toteż szczęściło mu się” (2Krn.31,21). Wspaniale! Każda sfera jego życia charakteryzowała się sukcesem!

    Dlaczego zatem nie każdy wierzący jest w tym miejscu? Odpowiedź znajduje się w wersecie poprzedzającym: “Tak to urządził Hiskiasz w całej Judzie. Czynił on to, co dobre, prawe i sprawiedliwe przed Panem, jego Bogiem” (2 Krn.31,20). Hiskiasz postawił właściwy fundament, żył na Bożych zasadach. Boży pokój i powodzenie to pewna nagroda za życie “prawe i sprawiedliwe przed Panem”.  Wskazówki na czym takie życie polega znajdziemy w Słowie. “Lecz kto wpatruje się w doskonałe prawo wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą dzieła, ten będzie błogosławiony w swoim działaniu” (Jk.1,25). To nie jest jednorazowe zadanie, a raczej styl życia który powinien definiować wszystkie nasze myśli i kroki (P.Sal.3,6). Powinniśmy wpatrywać się w doskonałe prawo wolności i w nim trwać. Wtedy możemy liczyć na pełne powodzenie przenikające duszę, ciało i wszystkie sprawy, którymi się zajmujemy (3J.1,2). (Autor: Bartek Bilicki)

  • Biblia

    Biblia

    Pismo Święte nie jest wyjątkową książką samą w sobie. Biblia jest listem miłosnym Boga do człowieka oraz instrukcją życia dla tych, których On stworzył. Niestety pozostanie tak długo pełna rzeczy, których nie rozumiemy, dopóki nie zaczniemy żyć rzeczami, które już rozumiemy (Billy Sunday). Brat K.E.Hagin znał cały Nowy Testament na pamięć oraz sporą część Starego Testamentu. Nie to było jednak najważniejszą przyczyną jego duchowego wzrostu. Hagin przyjął (zresztą słusznie) taką zasadę czytania Pisma, że nie szedł w studiowaniu Biblii dalej, dopóki nie żył (praktykował) tym, co już przeczytał. Zachęcam do podobnego podejścia. Po co studiować Pismo Święte całymi godzinami, jeśli nic nie robimy z tym, co już wiemy. Kiedy dziecko w szkole ma przejść z klasy do klasy powinno opanować materiał jeden po drugim. “Oczywiście poznany materiał należy następnie stale utrwalać i poszerzać” (Aleksandra Rassek).

  • Słuchanie Boga

    Słuchanie Boga

    Zbyt często ludzie wierzący mają problemy ze słyszeniem Boga. Ktoś kiedyś zapytał pewną osobę: “Co słychać?”. Ten wypalił: “To zależy, gdzie ucho przyłożyć”. Ano właśnie. Nie będzie problemów ze słyszeniem Boga, gdy skierujemy uszy we właściwą stronę. Salomon dał nam pewną radę w tym względzie. Powiedział: “Pilnuj swoich kroków, gdy idziesz do domu Bożego. Przychodź, aby słuchać. To lepsze niż ofiary” (K.Sal.4,17). Potencjalni słuchacze – znajdźcie proszę kościół, gdzie dobrze karmią i nastawcie się na słuchanie, a nie krytykowanie. Poza tym zachęcam do czytania Pisma Świętego każdego dnia. D.L.Moody nauczał, że za każdym razem, gdy bogobojne serce czyta Biblię, zawsze nowe słowa przychodzą z ust Bożych w świeży sposób.

  • Osiołek Pana

    Osiołek Pana

    W Ewangeliach oraz księdze Zachariasza, czytamy o Królu Jezusie, który wjeżdża do Jerozolimy na osiołku (oślicy i źrebięciu). Wszyscy uczestnicy tego wydarzenia, pełni radości, skandują: “Hosanna na wysokościach!”. Witają Tego, który ma uratować (zbawić) świat od konsekwencji jego grzechów. Nasz Pan nie wkracza do miasta, idąc na piechotę czy dosiadając paradnego konia. Wierzchowcem jest osioł – zwierzę pracowite, bardzo wytrzymałe i ostrożne (wcale nie uparte). Głównym zadaniem zwierzęcia jest przewieść Jezusa z Betfage do Jerozolimy. Pewnie osiołek miał wrażenie, że to dla niego był wszelki splendor i aplauz. Taki żarcik. Jednak rolą osła było jedynie przetransportować Króla królów z punktu A do punktu B (ok. 6 kilometrów). Podobnie i my powinniśmy interpretować nasze, choć bardzo ważne, zadanie w krzewieniu dobrej nowiny. Wszystko, co robimy i mówimy ma wskazywać na Niego. Christofer Alam napisał, że kiedy listonosz przynosi przekaz pieniężny do naszego domu, to nie mówimy o listonoszu, ale o osobie, która go wysłała. Jan Chrzciciel (wielki prorok) stwierdził: “To jest ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie ktoś, kto pojawił się przede mną, kto istniał wcześniej niż ja” (J.1,30). “Jego musi być coraz więcej, a mnie – coraz mniej” (J.3,30). Kiedy ktoś doznaje niesamowitego uzdrowienia, należy mówić o tym, który dokonał cudu, a nie o tym, który modlił się za chorego. Jezus jest cudotwórcą, a my listonoszami. “Gdyż nie siebie samych głosimy, lecz Jezusa Chrystusa – Pana. Siebie natomiast przedstawiamy jako tych, którzy wam służą ze względu na Jezusa. Bo Bóg, który wskazał, by w ciemności zabłysło światło, rozpromienił nim nasze serca, byśmy poznani blask chwały Boga, promieniujący z oblicza Jezusa Chrystusa (2Kor.4,5-6).

  • Martwy kościół

    Martwy kościół

    George Whitefield oraz John Wesley są uznawani za prekursorów wielkiego duchowego odrodzenia w Wielkiej Brytanii i koloniach Ameryki Północnej XVIII wieku. To właśnie dzięki tym mężom Bożym powstał późniejszy ruch ewangeliczny na całym świecie. Pismo Święte uczy nas, by pamiętać o przewodnikach (przełożonych), którzy zwiastowali nam Słowo Boże. A rozpatrując koniec ich życiowej drogi powinniśmy naśladować ich wiarę (Hebr.13,7). Przypatrzmy się więc jednemu ze słynnych stwierdzeń Georga Whitefielda. Powiedział on: “Powodem martwych zgromadzeń są martwi kaznodzieje, niech Pan ich ożywi. Jak może umarły człowiek zrodzić żywe dzieci?”. Najważniejszym zadaniem ludzi, którzy podejmują się głoszenia biblijnych prawd (jest to przywilej, jak i odpowiedzialność) jest przekazywanie słów, które przynoszą życie (J.6,68). Nie chodzi o to, by nasze wspólnoty miały przede wszystkim własne budynki (choć jest to bardzo dobre) czy wielką liczbę ludzi. Chodzi o to, by były to zgromadzenia żywe. Ktokolwiek wstąpi na spotkanie takich kościołów powinien powiedzieć: “Prawdziwie (rzeczywiście) Bóg jest między wami” (1Kor.14,25). Nie ilość zgromadzonych, ich majętności czy triki psychologiczne lub manipulacja przynosiły zbawienie zgubionemu światu. Raczej żywi kaznodzieje i żywe kościoły wciągały świat do Królestwa Bożego. Reinhard Bonnke (słynny ewangelista) powiedział, że “Kościół, który nie zdobywa zgubionych jest zgubiony”. Dodał jednocześnie: “Im mniej mamy Ducha Świętego, tym więcej ciastek i kawy potrzebujemy, by kościół trwał”. Jakże smutna to prawda w obecnej dobie. Oczywiście nie znaczy to, że po nabożeństwie nie ma być możliwości zjedzenia dobrych wypieków sióstr w Chrystusie. Problem polega raczej na tym, że kościoły kojarzone są często jedynie z zewnętrznymi (duszewnymi) atrybutami wspólnot. W takich zborach całe lata nikt się nie zmienia (nie wzrasta). Wiem, że to, co mówię nie jest łatwe w słuchaniu, ale tylko żywi kaznodzieje i żywe kościoły zrodzą nowe żywe dzieci. Na koniec podsumuję powyższe dywagacje słowami wspomnianego Georga Whitefielda: “Jeśli masz zamiar iść z Jezusem, to nastaw się na opozycję – w tych dniach stać się prawdziwym chrześcijaninem, to stać się skandalem”.

  • Miłość do Słowa

    Miłość do Słowa

    Ktoś kiedyś powiedział: “Na tyle kochasz Boga, na ile kochasz Jego Słowo”. Ojcu niebieskiemu (jak każdemu ziemskiemu ojcu) nie tyle chodzi o to, by Jego dzieci mówiły Mu słowa miłości, ale raczej, by słuchały i wykonywały Jego wolę. W Ewangelii Jana, Pan Jezus przedstawia historię dwóch synów. Obaj otrzymali od swojego ojca to samo zadanie – mieli pójść i pracować w winnicy. Pierwszy na początku nie zgodził się z poleceniem taty, ale później przemyślał sprawę i wykonał polecenie. Drugi natomiast odwrotnie – szybko przyjął zlecenie, lecz później go nie wykonał. Pan Jezus zadał słuchającym przypowieść proste pytanie: “Który wypełnił wolę ojca? Pierwszy, stwierdzili” (Mt.21,28-31). Generalnie, większość ludzi, których spotykam, mówi, że wierzy w Boga. Wielu określa się mianem wierzących, ale nie praktykujących. Wszystkich “wierzących” dzielę na trzy podstawowe grupy. Po pierwsze: tych, którzy deklarują, że wierzą, ale nie zapoznali się nawet z tym, co mówi do nich Bóg. Po drugie: tych, co czytają Słowo Boże (Jego wolę), ale nie wykonują ściśle tego, czego oczekuje od nich Pan. Po trzecie: tych, którzy słuchają Bożych słów i je wypełniają. Według mnie tylko trzecia grupa prawdziwie wierzy i kocha Boga. Chrystus przedstawił tę kwestię stwierdzając: “Nie każdy, kto się do Mnie zwraca: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios. Wejdzie tam tylko ten, kto pełni wolę mojego Ojca (jest ona zawarta na kartach Biblii), który jest w niebie. W tym dniu wielu Mi powie: Panie, Panie, przecież prorokowaliśmy w Twoim imieniu, w Twoim imieniu wypędzaliśmy demony i w Twoim imieniu dokonywaliśmy wielu cudów. Wówczas im oświadczę: Nigdy was nie poznałem. Odejdźcie ode mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się bezprawia” (Mt.7,21-23). Mocne przesłanie prawda? Aby zachęcić wszystkich czytających do poznawania Boga poprzez Jego Słowo przytoczę wypowiedź D. L. Moody’ego, który powiedział: “Im bardziej kochasz Pisma, tym mocniejsza będzie twoja wiara; gdy ludzie kochają Pisma, niewiele jest odstępstw”.

  • Oczekująca wiara

    Oczekująca wiara

    Kochani, nie wystarczy robić rzeczy w posłuszeństwie Słowu Bożemu. Mamy czynić uczynki wiary (Jk.2,17), postępując z pewnością tego, czego się spodziewamy, z przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy (Hebr.11,1). Wielu chrześcijan zatrzymuje się niestety w pół drogi. Głoszą ewangelię, kładą ręce na chorych, ciężko pracują, niekoniecznie oczekując ponadnaturalnej pomocy i ingerencji Boga. Apostołowie proklamowali dobrą nowinę w taki sposób, że Bóg współdziałał z nimi i potwierdzał Słowo towarzyszącymi mu znakami (Mr.16,20). Małżeństwo Hanterów w końcowym etapie swojej służby, modliło się o chorych z 97% skutecznością. Pasterz Dawid działał z wiarą takiego rodzaju, że stał się najbogatszym człowiekiem w Izraelu. Tenże Dawid pracował ze świadomością (przekonaniem) przymierza, jakie zawarł z Bogiem. To ono dało mu siłę do zdobywania bogactw (5Mj.8,18). Wiedział, że nie dzięki własnej sile i mocy zdobędzie majątek (5Mj.8,17). D. L. Moody powiedział: “Bóg nie oczekuje niemożliwego od nas, ale chce abyśmy oczekiwali niemożliwego od Niego”.

  • Nasze DNA

    Nasze DNA

    0. Stać się uczniem (Dz.6,1-3 i 7; 9,1 i 10 i 19 i 25 i 36 i 38; 13,52; 14,28; Mt.28,19-20) – jesteś uczniem Pana i masz nauczyciela (lidera/pastora).

    1. Złowić rybkę (Mt.4,18-22) – jesteś rybakiem ludzi.

    2. Zaopiekować się owcą (J.21,15-17) – jesteś opiekunem owiec.

    3. Wyposażyć (nauczyć) ucznia (Mt.28,19-20) – jesteś nauczycielem uczniów.

    4. Wysłać pracownika (Mt.9,36-38; Dz.13,2) – jesteś pomocnikiem w wysyłaniu pracowników w Królestwie.

  • Bóg wzrostu

    Bóg wzrostu

    W obecnej dobie stoimy przed wyborem: czy chrześcijańską przyszłość określi “podręcznik akwizytora” czy Biblia. W nauczaniu wielu pastorów (często tego nie widzą) pobrzmiewa mądrość wzięta raczej prosto z coachingowych seminariów, niż z Pisma Świętego. Przypuszczam, że kościelni liderzy zawiedzeni swoimi porażkami wybrali rozwiązania, które na ludzki rozum są łatwiejsze do przyjęcia. Nie, żebym był ignorantem i odrzucał wszystko, czego nauczają nie-chrześcijanie, ale w Biblii jest tak wiele cudownych prawd, których jeszcze nie odkryliśmy. Dla mnie czynnik boski jest niezmienną zasadą, zarówno w moim życiu osobistym, jak i pracy. Wiem, co mam robić, ale w tym samym czasie oczekuję Jego kierownictwa i pomocy. Pismo Święte uczy, że Pan codziennie dodawał do ich grona (kościoła) tych, którzy dostępowali zbawienia (Dz.2,47). Utopia czy normalność w Królestwie Bożym? Doświadczenie wielu podpowiada, że opisany scenariusz miał miejsce jedynie w przeszłości. Dzisiaj musimy raczej pogodzić się (wg niektórych) ze smutną rzeczywistością braku przyrostu w naszych wspólnotach. Wszyscy czekają na przełom, który jakoś nie nadchodzi. Wszyscy czekają na przebudzenie podobne do tego na Bliskim Wschodzie, Chinach czy Korei Północnej. Pismo Święte nie uczy jednak, by oczekiwać jedynie na szczególne nawiedzenie (notabene – wierzę w takowe), ale, aby robić to, co do nas należy. Jeśli będziemy głosić właściwe rzeczy i żyć w święty sposób, Bóg przyjdzie na to ze swoim błogosławieństwem. Paweł zasiał, Apollos podlał, ale wzrost był sprawą Boga (1Kor.3,6). Nie liczy się ten, kto sadzi i ten, kto podlewa tylko Bóg, który daje wzrost (1Kor.3,7). Jesteśmy Bożymi współpracownikami, którzy mają wykonać dobrze powierzone nam zadania i nie nauczy nas tego “podręcznik akwizytora”. Wystarczy 66 ksiąg natchnionych Duchem Świętym. To uczony w Pismach, który jest uczniem Królestwa, staje się ojcem (gospodarzem), który wyciąga ze swego skarbca nowe i stare rzeczy (Mt.13,52). Niech raczej Słowo mieszka w nas obficie (Kol.3,16). Bądźmy tylko mocni i bardzo mężni, pilnując naszego postępowania zgodnego z całym Prawem. Nie odstępujmy od niego ani w prawo, ani w lewo, po to, by nam się wiodło wszędzie, dokądkolwiek pójdziemy. Niech Prawo (Słowo Boże) nie oddala się od naszych ust, ale rozważajmy je dniem i nocą, by postępować zgodnie z tym wszystkim, co zostało w nim napisane, bo wtedy poszczęści się naszej drodze i wtedy będzie się nam dobrze wiodło (Joz.1,7-8). Wszystko jest możliwe dla tego, kto prawdziwie wierzy – opiera się na Bożych obietnicach, niezależnie od tego jak nierealnie brzmią dla naszego ludzkiego umysłu.

  • Silny przywódca 13

    Silny przywódca 13

    Zasada biblijna uczy, że kto skąpo sieje, skąpo żąć (zbierać) będzie, a kto obficie (hojnie, suto, po królewsku, bogato) sieje, obficie żąć będzie (2Kor.9,6a). Wielcy przywódcy w Królestwie Bożym byli często wielkimi dawcami. Nic dziwnego, że obfitowali materialnie – zbierali bowiem (w większej mierze) to, co zasiali. Abraham, Izaak, Job, Dawid czy Pan Jezus byli hojni, mieli więc z czego udzielać potrzebującym. Każdy z nas otrzymuje od Boga ziarno, którym są środki finansowe. Powinniśmy je przeznaczać nie tylko na pokarm (nasze potrzeby), ale i na zasiew (2Kor.9,10). Wszystkich pastorów i liderów zachęcam, by rozdawali swój chleb w obfitości, a po wielu dniach odnajdą go (K.Sal.11,1). Odkrywamy, analizując życie króla Dawida, że był ekstremalnie bogaty, ale nie zauważamy przyczyny takiego stanu rzeczy. Dawid był wielkim dawcą. Na przykład na budowę świątyni dał prawie tyle samo kosztowności, co przekazali wszyscy Izraelici (1Krn.29,1-9). Pan Jezus natomiast, wędrując po żydowskiej ziemi, czynił dobro (Dz.10,38). Rozdawał różnorodną pomoc, a w Jego sakiewce nigdy nie brakowało pieniędzy. Powiem więcej, Chrystus posiadał tak dużo pieniędzy, że nikt nie spostrzegł kiedy skarbnik je podkradał. Sposobem na stanie się silnym przywódcą i dowodem bycia takowym, nie jest posiadanie bogactw, ale hojne ich rozdawanie.

  • Nagroda od Boga 2

    Nagroda od Boga 2

    Życie chrześcijańskie, już na ziemi, może być niesamowitą przygodą. Pan Jezus powiedział, że złodziej przyszedł tylko po to, by kraść, zarzynać i niszczyć. On jednak przyszedł, by owce miały życie (grec. sozo – Boży rodzaj życia) i to życie w całej pełni (J.10,10). Wszystko brzmi kapitalnie, ale czy jest tu jakiś haczyk? Oczywiście, że tak! Chrystus zapowiedział, że Jego rodzaj życia będą prowadzić ci, którzy, nie mając wyboru, byli zmuszeni opuścić dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo pole dla Jego imienia i dla dobrej nowiny. Oni jednak otrzymają stokroć więcej, TERAZ, W TYM CZASIE, domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, choć wśród prześladowań, a w nadchodzącym wieku życie wieczne (Mr.10,29-30). Kiedy tak piszę mam świadomość, że w bardzo wielu miejscach na całym świecie czekają na mnie moi bracia i siostry w Chrystusie. Ich domy są otwarte dla mnie i dla żony. Mamy zaproszenia zewsząd. Jesteśmy częścią największej rodziny na ziemi. Niektórzy z nas, nawracając się do Boga, stracili krewnych (przynajmniej czasowo) i czasem majątek, ale Bóg obiecał dać nam w zamian STOKROTNIE więcej dzieci, matek, ojców, braci, sióstr, domów, pól, choć wśród prześladowań.

  • Silny przywódca 12

    Silny przywódca 12

    Żaden pastor albo lider nie powinien kraść cudzych owiec. Oczywiście owce mają prawo wybrać sobie docelowe miejsce. Jeśli gdzieś lepiej karmią, to sam (jako pastor) polecam takie rozwiązanie. Inaczej przedstawia się sprawa, gdy członek jakiejś społeczności (niezależnie od przyczyn) idzie do innego kościoła, a lider tego ostatniego nie kontaktuje się z poprzednim pastorem w sprawie tejże osoby. Taka postawa jest nieetyczna i nic tego nie zmieni. Kultura Królestwa wymaga właściwych zachowań ze strony wszystkich wierzących, a w szczególności pastorów i liderów. Silny lider nie przekracza wyznaczonych granic, nie chlubi się cudzą pracą poza obrębem pola swojego działania, lecz pracuje w ramach wyznaczonych mu granic. Dobry lider nie tylko nie chlubi się tym, co już dokonał ktoś inny, ale potrafi docenić cudzą pracę (2Kor.10,14-16 i Gal.2,8-9).

  • Silny przywódca 11

    Silny przywódca 11

    Apostoł Paweł (podobnie jak Pan Jezus) dostrzegał ogromną rolę kobiet w Królestwie Bożym. Widział to jednak inaczej niż przywódcy późniejszych kościołów. Ci ostatni sprowadzili rodzaj niewieści do roli kuchty, która miała dbać o ognisko domowe i być posłuszną mężowi (a także innym mężczyznom). No, ostatecznie mogła nauczać na szkółce niedzielnej. Ku zaskoczeniu tradycjonalistów Paweł w ostatnim rozdziale Listu do Rzymian wysłał pozdrowienia swoim współpracownikom, wśród których były niewiasty. Na samym początku pozdrawianych pojawiła się Feba – opiekunka (diakonisa) kościoła w Kenchrach (Rz.16,1). Najwyraźniej dobrze sprawowała funkcję liderki. Paweł stwierdził: “Przyjmijcie ją w Panu, w sposób godny świętych. Wspomóżcie ją też, jeśliby czegoś od was potrzebowała, bo i ona była wsparciem dla wielu – również i dla mnie samego” (Rz.16,3). Paweł nie zakończył na tym. Po Febie pojawiła się Pryska i jej mąż Akwila. Myślę, że nie tylko z grzeczności Paweł najpierw wymienił żonę a potem męża. O Prysce i Akwili czytamy w Pismach 4 razy. Pierwszy raz Słowo wspomina Akwilę i Pryskę, ale poźniej Pryska jest wspominana zawsze przed mężem. Nie robię z tego wielkiej afery, ale wskazuję na fakt, iż kobiety w czasach biblijnych pracowały dla Pana na równi z mężczyznami. Pryska i Akwila nauczali i przygotowywali do służby między innymi późniejszego apostoła Apollosa (Dz.18,24-26). Paweł pozdrawiał również Junię (Rz.16,7). Ta kobieta należała do grona apostołów. Tłumacze Biblii robili wiele, by zaprzeczyć, iż jakaś białogłowa mogłaby zakładać kościoły. Nawet zamienili imię żeńskie Junia na Junias, zakłamując rzeczywistość. Inni z kolei “wyrzucili” Junię z grona przywódców, bo prawdopodobnie oryginał był niezgodny z obowiązującą doktryną. Podsumowując: postawa Pawła pokazuje, że silny przywódca może współpracować zarówno z mężczyznami jak i kobietami. Dla niego nie ma znaczenia płeć (oczywiście są tylko dwie) – wszyscy są bowiem jedno w Chrystusie Jezusie (Gal.3,28). Niezaprzeczalną prawdą jest, że silnym przywódcą w kościele może być zarówno kobieta jak i mężczyzna.

