Marian Rassek – mąż jednej żony, ojciec siódemki dzieci, od ponad 30 lat pastor Kościoła Chrześcijańskiego Arka w Poznaniu.

  • Jak wychowywać?

    Jak wychowywać?

    „Zbyt dużo miłości nigdy nie rozpieszcza dzieci. Dzieci stają się rozpieszczone, gdy zastępujemy obecność prezentami.” Tak powiedział Anthony Witham z czym zgadzam się całkowicie. Wiele lat temu zaproszono mnie, abym nauczał na temat wychowywania dzieci. Przejechałem pół Polski, ale wciąż nie wiedziałem, co ma być mottem moich nauczań. Nagle przyszła mi do głowy prosta myśl: „Jak wychowywałeś swoje siedmioro dzieci?”. W naszym domu nie zawsze był dostatek. Był moment, że z dnia na dzień straciłem pracę. Przez parę lat jeździłem autem na „głębokiej” rezerwie. Ale jeszcze na początku mojej drogi z Bogiem, obiecałem sobie, że choć nie miałem dobrych wzorców, będę kochał moją żonę. Może nie wszystko wyszło tak jak chciałem, ale miłość do Oli uczyniłem celem mojego życia. Miłość, którą jak sądzę widziały nasze dzieci. Miłość, która oznaczała także, że jeśli pokłóciłem się z żoną, a widziały to nasze dzieci, to w ich obecności ją przepraszałem. Widziały również jak przytulałem ich mamę, jak śmiejemy się do siebie i pomagam jej sprzątać w kuchni (i znacznie więcej). Dewiza podstawowa, którą zdecydowałem się udowodnić brzmiała i brzmi: „Wychowamy nasze dzieci we właściwy sposób, gdy będą widziały wzajemną miłość rodziców”.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Książki

    Książki

    „Pokój bez książek, to jak ciało bez duszy” powiedział Cyceron. Mama zawsze mi mówiła: „Ucz się synku ucz, bo to potęgi klucz”. Trochę tak mi zostało. Mamy należy słuchać. Kiedyś ktoś spytał Alberta Einsteina czemu ma taki bałagan na swoim biurku? Noblista odparł: „Co jest lepiej? Mieć bałagan w miejscu pracy, składający się z wielu książek i notatek, czy też posiadać wciąż idealnie wysprzątane – puste biurko?”. NIe jestem bałaganiarzem, lecz wiem, że moja ukochana żona musi zbierać po mnie, znajdujące się w wielu miejscach notatki z kazaniami itp. Tu otwarta książka, tam coś naskrobane. Ciągle obiecuję się poprawić, ale postępów jakoś nie widać. Trochę się usprawiedliwiam i zakrywam swoje niedociągnięcia przykładam pana Alberta. Ola kwituje moje usprawiedliwianie w następujący sposób: „No tak mam w domu Napoleona”. Śmiejemy się, bo nie wiem czy wiecie, że Napoleon znaczy „napol Leon”. Już wspominałem, że każdego poranka rozpalam w salonie naszą „kozę”. Wracajmy jednak do naszych baranów (z francuskiego: „revenons à nos moutons”), czyli do głównej myśli. Kiedyś napisałem, że nie warto wdawać się w dyskusję na argumenty z kimś, kto ma telewizor większy od półki z książkami (Rhett Crabtree). Proszę czytajcie nade wszystko Pismo Święte (jestem jego wielkim fanem) oraz książki mądrych autorów. Całe życie się uczymy, jeśli tylko się uczymy. Czemu Biblia jest dla mnie numerem jeden? Powtórzę po apostole Pawle: „Całe Pismo (66 ksiąg) natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykazania błędu, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był w pełni gotowy, wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła” (2Tym.3,16-17).

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ruch Wiary

    Ruch Wiary

    Wiele lat temu szwedzki pastor, mój przyjaciel, powiedział: „Ach, ci amerykańscy kaznodzieje, jedyne, o czym lubią mówić, to pieniądze”.

    Rozumiałem, skąd się to wzięło. W latach 80., kiedy to powiedział, w pewnym sensie miał rację. Dziś, po 31 latach życia w USA, mogę powiedzieć, że jego słowa już nie są tak trafne. Zdecydowana większość pastorów w Ameryce NIE koncentruje się na pieniądzach, lecz na docieraniu do ludzi. Są poważni w sprawach Ewangelii i Królestwa Bożego.