  • Największy rodzaj szczęście

    Największy rodzaj szczęście

    Kiedy czytamy o Panu Jezusie z pewnością myślimy po pierwsze o Jego dziele na krzyżu, którego dokonał dla każdego z nas, a po drugie o Jego niezwykłych czynach (uzdrawiał, uwalniał, wskrzeszał z martwych). Warto jednak przypomnieć, że służbę Pana charakteryzowała w pierwszej kolejności (jak pisał uczeń Jezusa Piotr) dobroć wobec innych. Zacytujmy fragment na ten temat. “Wiecie o Jezusie z Nazaretu, że Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą. Wiecie też, że WSZĘDZIE GDZIE CHODZIŁ CZYNIŁ DOBRZE i leczył wszystkich dręczonych przez diabła, a działo się tak dlatego, że był z Nim Bóg” (Dz.10,38). Kochającemu i dobremu Bogu – takim jest Syn Boży – największą radość sprawia pomaganie swojemu stworzeniu. W tego rodzaju radości i my możemy mieć udział. Paweł napisał: “Przez to wszystko pokazałem wam, że w ten sposób pracując, trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który sam powiedział: Więcej szczęścia jest w dawaniu niż braniu” (Dz.20,35). Najwyższy rodzaj szczęścia zarezerwowany jest jedynie dla czyniących dobro. Mądry Salomon, jeszcze przed Pawłem i Piotrem, odkrył tę zasadę. Napisał: “Kto gardzi swoim bliźnim, grzeszy, szczęście sprzyja tym, którzy litują się nad ubogim” (P.Sal.14,21). Zajrzyjmy dodatkowo do Psalmu Dawida i będziemy mieli komplet. Czytamy tam: “O, JAK SZCZĘŚLIWY jest ten, kto poświęca uwagę słabszemu – Pan pośpieszy mu na ratunek w niedoli! Pan będzie go strzegł i zachowa przy życiu, i UCZYNI SZCZĘŚLIWYM w tej ziemi! O, nie wydaj go kaprysom jego wrogów! Ty go, Panie wzmocnisz złożonego niemocą i całkowicie przywrócisz do zdrowia” (Ps.41,2-4). Chyba nie ma już nic więcej do dodania.

  • Nagroda od Boga

    Nagroda od Boga

    Kultura Królestwa oznacza najwyższe standardy we wszechświecie. Pan Bóg pragnie ich nie tylko na niebie ale i na ziemi (Mt.6,10). Jeśli będą występowadź w życiu nowo narodzonych ludzi nagroda ich nie ominie. Salomon napisał jasno, że nagrodą za pokorę i bojaźń Pana jest bogactwo, cześć i życie (P.Sa.22,4). Nie omieszkał dodać: “Bojaźń Pana to szkoła mądrości, a pokora poprzedza chwałę” (P.Sal.15,33). Wystarczy, że przyjrzymy się naszemu życiu, by ocenić, czy funkcjonujemy w pokorze i bojaźni Bożej. Jeżeli brakuje nam czegoś z nagrody, którą ma dla nas Pan potrzebujemy coś zmienić. W kościele (obserwuję to od dekad) bardzo mało, (albo wcale) naucza się o bojaźni Bożej i pokorze. Taki fakt sprawia, że ludzie wierzący nie wchodzą na kolejne poziomy mądrości i chwały. Wciąż mówi się o przebudzeniu w kraju, zaniedbując kwestię jakości kościoła dzięki, której owe przebudzenie może nadejść. Chcemy właściwych skutków, nie szukając przyczyn, które je poprzedzają. Bogactwo, cześć i życie Bożego rodzaju nie są utopią, ale konsekwencją fukcjonowania w dojrzały sposób.

  • Silny przywódca 10

    Silny przywódca 10

    Paweł bezsprzecznie był silnym przywódcą. Jedną z wyróżniających cech tego apostoła był fakt, że pisał w swoich listach pewne rzeczy niezrozumiałe, które, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcali ku swej własnej zgubie (2P.3,16). Z kolei jeszcze inni, słuchając Pawła widzieli w nim narwańca i szaleńca, choć wypowiadał słowa prawdy i rozsądku (Dz.26,25). Namiestnik i zarządca Judei Festus w trakcie przemowy apostoła krzyczał: “Szalejesz, Pawle! Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa” (Dz.26,24). To już tak jest, że niektórzy liderzy powołani przez Boga “wyprzedzają” pozostałych i niekoniecznie od razu są rozumiani. Podobne sytuacje przydarzały się wielokrotnie Panu Jezusowi. Jego słowa obrażały wielu, więc Go opuszczali. Nawet najbliżsi uczniowie Pana mieli wielokrotnie problemy ze zrozumieniem Jego wypowiedzi. Kiedy Jezus sugerował swoim uczniom, że mają być kanibalami (mieli pić Jego krew i jeść Jego ciało) większość z nich opuściła Go. Znalazł się, na szczęście, Piotr, który, choć nie rozumiał Jezusowych słów powiedział: “Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego” (J.6,68). Od tego jak potraktujemy naszych pastorów i liderów w dużym stopniu zależy nasza przyszłość. Pozwólmy im prowadzić nas na Bożych zasadach. Te nie zawsze muszą się nam podobać, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

  • Pieniądze 3

    Pieniądze 3

    “Dary torują człowiekowi drogę i prowadzą go przed wielkich” (P.Sal.18,16). Czy tego chcemy czy nie, to pieniądze umożliwiają nam wpływ na innych, w tym na wielkich tego świata. Niestety myślimy, że wystarczy być skromnym, niezbyt zasobnym, a wszystko będzie dobrze. Może dla nas tak, ale zgubieni potrzebują Jezusa, a finanse odgrywają szczególną rolę w tej kwestii. Ewangelia nie kosztuje nic, ale aby ją zwiastować potrzebne są pieniądze. W Biblii znajdujemy historię, ubogiego człowieka, który żył w małym mieście z niewielką liczbą mieszkańców. Pewnego razu jego miasto zostało otoczone przez potężną armię. Ów mędrzec mógłby uratować wszyskich sąsiadów (wszyscy go znali), ale nikt go nie chciał słuchać, bo był biedny (K.Sal.9,13-16). Niestety mądrość ubogiego pozostaje w pogardzie. Jeśli zechcemy – Pan Bóg pomoże wielu z nas zmienić taki stan rzeczy i nie będziemy jedynie mądrzy, ale i zasobni – wtedy uratujemy wielu. Sami nas oto poproszą.

  • Pieniądze 2

    Pieniądze 2

    Statystyki mówią, że w zachodnich społeczeństwach ludzie biedni pożądają (nie mylić z potrzebują) pieniędzy bardziej niż bogaci. Przypominam: “Korzeniem (przyczyną) wszelkiego zła (przestępstwa, deprawacja, zazdrość itp, itd.) jest MIŁOŚĆ pieniędzy” (grec. filargyria), a nie one same (1Tym.6,10). Jak uczył Pan Jezus: “Więcej szczęścia jest w dawaniu niż braniu” (Dz.20,35). Salomon dodał, że szczęśliwym staje się ten, kto lituje się nad ubogim (P.Sal.14,21). Prawdziwie szczęśliwym, wg Sowa Bożego, jest więc ten, który rozdaje pieniądze, a nie ten, który je tylko gromadzi. Ale jak to mówią: “Z pustego i Salomon nie naleje”. Żeby dać i doświadczyć najwyższego rodzaju szczęścia trzeba najpierw mieć. Chrześcijanie bierzmy się do roboty, bo całe stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych (Rz.8,19).

  • Pieniądze

    Pieniądze

    Pan Jezus powiedział bardzo dawno temu, że żaden sługa domu nie może służyć dwóm panom, gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego kochał, albo jednemu będzie oddany, a drugim pogardzi. A dalej dodał: “Nie jesteście w stanie służyć Bogu i pieniądzom” (Łk.16,13). Kiedyś bogaty, pobożny młodzieniec przyszedł do Chrystusa i zapytał, co ma czynić, aby odziedziczyć życie wieczne. Skracając historię, Jezus odpowiedział, że brakuje mu jednego, aby mieć skarb w niebie i być doskonałym. Niestety młodzieniec kochał pieniądze bardziej niż Boga (Mk.10,17-23; Mt.19,16-22; Łk.18,18-30). W tym momencie musimy się zatrzymać i przeczytać tę historię ze zrozumieniem. Nie chodzi oto, że nie możemy mieć wielu posiadłości (być bogatym jak bohater naszej opowieści), ale, że one nie mogą stać się dla nas największym skarbem. Korzeniem wszelkiego zła nie są bowiem same pieniądze, ale miłość do nich (1Tym.6,10). Pieniądze są potrzebne i każdy się z tym zgodzi, lecz muszą pozostać środkiem płatniczy i niczym więcej. Salomon stwierdził, że przyjęcia są dla zabawy, wino rozwesela życie – a pieniądz jest odpowiedzią na wszystko (Kaz.Sal.10,19). Lubię zadawać ludziom proste pytanie: Czy lepiej być zdrowym i bogatym, czy chorym i biednym? Odpowiedź wydaje się oczywista, choć nie dla wszystkich. Pieniądze w rękach mądrych ludzi (patrz słowa Salomona) będą odpowiedzią na wiele problemów. Chcę mieć więcej nie tyle, by posiadać więcej, ale by w większej mierze dać na wszelką dobrą sprawę (2Kor.9,8).

  • Silny przywódca 9

    Silny przywódca 9

    W życiu silnego lidera asertywność i empatia muszą iść w parze. Czym jest asertywność? Wymieńmy poniżej kilka jej składowych: a)umiejętność wyrażania opinii, krytyki, potrzeb, życzeń, poczucia winy; b)umiejętność odmawiania w sposób nieuległy i nieraniący innych; c)umiejętność przyjmowania krytyki, ocen i pochwał; d)autentyczność; e)świadomość siebie (wad, zalet); f)empatia; g)stanowczość; g)umiejętność samooceny. Oczywiście kiedy myślimy o Panu Jezusie (idealnym liderze) widzimy, że pewne cechy naszej definicji absolutnie do Niego nie pasują. Tym niemniej Chrystus, będąc bardzo zdecydowanym w swych postawach i wypowiedziach umiał współodczuwać z tym, co przeżywają inni (pozorna sprzeczność). Z jednej strony Chrystus potrafił powiedzieć: “Kto nie jest ze mną, ten jest przeciwko Mnie, a kto ze Mną nie gromadzi – rozprasza” (Łk.11,23). Z drugiej zaś strony zapłakać i głęboko westchnąć przy grobie Łazarza (J 11,35 i 33 i 38), chociaż kilka dni przed jego śmiercią zdecydowanie odmówił przyjścia do chorego (J 11,6). Silny lider wie, kiedy należy powiedzieć nie bez poczucia winy, a kiedy utożsamić się z emocjonalnymi rozterkami drugiej osoby.

  • Silny przywódca 8

    Silny przywódca 8

    Sam Childers (Kaznodzieja z karabinem) powiedział niedawno, że najwyższy poziom przywództwa ma miejsce wtedy, gdy pastor (lider) potrafi skierować kogoś do innej wspólnoty, wiedząc, że tam będzie jej lepiej. Cieszę się, gdyż kilka razy przydarzyło mi się uczynić dokładnie w ten sposób (jest dla mnie nadzieja). Dzisiaj te “wypuszczone” z moich rąk osoby są potężnym wsparciem dla swoich pastorów. Z drugiej strony wierzę, iż ktoś (zakorzeniony w społeczności) może ją opuścić jedynie wtedy, gdy w innym kościele lepiej karmią. Najważniejszym dla pastorów powinno być dobro Bożych owieczek, a nie dobro ich samych. Tak mnie uczył mój duchowy ojciec.

  • Silny przywódca 7

    Silny przywódca 7

    Wokół przywódcy Bożego rodzaju gromadzą się zawsze trzy grupy ludzi. Po pierwsze uczniowie (przyszli liderzy). Po drugie owieczki (wcześniej grzesznicy i celnicy). I po trzecie przeciwnicy. Dokładnie tak było w przypadku Pana Jezusa, apostoła Pawła czy króla Dawida. Jeśli jedna z tych grup nie występuje w życiu przewodnika nie możemy mówić o tym, że jest silny. Ktoś kiedyś powiedział: “Prawdziwe głoszenie sprawia, że albo nienawidzisz grzechu, albo kaznodziei” (Lk.6,26). Obecnie pasterze często głoszą to, co inni chcą usłyszeć, niekoniecznie to, co mają usłyszeć. Takie funkcjonowanie prowadzi donikąd; dodatkowo mówi o jakości lidera. Weźmy na przykład kwestię pieniędzy. Wielu liderów nie naucza wszystkich biblijnych prawd o finansach, ponieważ boją się, że ich słuchacze opuszczą wspólnotę. Niestety, idąc na kompromis w tym temacie nie pozwalają owcom obfitować na Bożych zasadach. A przecież poznanie prawdy wyswobadza (J.8,32).

  • Uraza

    Uraza

    Nie ma człowieka, który nie zostałby skrzywdzony w swoim życiu. Z pewnością każdy też kiedyś kogoś zranił. Apostoł Jakub napisał, że wszyscy potykamy się w wielu sprawach (dopuszczamy się wielu uchybień) (Jak.3,2). Obiektywnie patrząc na rzeczywistość mieliśmy, mamy i będziemy mieli wiele powodów, by się obrazić. Stąd czytamy, by najczujniej ze wszystkiego strzec naszych serc, bo z nich tryska źródło życia (P.Sal.4,23). Musimy uważać, by nie dać się zranić. Ktoś kiedyś powiedział, że ugryziony pies gryzie dwa razy mocniej. Zgodnie z Bożym Słowem nie mamy chować urazy (3Mj.19,18). Jak widać uraza jest tym, co ukrywamy, ale od nas zależy, czy będziemy w niej trwać. Zbadajmy nasze serca i jeśli trzeba pozbądźmy się żalu do kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu. Zdecydujmy intencjonalnie kochać osoby, do których nosiliśmy zadrę (3Mj.19,18). Nie dajmy diabłu satysfakcji. Niech urazy nie blokują naszych serc. Niech tryska z nich życie.

  • Siwa głowa

    Siwa głowa

    W filmie “Wejście smoka” (1973) możemy obejrzeć znamienną scenę. Każdy z trzech mistrzów sztuk walki musi dotrzeć łodzią na wyspę, gdzie ma odbyć się turniej. Młody Amerykanin za pilota łodzi wybiera piękną kobietę, Afroamerykanin wynajmuje za przewodnika matkę z małym dzieckie, a Bruce Lee zatrudnia starca. W kulturze wschodu bardzo docenia się i szanuje nestorów. Pismo Święte w podobnym tonie traktuje kwestię starszego pokolenia. Czytamy: “Wstaniesz przed człowiekiem posiwiałym i uszanujesz osobę starca, będziesz kierował się czcią względem Boga (tak okażesz swoją bojaźń Bożą) (3Mj.19,32). Pismo uczy nas, że czcimy Boga między innymi wtedy, gdy wyrażamy szacunek względem osób starszych od nas. Ustępujmy starszym osobom miejsca w autobusie. Nie przerywajmy im gdy do nas mówią. Bądźmy w szczególny sposób im pomocni i względem nich wyrozumiali. Wachmistrz Kalita w “Czterech pancernych” powiedział: “Przed starszego nie wychodź”. Bratanek weterana wojen krzyżowych stwierdził: “Jesteś starszy muszę ci ustąpić” (film “Królestwie niebieskie” Rydleya Scotta).

  • Pycha poprzedza spór

    Pycha poprzedza spór

    Do kłótni potrzebne są zawsze dwie strony. Aby spór powstrzymać wystarczy, że jedno z uczestników zwady odpuści. Salomon napisał: “Pycha wywołuje tylko spór” (P.Sal.13,10). Jeśli dwie osoby nadal się kłócą oznacza to, że obie nie są pokorne. W Wielkim Słowniku Języka Polskiego czytamy, że “mądry głupiemu ustępuje, czyli ten, który jest mądry – dla złagodzenia sporu – nie upiera się, by postawić na swoim”. W tym samym tonie wyraził powyższą myśl apostoł Jakub. Napisał, że mądrość Bożego rodzaju jest uprzejma i daje się przekonać, a w innym tłumaczeniu czytamy, że jest USTĘPLIWA (Jak.3,17). W wersecie wcześniejszym (Jk.3,16) apostoł napisał, że gdzie jest zazdrość i kłótliwość (ambicje) tam zamieszanie (niepokój) i wszelki zły czyn. Ważniejsza jest zawsze relacja niż racja.

  • 300

    300

    Dobrze pamiętamy film “300” z Gerardem Butlerem w roli głównej. Nie o tych 300 chcę jednak napisać. Myślę o ekipie Gedeona, która rozgromiła z pomocą Pana 120000 Midianitów (choć trochę pomogli im wojownicy z rodów: Neftalego, Aszera, Manassesa i Efraima). Gedeon ze swoimi 300 pokonał później dodatkowe 15000 niedobitków wroga. Imponujące liczby, czyż nie? Pewnie ciekawi wszystkich z jakich to wyjątkowych żołnierzy składała się grupa Gedeona? W czym byli tak szczególni. że w tak niewielu pokonali tak wielu. Á propos, właśnie w podobny sposób książę Jonatan zwrócił się do swojego giermka, mówiąc: “Dla Pana liczba nie stanowi przeszkód. Może On uratować przez wielu i przez kilku” (1Sam.14,6). Ludzie Gedeona zostali wyselekcjonowani z pośród 32000 izraelskich wojowników. Bazowa liczba stanowiła i tak 4 razy mniejszą ilość żołnierzy niż liczyła armia wroga. Pan postanowił jednakowoż “odsiać” z całej grupy wszystkich lękliwych i bojaźliwych oraz niezdyscyplinowanych (Sędzia.7,3-7). Zostało jedynie 300 gotowych do walki. Niedawno powiedziałem, że wolę mieć w garści kilka diamentów niż odziedziczyć górę kamieni. Mając przy sobie odważnych i wytrenowanych wojowników możemy zrobić, z pomocą Boga, absolutnie wszystko. Jemu nich zawsze będzie chwała!

  • Pokora klejnot świętych 2

    Pokora klejnot świętych 2

    O wyjątkowości i dojrzałości człowieka świadczy fakt posiadania przez niego zdolności uznania (kiedy trzeba) racji drugiej osoby. Wielki apostoł Piotr (jeden z trójki “ulubieńców” Jezusa) pewnego razu zachował się obłudnie (Gal.2,11-14). Paweł napomniał go wobec wszystkich (ale obciach), a Piotr się nie obraził. Wręcz przeciwnie poszedł dalej. Dostrzegł, rozpoznał oraz uznał namaszczenie i powołanie Pawła. Czytał i powoływał się na pawłowe listy (1P.3,15-16). Cóż za pokora! A przecież to nie Paweł, ale Piotr przez trzy i pół roku, dzień w dzień, przebywał z Jezusem. Równie pouczającą lekcję wyciągamy z opisu relacji Jonatana z Dawidem. Syn króla Saula był następcą tronu. Naturalnie dziedziczył wg prawa. Kiedy jednak spotkał “zwykłego” pasterza Dawida powiedział do niego te słynne słowa: “Nie bój się. Nie dosięgnie cię ręka mojego ojca Saula. Ty będziesz królował nad Izraelem, a ja będę drugim po tobie (1Sam.23,17). Dostrzegamy w tej wypowiedzi wielkość Dawida, a nie zwracamy uwagi na wyjątkową i dojrzałą (pokorną) postawę Jonatana. Ville Männistö (pastor kościoła Słowo Życia w Uppsali) powiedział: “Potrzebujemy w kościołach Jonatanów, potrzebujemy tych, którzy staną w przymierzu i pomogą młodemu pokoleniu”. Niech dobry Bóg pomoże nam (dłużej wierzącym), nie tyle budować swoje służby, co pomóc nowej generacji.

  • Pokora klejnot świętych

    Andrew Murray (1828-1917) napisał książkę o tytule tego artykułu. Nie wiele pamiętam z jej treści (minęło kilka dekad, kiedy ją czytałem), ale kwestia pokory niezmiennie zajmuje ważne miejsce w moim sercu. Wiemy, że “Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje” (Jak 4:6, 1 P 5:5, Prz 3:34). Najwyraźniej, jak wynika ze wspomnianego tekstu, choć niezasłużona, szczególna łaska spada jedynie na pokornych. Mieć po swojej stronie samego Boga to super rzecz, ale trzeba się przed Nim uniżyć, by tego w pełni doświadczyć. W praktyce oznacza to, że potrzebujemy zdjąć nasze korony i uznać (we wszystkim) wyższość Najwyższego. Nie tak ważne jest, co myślimy na jakikolwiek temat, ważne jest, co myśli na ten temat Bóg. On sam powiedział: “Myśli moje to nie myśli wasze, a drogi wasze to nie drogi moje, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż wasze i myśli moje niż myśli wasze” (Iz.55,8-9). Z tej wypowiedzi nie wynika, że Bóg się przechwala, a raczej, że ma dla nas więcej niż możemy osiągnąć. Nie doświadczymy tego jednak, jeśli będziemy się upierać przy swoim, jeśli będziemy pyszni. Najlepiej obrazuje postawę pokory całe życie Syna Bożego. “Ten chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny, aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej” (Filip.2,6-8). Pan Jezus powiedział jeszcze coś więcej: “Przyszedłem nie działać na własną rękę (wypełnić swoją wolę), lecz wypełnić wolę Ojca, który mnie posłał (J.6,38). Mamy odpowiedź, dlaczego od samego dzieciństwa “ścigała” Chrystusa łaska Ojca (Łk.2,40). Przychylnością otaczali Pana Jezusa również ludzie (Łk.2,52). Najwyraźniej nasz Zbawiciel zajmował pokorną postawę również w stosunku do tych, którzy Go otaczali.

  • Silny przywódca 6

    Wiecie nigdy nie obchodziło mnie jak każde z moich dzieci zareaguje na uwagę w chwili, gdy komunikowałem ją w ich kierunku. (Oczywiście starałem się pamiętać o właściwej formie, choć nie zawsze mi to wychodziło). Oczekiwałem raczej jaki będzie efekt moich pouczeń za kilka lat. W życiu naszym, naszych rodzin oraz kościołów będziemy mieli to, co tolerujemy. Prorok Heli wprawdzie upominał swoich dwóch synów i pytał, dlaczego dopuszczają się niegodziwości, o których słyszał od całego ludu. Robił to jednak niezbyt stanowczo. Mówił do nich (zresztą słusznie): “Jeśli zgrzeszy człowiek przeciw człowiekowi, to ma rzecznika – Boga. Lecz jeśli człowiek zgrzeszy przeciwko Panu, to kto się za nim wstawi?” (1Sam.2,23-25). Synowie Heliego nie słuchali głosu ojca. Po pewnym czasie stary już kapłan został skonfrontowany przez Boga słowami proroka Bożego, który powiedział do niego: “Twoi synowie są dla ciebie ważniejsi niż ja” (1Sam.2,29). Silny przywódca nie idzie na kompromis z grzechem nie tylko w swoim życiu, ale i życiu swoich najbliższych oraz kościoła, który prowadzi.

  • Silny przywódca 5

    Czy to się komuś podoba czy nie – silny przywódca kościoła musi być wzorem w postępowaniu dla tych, których prowadzi (1Tym.4,12; 1P.5,2-3). W przeciwnym wypadku ludzie będą lekceważyć Pana Boga i Jego Słowo. Niestety tak się stało w przypadku dwu młodych kapłanów Chfniego i Pinechasa (1Sam.2,17). Ci liderzy żyli w sposób niemoralny i nieetyczny. Jak to mówią: “ryba psuje się od głowy” i nic z tym nie zrobimy, chyba że zaczniemy leczyć głowę lub ją wymienimy (1Sam.2,34-35).

  • 3M

    Firma 3M powstała w 1902 roku w Minnesocie. Przychody roczne generuje w dziesiątki miliardów dolarów. Pewnie kojarzycie tego giganta. Z 3M spotkałem się w czasach mojego dzieciństwa, czyli bardzo dawno temu. Kupowaliśmy z tatą filmy do aparatu fotograficznego tej marki. Po tym artykule chciałbym jednak abyście kojarzyli 3M z Biblią. W drugim liście do Tymoteusza Paweł napisał: “nie dał nam (dzieciom Bożym) Bóg ducha strachu, lecz ducha mocy, miłości i trzeźwego umysłu” (2Tym.1,7). Inaczej mówiąc jako chrześcijanie przyjęliśmy ducha w trzech wymiarach (3xM -Moc, Miłość i Mądrość). Fantastyczna wiadomość. Każdy kto oddał serce Jezusowi wraz z Nim otrzymał Jego pełnię (Kol.2,10). Paweł skierował do wierzących w Koryncie takie słowa: “zostaliście nasyceni, już wzbogaciliście się, staliście się królami” (1Kor.4,8). Jako nowo narodzeni mamy wszystko, co jest nam potrzebne do życia i pobożności (2P.1,3; Ef.1,3). Zanim powiemy: “nie umiem, nie mam siły, nie znoszę” zacznijmy działać w duchu 3M. Nie pozwólmy sobie na lęk. Chorobę możemy uzdrowić dzięki mocy Jezusa w nas (1Kor.1,24). Niewyobrażalny problem możemy rozwiązać dzięki Jego mądrości w nas (1Kor.1,24 i 30). Największego nawet oponenta możemy pokochać dzięki Jego miłości rozlanej w nas (Rz.5,5). Nie jesteśmy cyborgami, ale urodzonymi z Boga i wszystkie złe okoliczności oraz wpływy duchowe zwyciężyliśmy. Większy jest bowiem Ten, który jest w nas niż ten, który jest na świecie (1J.4,4). Wyznanie: “Mam to, co Biblia mówi, że mam, zrobię to, co Biblia mówi, że zrobię, jestem tym kim Biblia mówi, że jestem”.

  • Silny przywódca 4

    Jeśli jesteś przywódcą niekoniecznie będziesz miał to czego oczekujesz od innych. Uzyskasz raczej to, co nadzorujesz. Wielu liderów deleguje autorytet i przekazuje odpowiedzialności (i bardzo dobrze), myśląc, że w ten sposób rzeczy na pewno pójdą do przodu. Niestety praktyka pokazuje coś innego. Pan Jezus (najlepszy przywódca wszech czasów) najpierw demonstrował jak i co głosić, jak i co robić. Następnie wysyłał chłopaków do służby, przyglądając się ich pracy. Nie rzucił ich na “głęboką wodę”, zostawiając bez pomocy, ale pomagał im robić dzieła Boże lepiej i lepiej. Na koniec swojej misji Chrystus powiedział do jedenastu: “Idźcie i pozyskujcie uczniów pośród wszystkich narodów … i uczcie ich wszystkiego, co wam przekazałem” (Mt.28,19-20). Najbliżsi wspólpracownicy Pana dostali zadanie poprowadzić innych w ten sam sposób jak byli sami prowadzeni. Jedno z określeń lidera w Biblii brzmi “episkopos” (grec. pojęcie), czyli nadzorca (opiekun). Silny lider nie tylko uczy poprzez słowo i czyny, ale pomaga i dopilnowuje, by jego uczniowie mówili i robili rzeczy tak samo, a może i lepiej.

  • Cogito ergo sum

    “Myślę, więc jestem” powiedział Kartezjusz. Z wypowiedzi filozofa wyciągam wniosek (idę w inną stronę niż on), że człowiek jest niezwykłą istotą. Wprawdzie przez grzech stracił żywą relację ze Stwórcą, ale jakości, które otrzymał pozostały (w tym zdolność twórczego myślenia). Oczywiście bez protoplasty wszystkie niezwykłe obdarowania nie mają najmniejszego sensu. Upadek (nieposłuszeństwo) Adama i Ewy doprowadził do degrengolady ludzkości. Stworzeni na Jego obraz i podobieństwo mieliśmy żyć z Nim (teraz i w wieczności), a także myśleć jak On, mówić jak On i postępować jak On (ważna kolejność). Ten plan się nie zmienił choć brzmi niewiarygodnie. Mówiąc językiem komputerowym potrzebne jest przywrócenie pierwotnych ustawień. Jako ludzie stworzyliśmy systemy religijne, by poprawić swój stan przed Bogiem, ale praktyka pokazuje, iż potrzebne jest całkowicie nowe oprogramowanie – nowy początek, nowe narodzenie, nowe stworzenie (J.3,3; J.1,12-13; 2Kor.5,7; 1J.4,4; 1P.1,23; Kol.1,13; 1P.2,9; Gal.6,15; Ef.2,3-5; Kół.2,6-7). Najpierw relacja a potem racja. Saul z Tarsu (geniusz swoich czasów) – zabójca uczniów Chrystusa – doświadczył potężnej przemiany. Stał się innym człowiekiem. Przeżył nowe narodzenie. Powiedział: “Wiem komu zaufałem” (2Tym.1,12). Dodał jeszcze: “W kwestii gorliwości: prześladowca Kościoła; co do sprawiedliwości – jeśli mierzyć ją normą Prawa – człowiek bez zarzutu. A jednak cokolwiek mogło mi nieść jakąś korzyść, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. Więcej, w świetle doniosłości poznania Jezusa Chrystusa, mojego Pana, nic się dla mnie nie liczy. Dla Niego straciłem wszystko i wszystko uznaję za gnój, żeby tylko zyskać Chrystusa i odnaleźć się w Nim, nie dzięki mojej sprawiedliwości mierzonej normą Prawa, ale tej, która pochodzi z zawierzenia Chrystusowi i ma swoje źródło w Bogu – dzięki sprawiedliwości opartej na wierze” (Filip.3,6-9).

  • Dokąd zmierzasz?

    Kiedy Billy Graham miał 92 lata i walczył z chorobą Parkinsona przywódcy z Charlotte zaprosili go na lunch na jego cześć. Nie oczekiwano super przemówienia ze strony wielkiego ewangelisty chciano po prostu go uhonorować. Po tym, jak powiedziano o nim wiele dobrych rzeczy, dr Graham wszedł na podium i powiedział: “Przypomniałem sobie dzisiaj Alberta Einsteina, wielkiego fizyka, który w tym miesiącu został uhonorowany przez magazyn Time tytułem Człowieka Stulecia. Einstein jechał kiedyś pociągiem z Princeton. Kiedy konduktor dotarł do Einsteina, Einstein sięgnął do kieszeni kamizelki. Nie mógł znaleźć biletu, więc sięgnął do kieszeni spodni. Nie było go tam. Zajrzał do swojej teczki, ale nie mógł go znaleźć. Potem spojrzał na siedzenie obok niego. Nadal biletu nie było. Konduktor powiedział: “Doktorze Einstein, nie martw się, wiem kim jesteś, żaden problem. Nie potrzebujesz biletu. Jestem pewien, że go kupiłeś”. Einstein spojrzał na niego i powiedział: “Młody człowieku ja też wiem kim jestem. Nie wiem dokąd zmierzam”. Powiedziawszy to Billy Graham kontynuował: “Widzisz garnitur, który mam na sobie? To zupełnie nowy garnitur. Moje dzieci i wnuki mówią mi, że na starość trochę się zaniedbałem. Kupiłem więc ten garnitur, przychodząc na ten obiad i na jeszcze jedną okazję. Wiesz, co to za okazja? To jest garnitur, w którym zostanę pochowany. Ale kiedy usłyszysz, że nie żyję, nie, nie chcę byś przypomniał sobie ten garnitur. Chcę, żebyś zapamiętał – nie tylko wiem kim jestem, ale wiem dokąd zmierzam. Niech wasze kłopoty będą mniejsze, wasze błogosławieństwa większe, a przez wasze drzwi niech tylko szczęście przyjdzie. Życie bez Boga jest jak nienaostrzony ołówek – nie ma sensu”. Oby każdy z nas po skasowaniu biletu nie musiał się martwić dokąd jedziemy. Pan Jezus powiedział:: “Ja jestem zmartwychwstanie i życie; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?” (J.11,25-26).

  • Mąciwoda

    Wśród Bożych owieczek zdarzają się takie, które nie pozwalają pić i jeść pozostałym. Na przykład w trakcie nabożeństwa lub po wypowiadają swoje krytyczne, własne opinie na temat tego, co jest nauczane. Zamiast pójść z pytaniami do mówcy – autorytatywnie wyrażają odmienne opinie. Oczywiście, że “prawdziwa cnota krytyki się nie boi” (jak mawiał Ignacy Krasicki), ale konfrontowanie czegokolwiek w nieetyczny sposób jest niewłaściwe. W księdze Ezechiela Bóg mówi wprost do swoich owiec: “Oto Ja będę rozsądzał między owcą a owcą. Wy zaś barany i kozły, czy mało wam, że pasiecie się na dobrym pastwisku, że resztę pastwiska tratujecie? Czy mało wam, że pijecie niezmąconą wodę, że pozostałą jej część mącicie? Przez was moje owce muszą się paść na podeptanych łąkach i pić zmąconą wodę. Dlatego tak mówi do nich Wszechmogący Pan: Oto Ja sam rozsądzę między owcą tłustą i chudą. Rozpychaliście się bokami i barkami, bodliście swoimi rogami, aż wypchnęliście wszystkie owce słabe na zewnątrz. Dlatego przyjdę im na ratunek i nie będą już łupem – i rozsądzę między owcą a owcą” (Ez.34,17-22). Pan Bóg nie chce w kościele “mąciwodów”, osób skupionych tylko na sobie i na swojej korzyści. Paweł apostoł wyraził pragnienie Ojca w następujący sposób: “Pomnóżcie moją radość i bądźcie jednomyślni, związani tą samą miłością, skupieni na wspólnym celu, złączeni jednym zdaniem. Myślcie nie o tym jak się wybić kosztem innych lub zaspokoić własną próżność, ale raczej w pokorze uważajcie jedni drugich za ważniejszych od siebie” (Filip.2,2-3). Powyższe słowa brzmią utopijnie, lecz są niebiańskim scenariuszem dla zgromadzenia sprawiedliwych. Brat Kenneth Hagin opowiadał jak zdarzyło mu się uczestniczyć w spotkaniu, na którym była tak niesamowita jedność, że zanim ktokolwiek wygłosił jakiekolwiek kazanie wszyscy niezbawieni uczestnicy zgromadzenia oddali życie Panu Jezusowi, wszyscy chorzy zostali uzdrowieni, a ktokolwiek nie był napełniony Duchem Świętym doświadczył napełnienia. W atmosferze zgody Bóg zamanifestował 100% swojego potencjału i możliwości. Psalmista napisał; “Jak to dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie mieszkają … tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo i życie na wieki wieczne” (Ps.133). Namaszczenie zespołowe znaczy więcej niż namaszczenie pojedynczej jednostki.

  • Silny przywódca 3

    Boży lud potrzebuje przywódców, którzy widzą i wiedzą lepiej od reszty. Oczywiście nie po to, by zaistnieć i się popisać, ale by poprowadzić Kościół do zwycięstwa. Każdy brat i siostra z osobna i my wszyscy razem mamy przebić się przez bramy Hadesu (Szeolu) i go splądrować (Mt.16,18). Jak mawiał Reinhard Bonnke: “splądrujmy piekło i zaludnijmy niebo”. W 1980 roku w Lake Płacid na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich reprezentacja USA zwyciężyła z niepokonaną drużynę Związku Radzieckiego. Wcześniejsze cztery olimpiady padły łupem tych ostatnich. Amerykanie pokonali Rosjan w półfinale, a potem cały turniej. Trener Herb Brooks zaledwie przez kilka miesięcy przygotowywał grupę studentów do zawodów. Nikt nie dawał im szans na zwycięstwo nie tylko z Rosjanami, ale i z reprezentacjami Czechosłowacji czy Szwecji. Zdawało się, że pomocnicy Brooksa oraz młodzi hokeiści nie rozumieli wszystkiego, co robił trener. Treningi były nastawione na technikę, szybkość i wysiłek. Brooks jak się okazało wiedział dokładnie do czego zmierzał, jak wydobyć z zawodników cały ich potencjał i stworzyć wyjątkowy zespół – rodzinę. Co ciekawe zmienił całkowicie styl gry Amerykanów, biorąc przykład z grających Rosjan. Wróćmy teraz do Pisma i nauczania Pana Jezusa, który powiedział: “Każdy znawca Prawa (hebr. soferim), który stał się uczniem Królestwa Niebios przypomina gospodarza, który wyciąga ze swojego skarbca to, co nowe i stare” (Mt.13,52). Skutecznym przywódcą (gospodarzem) wg Jezusa staje się ten, kto w zależności od potrzeb zna adekwatne metody ich zaspokojenia. Pan Jezus jest wzorem trenera, który w niezwykły sposób poprowadził swój zespół. Wielu uczniów opuściło Go jednak – nie dali rady (J.6,66-68). Ktoś powiedział, że Chrystus był mistrzem w traceniu ludzi. No cóż efekty świadczą o tym, że wiedział, co robił. Jego uczniowie przewrócili świat do góry nogami. Kościele czy jesteś gotowy na zmiany? Tylko kiedy uczeń jest gotowy znajdzie się nauczyciel.

  • Silny przywódca 2

    Silny przywódca szuka rady, ale nie słucha wszystkiego jak leci. Pewnego razu Dawid i jego ludzie dotarli do Syklag, odkryli, że pod ich nieobecność Amalekici spalili miasto, a ludzi z całym dobytkiem uprowadzili. Dawid i jego żołnierze płakali do utraty sił. Dawid znalazł się dodatkowo w trudnym położeniu dlatego, że jego żołnierze chcieli go ukamienować. Wszyscy byli rozgoryczeni z powodu utraty synów i córek. Nasz przywódca jednak umocnił się w Panu swoim Bogu. Został sam, lecz ubrał lniany efod i pytał Pana, co dalej robić. Po udzielonej radzie ze strony Boga ruszył w pogoń za wrogiem, biorąc ze sobą 600 żołnierzy. Jedna trzecia z nich zmęczona pogonią została przy jukach. Reszta (400) wraz z Dawidem pokonała całą armię, odzyskując wszystko, co straciła. Kiedy powrócili do pozostałych 200, niektórzy niegodziwi “zwycięscy” nie chcieli podzielić się z nimi łupem ponieważ tamci nie brali udziału w walce. Dawid nie posłuchał ich rady i rozdzielił to, co zdobył równo pomiędzy wszystkich. (1Sam.30.1-30). W tej historii odkryłem, że Dawid, jako wielki przywódca umiał rozpoznać fałszywych doradców wśród ludzi, którzy walczyli z nim. Niestety czasem zdarza się, iż liderów mogą otaczać osoby, które, choć w pełni się z nimi zgadzają i realizują razem tą samą wizję, mogą mieć złe motywacje i charakter. W liście do Hebrajczyków czytamy, że dojrzali (przywódcy tacy powinni być) mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania między dobrem a złem (Hebr.5,14).

  • Silny przywódca

    Silny przywódca nie tylko wie dokąd zmierza, ale bierze też pod uwagę zdanie innych. Gdzie nie ma narady, nie udają się zamysły (plany lidera); lecz gdzie wielu doradców tam jest powodzenie (P.Sal.15,22). Lider wyraźnie komunikuje rzeczy, które ma w sercu i pyta (jest to wyraz jego siły) o zdanie tych, którzy go otaczają. Bóg używał wyjątkowych jednostek w przeszłości, lecz Jego nadrzędnym celem był silny zespół (naród wybrany w Starym Testamencie, kościół w Nowym). Nasz Pan rozpoczął od Abrahama, aby powstał potężny lud. Ten ostatni miał być nie tylko błogosławiony, ale miał być błogosławieństwem dla innych narodów. Podobnie sprawa ma się z kościołem. Jezus go rozpoczął, aby przez miłość wzajemną uczniów oraz niezwykłą ich jedność świat poznał Jego uczniów i uwierzył, że Ojciec posłał swojego Syna – Zbawiciela (J.13,35 i J.17,21-23). Sukcesem przywódcy jest nade wszystko sukces nie samego siebie, ale całej grupy, którą prowadzi.

  • Psalm 136,1

    Z pewnością większość z nas pamięta jak brzmią pierwsze słowa Biblii. “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Ciekaw jestem czy wiemy, co Bóg powiedział na samym końcu? Pewnie przychodzi nam do głowy stwierdzenie: “Przyjdź Panie Jezu” (Maranatha). Na tym w zasadzie powinna zakończyć się Biblia. Wszyscy czekamy na powtórne przyjście Jezusa. Ten fragment jest jednak przedostatnim wersetem Pisma. Ku zaskoczeniu wielu, ostatni fragment brzmi: “Niech łaska Pana Jezusa towarzyszy wam wszystkim”. Chrystus nadchodzi a my nowo narodzeni powinniśmy w pełni rozwinąć skrzydła, nie czekając z założonymi rękoma, aż zostaniemy zabrani. Psalmista powiedział: “Chciałem widzieć Twoją moc i Twoją chwałę, bo Twa łaska jest lepsza niż życie” (Ps.63,3-4). W dniach ostatnich Bóg zaplanował, by pełnia Jego łaski (moc i chwała) przejawiła się w życiu całego kościoła. Im bliżej końca tym więcej Bożej przychylności ma towarzyszyć każdemu z nas. Spotykam “proroków”, którzy straszą Boży lud wojnami i wszelakimi klęskami. Mówią o sądzie nad grzeszną Europą, Ameryką itd. Ja wierzę, że w czasach końca, choć trudnych, powinniśmy raczej spodziewać się nadzwyczajnego bogactwa Jego łaski w dobroci względem nas w Jezusie Chrystusie (Ef.2,7). W momencie kiedy powstała pierwsza wspólnota chrześcijan naprawdę dużo się działo. Apostołowie z ogromną mocą składali świadectwo o zmartwychwstaniu Pan Jezusa, a wszystkim towarzyszyła wielka łaska (nadzwyczajne jej bogactwo) (Dz.4,33). Takiego kościoła potrzebuje świat dzisiaj, bo jedynie taki był i jest odpowiedzią. Mówi się, że pszczoły lecą do miodu. Nie chodzi oto, aby wpadać w samozachwyt i się wywyższać, lecz aby nawet nadziemskie władze i zwierzchności mogły poznać przez Kościół wszechstronną mądrość Boga (Ef.3,10). Jak możemy najprościej zdefiniować łaskę? Po prostu ma ona miejsce wtedy, gdy Bóg daje za darmo to, na co człowiek nie zasłużył. Dlatego trwajmy w łasce (Hebr.12,28), by wszyscy zagubieni mogli ją dostrzec i zapragnąć. Wszystko, co jest od Boga jest z łaski przez wiarę – zbawienie (ratunek), uzdrowienie, odkupienie, obfitość. A teraz zadanie domowe – proszę przeczytać Psalm 136.

  • Bądź jak ja

    Za czasów apostoła Pawła nikogo nie można było nazwać katolikiem, protestantem, czy też reformowanym. Nie było jeszcze kościołów o takich nazwach. Wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Pana Jezusa zaczęła się era kościoła bez szczególnych “nalepek” (powszechny, czy protestujący). Chrześcijaństwo kojarzone było po prostu z ludźmi należącymi do Mistrza. A tak w ogóle nazwa chrześcijanin oryginalnie pochodzi od Chrystusa twórcy i głowy kościoła. Pewnego razu wspomniany wcześniej apostoł Paweł rozmawiał z królem Agryppą, broniąc przed nim swojej wiary. Robił to tak skutecznie, że król zareagował, mówiąc: “Zaraz mnie przekonasz, bym został chrześcijaninem”. Władca pojął, słuchając Pawła, że najważniejszym pragnieniem jego rozmówcy jest, by on, wielki władca, oddał się pod panowanie Chrystusa – Króla królów i Pana panów. Sługa Boży nie powiedział: “źle mnie zrozumiałeś”, ale przeciwnie stwierdził: “Dałby Bóg, aby zaraz lub później nie tylko ty, ale i wszyscy, którzy mnie dziś słuchają, stali się tacy jak ja, pomijając te (me) więzy” (Dz.26,29). Inaczej mówiąc Paweł zasugerował, że chrześcijanem staje się każdy kto będzie podobny do niego samego. Bardzo odważne stwierdzenie. Ciekawy sposób ewangelizacji. Paweł wskazał słuchaczom na siebie, nie na Jezusa. Apostoł po prostu przekonywał, by odbiorcy jego słów narodzili się na nowo podobnie jak on. Wprawdzie Paweł wcześniej (przed nawróceniem) był bardzo religijny, wiele się modlił, znał Pisma i służył innym najlepiej jak mógł, ale chrześcijaninem stał się nawracając do Chrystusa. Niezależnie od tego jak dobrym człowiekiem był potrzebował oczyszczenia z grzechów i nowego życia, które daje sam Pan. 22 lipca 1984 roku, będąc bardzo pobożnym człowiekiem (w zasadzie codziennie bywałem na mszy, pomagałem innym i dużo się modliłem – również na różańcu), przeżyłem osobiste spotkanie z Chrystusem. To zdarzenie całkowicie zmieniło moje życie. Jako syn marnotrawny powróciłem do Ojca. Otrzymałem przebaczenie grzechów, nowe życie, Chrystus zamieszkał w moim sercu, otrzymałem tożsamość syna Bożego. Wszystko to nie było moją zasługą, ale darem z rąk Jezusa. Kiedy umrę będę w niebie, gdyż należę do Pana, jestem (od 40 lat) Jego własnością. On mnie nie porzuci ani nie opuści (Hebr.13,5). Nic mnie nie odłączy od Boga i Jego miłości (Rz.8,35-39). Jeśli nie jesteś jeszcze prawdziwym chrześcijaninem stań się jak Paweł, bądź jak ja. Daj się Chrystusowi uratować!

  • Polegać jak na Zawiszy

    Tak na prawdę nie jest ważne, czy ludzie nas kochają, ale czy nam ufają. Jako nowo narodzeni chrześcijanie powinniśmy być tymi, na których można zawsze polegać, wiernymi danemu słowu, chętnie niosącymi pomoc i wsparcie. Psalm 15 opisuje chrześcijańskiego Zawiszę w następujący sposób: “To jest ten, kto żyje nienagannie, postępuje w sposób prawy, mówi prawdę z głębi serca, nie obmawia swym językiem, nie wyrządza zła bliźniemu, nie ubliża sąsiadowi, nie ma względów dla nikczemnych, ceni w ludziach bojaźń Pana (Jahwe), dotrzymuje swej przysięgi, nawet gdy go to kosztuje (choćby złożył przysięgę na własną szkodę, nie zmieni jej), nie pożycza po lichwiarsku i za łapówki nie krzywdzi niewinnych – ten, kto tak postępuje, nie zachwieje się nigdy” (Ps.15,2-5). Niech nasze: tak znaczy: tak, a nasze: nie – nie, bo to, co ponadto pochodzi od złego (Mt.5,37). Pamiętam jak wiele lat temu uczestniczyłem w prowadzonych przez mojego kolegę (nowonarodzony człowiek) negocjacjach biznesowych. Dodam, że rzecz działa się w USA (Long Island). Po ustaleniu zakresu robót jakie Marek miał wykonać obie strony podawały sobie ręce i wszystko było “przyklepane”. Zaznaczę również, że umowy opiewały na bardzo duże kwoty. Zapytałem znajomego: czy zawsze tak robi i czy nigdy nie miał problemów? Powiedział, że przez wiele lat jak prowadził biznes wszystko szło bez żadnych kłopotów. Wyjątek stanowiły umów z naszymi rodakami (choć na szczęście nie zawsze). Jakże pięknie, by wyglądał świat, gdyby wszyscy dotrzymywali danego słowa. Niestety na ślubnym kobiercu pada wiele obietnic (“nigdy cię nie opuszczę”), a często po krótkim czasie ludzie się rozstają. Jedynie kiedy znamy Pana Jezusa osobiście możemy być tacy jak nasz bohater z Psalmu 15. Kto z kim przystaje takim się staje. Samo uczęszczanie (choć ważne), do najlepszego nawet kościoła, nie uczyni nas wiarygodnymi, godnymi zaufania itd., itd. Luis Palau (argentyński ewangelista) napisał w broszurce zatytułowanej “Czy jesteś prawdziwym chrześcijaninem?”: “Podobnie jak człowiek, wchodząc do stajni nie staje się koniem, wchodząc do garażu nie staje się samochodem, tak uczęszczając na nabożeństwa, czy msze nie staje się chrześcijaninem”. Pan Jezus powiedział: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego …, co się narodziło z ciała ciałem jest, co się narodziło z Ducha duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić” (J.3,3-7). Jedynie ponowne narodziny są w stanie uczynić człowieka prawdziwym Zawiszą.

  • 5 x Sola raz jeszcze

    1.Tylko Pismo

    Prawda jest treścią Twojego Słowa (Ps.119,160)

    Twa obietnica sprawdza się dokładnie (Słowo Twoje jest całkowicie czyste), dlatego Twój sługa ją kocha (Ps.119,140)

    2.Tylko łaska

    On zamierzył ukazać w nadchodzących wiekach nadzwyczajne bogactwo swojej łaski w dobroci względem nas, właśnie w Chrystusie Jezusie (Ef.2,7)

    Nie przywiązuje jednak wagi do mojego życia. Zależy mi tylko na tym, aby dokonać biegu oraz wykonać zadanie, zlecone przez Pana Jezusa, to znaczy służyć świadectwem dobrej nowinie o łasce Bożej (o ewangelii łaski Bożej) (Dz.20,24)

    3.Tylko wiara

    Lecz Jezus dosłyszał te słowa i powiedział do przełożonego synagogi: Nie bój się tylko wierz (Mr.5,36)

    4.Tylko Chrystus

    Ja jestem winoroślą – wy pędami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi obfity owoc, bo beze Mnie nie jesteście w stanie nic uczynić (J15,5)

    5.Tylko Bogu chwała

    Cokolwiek jecie lub pijecie, albo cokolwiek czynicie, wszystko to czyńcie na chwałę Bożą (1Kor.10,31)

  • Moi wychowawcy

    Jan Kochanowski napisał: “Cieszy mnie ten rym: mądry Polak po szkodzie: lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”. Długo zastanawiałem się, co było i jest powodem, dla którego powyższe słowa, w pewnym stopniu, odzwierciedlały i odzwierciedlają polską rzeczywistość. Z pewnością przyczyn jest wiele. Ja jestem jednak bardziej zainteresowany zmianą takiego stanu rzeczy, niż oskarżaniem kogokolwiek. W natchnionym przez Boga tekście możemy przeczytać: “Słuchaj rady i przyjmij pouczenie, abyś w przyszłości był mądry” (P.Sal.19,20). Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo być korygowanym, czy przyjąć czyjeś sugestie. Ale jeśli chcemy być pewni, że poradzimy sobie w nadchodzących latach (a wyzwań będzie wiele), musimy zostać do nich przygotowani. Pierwszym sposobem otrzymania mądrości jest “kopanie” w Słowie Bożym (Biblii). Tam znajdują się wszystkie odpowiedzi dotyczące, prowadzenia zwycięskiego życia tu na ziemi i osiągnięcia nieba. “Całe Pismo natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykazania błędu, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był w pełni gotowy, wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła” (2Tym.3,16-17). Jak widać dobry Nauczyciel nie zostawił nas z niczym. Otrzymaliśmy najlepszy szkolny podręcznik (66 ksiąg). Napisało go więcej niż 40 autorów. Nie wiem jak wy, ale ja nadal potrzebuję poprawy, bycia wychowywanym (choć mam już 61 lat). Chcę się uczyć, i jeśli trzeba, dowiedzieć, co robię nie tak. Pan Jezus powiedział: “Kiedy ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt.15,14). Po drugie nabywamy mądrości, przebywając z ludźmi mądrzejszymi od nas. Salomon napisał: “Kto przestaje z mędrcami, mądrzeje, lecz kto się brata z głupcami – niszczeje (temu źle się dzieje) (P.Sal.13,20). Czy mamy w swoim życiu ludzi, którzy byli tam, gdzie my dopiero zmierzamy? Czy mamy ojców duchowych? (1Kor.4,14-15). Po trzecie Bóg udziela mądrości przez swojego Ducha (Ef.1,17). Jeszcze nie raz nie będziemy wiedzieć jak należy się zachować, jak powinniśmy komuś odpowiedzieć, czy też jaką decyzję należy podjąć. Za wszystko, co mamy nabywajmy więc Bożej mądrości (P.Sal.4,7), a gwarantuję, że poradzimy sobie z każdym wyzwaniem, które przyniesie nam życie i unikniemy wielu błędów.

  • Odważ się myśleć

    Zalewani zewsząd lawiną informacji potrzebujemy myśleć samodzielnie. Immanuel Kant, jeden z najwybitniejszych reprezentantów epoki oświecenia, powiedział: “Odważ się myśleć”. Z pewnością łatwiej jest posłuchać wiadomości w telewizji i przyjąć za pewnik, co jest w niej serwowane. Siedząc wygodnie przed szklanym ekranem z całą pewnością (musimy zdać sobie z tego sprawę) zostajemy poddawani swoistej propagandzie. Pojęcie propagandy pochodzi od łacińskiego słowa propagare, co oznacza rozszerzać, rozciąga, krzewić. Propaganda jest więc celowym działaniem zmierzającym do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości ludzkiej lub jednostek. Niestety świat otrzymuje niejednokrotnie produkt tworzony na zlecenie polityków i wielkich korporacji. Te wpływają na świadomość odbiorców, by osiągnąć zamierzone cele. Niekoniecznie chodzi o przekazanie surowych faktów. Te ostatnie poddawane obróbce i przedstawiane tendencyjnie mają kształtować świadomość słuchaczy. Samodzielne myślenie w takich realiach jest konieczne i wymaga swoistej odwagi. Rhett Crabtree zasugerował: “Nigdy nie wchodź w dyskusję na argumenty z kimś, kto ma telewizor większy niż półka z książkami”. Często słyszę takie głosy: “ale w telewizji mówili …”. Dwa tysiące lat temu Jezus Chrystus powiedział stanowczo: “Ja jestem prawdą” (J.14,6). On stwierdził również, że na świat przyjdzie Duch Święty, Duch Prawdy i wprowadzi, ufających Mu, we wszelką prawdę, … mówić będzie, co ma się wydarzyć (J.16,13). Takiej rzeczywistości potrzebuje ludzkość. Nie jestem ignorantem, ale wybrałem czytać świat przez pryzmat Pisma Świętego. Jezus powiedział jednoznacznie: “Ojcze Twoje Słowo jest prawdą” (J.17,17). Wiele lat temu jechałem późną nocą z Koszalina do Poznania. Pobocze było oblodzone. Nie czułem się najlepiej, więc nie zapiąłem pasa. Nagle usłyszałem wewnętrzny głos: “zapnij pas”. Dodatkowo w moim umyśle pojawił się obraz nadjeżdżającego tira, który zjeżdża ze swojego pasa, kierując się wprost na mnie. Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami zrobiłem, co trzeba. Zapiąłem pas. Kilka minut później dokładnie ta sytuacja miała miejsce. Tir zjechał na środek ulicy (wpadł w poślizg) i musiałem salwować się ucieczką. Koła mego auta straciły przyczepność na lodzie i zaczęła się zabawa. Moje auto kręciło się wokół własnej osi. Na szczęście pas mocno mnie trzymał. Miałem potworny ból pleców. Zablokowałem kierownicę i ostatecznie zatrzymałem się w poprzek drogi. Tiry, w ostatniej chwili, zahamowały przed moim autem. Gdyby nie zapięty pas może nie pisałbym tego artykułu. Paweł i Jan powiedzieli: “Kogóż lepiej słuchać: Boga, czy was – ludzi, osądźcie (rozsądźcie) sami?” (Dz.4,19).

  • Matura z Bogiem

    Po pierwszym egzaminie maturalnym z języka polskiego moja córka powiedziała, że wiele rzeczy ją rozpraszało. Jechaliśmy wtedy na egzamin z matematyki. Wspomnę tylko – “matma” nie jest jej “konikiem”. Wszelkie rozpraszacze tym bardziej nie były wskazane. Jeszcze zanim dojechaliśmy do szkoły zacytowałem Marysi (jest przecież dzieckiem Boga) proroka Izajasza rozdział 41 werset 10. “Nie bój się, bo ja jestem z tobą, nie lękaj się, bo ja jestem twoim Bogiem! Wzmocnię cię – tak ześle ci pomoc. Wesprę cię prawicą mej sprawiedliwości”. Krótko zgodziliśmy się w modlitwie, że Bóg jest prawdomówny, dotrzymuje danego przez siebie Słowa. W czasie egzaminu wzmocni ją, ześle swoją pomoc i wsparze. Ogłosiliśmy, że będzie skupiona i spokojna całe 3 godziny. Po napisaniu zadań, jak zwykle, odebrałem córkę ze szkoły i zaczęliśmy rozmawiać. Powiedziała, że tym razem przez cały czas była całkowicie skupiona. Nie była w ogóle zestresowana i dobrze jej poszło. W domu policzyła punkty i wynik był nadspodziewanie dobry. Chwała Temu, który jest wierny. Co obiecał ma moc i uczynić. Bóg przecież wywyższył swoją obietnicę ponad wszystko (pisałem o tym wcześniej).

    Tragedią naszych czasów jest fakt, iż ludzie są “na bieżąco” w sprawach politycznych (oglądają non stop TV), gospodarczych i wszelkich innych. Wiedzą po prostu wszystko. Myślą, że pojmują, co się dzieje wokół nich. W tym samym czasie nie znają wcale Tego, który ich stworzył. W praktyce “radzą” sobie bez Niego. Mówią, że wierzą, chodzą do kościoła, a nie mają bladego pojęcia, co najważniejsza osoba we wszechświecie, myśli o nich i jaki ma plan dla nich tu na ziemi i w wieczności. Czy można to zmienić? TAK!!! Zapraszam do zapoznania się z Pismem Świętym – listem miłosnym Boga do człowieka. Proponuję rozpocząć od przeczytania 4 Ewangelii. Dziecko, czytając Biblię nie utonie, a “wielki umysł” będzie w niej nurkował i nie dotknie dna. Hamlet powiedział “być albo nie być”. Prawdziwie od tego, co zrobimy z Jezusem i Jego Słowem zależy nasza teraźniejszość i wieczność. On zrobił już wszystko; teraz piłka jest po naszej stronie. Nie można oczekiwać życiu innych (lepszych) efektów, myśląc, mówiąc i robiąc rzeczy w ten sam sposób. Jeśli mają nastąpić zmiany należy coś zmienić. Najlepiej zacząć od czytania Biblii, choćby 5 minut przed snem. Jeśli pojawią się pytania proszę pisać – spróbuję pomóc. W końcu mam pomocnika Ducha Świętego.

  • 5 x Sola cd.

    1.Sola Scriptura

    Na początku było Słowo, Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko dzięki Niemu się stało i z tego, co istnieje, nic nie stało się bez Niego (J.1,1-3)

    2.Sola Gratia

    Z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga (Ef.2,8)

    3.Sola Fide

    Wiemy, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia nie dzięki spełnianiu uczynków nakazanych przez Prawo. Dostępuje go tylko dzięki zawierzeniu Jezusowi Chrystusowi. Dlatego my również uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa – by mieć usprawiedliwienie dzięki zawierzeniu Chrystusowi. a nie dzięki uczynkom nakazanym przez Prawo. Bo dzięki uczynkom nakazanym przez Prawo nie zostanie usprawiedliwiona żadna istota (Gal.2,16)

    4.Sola Christus

    Bóg daje dowód swej miłości do nas przez to, że gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł (Rz.5,8)

    Bóg dal nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Kto ma Syna ma to życie. Kto nie ma Syna Bożego – nie ma życia (1J.5,11-12)

    5.Soli Deo Gloria

    Ja, Pan (Jahwe), takie jest moje imię, swej chwały nie przekażę nikomu, mojej czci nie oddam bożyszczom (Iz.42,8)

  • 5 x Sola

    1.Sola Scriptura – Tylko Pismo

    Swoją obietnice (Słowo) uczyniłeś ważniejszą niż wszystko inne (Ps.138,2)

    2.Sola Gratia – Tylko łaska

    Twa łaska jest lepsza niż życie (Ps.63,4)

    3.Sola Fide – Tylko wiara

    Bez wiary nie można podobać się Bogu. Kto bowiem przystępuje do Boga musi wierzyć, że On istnieje (jest) i nagradza tych, którzy Go poszukują (Hebr.11,6)

    4.Sola Christus – Tylko Chrystus

    Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie (J.14,6)

    5.Sola Deo Gloria – Tylko Bogu chwała

    Kiedy wszystko będzie Mu poddane, wówczas i sam Syn (Jezus) podda się temu, który Mu wszystko poddał, aby Bóg był wszystkim we wszystkim (1Kor.15,28)

    Wszyscy mają czcić Syna tak, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał (J.5,23)

  • Do swoich

    Piotr i Jan zwolnieni z więzienia przyszli do swoich (Dz.4,23). Kościół (eklesia) w Jerozolimie był ich najbliższą rodziną. Czy masz, jako nowo narodzony, swoją społeczność (koinonia)? A może jesteś turystą, krążącym po zborach. Lub inaczej, uważasz, że razem z żoną i dziećmi stanowicie kościół, bo tam gdzie dwóch lub trzech się zgromadza w imieniu Jezusa, On jest pośród nich obecny. Jedną rzeczą jest zgromadzenie się dwóch, lub trzech w imieniu Pana, a inną należenie do kościoła lokalnego, który buduje Jezus jego głowa. Zgromadzenie świętych to ciało Jezusa. Ta grupa ludzi jest bardzo konkretnie zorganizowana. Każdy ma swoją funkcję jako członek w ciele. Są tam pastor, starsi, czasem diakoni, liderzy uwielbienia, liderzy grup domowych, itd. Każdy działa w ciele zgodnie z wyznaczonym mu przeznaczeniem. Nie wszystkie członki spełniają takie samo zadanie (Rz,12,4). Zadam więc jeszcze raz pytanie: jakiego kościoła jesteś częścią? Czy już masz swój zbór (zbiorowość)? Nie bądź wolnym elektronem. Owce mają być w owczarni. Dla owieczki być samotną jest bardzo niebezpiecznie. Diabeł takie łatwo konsumuje.

  • Niewidzialne więzienie

    Fiodor Dostojewski powiedział: “Aby więzień nie uciekł trzeba sprawić, by nie wiedział, że jest w więzieniu”. Niestety zdecydowana większość ludzkości jest zniewolona przez grzech i szatana, ale nie widzi tego. Nie żebym miał się za lepszego, pisząc te rzeczy. Wiem z czego wyrwał mnie Pan. Ludzie żyją wciąż jak zwierzęta w ZOO. Pozamykani w klatkach nie zdają sobie sprawy, że istnieje inne życie, że istnieje prawdziwa wolność. Chrystus powiedział: “Złodziej (szatan) przychodzi, by kraść, zarzynać i wytracać, ale ja przyszedłem, by moje owce miały życie Bożego rodzaju (grec. “zoe”) i miały je w obfitości” (J.10,10). Pan Jezus został namaszczony i posłany przez Duch Świętego, by zwiastować ubogim dobrą nowinę, by ogłosić jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie (ślepym również duchowo) i aby uciśnionych wypuścić na wolność (Łk.4,18). Nigdy nie miałem problemu z głoszeniem tych prawd w zakładach karnych. Osadzonych nie trzeba było przekonywać, że są w więzieniu fizycznym i duchowym. Zdecydowana większość z nich przyjmowała ratunek i nowe życie z rąk Zbawiciela. Często powtarzałem chłopakom: “Jesteście w lepszej sytuacji niż wszyscy pozostali, którzy żyją na wolności. Za kratami więzienia można być bardziej wolnym niż na zewnątrz”. Żaden to wstyd przyznać, że potrzebujesz pomocy. Żaden to wstyd, że pragniesz żyć inaczej, ale nie wiesz jak to zrobić. Jezus powiedział: “Przyjdźcie do mnie WSZYSCY, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie” (Mt.11,28-30)”. “Kto ma Syna (nie religię), ma życie wieczne; kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia” (1J.5,12).

  • Prawdziwy sukces

    Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, by panował na ziemi (główny cel) (1Mj.1,26-27). Bycie podobnym do Boga oznaczało więc, iż Adam i Ewa miali królować na ziemi, podobnie jak Ojciec króluje w niebie. Psalmista oznajmił: “Niebiosa należą do Pana a ziemię powierzył ludziom” (Ps.115,16). Kiedy pierwsi ludzie dostali władzę od Boga, zaraz potem zostali pobłogosławieni przez Niego i usłyszeli: “Rozradzajcie się i rozmnażajcie. Napełniajcie ziemię i podporządkowujcie ją sobie. Panujcie …” (1Mj.1,28). W trzech krótkich wersetach (26-28) aż trzy razy Bóg wspomniał o zasadniczym powołaniu dla ludzkości, czyli panowaniu. Oczywiście panowaniu nie nad innymi ludźmi, ale nad wszelkimi żywymi istotami (wężem także). Aby jednak zapanować nad całą ogromną ziemią nasi rodzice mieli się rozmnożyć. Niestety Adam i Ewa zgrzeszyli, przekazując szatanowi autorytet nad ziemią. Wróg ludzkości nazwany został bogiem tego świata (2Kor.4,4). Po odzyskaniu przez Jezusa wszelkiej władzy na niebie i na ziemi (Mt.28,18), my w Jego imieniu, mamy ponownie zapanować. Jako chrześcijanie powracamy do oryginalnego planu. Panujemy i przekażmy pałeczkę władzy następnemu pokoleniu (pokoleniom).

    Jednym z najlepszych piłkarzy, jakich było mi dane oglądać w akcji, był Xavi Alonso. Jego gra w Liverpoolu, czy Realu Madrd to była istna poezja. Coś, co zachwyciło mnie, jeśli chodzi o jego osobę najbardziej, to fakt, iż w sezonie 2023/24, już jako trener, doprowadził drużynę Bayer Leverkusen (pierwszy raz w historii) do Mistrzostwa Niemiec. Cały swój kunszt piłkarski przekazał innym. I my chrześcijanie osiągniemy sukces w Królestwie Bożym, gdy “się powielimy”. Paweł apostoł, bardziej niż inni, rozumiał wagę posiadania sukcesorów. Powiedział do Tymoteusz: “To co usłyszałeś ode mnie wobec wielu świadków przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać” (2Tym.2,2). I dodał: “Ty poszedłeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościami (celami), za moją wiarą, wyrozumiałością, miłością, cierpliwością, za moimi prześladowaniami i cierpieniami … (2Tym.3,10-11).

  • Ważna zasada

    Brat Kenneth Hagin mawiał, iż rzeczy pierwszorzędne mają być na pierwszym miejscu a drugorzędne na drugim miejscu. Priorytety w życiu chrześcijanina powinny mieć Bożą kolejność. Kiedy lud izraelski pod wodzą Jozuego miał wejść do Ziemi Obiecanej trzeba było najpierw przekroczyć Jordan. Był okres żniw. W tym czasie rzeka wystąpiła z brzegów (Joz.3,15). Tylko zbudowanie mostu dawało gwarancje jej przejścia. Jozue na dzień przed wyruszeniem w drogę powiedział: “poświęćcie się (oczyście), gdyż jutro Pan dokona wśród was cudów” (Joz.3,5). Izraelici posłuchali swojego przywódcy i oddzielili się od wszelkiego grzechu i brudu. Następnego dnia oczyszczeni wyruszyli nad rzekę, a wody płynące z góry stanęły. Spiętrzyły się w wał na znacznej długości. Zdarzył się wielki cud. Lud mógł zacząć przeprawę naprzeciw Jerycha. Święta zasada mówi: najpierw poświęcenie a potem cuda. Ten sam brat Hagin powiedział kiedyś: “ludzie chcą tych efektów, które mam w życiu, lecz nie chcą zapłacić ceny jaką ja zapłaciłem”. Pisałem wcześniej – w chrześcijaństwie nie ma drogi na skróty. W pierwszej kolejności nie chodzi oto w jak dużym kościele jesteś, ale jakiej jest on jakości. Kiedy będzie najwyższa jakość wtedy przyjdzie ilość najwyższej jakości. Cuda nie są celem samym w sobie. Bezpieczniej i zdrowiej jest gdy będą one poprzedzone świętością. Pan Jezus powiedział: “cóż pomoże człowiekowi, choćbyś cały świat pozyskał, a na duszy poniósł szkodę” (Mt.16,25). W Pierwszym Liście do Tesaloniczan czytamy, że uświęcenie jest powołaniem i wolą Bożą dla chrześcijan (1Tes.4,3 i 7). Dlaczego tak jest? Bo wypełniając nasze powołanie i wolę Bożą Pan dokona wśród nas cudów.

  • Kiedy Jezus jest najważniejszy ?

    Odpowiedź na zadane w tytule pytanie nie jest wcale taka oczywista. Większość nawróconych osób powiedziałaby, że Jezus jest najważniejszy, gdy kochamy Go z całego serca, sił i myśli, gdy kochamy Go bardziej niż siebie i innych. Brzmi to bardzo ładnie, ale nie jest właściwą odpowiedzią na powyższe pytanie. W Pierwszym Liście Jana czytamy: ” Jeśli kto twierdzi (mówi), że kocha Boga (tożsame z Jezusa), a jednocześnie nienawidzi swojego brata – kłamie. Bo kto nie kocha brata, którego widzi, nie może kochać Boga, którego nigdy nie zobaczył …” (1J.4,20-21). Dowodem na to, że Jezus w naszym życiu jest najważniejszy nie jest fakt mówienia o tym. Nie jest też fakt, że głosimy Go innym i modlimy się do Niego. Oczywiście mamy robić te rzeczy, ale niekoniecznie oznaczają one, że kochamy Boga. Dowodem, że Jezus (którego przecież nie widzieliśmy) jest najważniejszy w naszym życiu jest wyrażana czynem i prawdą (nie słowem i językiem) miłość do żony, dzieci, braci (sióstr) w Chrystusie i nieprzyjaciół. Nie da się pójść na skróty w chrześcijaństwie. Lepiej mniej mówić (może nawet nic nie mówić), a więcej robić. Po tym wszyscy (wszyscy oznacza wszyscy) poznają, że jesteśmy uczniami Pana (On jest dla nas najważniejszy i Jego słuchamy), jeśli jedni drugich będziemy darzyć miłością (J.13,35). Bóg dał nam najlepszy przykład takiego postępowania. Udowodnił, że jest czystą nieskazitelną miłością, kochając nie tylko jeden drugiego (Ojciec Syna i Ducha, Syn Ojca i Ducha, Duch Ojca i Syna), ale tych, których stworzył. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał … (J.3,16). Eureka! Bóg kocha swoje stworzenie tak jak kocha siebie. Największą miłość okazuje ten, kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J.15,13). Jak więc w praktyce udowadniamy, że najważniejszy jest dla nas Chrystus? Tylko i wyłącznie wtedy, gdy kochamy innych tak jak On, gdy oddajemy życie za przyjaciół. Nie ma większej miłości! Inaczej mówiąc rezygnujemy z własnej korzyści (racji), by raczej uszczęśliwić drugą osobę. Jesteśmy nawet gotowi poświęcić własne życie, by uratować drugiego człowieka. Mąż powinien zrobić wszystko (często kosztem siebie), by jego żona była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Podobnie ojciec i matka w stosunku do swoich dzieci. I tak dalej i tak dalej. Kiedy Jezus jest najważniejszy w naszym życiu, chcemy tego, co najlepsze dla innych i zrobimy wszystko, by to osiągnąć. Pan Jezus zapytał kiedyś: kto jest większy (ważniejszy) ten, który siedzi przy stole, czy ten, który usługuje. Czy nie ten, który u stołu zasiada? Lecz ja jestem wśród was jako ten, który usługuje (Łk.22,27). Usługując innym czynimy ich ważniejszymi od siebie, a przez to naśladujemy naszego Pana i czynimy Go najważniejszym w naszym życiu.

  • Dwie ważne cechy

    Każdy nawrócony człowiek powinien posiadać dwie cechy charakteru, które są kluczowe, by wzrastać. Obie łączą się ściśle ze sobą. Są nimi pokora i chęć uczenia się. Przyjrzyjmy się najpierw pokorze. Jest ona tak ważna w życiu Bożych dzieci, że kiedy jej nie mają, Bóg się im przeciwstawia (Jk.4,6). Wyobraź sobie, że choć jesteś dzieckiem Pana, On, z bólem serca staje przeciwko tobie. Wierz mi – nie chcesz tego. Czym jest więc pokora, która może uratować cię przed tą straszną sytuacją? Po prostu zacznij czytać Pismo Święte i zdecyduj się: po pierwsze zrobić absolutnie wszystko, co ono mówi do ciebie. Po drugie zgódź się ze wszystkim, co Pismo mówi o tobie. I po trzecie przyjmij wszystko, co Pan Jezus ma dla ciebie. Pycha odrzuca te rzeczy. Pyszni ludzie mają niskie poczucie własnej wartości. Użalają się nad sobą. Nie widzą dla siebie przyszłości. Uważają się za mądrzejszych od innych. Nie przyjmują korekty. Pyszni ludzi grzeszą i nie trzymają się z daleka od wszelkiego rodzaju zła. Oczywiście często się obrażają. Uważają też, że o ich statusie decyduje jakim samochodem jeżdżą, jakie mają wykształcenie, ile razy odnieśli sukces. Pyszni ludzie nie są wdzięczni i nie umieją przyznać się do grzechu, czy błędu.

    Jest i druga ważna cecha w życiu chrześcijanina, a mianowicie chęć uczenia się. Wielki król Dawid potrafił powiedzieć: “Badaj mnie Boże i poznaj serce moje, doświadcz i poznaj rozterki. Zobacz, czy we mnie nie ma czegoś, co Cię rani (a więc rani i innych), i prowadź drogą wypróbowaną od wieków” (Ps.139,23-24). Paweł natomiast rzekł: “Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną zdążam do tego, co przede mną (Filip.3,13). Pozwólmy Panu Jezusowi dokończyć w nas, to co zaczął (Filip.1,6). Nie wiemy jeszcze wszystkiego. Kiedy przestajesz się uczyć, przestajesz żyć w pełnym tego słowa znaczeniu. Naszym celem jest przeżyć życie, osiągając więcej. Mamy odkryć tajemnice, których jeszcze nie znamy. Cały czas jest więcej. Nasi dziadowie używali motyki i kosy, ale ich synowie uczyli się i zbudowali pługi oraz kombajny. Nasza nauka nie idzie w las. Potrzebują jej przyszłe pokolenia. Kiedy się uczysz pomagasz nie tylko sobie ale i twoim dzieciom.

  • Mówienie prawdy

    “Czasami ludzie nie chcą słuchać prawdy, bo nie chcą, by ktoś zburzył ich iluzje” (Fryderyk Nietzsche). Żyją w błędnym mniemaniu o czymś, bezkrytycznej wierze w coś, co jest złudne i urojone. Tacy ludzie najczęściej stronią od kościoła lokalnego. Turyści, bo tak ich nazywam, wędrują od społeczności do społeczności, by nigdzie nie zagrzać miejsca. Najczęściej mają “bliższą” od innych relację z Jezusem – są bardziej duchowi. Ci samotnicy chodzą za własnymi pragnieniami, odrzucając każdą zdrową radę (przeciwstawiają się wszelkiej słusznej radzie) (P.Sal.18,1). Jedynym autorytetem dla nich jest Jezus. Apostoł Paweł nauczał jednak, by nowo narodzeni mieli swoich nauczycieli i ojców (1Kor.4,15). Tymi mają być, o dziwo, ludzie z krwi i kości – dojrzali bracia (siostry). Paweł odważa się prosić wszystkich braci w Filipii, by byli jego naśladowcami. Mają brać przykład z osób postępujących według wzoru, który widzą w Pawle i jego współpracownikach (Filip.3,17). Do Tesaloniczan Paweł pisze natomiast, że trzeba go naśladować (2Tes.3,7). Oczywiście łatwo jest powiedzieć: “ja słucham tylko Jezusa” tego przecież nikt nie sprawdzi. Prawdziwa pokora lub jej brak wyjdą na jaw dopiero, gdy pastor (lider) skieruje do kogoś trudne choć prawdziwe słowa. Ja wolę usłyszeć prawdę, która mnie zaboli niż przyjąć kłamstwo, które pociesza.

  • Język Bożej komunikacji

    Słowo Boże uczy, że wielokrotnie i na wiele sposobów przemawiał Bóg do ojców przez swoich proroków. A w tych ostatnich dniach (2000 lat temu) przemówił przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszystkiego. (Hebr.1,1-2). Z powyższego tekstu wynika, że Bóg komunikuje się z ludzkością poprzez swoich posłańców. Nie inaczej jest obecnie. Paweł w liście do Rzymian stwierdził: “Całe stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia się synów Bożych” (Rz.8,19). A kim są ci synowie? Są nimi wszyscy, którzy (każdy z osobna) przyjęli Pana Jezusa, uwierzyli w Jego imię i narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. Tacy mają przywilej nazywać się dziećmi Bożymi i synami (J.1,12-13). Musimy przy tym zauważyć, że Bóg nie tyle przemawia przez to, co jego posłańcy mówią, ale przede wszystkim przez to jak żyją. Nowo narodzeni chrześcijanie mają prowadzić wśród pogan życie nienaganne, aby ci, którzy pomawiają ich jako złoczyńców, przyglądając się (przypatrując) pięknu ich czynów, mogli wielbić Boga, gdy przyjdzie dzień nawiedzenia (1P.2,22). Rick Renner (znawca greki i hebrajskiego), czytając Biblię skonstatował, iż mamy postępować dokładnie jak Bóg. Niedawno byłem w hotelowej restauracji. Dość dobrze znam właścicielkę lokalu. Kiedy podeszła do mnie kelnerka byłem pewny, że była nią (nieznana mi) córka mojej znajomej. Jest takie powiedzenie: jaki ojciec taki syn. Tak jak Pan Jezus jest odblaskiem chwały i odbiciem istoty Ojca (Hebr.1,3), tak my powinniśmy odbijać chwałę naszego Zbawiciela. Chrystus jest w końcu naszym starszym bratem (Hebr.2,11; Rz.8,29; J.20,17). Podobieństwo występuje nie tylko pomiędzy rodzicami i dziećmi ale i pomiędzy rodzeństwem. Naśladujmy Boga jako ukochane dzieci. Żyjmy w miłości podobnie jak Chrystus (Ef.5,1-2). “Głośmy ewangelię, a jak będzie trzeba użyjmy słów” (Franciszek z Asyżu).

  • Być bliżej Boga

    Aiden Wilson Tozer powiedział, że każdy człowiek jest tak blisko Boga jak tylko chce być. To od nas zależy jak głęboką więź zbudujemy z Najwyższym. Niestety wielu ludzi w ogóle nie wierzy, że więź z Bogiem jest możliwa (zamiast relacji wybierają religię), a innym na niej nie zależy. Z pewnością Pan Jezus jednak cały czas cierpliwie puka do drzwi wszystkich serc. I jeśli ktoś usłyszy Jego głos i otworzy drzwi, On wejdzie i będą razem ucztować (Obj.3,20). Nasz Zbawiciel jest dżentelmenem i nie zmusi nikogo do przebywania z sobą. Natomiast zachęca, abyśmy odpowiedzieli na Jego wołanie. Uwierzmy, jak powiedział Smith Wigglesworth, że jeśli spełnimy warunki (usłyszymy głos, pukanie i otworzymy drzwi) Bóg zawsze się z nami spotka. Co więcej, to On przygotuje obficie zastawiony stół (Ps.23,5), przy którym będziemy razem rozmawiać i jeść. Z bliskości z Panem wynika pewna korzyść, a mianowicie, że wszelka nasza potrzeba zostanie zaspokojona (Filip.4,19). Z Jezusem nie siadasz przy pustym talerzu i kubku. Coś dla ciała i coś dla ducha. Relacji Ojca z synem zawsze towarzyszy uczta na koszt (łaska) tego Pierwszego. Historia o synu marnotrawnym doskonale to obrazuje. Kochający tata po odzyskaniu zagubionego dziecka powiedział: “wybierzcie też dorodne cielę, przyrządźcie na ucztę, zasiądźmy do stołu i uczcijmy to, że ten mój syn był martwy, a jednak ożył, był zgubiony, lecz odnalazł się. I zaczęto się bawić” (Łk.15,23-24). Niemożliwym jest, by relacji z Jezusem towarzyszy smutek, bieda i choroby. On jest El Shadaj – więcej niż wystarczający. Powiem więcej. Pan Jezus choć jest największy z największych chce nam przy stole usługiwać. Niebywałe, On naprawdę powiedział: “Bo kto uchodzi za większego? Ten, który siedzi przy stole, czy ten, który służy? Z pewnością ten, który siedzi przy stole. Ja jednak jestem wśród was jak ten, który służy” (Łk.22,27). Czy widzimy, że jesteśmy tak ważni dla Chrystusa, że traktuje nas za wyższych od siebie. Pragnie być blisko nas, jak to tylko możliwe, i pragnie dać nam wszystko, co sam posiada. On ma zawsze dla nas czas. Jak powiedział Mały książę: “straciłeś dla mnie tak dużo czasu, że poczułem się ważny” (“Mały książę” Antoine Saint-Exupery).

  • Korekta darem z nieba

    Mam takie wrażenie, że żyjemy w czasach (a może zawsze tak było) kiedy większość ludzi funkcjonuje w przekonaniu o własnej nieomylności. Takie osoby znają się na wszystkim i w każdej sprawie mają swoje zdanie (jedynie słuszne). Oczywiście nikt z nich nigdy się nie myli. To trochę tak jak było w przypadku faryzeuszy. Pan Jezus miał rację w tym czego nauczał, ale oni prawie nigdy nie przyznali mu słuszności. Choć byli duchowo chorzy i potrzebowali pomocy, jak i wszyscy inni celnicy i grzesznicy, nigdy o nią nie poprosili. Stąd nasz Pan powiedział, że nie potrzebują zdrowi (myślą, że nic im nie dolega) lekarza, lecz chorzy (przyznający, że są chorzy), którzy się źle mają. A potem dodał, że nie przyszedł wzywać do upamiętania sprawiedliwych (myślą, że nie jest z nimi tak źle), lecz grzeszników (uznają się za takich) (Łk.5,31-32). Kilka razy miałem okazję głosić do sporych grup osadzonych w zakładach karnych. Nie było niczym aż tak trudnym przekonać ich, że zgrzeszyli przeciwko Bogu i ludziom. Setki z nich wołało o ratunek i przyjmowało, nie tylko przebaczenie grzechów, ale i nowe życie w Jezusie. O jakże pilnie wiele osób dzisiaj (również nowonarodzonych) potrzebuje zdjąć swoje korony (abdykować), a jeśli trzeba dać się skorygować. D.L.Moody powiedział: “Jeżeli twój pastor (usługujący) w szczerości (z miłością) przychodzi do ciebie i mówi o twoim grzechu wiernie cię ostrzegając, dziękuj Bogu za niego. Taki człowiek jest twoim najlepszym przyjacielem; on jest człowiekiem z nieba posłanym do ciebie”. W liście do Hebrajczyków napisane jest, byśmy nie zapominali o zachęcie, która odnosi się do nas jako synów. Mamy nie lekceważyć pouczenia Pana i nie zniechęcać się, gdy On wytyka nam błędy. Bo kogo Pan kocha tego karci, i okazuje surowość wobec każdego syna (córki), którego darzy uznaniem (Hebr.12,5-6). Jest to z pewnością swoisty paradoks, iż skoro Bóg nas ceni i kocha, to powinniśmy przyjąć jako zachętę fakt, że nas koryguje jeśli trzeba. Porzucając karność, jak uczy Salomon, czeka nas ubóstwo i wstyd. Zważając na karcenie będziemy szanowani (P.Sal.13,18). Szukajmy Bożych ludzi, którzy będą mogli mówić do naszego życia. Karcenie jest dla naszego dobra, abyśmy uczestniczyli w Jego świętości. Żadne karcenie, w chwili gdy nas dosięga, nie sprawia nam radości, lecz łączy się z bólem. Później jednak tym, którzy dzięki niemu zostali wyćwiczeni, zapewnia pełen pokoju owoc sprawiedliwości (Hebr.12,11).

  • Święty i Świetny

    Często mawiam, że Bóg jest święty i świetny. Nie znam nikogo tak niesamowitego jak On. Do Niego zawsze należy ostatnie zdanie. Pierwszym cudem jaki zademonstrował Mojżesz przed faraonem była zamiana laski Arona w węża. Król Egiptu domagał się od wysłannika Boga cudu, który potwierdziłby mandat Bożego Pomazańca. Ten niezwykły czyn bynajmniej nie zdziwił faraona. Przywołał on magów, którzy uczynili swoimi czarami to samo – ich laski zamieniły się w węże. Niech ktoś, w tym momencie, nie myśli, że szatan nie potrafi robić różnych ponadnaturalnych rzeczy. Na tym jednak wspomniana historia się nie kończy. Laska Arona pożarła bowiem laski egipskich czarnoksiężników (2Mj.7,9-12). Szamani (musiało to zabawnie wyglądać) stracili atrybuty swojej duchowej władzy. Z kolei wiele lat później Arka Przymierza trafiła w ręce filistyńskiej armii. Wstawiono ją do świątyni Dagona obok swojego bóstwa. Wydawało się, że wyższość boga z Aszdodu jest bezsprzeczna. Gdy jednak Aszdodczycy następnego dnia weszli wcześnie rano do świątyni, spostrzegli, że Dagon leży twarzą ku ziemi przed skrzynią Pana. Podnieśli go więc i ustawili na jego dawnym miejscu. Lecz kiedy zjawili się kolejnego dnia wcześnie rano, ich bożek leżał ponownie twarzą ku ziemi przed Arką Pana. Tym razem jednak głowa Dagona i obie jego dłonie leżały odcięte na progu. Przed skrzynią leżał tylko tułów (1Sam.5,1-4). Obraz jest wart tysiąca słów. Nic dodać nic ująć – Bóg jest święty i świetny. Bóg kolejny raz dosadnie zobrazował swoją wyższość nad innymi duchowymi bytami. Wszystkie temu podobne historie były wszakże jedynie preludium do genialnego planu zbawienia ludzkości w Chrystusie. Nasz Bóg, od samego początku, zapowiadał zwycięstwo nad szatanem – bogiem tego świata (2Kor.4,4; 1Mj.3,15). Diabeł (zaślepiony z nienawiści) próbował wielokrotnie zabić Syna Bożego i ostatecznie (za zgodą Ojca w niebie) doprowadził do Jego śmierci. Paradoksalnie okazało się to jego końcem a nie Jezusa. Szatan nie zrozumiał, że umierający Pan, jako baranek Boży, weźmie na siebie grzechy całego świata i wykupi go od kary. Diabeł zacierał ręce kiedy Jezus zginął, ale nie przewidział, że nasz Pan zmartwychwstanie i pokona jego moc, moc grzechu, śmierci i choroby. Chrystus rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w Nim triumf nad nimi (Kol.2,15).

  • Królewska etykieta

    Za panowania królów i monarchów zawsze obowiązywała określona etykieta. Dotyczyła rodzaju ubioru, sposobu zachowania, a nawet doboru słów w kontakcie z rodziną królewską. Jako poddani naszego króla jesteśmy zaproszeni do stawania w Jego obecności. Sowo Boże uczy, że mamy zbliżać się do tronu łaski z ufną odwagą (śmiałością), aby otrzymać miłosierdzie i dostąpić łaski, zapewniającej pomoc w stosownej porze (Hebr.4,16). Nie musimy przychodzić do naszego króla przestraszeni, choć jesteśmy niedoskonali. Nie ma bowiem potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie (Rz.8,1). Bóg ma dla nas miłosierdzie i łaskę. Jest królem, który wie lepiej, co jest dla nas dobre i posiada umiejętności oraz zasoby, by to zrealizować. Z naszej strony potrzebna jest jedynie odważna ufność. Kiedy dziecko przebywa z ojcem w domu (relacja), i nagle zapragnie coś zjeść, nie musi pytać taty, czy może otworzyć lodówkę. Wszystko, co moje jest twoje powiedział ojciec do starszego syna z przypowieści o marnotrawnym synu. To brak relacji z Bogiem, a tym samym nie znajomość Jego natury, jest przyczyną wielu problemów w życiu nowo narodzonych chrześcijan. Pismo mówi: “bez wiary nie można podobać się Bogu; kto przystępuje do Boga musi wierzyć, że On istnieje (jest) i nagradza tych, którzy go szukają” (Hebr.11,6). W naszym kraju prawie każdy Polak powie, że jest wierzący. Większość rodaków wierzy w niewidzialnego. Ale to jest tylko część prawdy dotyczącej wiary w Boga. Demony też wierzą i drżą (Jk.2,19). Prawdziwa wiara posiada nie tylko pewność o istnieniu Boga (strona bierna), ale i szuka Go (strona aktywna). Zaufanie Bogu nie polega na tym, że jestem przekonany o Jego istnienia, ale muszę sobie poradzić ze wszystkim sam. Muszę być dobry, aby pójść do nieba; muszę dać radę ze wszystkimi wyzwaniami życia codziennego; itd. We właściwie rozumianej wierze chodzi o to, że skoro Bóg jest musimy śmiało zrobić krok w Jego kierunku. Zechciejmy Jego i tego, co ma dla nas. Jakiś czas temu poszedłem na grzyby. Moja encyklopedyczna wiedza na ich temat, choć ważna (wiem jak wyglądają), nie wystarczyła, by te znalazły się w koszyku. Musiałem wyruszyć do lasu na poszukiwania. Wszystko przestało być ważne, moja cała uwaga była skoncentrowana w 100 % na jednym jedynym celu. Po pół godzinie moi, doświadczeni przyjaciele, mieli kurki w kobiałkach, a u mnie nic. Nie zniechęcałem się jednak i wytężyłem wzrok jeszcze bardziej. Grzyby czekały na mnie cały czas musiałem tylko je dostrzec. W końcu jeden po drugim zaczęły wpadać do mojego koszyka. Miałem swoją nagrodę. Podobnie wygląda sprawa z wiarą w Boga. On jest i czeka z nagrodą kiedy zaczniemy Go szukać. On chce dać się znaleźć (Iz.55,6). Dzięki takiej właśnie wierze został zabrany Henoch i nie oglądał śmierci, bo zabrał go Bóg (Hebr.11,5). Henoch chodził (przyjaźnił się) z Bogiem przez 300 lat (109500 dni). Wyobraźmy sobie, nasz bohater choć miał rodzinę i rodziły mu się dzieci, każdego dnia znajdował czas, by kierować kroki w stronę niewidzialnego, szukać Go na nowo i mieć z Nim relację. Nagrodą była obecność Świętego. A ostatecznie Bóg zabrał Henocha do nieba. Nasz Pan zaplanował dla nas, którzy Mu ufamy, niebo na ziemi, choć wśród prześladowań.

  • Uważne słuchanie

    W dobie natłoku informacji jakie płyną ze wszystkich stron musimy nauczyć się wybierać te właściwe. Nie możemy zrobić z głowy śmietnika. Internet i sztuczna inteligencja daje nam “nieograniczone” możliwości, ale nie oto chodzi. Jak powiedział John MacArtur: “wielu chrześcijan jest tak nakarmionych śmieciowym jedzeniem, że straciło apetyt na duchowe pożywienie”. Do pełnej szklanki już nic nie nalejesz. Generalnie zbyt dużo słuchamy, a w konsekwencji mało słyszymy. Jest takie powiedzenie: “jednym uchem wpuścić, a drugim wypuścić”. Czas to zmienić. Pan powiedział przez proroka Samuela, że przyjemnością dla Pana jest nie tyle składanie ofiar i całopaleń, co słuchanie Jego głosu. A potem dodał, że posłuszeństwo jest lepsze niż ofiara, a uważne słuchanie niż tłuszcz barani (1Sam.15,22). Wydaje się logiczne, że aby wykonać rozkaz dowódcy trzeba najpierw dokładnie zapoznać się z poleceniem. Oglądałem kiedyś transmisję z nabożeństwa prowadzonego przez pastora Frederika Price’a. Było to bardzo duże zgromadzenie. Wszyscy elegancko ubrani, wyczuwało się ducha najwyższej jakości (doskonałości). Nie to jednak przyciągnęło moją uwagę. Większość tych dystyngowanych słuchaczy siedziało z zeszytami i robiło notatki. Byli wśród nich biznesmeni, liderzy dużych kościołów, politycy. Podobne doświadczenie spotkało mnie kiedy byłem w Rhema Bible Church w Tulsie Oklahoma. Ci wszyscy ludzie uważnie słuchali tego, co było nauczanie, nie chcieli niczego stracić. Jeśli mamy coś zrobić najpierw musimy się dowiedzieć, co zrobić. Jeśli chcemy uruchomić nowo zakupioną pralkę dobrze będzie jak najpierw zapoznanamy się z instrukcją. Kiedy tak postąpimy jest duże prawdopodobieństwo, że uda się nam ją uruchomić. Król Saul nie przyłożył się do słuchania Słowa Pana i nie był mu posłuszny, utracił więc królestwo. Bóg przez Salomona powiedział do swoich sług: “ratuj wleczonych na śmierć i nie odwracaj się od popychanych na ścięcie. Gdybyś powiedział: nie byliśmy tego świadomi (nie wiedzieliśmy – nie usłyszeliśmy), to wiedz, że ten, który bada serca to przejrzy” (P.Sal.24,11). Bądźmy na nowo skorzy do słuchania, nieskorzy do mówienia, nieskorzy do gniewu (Jak.1,19). Bądźmy uczniami w Jego szkole i róbmy notatki. Nie bądźmy jak ci, którzy po wysłuchanym kazaniu jedyne, co pamiętają to to, że byli dotknięci. Badania naukowe sugerują, że zapamiętujemy tylko około 20-30% tego, co słyszymy. Inaczej mówiąc większość informacji, które docierają do nas zostaje zapomniana w ciągu kilku minut lub godzin.

  • Twoja wola Ojcze

    Ziemskie życie naszego Pana Jezusa było niezwykłym życiem. We wszystkim, co czynił było widać rękę Ojca. Nie chodzi tylko o znaki i cuda, które towarzyszyły Jego służbie, ale o mądrość z jaką przemawiał i odpowiadał. Sam o sobie powiedział: “kto mnie widzi, widzi i mego Ojca” (J.14,9). Często mówimy w podobnym tonie: jeśli chcesz poznać Boga spójrz na Jezusa. Ale pamiętajmy Jezus nie miał żadnych forów w niebie. W 100% był człowiekiem takim jak my. On, który był w postaci Boga wyrzekł się siebie, przyjął postać sługi i był jak inni ludzie. Chrystus uniżył się tak dalece, że był posłuszny nawet w obliczu śmierci i to śmierci krzyżowej (Filip.2,8-9). Właśnie w posłuszeństwie i uniżeniu był klucz do sukcesu naszego Pana. Sam z siebie zdecydował się nic nie czynić. Sądził według tego, co słyszał od Boga. Zabiegał o spełnienie nie swojej woli, lecz tego który Go posłał (J.5,30). Dla Pana Jezusa najważniejszą sprawą było wypełnienie Bożej woli. Zawsze szukał i wybierał nie to, co chciał ale to, co pragnął Ojciec. Jezus powiedział: “zstąpiłem z nieba, nie po to, aby czynić swoją wolę, ale Tego, który mnie posłał (J.6,38). Mamy nauczyć się czynić podobnie – wchodzić w Jego ślady (1P.2,21). Szukajmy nie swojej woli ale tego, który nas posłał. Zapragnijmy resztę naszego życia w ciele poświęcić nie zaspokojeniu ludzkich żądz, ale woli Boga (1P.4,2; Ps.40,9). Nie upodobniajmy się do tego świata, lecz przemieńmy się przez odnowienie umysłu swego, abyśmy wiedzieli, co jest wolą Bożą, co jest miłe, dobre i doskonałe (Rz.12,2). Często zdarza się, że my dyktujemy Bogu, co ma robić w naszym życiu. Lepiej będzie jednak, gdy spytamy o Jego plany dla nas. My zajmijmy się Jego “biznesem”, a On da nam wszystko czego potrzebujemy. Niech Pan nas nauczy wypełniać Jego wolę (Ps.143,10).

  • Postępy

    Na całym świecie pracodawcy oczekują od swoich pracowników wyraźnych postępów. Niejednokrotnie właśnie od tychże postępów zależy, czy ktoś będzie dalej pracował, czy też nie. Jeśli chodzi o nasze życie duchowe zachowujemy się jednak, jakby brak naszego wzrostu nie miał znaczenia dla Boga i innych wierzących. Stare powiedzenie mówi: “kto stoi w miejscu (nie idzie to przodu) ten się cofa”. O zgrozo, jest wielu nowo narodzonych wierzących, którzy stanęli w miejscu. Z nauczania Pisma Świętego wynika wyraźnie, że mamy robić postępy i mają być one widoczne dla wszystkich (1Tym.4,15). Pan wybrał nas przecież i przeznaczył, abyśmy wydali obfity owoc, który będzie trwał (J.15,5 i 8 i 16). Tak naprawdę we wszystkich sferach naszego życia ma być zauważalny progres. D.L.Moody powiedział, że gdyby chciał się dowiedzieć, czy jakiś mężczyzna jest prawdziwym chrześcijaninem (żyje jak uczeń Chrystusa), nie poszedłby do jego pastora, ale poszedłby do jego żony i ją oto zapytał. Nie koniecznie wiarygodne jest to, co człowiek myśli i mówi na swój temat. Ważnym jest jak postrzegają go inni. Stąd warto (choć nie jest to wygodne) pytać osoby postronne, czy dostrzegają w nas pozytywne zmiany. Jest nam potrzebny duchowy audyt. Paweł apostoł robił coś takiego w kościołach, w których pracował. Na przykład do społeczności w Filipii napisał, że będzie razem ze wszystkimi braćmi i siostrami, aby robili postępy (Filip.1,25). W kościele w Efezie przez 3 lata dniem i nocą, nie przestawał ze łzami napominać każdego (Dz.20,31), a wszystko po to, aby nikt nie stał w miejscu. Oczywiście możemy zatrzymać się na poziomie niemowlęcia duchowego (mamy wolną wolę). Powinniśmy jednak wchodzić na kolejne etapy – dzieci duchowych, młodzieńców i w końcu ojców w wierze (1J.2,12-14). Niestety z przykrością można zaobserwować, że wielu ze względu na czas zamiast być już nauczycielami, znowu potrzebują kogoś kto, by uczył ich elementarnych zasad (Hebr.5,12). Kościół zmieni świat nie przez czynienie ludzi nawróconymi, ale przez czynienie ich uczniami (John Wesley). Kiedy czytamy barwną historię życia Dawida odkrywamy niesamowitą rzecz. Wokół tego młodzieńca (uciekiniera) zgromadziło się około 400 mężczyzn. Wszyscy oni byli uciśnieni, zadłużeni i rozgoryczeni, a on został ich przywódcą (1Sam.22,2). Co można zrobić z taką “zgrają” nieprzydatnych ludzi? Okazuje się, że Dawid, z pomocą Boga, stworzył z nich niepokonaną armię. W 2 Księdze Samuela w rozdziale 23 możemy zapoznać się z imionami niektórych bohaterów Dawida. Uczynili oni niezwykłe rzeczy. Większe nawet niż ich król. Głównych bohaterów było trzydziestu (2Sam.22,13), co oznacza, że pomniejszych, dzielnych rycerzy było setki, a może i tysiące. Jeśli tak wyglądała starotestamentowa armia, to jaki kościół chce zbudować Pan w Nowym Przymierzu (lepszym)? Ma być to kościół, którego bramy piekła nie powstrzymają (Mt.16,18). Kościół zwycięski, kościół dojrzały i silny. Wszyscy wierzący powinni żyć w świetle Słowa Bożego i stać się koszmarem dla diabła.

  • Kim jesteś?

    Paweł apostoł powiedział: “z łaski Boga jestem tym, czym jestem, a jego łaska względem mnie nie okazała się daremna, ale pracowałem więcej od nich wszystkich, jednak nie ja, ale łaska, która jest ze mną” (1Kor.15,10). Czy już widzimy przyczynę, dla której ten mąż Boży zrobił tak wiele w dziele budowania Królestwa Bożego? On po prostu dowiedział się i zgodził z tym kim miał stać się z łaski Boga. Wprawdzie najpierw był prześladowcą chrześcijan, ale Pan Jezus przemówił do niego i zmienił jego tożsamość. Paweł okazał się wybranym naczyniem Boga, aby zanieść imię Pana do pogan, królów i synów Izraela (Dz.9,15). To wiedza kim jesteśmy sprawia, że pracujemy i osiągamy sukcesy. Jeśli jednak nie wiemy jaka jest nasza rola w planach Bożych nie zrobimy niczego sensownego na rzecz Królestwa. Kiedy Saul (późniejszy Paweł) został oślepiony przez Jezusa w drodze do Damaszku, upadłszy na ziemię, przestraszony i drżący, powiedział: “Panie, co chcesz, abym zrobił ?” (Dz.9,4 i 6). Może niektórzy z nas powinni Bogu zadać, to proste pytanie. Z pewnością jesteśmy wszyscy Bożymi wybranymi naczyniami, ale może nie usłyszeliśmy jeszcze, czym z łaski Pana prawdziwie jesteśmy. Chodzi przecież oto, by z pełnym przekonaniem (tylko tak nam się uda), podobnie jak apostoł Paweł, zrobić pracę w Królestwie (także swoim kościele), mając do tego Bożą zdolność (łaskę). Jak powiedział Smith Wigglesworth: “Bóg nie powołuje wyposażonych, ale wyposaża powołanych”. Jeśli jednak komukolwiek sprawia trudność odebranie od Pana wyraźnego prowadzenia w kierunku swojego powołania zachęcam do porozmawiania w tym temacie ze swoim pastorem (liderem). Z Bożą pomocą (Bogu na tym zależy) znajdzie się odpowiedź.

  • Wpływ czystego kościoła

    Wpływ czystego kościoła

    Nie można podawać smacznej zupy na brudnym talerzu. Do restauracji, gdzie w taki sposób serwuje się jedzenie nikt nie przyjdzie. Charles Finney powiedział: “możemy oczekiwać przebudzenia religijnego, gdy chrześcijanie zaczną wyznawać grzechy jedni drugim” (Jak.5,16). Świat nawróci się bez problemu jeśli kościół będzie znał smak pokuty. Wspomniany Finney, jak sądzę, wiedział, co mówił. W czasie jego posługi w Rochester, Nowym Yorku i okolicach przyłączyło się do kościoła około 100000 nowo narodzonych wierzących. Pewnego razu kiedy pociąg z Finneyem przejeżdżał przez Houghton w stanie Nowy York, Duch Święty zstąpił na mieszkańców tej miejscowości. Mężczyźni w barze koktajlowym upadli na kolana pod mocą Bożą i prosili Jezusa o zbawienie. Pismo Święte uczy nas, że odrobina kwasu (grzech) całe ciasto (kościół) zakwasza. Mamy usunąć stary kwas, abyśmy byli nowym ciastem, jako że jesteśmy przaśni (bez fermentacji) (1Kor.4,6-7). Salomon napisał: “martwa mucha może zepsuć olejek aptekarza” (K.Sal.10,1).

    Bóg chce użyć swój czysty kościół w dziele zbawienia świata. Przez nas ma się roznieść woń Jego poznania na każdym miejscu (2Kor.2,14). Pamiętam jak byłem w szpitalu na oddziale dziecięcym. Spotkałem tam matkę z chorym synkiem. Chłopiec został uderzony w trzustkę i nie mógł jeść. Rokowania były bardzo pesymistyczne. Nie mogłem za wiele powiedzieć, ale postanowiłem obejść łóżko chorego, wierząc że Duch Święty zadziała. Na następny dzień zrobiono kolejne badania i nagle odkryto, że chłopiec jest zupełnie zdrowy i można go wypisać ze szpitala. My z Boga jesteśmy … większy jest ten, który jest w nas niż ten, który jest na świecie (1J.4,4).

  • Obojętność przed Bogiem

    Pewien kapelan szpitalny opowiadał o pacjencie w ostatnim stadium raka. Chory w przypływie gniewu grzmiał, wrzeszczał i przeklinał Boga całą noc. Następnego dnia, z wielkimi wyrzutami sumienia, zwierzył się w hospicjum duchownemu. Myślał, że utracił na zawsze szanse na życie wieczne, ponieważ tak strasznie potraktował Boga. Mądry kapelan zapytał go, co jest przeciwieństwem miłości? Pacjent odpowiedział: nienawiść. Nie, powiedział duchowny, to obojętność. Nie można być obojętnym wobec Boga, powiedział kapelan, i spędzić całą noc na „rozmowie” z Bogiem. Pismo Święte uczy, że ze szczerym Pan postępuje szczerze (2Sam.22,27). On rozumie nas i to, co przeżywamy. Najgorzej jest kiedy jest nam już wszystko jedno.

    Pewnego razu anioł przyszedł do Gedeona. W tym czasie Midiańczycy plądrowali regularnie Izrael. Bohater naszej historii właśnie przygotowywał się, by ukryć pszenicę przed wrogiem. Bóg w tym „szczególnym” momencie powiedział do niego: „Pan z tobą, dzielny wojowniku”. Ale zaraz, Gedeon jedynie ratuje trochę dobytku i nie bardzo kwalifikuje się na wybawcę swojego narodu. Gdzie ta jego odwaga? W mojej ocenie jedna rzecz wyróżniała Gedeona. Powiedział do anioła bardzo szczerze: „za przeproszeniem, Panie mój, jeśli Pan jest z nami, to dlaczego nas, to wszystko spotkało? Gdzie są te wszystkie Jego cuda … ?”. Gedeon po prostu nie był obojętny na udrękę Izraela i odważył się na polemikę z samym Bogiem. Ostatecznie nasz bohater został potężnie użyty przez Pana. Bądźmy gorący albo zimni, gdyż obojętnych – letnich Bóg zwymiotuje. Nie możemy się poddać, nie możemy zrezygnować. To, co Duch Święty rozpoczął w nas ma moc i dokończyć (Filip.1,6). Kto ma zmienić ten kraj jak nie my dzieci Boże.

  • Płomienie ognia

    Płomienie ognia

    Lloyd Jones powiedział o reformatorze John’e Knox: „pełen był ognia Bożego buchającego prosto z jego wnętrza”. Mówi się, że dzięki posłudze tego kaznodziei została zmieniona cała szesnastowieczna Szkocja. Pan czyni swoje sługi płomieniami ognia (Hebr.1,7). Wiele już lat słyszę o przychodzącym do Polski przebudzeniu. Zanoszone są nawet w tej sprawie modlitwy do Boga. Nie znajduje jednak takowych w Bożym Słowie. Przebudzenie w narodzie zaczyna się od przebudzonego kościoła, a ten zaczyna się od przebudzonych jednostek. List do Rzymian uczy, by służyć Panu płomiennym duchem (Rz.12,11). Sadhu Sundar Singh powiedział kiedyś:: „wolę się krótko palić potężnym ogniem niż długo tlić”. I tak się stało. W ciągu swojego krótkiego życia (40 lat) zapalił dla Chrystusa Indie, Tybet i Nepal. Zdobywał dla Pana zarówno pojedynczych słuchaczy jak i całe tłumy. Wspomniany wcześniej John Knox wołał pełen ognia: „daj mi Szkocję albo umrę”. Nie inaczej myślał John Wesley. Prosił Boga, by dał mu 100 kaznodziejów, którzy boją się jedynie grzechu i pragną tylko Boga, nie ważne, czy będą to duchowni, czy świeccy – oni wstrząsną bramami piekła i założą Królestwo Niebieskie. Pozwólmy rozpalić się Bożej miłości w nas, ona jest żarem ognia, płomieniem Pana (Pnp.8,6). Niech ten ogień strawi wszystko, co jest wokół nas, co jest z królestwa ciemności.

  • Negocjuj z Bogiem

    Możemy się zgodzić ze stanem faktycznym tego świata. Jest w nim pełno niesprawiedliwości i zła. Możemy jednak niepokornie „pociągnąć Boga za Jego obietnice, za Jego charakter” (Philip Yencey). Abraham negocjował z Ojcem w sprawie Sodomy i Gomory. Podobnie my winniśmy postąpić w temacie naszych miast i wiosek. „Przypomnijmy” Bogu (a może samym sobie), że On nie chce śmierci bezbożnego, ale chce aby odwrócił się od swojej drogi i żył (Ez.33,11). Przestańmy mówić, że nasz kraj, miasto, rodzina są trudnym polem misyjnym. W ten sposób nie pomagamy, a nawet przeszkadzamy w głoszeniu ewangelii. Nie w oglądaniu, leć w wierze chodźmy (2Kor.5,7). Polska to najlepsze miejsce na ziemi. Tam gdzie mieszkamy, tam jest Bóg, On jest w nas, więc wszystko się zmieni. Gdzie grzech się rozmnożył, tam łaska rozmnoży się jeszcze bardziej (Rz.5,20).

  • Relacja z Bogiem

    „Ostatecznie ludzie dzielą się na dwie kategorie, tych którzy mówią do Boga bądź wola Twoja, i tych, do których Bóg powie bądź wola twoja” (C. S. Lewis). Tak jak nie ma czyścica, czy innego pośrednika do Ojca, jak tylko Jezus Chrystus (J.14,6), tak nie ma trzeciej drogi. Bob Dylan śpiewał: „zawsze musisz komuś służyć, może to być diabeł, a może być Pan”. Jezus powiedział: „wchodźcie przez ciasną bramę, szeroka jest bowiem brama i przestronna droga, która prowadzi na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą, ciasna bowiem jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują” (Mt.7,13-14).

    Obecnie (na rok 2024) najwięcej ludzi (statystycznie) nawraca się do Chrystusa w krajach muzułmańskich. Niejednokrotnie wyznawcy Allaha z powodu swojej nowej wiary są zabijani przez najbliższych krewnych. Tak ogromne prześladowania nie zatrzymują jednak milionów, by pójść za Zbawcą Jezusem Chrystusem. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym (1J.5,20). Żadna religia nawet katolicka, czy protestancka nie zastąpi osobistej relacji z Nim. pan Jezus jest bramą dla owiec. Kto przez nią wchodzi będzie zbawiony, wejdzie i wyjdzie i pastwisko znajdzie (J.10,9). On ma jeszcze wiele innych owiec, które nie są z Jego owczarni i musi je przyprowadzić, aby była jedna owczarnia i jeden Pasterz (J.10,16).

  • W imieniu Jezusa

    Wszyscy słyszeliśmy o Aleksandrze Wielkim i jego potężnym imperium. Jak piszą kronikarze matka Aleksandra, Olimpias miała sen, w którym piorun uderzył w jej brzuch. Po tym fakcie począł się jej syn. Olimpias łączyła narodziny Aleksandra z ingerencją bogów, niektórzy twierdzą, że nawet samego Zeusa. Z pewnością ta historia musiała wpłynąć na postawę przyszłego władcy. Z wielką determinacją i odwagą zdobywał (już w bardzo młodym wieku) nowe terytoria. Jeśli pogański król, sądząc, że ma połączenie z fałszywymi bóstwami mógł osiągnąć tak wiele, to tym bardziej my chrześcijanie. Jan pisze: „dzieci wy z Boga jesteście, i wy wszelkie diabelskie siły zwyciężliście (czas przeszły), bo większy jest Ten, który jest w was (Duch Święty) niż ten, który jest na świecie (książę diabeł)” (1J.4,4). Pamiętajmy całe stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych, a my nimi jesteśmy (Rz.8,19). Mamy „zakrólować” w naszym świecie przez jednego Jezusa Chrystusa (Rz.5,17). Bramy piekła nas nie zatrzymają (Mt.16,18). Z Duchem Świętym w imieniu Jezusa splądrujemy piekło i zaludniły niebo. Gdziekolwiek postawimy swoją nogę Bóg da nam tę ziemię (Joz.1,3).

  • Ksiądz swoje, organista swoje…

    Jest takie popularne powiedzenie „ksiądz swoje organista swoje”. Nie ma zgody między proboszczem i grającym, a więc cała msza się „rozjedzie”. Kluczem do jakiegokolwiek sukcesu jest jedność. Jeśli chcemy coś osiągnąć z naszym Bogiem musimy zgodzić się z tym, co mówi do nas i o nas. On wypowiada słowa pełne życia, zachęty i dobrej przyszłości. Oczywiście jest i szatan, który ma dla nas całkowicie odmienne przesłanie. To którą wersję wybierzemy zdeterminuje jak będzie wyglądało nasze życie. Powtarzajmy tylko słowa Boga (grec. homologeo) ponieważ, zgadzając się z nimi będziemy oglądać ich wypełnienie. Czy dwóch dojdzie gdzieś razem jeśli się wcześniej nie umówią ?(Am.3,3).

  • Ile dawać?

    Ile dawać?

    Pewnego razu Jezus usiadł naprzeciw świątynnej skarbony i zaczął się przyglądać, jak tłum rzuca do niej pieniądze, a wielu bogatych rzucało bardzo wiele. Okazało się, że z jakiegoś powodu, ogromne kwoty nie poruszyły Pana. Dopiero, gdy uboga wdowa wrzuciła dwa grosze Chrystus przywołał swoich uczniów i powiedział im: „zapewniam was, ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy wrzucający wcześniej”. Jaki był powód takiej reakcji Pana? Ano taki, że oni wrzucali z tego, co im zbywało, owa wdowa wrzuciła zaś z ubóstwa wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie (Mr.12,41-44). Ogólnie możemy wysnuć z tej historii wniosek, iż Bóg nie chce od swoich wyznawców ochłapów. Nawet jeśli będą to duże sumy, ale nie będą miały dla dawców wielkiej wartości, wtedy Bóg ich nie przyjmie. Jak więc określić, co zadowoli Pana a dla wrzucających nie będzie tym, co jedynie im zbywa? Odpowiedź jest prosta, a jest nią conajmniej 10% z dochodów. Dziesięcina, i chyba każdy się z tym zgodzi, nie jest małą sumą, zarówno dla biedaka jak i milionera. Czcijmy więc Pana wartościowymi darami ze swojego mienia, najlepszą cząstką wszystkich swoich plonów (P.Sal.3,9).

  • Złodzieje nie włamują się do pustych domów

    Niestety Adam i Ewa zamiast strzec i doglądać (2Mj.2,4) ogrodu Eden wpuścili wroga na jego teren. Szatan jest złodziejem, chce kraść, zarzynać i wytracać (J.10,10). Aktor Matthew McConaughey powiedIał, że „diabeł nie atakowałby nas gdybyśmy nie mieli w sobie nic wartościowego; złodzieje nie włamują się do pustych domów”. Musimy być czujni. Nie możemy dawać wrogowi przystępu. On wykorzysta każde otwarte drzwi. Salomon podpowiada, by wyłapać wszystkie małe liski (szkodniki) które niszczą (pustoszą) winnicę (Pnp.2,15). Nie możemy złymi słowami szkodzić sami sobie. Kiedy jesteśmy słabi mówmy, że jesteśmy silni (Jl.4,10). Kiedy boli nas głowa nie opowiadajmy na około o tym, ale przeciwstawny się chorobie, a odejdzie. Słowo mówi: gdzie jest padlina tam zlatują się sępy (Łk.17,37). Nie dajmy im okazji do konsumpcji.

  • Zazdrosny Bóg

    Wraz z zespołem Fisheclectic śpiewamy: “mówisz mi, że kochasz mnie i jesteś zazdrosny o mnie”. Na pierwszy rzut oka trudno połączyć miłość Bożą z zazdrością. Paweł apostoł napisał przecież, że miłość nie zazdrości (1Kor.13,4). Problem polega na tym, że człowiek nie ma tych samych praw do drugiej osoby, co Bóg. My ludzie nie możemy komuś zazdrościć tego kim jest i co posiada. Inaczej jest z Bogiem. On nas stworzył i do Niego należymy. Jesteśmy Jego własnością, Jego ludem i owcami Jego łąk (Ps.100,3). Bóg chce mieć swoje stworzenie na wyłączność. Czy ma do tego prawo? Pewnie że tak. Ja na przykład bardzo się cieszę, że mój Bóg zabiega o mnie. Żarliwie (zazdrośnie) pragnie On ducha, któremu dal we mnie mieszkanie (Jak.4,5). Wierzę w to, że jestem źrenicą w Jego oku. Nawet kiedy wpadnę w tarapaty z własnej winy On nie odwróci się ode mnie. Będzie walczył o mnie, gdy uczynię sobie z czegoś (pieniądze, świat, problemy) bożka. Jak mówi księga Wyjścia: “Pan ma na imię Zazdrosny, i jest rzeczywiście zazdrosnym Bogiem (2Mj.34,14). Mojemu Panu nie jest wszystko jedno, co się ze mną dzieje. On pragnie ponad wszystko, abym miał z Nim bliską relację (relacja z Ojcem) i całkowicie na Nim polegał (zaufanie). On zrobił wszystko w Chrystusie, by tak się stało. Mam bezpośredni dostęp do Ojca.

  • Śladami wiary Abrahama

    Jako nowo narodzeni podążamy (mam taką nadzieję) śladami wiary Abrahama, naszego ojca (Rz.4,16). Jeśli Bóg obiecał coś tacie, to przechodzi to, jako dziedzictwo, na jego dzieci. Paweł pisze: „Ojciec wykupił nas, aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie naszym udziałem (pogan), tak abyśmy obiecanego Ducha otrzymali przez wiarę” (Gal.3,14). Z jednej strony naszym dziedzictwem jest Duch Święty, ale z drugiej strony błogosławieństwa, które obiecał Pan Abrahamowi. Oświadczył On uroczyście: „gwarantuję (zaręczam), że ci pobłogosławię i rozmnożę cię obficie” (Rz.6,14). Cóż za obietnica! W 100% dotyczy każdego z nas.

    Bóg, chcąc mocniej przekonać nas – dziedziców obietnicy o niewzruszoności swego POSTANOWIENIA, poręczył je przysięgą (Rz.6,17). Ojciec w niebie zdecydował, że będzie nas błogosławił i rozmnoży nas w ilości gwiazd na niebie (1Mj.15,5). On przysiągł to zrobić. Zacznijmy wierzyć, mówić i postępować w myśl tych faktów. W dokładnie taką rzeczywistość Dich Święty wprowadza dzisiaj kościół.

  • Miejsce dla Słowa

    Smith Wigglesworth powiedział: “nie porusza mnie to, co widzę, nie porusza mnie to, co czuję, porusza mnie tylko to, w co wierzę” (co napisane jest). Właśnie takiej postawy oczekuje od nas Bóg. Dwunastu zwiadowców poszło zbadać ziemię, którą obiecał dać im Pan. Niestety dziesięciu z nich przestraszyło się. Stwierdzili, że nie poradzą sobie z ludem zamieszkującym Kanaan, gdyż był on liczniejszy od nich (4Mj.13,31). Mówili: “to ziemia niebezpieczna dla tych, którzy chcieliby w niej zamieszkać. Jej mieszkańcy, to mężczyźni rośli. Widzieliśmy tam również olbrzymów, potomków Anaka, wywodzących się z olbrzymów. Wobec nich wydawaliśmy się sobie jak szarańcza – i tacy byliśmy w ich oczach” (4Mj.13,32-33). Jak widać na postawę większości zwiadowców zły wpływ miały niekorzystne okoliczności. Tylko Jozue i Kaleb pozostali niewzruszeni. Wbrew temu, co widziały ich oczy i podpowiadał im rozum zdecydowali się wierzyć, że jeśli Bóg obiecał im Kanaan, to tak się stanie. De facto z wszystkich dwunastu szpiegów tylko oni weszli do Ziemi Obiecanej. Jeśli chcemy coś osiągnąć z Bogiem musimy chwycić Go za słowa obietnicy, bez względu na to, co widzimy lub czujemy. Nie w oglądaniu, lecz w wierze pielgrzymujemy (2Kor.5,7). Niech Sowo Boże “krzyczy” bardziej niż złe okoliczności. Uciszmy nasze emocje, gdy raport medyczny jest niekorzystny – Bóg leczy wszystkie nasze choroby (Ps.103,3). Kiedy jesteśmy źle potraktowani, nie użalajmy się nad sobą -zapragnijmy sprawiedliwości, ponieważ kto jej łaknie i pragnie będzie nasycony (Mt.5,6). Cokolwiek podpowiadają nam rozum i 5 zmysłów (fakty), a nie zgadza się z prawdą Słowa poddajmy się treści tego ostatniego. Niech Słowo Boże mieszka (przepełnia) w nas obficie (Kół.3,16). Czy jesteśmy poruszeni tym, co obiecuje nam, naszej rodzinie, naszemu kościołowi i narodowi Pan? Czy zrobiliśmy miejsce dla Słowa Bożego w naszym sercu?

  • Dzieło sztuki

    Dzieło sztuki

    Czy chcemy tego czy nie człowiek został stworzony przez Boga. Paweł apostoł napisał, że jesteśmy Jego dziełem (Ef.2,10). Autor użył na określenie słowa “dzieło” greckiego pojęcia “poiema”, które możemy przetłumaczyć jako “poemat”. Jesteśmy Bożym dziełem sztuki. Psalmista Dawid odważa się powiedzieć o sobie: “dziękuję, dopracowałeś mnie w każdym szczególe” (Ps.139,14). W taki też sposób mamy patrzeć na siebie. Wiadomo, że nie wszystko nam jeszcze wychodzi, ale pozwólmy Stwórcy dokończyć, co zaczął (Filip.1,6). Bardzo ważną rolę w tym względzie stanowi nasza modlitwa. Augustyn powiedział, że człowiek modli się po to, aby był zbudowany (przemieniony), a nie po to, aby Bóg był poinstruowany. Przysłowie mówi: “kto z kim przystaje takim się staje”. Zadaniem Ducha Świętego jest całkowicie nas przeobrazić. Mamy być odbiciem (obrazem) Bożej chwały (2Kor.3,18). Kiedy Saul przebywał w gronie proroków zstąpił na niego Duch Pana i prorokował wraz z nimi – i przemienił się w innego człowieka (1Sam.10,6). Za radą Pawła nie upijajmy się winem, bo przy tym łatwo o nieprzyzwoitość, ale dbajmy o to, aby Duch mógł nas stale napełniać (Ef.5,18).

  • Paradoks modlitwy

    Jedną z niezaprzeczalnych cech Boga jest Jego stałość i wierność. Cokolwiek obiecał ma moc i uczynić (Rz.4,21). Sam powiedział: “Ja Pan nie zmieniam się” (Mal.3,6). A jednak mamy się modlić. Andrew Murray napisał, że modlitwa jest siłą, dzięki której udaje się to, co bez niej nigdy by się nie zdarzyło. Jakże wielka jest nasza (modlących) rola w kształtowaniu rzeczywistości! Ze względu na prośbę Hiskiasza Bóg zmienił swoje postanowienie (król miał umrzeć) i dodał mu 15 lat życia. “Odmieniło się we mnie serce i litość moja się poruszyła powiedział Pan” (Oz.11,8). Czyżby możliwe było wpłynąć na zmianę wyroków Bożych? Najwyraźniej tak. Wspomniany Andrew Murray próbuje znaleźć rozwiązanie tego dylematu. Twierdzi, że celem każdej modlitwy jest odnalezienie woli Bożej i uczynienie jej. Charles Finney natomiast łączy niezmienną naturę Boga z mocą modlitwy. Pisze tak : “gdyby zapytać dlaczego On w ogóle odpowiada na modlitwy? Odpowiedź musi być taka: ponieważ jest niezmienny”. Bóg sam wskazuje, by prosić go, a da nawet narody w dziedzictwo, i krańce ziemi na własność (Ps.2,8). Powinniśmy mieć pełną ufność, którą mamy od Niego, że jeśli o coś prosimy zgodnie z Jego wolą, wysłuchuje nas. A jeśli wiemy, że nas wysłuchuje, o cokolwiek prosimy, wtedy wiemy, że otrzymujemy (otrzymaliśmy) to, o co Go prosiliśmy (1J.5,14-15).

  • Tajemnica sukcesu

    Tajemnica sukcesu

    Dwight L. Moody nazwany był przez wielu największym kaznodzieją XIX wieku. Przemawiał do zgromadzenia liczących nawet 30000 ludzi. Na tamte czasy było to niezwykłe osiągnięcie. Co zdecydowało o tak wielkim sukcesie tego męża Bożego? Moody wolał raczej umrzeć, niż żyć życiem nominalnych chrześcijan, którzy nie dali się użyć przez Boga do budowania Jego Królestwa. Według kaznodziei mieli oni biedne, puste życia, które było skoncentrowane na sobie samym. On jednak pragnął być użyteczny, pragnął być naczyniem dla Mistrza, przez które Bóg, Duch Święty może w pełni świecić. Powtarzając, za słowami psalmisty dr Moody nauczył się wypełniać (czynić) Bożą wolę (Ps.143,10). Jakże podobnie wyglądała sprawa z bohaterem biblijnym Mojżeszem. Ten wychowany na dworze egipskim, gdy dorósł odmówił nazywania się synem córki faraona. Wybrał raczej cierpieć uciski z ludem Bożym, niż mieć doczesną rozkosz z grzechu. Uważał zniewagi zanoszone dla Chrystusa za WIĘKSZE BOGACTWO niż skarby Egiptu. Wypatrywał zapłaty od Najwyższego (Hebr.11,24-26). Każdy z nas, podobnie jak dr Moody, czy Mojżesz, musi podjąć decyzję jakie życie będzie prowadził. Ktoś kiedyś powiedział, że gorsze od śmierci jest życie bez celu. Bóg nie tylko nas ożywił z Chrystusem (zbawił), wzbudził (wskrzesił), ale i posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie. Otrzymaliśmy godność i autorytet większy niż prezydent USA. Jaki był tego cel? Po pierwsze, aby okazać, w czasie kiedy żyjemy, nadzwyczajne bogactwo swojej łaski przez swoją dobroć względem nas w Chrystusie Jezusie (Ef.2,5-7). Po drugie, aby dać przez nas tę łaskę zgubionemu światu. Nie mamy, by mieć, ale mamy, by dać. Uzdrawiajmy chorych, oczyszczajmy trędowatych (jeśli takich spotkamy), wskrzeszajmy umarłych, wypędzajmy demony. Darmo otrzymaliśmy, darmo dawajmy (Mt.10,8). Niech wszyscy wokół nas usłyszą i zobaczą ewangelię w pełni jej mocy. Niech w naszych słowach przejawia się Duch i moc (1Kor.2,4).

  • Hojność drogą do obfitości

    Hojność drogą do obfitości

    Bóg Ojciec jest największym dawcą. On tak umiłował świat, że Swojego Syna, Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne (J.3,16). Bóg zapłacił za nas najwyższą cenę. Oddał najcenniejszy skarb jaki miał. Jako stworzeni na obraz i podobieństwo Najwyższego powinniśmy stać się dawcami jak On. Mamy jednak wybór, czy będziemy hojnie rozdawać i z czasem mieć coraz więcej, czy też skąpić nad miarę – tylko po to, by zbiednieć (P.Sal.11,24). Na pewno lepiej jest być zdrowym i bogatym, niż chorym i biednym. Od nas zależy jednak, w którym z tych dwu miejsc się znajdziemy. Psalmista podkreśla, że prawdziwy sprawiedliwy hojnie rozdziela, wspiera ludzi biednych, a jego sprawiedliwość trwa na wieki (Ps.112,9).

  • Starodawne głoszenie

    Tacy ludzi jak Charles Finney, Dwight Moody, John Wesley, czy Smith Wigglesworth przyprowadzali tłumy do Chrystusa. Całe miasta były poruszane mocą Bożą. W zakładach pracy przerywano bieżącą produkcję, by usłyszeć przesłanie o Jezusie. Na ulicach i placach ludzie wołali o Boskie zmiłowanie zanim jeszcze mówcy dotarł do miasta. Statystyki mówią, że za czasów tych usługujących około 98% ludzi nawróconych, do końca swego życia,, pozostawało wiernych Bogu i kościołowi. Coż takiego robili owi kaznodzieje, że mieli tak imponujące wyniki? Ja chciałbym zwrócić uwagę, nie tyle, na ich życie modlitewne, czy świętość, co na przesłanie, którym się dzielili. Finney powiedział: “zawsze Prawo musi przygotować drogę dla ewangelii; przeoczenie tego w nauczaniu dusz prawie na pewno doprowadzi do fałszywej nadziei, wprowadzenia fałszywego “chrześcijańskiego” doświadczenia i wypełni kościół fałszywymi nawróconymi”. Aby się na nowo narodzić ludzie muszą, po pierwsze odwrócić się od martwych uczynków. (Hebr.6,1) Muszą przestać polegać na sobie, na swojej własnej sprawiedliwości. Muszą zobaczyć, że nie wypełnili Dekalogu, za co zapłatą jest śmierć (Rz.6,23). Po drugie powinni uznać swoją grzeszność przed Bogiem (Rz.3,10 i 23). A po trzecie uwierzyć Bogu, że jedynym ratunkiem dla nich jest przyjęcie daru łaski w osobie Jezusa Chrystusa. W Nim bowiem jest odkupienie i życie wieczne (1J.5,11-13; Rz.3,24).

  • Aż trudno uwierzyć

    Kiedy myślimy o ewangelii, to mamy do czynienia z tak dobrą nowiną, że aż trudno uwierzyć (Iz.53,1). Bóg bowiem w Chrystusie CAŁY grzeszny świat ze sobą pojednał, nie poczytując mu jego upadków (2Kor,5,19). Jako niewinny baranek (ofiara) Syn Boży wziął na siebie wszystkie grzechy ludzkości, związaną z nimi winę i karę (krzyż). Paweł nazywał dokonane dzieło krzyża dobrą nowiną o łasce (Dz.20,24). Nikt z ludzi nie mógł sam się uratować od wiecznego potępienia i piekła, zrobił to dla wszystkich Jezus. W ewangelii nie ma mowy o naszych zasługach. Żadne plusy nie przeważą minusów. Ratunek jest darem łaski od Boga w Chrystusie. Co więc ma ze swej strony zrobić człowiek? Po pierwsze uznać, że potrzebuje ratunku (nie poradzę sobie sam). Po drugie uwierzyć, że za jego grzechy zapłacił Pan Jezus (moje starania mnie nie zbawią). Po trzecie oddać się pod całkowite panowanie Boga Ojca (rezygnuję z robienie rzeczy po swojemu). Te trzy kroki dają każdemu pełne prawo stać się dzieckiem Bożym (J.1,12).

  • Choroba jest twoim wrogiem

    Kiedy przyjrzymy się życiu Pana Jezus zobaczymy, że Jego służba była pełna cudów i znaków. Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą. Dlatego wszędzie gdzie chodził, czynił dobrze i leczył wszystkich dręczonych przez diabła, a działo się tak dlatego, że Ojciec był z Nim (Dz.10,38). Choroba pochodzi w prostej lini od szatana i należy ją traktować jak wroga. Bóg w żadnej mierze nie daje nam chorób, a tym bardziej nie chce nas nimi karać lub czegoś nas przez nie uczyć. Na wszelkie dolegliwości fizyczne i psychiczne odpowiedzią jest uzdrowienie. W modlitwie Pańskiej prosimy, by Boża wola była jak w niebie tak i na ziemi. W niebie nie ma chorób i Bóg nie chce ich na świecie. Powstaje więc pytanie: dlaczego jest ich tak wiele wokół nas? Czy dzisiaj, w przeciwieństwie do czasów Jezusa i apostołów, Bóg jest bezradny? Absolutnie nie! Po prostu na nowo musimy uwierzyć, że Jezus Chrystus nie tylko wczoraj, ale i dzisiaj, i na wieki jest ten sam (Hebr.13,8). Jeśli kiedyś uzdrawiał na masową skalę, to i teraz chce to czynić. On wprawdzie siedzi po prawicy Ojca, ale udzielił wszystkim nowo narodzonym dzieciom Bożym swojego namaszczenia i mocy do uzdrawiania. Nasz Pan powiedział, że kto wierzy w Niego, dzieł, których On dokonywał będzie dokonywał i nawet większe uczyni … (J.14,12). Chorobę trzeba pogonić a nie myśleć, co Bóg chce przez nią powiedzieć.

  • Czy długość modlitwy ma znaczenie?

    Czy długość modlitwy ma znaczenie?

    „Możesz więcej wziąć od Boga, wierząc mu minutę niż, krzycząc do Niego całą noc”

    Smith Wigglesworth

  • Prawdziwa pokuta

    Kiedy następuje prawdziwa pokuta człowiek widzi winę sam w sobie, w innym przypadku, podobnie jak Ewa, zrzuca ją na szatana lub coś (kogoś) innego. W podobnym tonie wypowiedział się Jan Bunyan, a ja się z tym zgadzam. Początek jakiejkolwiek zmiany zaczyna się od nas samych. Nie czekajmy, aż ktoś inny się zmieni. Za psalmistą powiedzmy do Boga: badaj mnie, i poznaj me serce, doświadcz – i poznaj me rozterki; zobacz, czy nie ma czegoś, co Cię rani, i prowadź drogą wypróbowaną od wieków! (Ps.139,23-24). Nasz Pan zaplanował używać każdego z nas w potężny sposób. Ale jeśli coś w tym przeszkadza musimy się o tym dowiedzieć i to usunąć. Mamy być naczyniami w domu Pana do celów zaszczytnych nie pospolitych. Jeśli zachowamy siebie od rzecz pospolitych, będziemy naczyniami do celów zaszczytnych, poświęconymi i przydatnymi dla Boga, gotowymi do wszelkiego dobrego dzieła (2Tym.2,20-21). Pozbądźmy się wszelkich „rozpraszaczy”, które gaszą w nas ogień i niszczą nasze marzenia.

  • Kiedy człowiek boi się światła

    Kiedy człowiek boi się światła

    „Możemy łatwo przebaczyć dziecku, które boi się ciemności; prawdziwa życiowa tragedia jest wtedy, gdy człowiek boi się światła” Platon. Po tym jak Adam i Ewa zgrzeszyli przyszedł (jak zwykle) do nich Bóg pobyć z nimi, pogadać. Ci jednak przestraszyli się i ukryli przed Nim (1Mj.3,10). Czyż nie jest to straszne, co grzech robi z człowiekiem. Uciekać od Boga, uciekać od światła jest niestety powszechną praktyką bardzo wielu ludzi, także chrześcijan. Pan Jezus jest światłością świata (J.8.12) i niczym strasznym jest kiedy w jego świetle ujawnią się nasze grzechy i błędy. On nie chce nas potępić, lecz nam pomóc z tego wyjść .On oczywiście jest święty i czysty, ale chce abyśmy stali się w pełni tacy jak On (1P.1,15). Zawsze zachęcam każdego kto ma jakikolwiek problem, na przykład z grzechem, by tym bardziej biec do tego, który przebacza i może w tej sytuacji zaradzić. Wokół Chrystusa zgromadzili się grzesznicy i celnicy (Łk,15,1-2). Bóg nienawidzi grzechu ale kocha grzesznika.

  • Piękny obraz

    Mój nauczyciel Dawid Pawson zrobił pewnego razu eksperyment. Poprosił nas studentów, abyśmy zamknęli oczy i wyobrazili sobie jakiś piękny obraz. Następnie każdy z nas opowiadał, co widział. Były więc piękne góry, lasy, doliny, rzeki, jeziora i gwieździste niebo. Jako jedyny z całej grupy wyobraziłem sobie pasterza z owieczką na ramieniu. Dawid powiedział, że nie zaskoczył go taki rezultat eksperymentu. Praktycznie na całym świecie chrześcijanie nie kojarzą sobie człowieka z czymś pięknym. Nie sądzicie, że jest to bardzo smutne. Kiedy Bóg tworzył świat wszystko było dobre. Ale jak dołączyli do wszelkiego stworzenia ludzie od razu wszystko stało się bardzo dobre. To nie aniołowie, zwierzęta, rośliny, czy gwiazdy powstały na wzór (obraz i podobieństwo) Stwórcy. Choć człowiek upadł ma nadal niesamowitą wartość. Psalmista powiedział: „Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, lub syn człowieczy, że go nawiedzasz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga, chwalą i dostojeństwem uwieńczyłeś go (Ps.8,5-6). Patrzmy na ludzi w kościele i świecie podobnie jak widzi ich nasz Pan. Wartość wszystkich określa wylana za nich drogocenna krew Jezusa. Kochajmy ich tak bardzo jak kocha ich Stwórca i Odkupiciel.

  • Veni, vidi, vici

    „Veni, vidi, vici przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem” powiedział Juliusz Cezar. Jakże ta prawda pasuje do Pana Jezusa. Gdziekolwiek On się pojawił tam dokonywały się ZMIANY. Jeśli jesteśmy nowo narodzeni, to dokładnie taki sam scenariusz ma się wydarzyć w naszym życiu. Jesteśmy więcej niż zwycięzcami. Bo wszystko, co się narodziło z Boga zwycięża świat. Któż bowiem zwycięża świat, jeśli nie ten, który wierzy, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym (1J.5,4-5).

  • Jak zacząć dzień?

    Nigdy nie pytam Smitha Wiggleswortha, jak się czuje! Wyskakuję z łóżka! Tańczę przed Panem przez co najmniej 10 do 12 minut. Podskakuję i biegam po swoim pokoju, mówiąc Bogu, jaki jest wspaniały, jak wspaniały jest, jak się cieszę, że mogę mieć z Nim kontakt i być Jego dzieckiem Tak na dobry początek dnia.

  • Kult Maryjny

    Kult Maryjny

    W zasadzie, czytając Biblię możemy ją odbierać na dwa sposoby. „Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu podniosła głos i zawołała do Niego: szczęśliwe łono, które Cię mosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On odpowiedział: szczęśliwi są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i stosują je” (Łk.11,27-28). Jest ogromna rzesza ludzi, którzy odbierają słowa naszego Pana w religijny sposób. Tak jak wspomniana kobieta skupiają się na cielesnej stronie życia Zbawiciela. Podkreślają na przykład mocno rolę Maryi matki Chrystusa. Budują jej sanktuaria a nawet do niej samej się modlą. Pan Jezus nie zgadzał się z takim podejściem. Powiedział, że najważniejsze jest słuchanie Jego słowa i wypełnianie go. Religia nie daje prawdziwego szczęścia ale życie Bożym Słowem.

  • Obawy

    Gdybyśmy byli samymi ze sobą szczerzy, to przyznamy, że pojawiają się w naszym życiu obawy. Obawy o przyszłość naszą i naszych bliskich, zdrowie, finanse, wynik egzaminu, że nie spełnią się nasze oczekiwania. Cóż w takiej sytuacji zrobić? Dawid przeszedł przez podobne rzeczy. Groziła mu śmierć ze strony własnego syna. Będąc królem musiał zostawić wszystko i uciekać – jego przyszłość była niepewna. Nawet jego żołnierze chcieli go zabić (1Sam.30,6). Nie było fajnie. Powiedział jednak tak: „szukałem Pana i odpowiedział mi, i uwolnił mnie od wszystkich obaw moich”. Strach, lęk i obawa są silnymi emocjami, lecz Bóg ma moc nas od nich wyzwolić. Co niemożliwe jest dla człowieka (często i lekarze nie dają rady) jest możliwe dla Pana. Czy coś powinniśmy zrobić z naszej strony? Tak. Nie pogrążajmy się w złych myślach, ale zacznijmy szukać Jego. A On, jak ma we zwyczaju, odpowie. Pokaże przez swoje Słowo jak wygląda sytuacja z bożej perspektywy. Musimy spojrzeć w górę skąd pomoc przychodzi (Ps.111,1-2).

  • Bóg się nie zmienia

    Nasz Bóg jest niesamowity. On chce używać każdego. Kiedy raz coś postanowił względem twojego i mojego życia, to nie wycofa się w pół drogi. Co zaczął ma moc i dokończyć (Filip.1,6). Wprawdzie my jako ludzie mamy wiele pomysłów, lecz ostoi się jedynie Jego plan względem naszego życia (P.Sal.19,21). Lepiej więc, abyśmy już zaczęli prosić: „naucz nas czynić swoją wolę, bo jesteś Bogiem naszym i niech Twój Duch nas prowadzi …” (Ps.143,10). Jeszcze w starości będziemy przynosić owoc, pełni wigoru i świeżości (Pa.92,15).

  • Bądź wola Twoja

    Ostatecznie ludzie dzielą się na dwie kategorie, tych którzy mówią do Boga „bądź wola Twoja” i tych, do których Bóg powie „bądź wola twoja” C. S. Lewis

  • Być jak Jezus

    Naszym głównym powołaniem nie jest „być używanym przez Boga”, ale „być jak Jezus”. Ojciec nas poznał (wie o nas wszystko) i przeznaczył (nasze powołanie), abyśmy się upodobnili do obrazu Syna Jego (Rz.8,29). Taki bowiem jak On jest i my jesteśmy na tym świecie (1J.4,17). Ludzie bagatelizują dążenie do świętości i nazywają to legalizmem. My mamy jednak w ślad za apostołem Pawlem mamy umartwiać i ujarzmiać nasze ciała, by będąc zwiastunami dla innych, nie być odrzuconymi (1Kor.9,27). Mamy dążyć do uświęcenia, bez którego nie ujrzymy Pana (Hebr.12,14). Bóg nas stworzył na swój obraz i podobieństwo. Chce więc abyśmy pokazali światu poprzez nasze życie Jego cnoty (1P.2,9). Ludzie spotykając nas mają myśleć, że spotkali samego Jezusa. Jesteśmy piątą ewangelią. Święty Augustyn powiedział, że przez chrześcijanina myśli Chrystus, mówi Chrystus, kocha Chrystus, pomaga Chrystus.

  • Trzecia Świątynia

    Trzecia Świątynia

    Czy będzie odbudowana trzecia świątynia w Jerozolimie tego nie wiem. Natomiast kiedy Pan Jezus został zapytany jaki znak pokaże, by udowodnić, że wolno mu czynić, to co czyni (J.2,18) odpowiedział: „zniszczcie tą świątynię, a ja odbuduję ją w trzy dni”. Chrystus nie mówił im o fizycznej świątyni, lecz o swoim ciele. Gdy został wzbudzony z martwych przypomnieli sobie uczniowie o tym, co powiedział i uwierzyli Pismom oraz słowu Jego (J.2,21-22). Pan Jezus (ciało Jego) – nie ziemska budowla jest miejscem przebywania Boga i Jego chwały. Jak uczył pierwszy męczennik Szczepan, Najwyższy nie mieszka w budynkach rękami uczynionych (Dz.7,48). Okazuje się jednak, że w planach Boga i ciała nowonarodzonych są świątyniami Ducha Świętego (1Kor.3,16; 6,19 i 2Kor.6,16). Cóż za przywilej i wielka odpowiedzialność. W proroctwie Ezechiela Ez.40-47) dostrzegamy wspaniały obraz wody (Duch Święty), która wypływa spod świątyni. Ta spływając w dół na step (suchą ziemię) i wpadając do morza, do wody zgniłej, zamienia ją w zdrową. Tam gdzie potok popłynie każda istota żywa odradza się. Wszystko ożywa tam dokąd dociera potok. Ezechiel dodaje jeszcze, że na obu brzegach rzeki rosną różne drzewa owocowe; liść ich nie więdnie i owoc się nie wyczerpuje, co miesiąc rodzą świeże owoce, gdyż woda dla nich płynie ze świątyni. Owoc ich jest na pokarm a liść na lekarstwo. (Ez.48,8-12). Jakże wielką życiodajną zmianę mają przynieść światu napełnieni Duchem Świętym chrześcijanie. Niech się wylewa wszędzie i na wszystkich uzdrowieńcza woda spod naszej świątyni.

  • Wiek z Bogiem nie ma znaczenia

    Czy chcesz być fenomenem jak Noriaki Kasai. Ten 51 letni skoczek narciarski dzisiaj i wczoraj startował w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Kiedy zawodowi narciarze w wieku 30 paru lat idą na zasłużoną sportową emeryturę on nadal konkuruje z najlepszymi (młodymi). Ten człowiek jak mi się wydaje nie jest nawrócony a tak mu nadal dobrze idzie, więc tym bardzie my, będąc w lepszym przymierzu wierzmy i wyznawajmy, że nasza młodość odnawia się jak u orła. Anna Jantar śpiewała: „tyle słońca w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze popatrz”. Rozejrzyjmy się i zobaczmy jak wielkim dobrem obdarza nas Bóg w Jezusie każdego dnia (Ef.2,7). Przestańmy narzekać, mówić jak jesteśmy zmęczeni, ile to mamy już lat. Nie skracajmy sobie życia. Mamy je zakończyć syci dni (Job.42,16-17; Job.33,25) Ojciec naszej wiary Abraham pożegnał się ze swoim życiem w PIĘKNEJ starości, sędziwy i syty dni (1Mj.25,8). Taki sam los czeka nas jego dzieci.

  • Panu Bogu nie udała się starość…

    Ciągle słyszę, że wszystko się Bogu udało oprócz starości. Ludzie boją się być starzy i zniedołężniali. Świat wymyślił nawet eutanazję na rozwiązanie wspomnianego problemu. Biblia jednak jako jedyna daje świetne rozwiązanie. Psalm 103 werset 5 mówi, że młodość człowieka wierzącego odnawia się jak u orła. Orły są jedynymi ptakami a może i zwierzętami, po których do końca ich dni nie widać starości, a przy tym żyją długo. Czy jest możliwe więc, by coś takiego nam się przydażyło? Absolutnie tak. Bóg nie kłamie składając w swoim Słowie obietnicę pięknej, pełnej zdrowia i energii starości. Kaleb jeden z bohaterów wiary w wieku 85 lat był tak samo mocny, miał tą samą siłę jak wtedy gdy miał lat 40. Nadal potrafił walczyć i doglądać swoich spraw. W „podeszłym” wieku postanowił zdobyć najniebezpieczniejsze miejsce Kanaanu, pogórze gdzie mieszkali olbrzymi Amalekici i ich warownie (Joz.14,10-12). Emerytura nie wchodziła w grę. No fajnie ale jak on osiągną taki stan zdrowia i umysłu? Na to pytanie odpowiada wspomniany wcześniej werset z psalmu 103. Kiedy człowiek przyjmuje każdego dnia dobroć Boga,, jest nią nasycony nie pozostaje mu nic innego jak być szczęśliwym a jego młodość będzie się odnawiać. Kiedy w codzienności jesteśmy zanurzeni w Bożej łasce automatycznie przedłużamy swoje życie. Staje się ono pełne zdrowia i młodzieńczej siły. Kiedy jednak nie przyjmujemy darów z nieba pozostaje nam stres, smutek, beznadzieja, co prowadzi do chorób i krótszego, niż zaplanował Bóg, życia. „Radość serca służy zdrowiu, lecz przygnębiony duch ujmuje sił” (P.Sal.17,22).

  • Jezus jest naszym pasterzem

    Biblia uczy, że wszyscy nowo narodzeni są owcami Pana Jezusa. On jest ich pasterzem. Z tego faktu wynika wiele rzeczy. Jedna wyłania się jednak ponad wszystko. Pasterz daje swym owcom życie wieczne a to oznacza, że nigdy nie zginą (zaginą), ani nikt nie wydrze ich z Jego ręki (J.10,28). Wierzący w Syna Bożego,już tu na ziemi, posiadają Boży rodzaj życia (grec. zoe), co po pierwsze daje im pewność, że będą żyć z Jezusem, Ojcem i Duchem Świętym na zawsze, a po drugie, że żaden wróg (diabeł i jedno demony) i jakakolwiek zła okoliczność nie są w stanie oderwać ich z rąk Syna i Ojca (J.10,29). Paweł apostoł napisał: „umarliście i wasze życie jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu (Kol.3,3).

  • Nasza wiara czyni cuda

    Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że nasza wiara może przynieść zbawienie i uzdrowienie osobom, które nie mają na to wiary. Pewnego razu czterech mężczyzn próbowało przynieść sparaliżowanego przed oblicze Jezusa. Z powodu tłumu nie mogli się do Niego zbliżyć. Zdjęli więc dach nad miejscem, gdzie przebywał, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał chory. Jezus ujrzawszy ICH wiarę, odpuścił paralitykowi grzechy. Później również go uzdrowił. To wiara zdeterminowanych przyjaciół (zniszczyli czyjś dach) przyniosła przebaczenie i uzdrowienie choremu. Kiedy będziemy wstawiać się za naszych ukochanych niewierzących przyjaciół i krewnych pamiętajmy, by nie wątpić. Bóg patrzy z nieba i szuka wiary (Łk.18,8), a kiedy ją napotka niezwłocznie zareaguje.

  • Więcej Boga niż mnie

    W służbie dla Boga nie chodzi o nas, nie chodzi o mnie. Jego musi być coraz więcej a nas coraz mniej (J.3,30). Wielką sztuką jest kiedy umiemy skierować uwagę osób przebywających w naszym towarzystwie wyłącznie na Pana Jezusa. Mamy być jak ten osiołek, który wjechał do Jerozolimy, niosąc na sobie samego Boga. Starajmy się usunąć z naszego życia wszystko co wywyższa nas a pomija naszego Pana. On jest najważniejszy w naszym życiu i kiedy tak jest, to stanie się najważniejszy dla innych, którzy nas słuchają, nam się przypatrują. Oczywiście powstaje pytanie jak sprawić, by nas było mniej a Jego więcej. Myślę, że udało się to Janowi Chrzcicielowi. On nazwał się drużbą pana młodego (Jezus), który po pierwsze stoi obok (bliska relacja), po drugie słucha (przyjmowanie objawienia) i po trzecie cieszy się każdym słowem Jezusa (zachwycenie objawieniem) (J.3,29). Stójmy więc blisko Pana. On powiedział: „gdzie ja jestem tam sługa mój będzie”(J.12,26). Słuchajmy Jego słów i cieszmy się nimi. Na tyle bowiem kochamy Boga na ile kochamy Jego słowo – słowo pana młodego.

  • Entuzjazm

    Jest taka pieśń, której słowa brzmią następująco: „pytasz skąd ja mam ten entuzjazm?JEZUS, pytasz skąd ja mam ten entuzjazm?Jezus dał mi nowe życie, On swą radość dał obficie, to On mi daje ten entuzjazm”. Entuzjazm jest stanem emocjonalnego zaangażowania w coś. W tym przypadku coś oznacza pracę w Bożym Królestwie. Kiedy Jezus daje nam entuzjazm stajemy się pogodniejsi i bardziej zaangażowani. A to z kolei podnosi szanse na sukces w kościele. Jeśli entuzjastyczną postawę mają pastor, liderzy i pozostali członkowie wspólnoty wydaje się, że nic nie będzie dla nich niemożliwe. Psalm 100 mówi, aby cały lud służył Panu z radością, przychodził do Niego z weselem, chwaląc, sławiąc i błogosławiąc Go. A On okaże się dobry, łaskawy i wierny w tym, co obiecał.

  • Wybaczać niewybaczalne

    C.S.Lewis powiedział: być chrześcijaninem to wybaczać niewybaczalne ponieważ Bóg wybaczył nam to, co niewybaczalne. Nie wyobrażam sobie, że jesteśmy narodzeni na nowo i nosimy do kogokolwiek urazę. A co za tym idzie traktujemy go z lekceważeniem, obojętnością, czy z pozycji wyższości. Biblia uczy, by szanować (poważać) wszystkich ludzi (1P.2,17), kochać nieprzyjaciół (Mt.5,44). Nie możemy więc zachowywać się jak zraniony pies, który gryzie dwa razy mocniej. Pan Jezus choć zmasakrowany i wyszydzany przez swoich oprawców wolał: „Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk.23,34-36). Kiedy jestem źle traktowany przez kogokolwiek (najbardziej rani bliska osoba) uczę się traktować taką osobę z szacunkiem, bo jest Bożym stworzeniem (choć niedoskonałym jak i ja). Dodatkowo wybaczam jej, bo myślę, że nie wie do końca co czyni. Może jej postawa wynika z trudnego dzieciństwa, choroby, braku poczucia własnej wartości. Chcę być jak mój Pan. Jeśli On mi – winowajcy przebaczył, to jakże ja mam nie zrobić tego samego tym, którzy mnie krzywdzą (Ef.4,32). Choć przebaczenie często wydaje się niemożliwe do przeprowadzenia, jeśli Bóg nakazuje przebaczać oznacza to, że możemy i powinnismy to zrobić.

  • Nie każdy będzie nas lubił

    Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwe głoszenie sprawia, iż słuchający albo nienawidzi grzechu albo kaznodziei. W takiej sytuacji znaleźli się nie raz Jan Chrzciciel, Pan Jezus czy apostoł Paweł. Jeśli tak, to nie dziwmy się, że i nam może przydarzyć się podobna historia. Jeśli prorok jest lubiany przez wszystkich najprawdopodobniej jest fałszywym prorokiem (Łk.6,26). Taki człowiek chce najpewniej zrobić wrażenie na ludziach oraz liczy na osobiste korzyści. Dzisiaj głoszący nie nazywają grzechu grzechem a temat uświęcenia nie pojawia się w kazaniach. Paweł apostoł pisał jednak, że uświęcenie nasze jest Bożą wolą i wręcz powołaniem dla każdego z nas (1Tes.4,3 i 7). Lubię mówić, że miłość jest czynna w świętości jak wiara jest czynna w miłości.

  • Jak żyć?

    Marcin Luter powiedział: módl się tak jakby wszystko zależało od Boga a potem pracuj tak jakby wszystko zależało od ciebie. Niestety dość często zdarza się nam zapominać o tej zasadzie. Jesteśmy pewni naszych umiejętności i nie modlimy się przed pracą, bo przecież wiemy jak coś zrobić. Ostatnio wstałem wcześnie rano i bez modlitwy zabrałem się do naprawiania płotu. Miałem przecież odpowiednie narzędzia i kupiłem, jak mi się wydawało, odpowiednie śruby. A tu okazało się, że nic nie pasuje i robota stanęła w miejscu. Byłem bezradny i zacząłem się modlić. Lepiej późno nóż wcale. Ostatecznie pojechałem do innego sklepu i kupiłem już dobry sprzęt. Wszystko zakończyło się pomyślnie. Mogłem jednak uniknąć pewnych problemów gdybym rozpoczął od oddania tematu Bogu. Salomon uczy nas, by pamiętać o Bogu na wszystkich swoich drogach a on prostować będzie nasze ścieżki (P.Sal.3,6). W zasadzie są trzy podejścia kiedy mamy coś do zrobienia. Po pierwsze modlimy się i liczymy na to, że Bóg resztę załatwi. Po drugie bierzemy wszystko „ na klatę” sądząc, że sami sobie poradzimy. Po trzecie wszystko zaczynamy z naszym Panem a dobry koniec naszych wysiłków jest zagwarantowany. Każdy dzień jest dniem od naszego Stwórcy (Ps.118,24), więc możemy spodziewać się Jego pomoc.

  • Bóg nie jest jak człowiek

    Słowo Boże naucza w sposób jednoznaczny, że Bóg nie jest jak człowiek (4Mj.23,19). On nie ma starej natury, by kłamać czy obiecać coś i nie spełnić. Wszystko, co mówi jest pewne, siebie samego zaprzeć się nie może. W sytuacji tak wielkiej różnicy między Nim a ludzkością Nasz Bóg pamięta i troszczy się o nas. Uczynił nas niewiele mniejszymi od Siebie samego (Ps.8,5). Niejednokrotnie ludzie i sam diabeł pomniejszali naszą wartość. Czuliśmy się przez to mali i nic nie znaczący. Z Bożej perspektywy jednak (choć wszyscy dopuszczamy się wielu uchybień) jesteśmy prawie równi samemu Stwórcy. Możemy z Nim rozmawiać, planować, mieć bliską więź. Dostaliśmy też od Niego moc panowania nad dziełami Jego rąk (Ps.8,6). Jeszcze jedna rzecz stała się w naszym życiu. Otrzymaliśmy od naszego Pana korony chwały i czci (Ps.8,5). Bóg się nami chwali w niebie przed wszystkimi aniołami. A tu na ziemi Jego celem jest byśmy byli głową a nie ogonem (5Mj.28,13). Pamiętajmy jednak, że nie tyle jesteśmy wyjątkowi dlatego Bóg nas kocha, ale że On nas kocha dlatego jesteśmy wyjątkowi.

  • Ryzyko

    Charles Spurgeon powiedział, że kiedy ryzykujesz z Jezusem, to kończy się wszelkie ryzyko. Nasz Pan zapytał swoich uczniów czy czegoś im brakowało kiedy poszli za Nim. Wszyscy znamy ich odpowiedź. Dla Abrahama, po ludzku, było wielce ryzykownym wyjście z Charanu. Nie wiedział dokąd idzie i co go czeka. Miał jedynie przed oczami nakaz Boga. Jak się okazało, to wystarczyło, by doświadczyć niesamowitego życia. Salomon naucza, że nagrodą za pokorę (uznanie Bożego Słowa) i bojaźń (nienawidzenia zła) są bogactwo, chwała i życie. Pamiętajmy, że niebo i ziemia przeminą ale Jego Słowa nie przeminą. Może dla świata głupim i ryzykownym jest ufać „jakiemuś Bogu”. Sprawiedliwy jednak z wiary żyć będzie. Wierzyć jest stylem życia Pana i naszym. Jaki On jest tacy i my jesteśmy na tym świecie. Niczym nie ryzykujemy kiedy ufamy Jego obietnicom i w oparciu o nie postępujemy.

  • Ostatnie zdanie należy do Boga

    Do naszego Boga, a tym samym i do nas Jego dzieci, należy ostatnie zdanie. Kiedy ziemia była pustkowiem i chaosem a ciemność rozciągała się nad otchłanią (nieciekawa sytuacja), Duch Boży unosił się nad wodami. I wtedy Bóg powiedział: niech stanie się światłość, i stała się światłość. Nasz Bóg jest Bogiem porządku i nie pozwoli, by diabeł i jego plany zatriumfowały. Kiedy Józef został pobity i sprzedany jako niewolnik przez swoich braci, mogłoby się wydawać, że sprawy wyrwały się spod Bożej kontroli. Po latach Józef podsumował tę sytuację w następujący sposób: “Wy wprawdzie ZAPLANOWALIŚCIE wyrządzić mi zło, Bóg JEDNAK ZAPLANOWAŁ (obrócił to) w tym dobro, by dokonać tego, co jest dziś – zachować przy życiu liczny lud. Czy nie brzmi to podobnie do historii naszego Pana Jezusa? Odrzucony przez wszystkich, zabity jako niewinny wraz ze swoim zmartwychwstaniem przyniósł mowy rodzaj życia wielu ludziom. A jak jest z nami? Może przechodzimy właśnie ciężki czas, jakieś rzeczy wydają się nie do rozwiązania. Co w tych sytuacjach WIEMY? Wiemy, że kochającym Boga, to jest tym, którzy są powołani zgodnie z Jego PLANEM, wszystko służy ku dobremu. Paweł apostoł niesprawiedliwie znalazł się w więzieniu ale w tej tragicznej sytuacji napisał listy, które czytamy, a i strażnik więzienia z Filipii wraz z całą rodziną się nawrócił. Tam gdzie jest wiele grzechu i zła, tam jeszcze więcej łaski. Ostatnie zdanie ZAWSZE należy do Boga. (1Mj.50,20)

  • Za co dziękować Bogu?

    Za dwie rzeczy możemy dziękować Bogu. Po pierwsze za to, że ZAWSZE daje nam zwycięstwo w Chrystusie. Po drugie, że woń Jego poznania rozchodzi się przez nas WSZĘDZIE. Rozwijając drugi temat, to Bóg sprawia,że jesteśmy dla Niego zapachem Chrystusa – zarówno wśród tych, którzy dostępują zbawienia, jak i tych, którzy giną. Dla jednych jest to woń śmierci zapowiadającej śmierć, dla drugich zapach życia – obwieszczający życie. Taka jest nasza służba. Słowo nie uczy, że wszyscy spotykając się z nami uwierzą (przyjmą życie). Nikt jednak nie pozostanie obojętny. Po prostu dla niektórych będziemy wonią śmierci ku śmierci. Ludzie mają wolny wybór i sami podejmują decyzję, co do wieczności. Nie załamujmy się gdy czasami doświadczamy opozycji. Nie jesteśmy z tego świata i nasz Pan zaplanował, aby przez nas przychodziła konfrontacja. Jeśli ludzie pozostają obojętni, przebywając wśród nas, to wtedy musimy zastanowić się czy nie wpadamy w letniość. Pan Jezus powiedział, że przyniósł miecz a nie pokój (przysłowiowe będzie dobrze). Przynajmniej jakaś część ludzkości musi być wyrwana spod władzy diabła, władzy ciemności i przeniesiona do Królestwa Syna umiłowanego. Pan czyni swoje sługi płomieniami ognia. Ogień albo spała albo rozpala nic poza tym. Miłego dnia dla wszystkich. (2Kor.2,14-17; Hebr.1,7; Mt.10,34; Kol.1,13)

  • Wszystko ma swój czas

    Wszystko ma swój czas i miejsce pod słońcem (K.Sal.3,1-8). Ktoś kiedyś powiedział: “Kiedy mówisz Bóg słucha, kiedy słuchasz Bóg mówi, kiedy wierzysz Bóg działa”. Co masz powiedzieć Bogu tego nie mów ludziom. Anna wylała swoją duszę przed Panem i On wspomniał na nią – urodziła Samuela. Jozue i Kaleb, w przeciwieństwie do pozostałych zwiadowców, usłyszeli, co powiedział Pan i weszli do ziemi obiecanej. Abraham uwierzył w Bożą obietnicę i powstał z niego wielki naród. Jest czas mówienia, jest czas milczenia (słuchania), jest czas zaufania (w Bożą obietnicę).

  • Żołnierze izraelscy

    Żołnierze izraelscy

    Niedawno słuchałem jak żołnierze izraelscy śpiewali Psalm 121. To była jazda bez trzymanki, lecz nie dlatego, że pięknie śpiewali, ale dlatego, co śpiewali. Chciałbym zachęcić każdego kto czyta ten artykuł, by skierował swoje oczy ku górom skąd przychodzi pomoc. Ona jest od Pana (Jahwe), który stworzył niebo i ziemię. Macie pojęcie jakie to porównanie? Jeśli wszystko wkoło istnieje dzięki Bogu, co znaczą dla Niego nasze problemy? On nie pozwoli zachwiać się (potknąć) naszym nogom; nawet na chwilę się nie zdrzemnie nasz stróż, ale będzie czuwał w naszej sprawie. Śpiewamy Pan mnie strzeże, czuwa nade mną Bóg On jest moim cieniem. On ma moc ustrzec nas od WSZELKIEGO zła. Nie ma czegoś, co mogło, by nas pokonać czy nam zagrozić. A i dusze nasze są bezpieczne. Pan obiecuje na koniec, że niezmiennie, aż do wieczności, będzie strzegł naszego wyjścia i przyjścia. Nawet kiedy zapomnimy pomodlić się o podróż do pracy, czy powrót wiedzmy, że Pan Jezus już temat ogarnął. Pamiętajmy, któż przeciwko nam jeśli On jest z nami ( Rz.8,31).

  • Przebaczenie

    „Możemy łatwo przebaczyć dziecku, które boi się ciemności; prawdziwa tragedia jest wtedy, gdy człowiek boi się światła” Platon. Po tym jak Adam i Ewa zgrzeszyli przyszedł (jak zwykle) do nich Bóg, aby pogadać. Ci jednak przestraszyli się i ukryli przed Nim (1Mj.3,10). Czyż nie jest to straszne, co grzech robi z człowiekiem. Uciekać od Boga, uciekać od światła jest niestety powszechną praktyką bardzo wielu ludzi, w tym także chrześcijan. Pan Jezus jest światłością świata (J.8.12). Niczym strasznym jest kiedy w Jego świetle ujawnią się nasze grzechy i błędy. On nie chce nas potępić, lecz nam pomóc. On jest święty i czysty, ale chce abyśmy stali się tacy jak On (1P.1,15). Zawsze zachęcam każdego, kto ma jakikolwiek problem, na przykład z grzechem, by tym bardziej biegł do Boga. On przebacza. Wokół Chrystusa zgromadzili się grzesznicy i celnicy (Łk,15,1-2). Bóg nienawidzi grzechu ale kocha grzesznika.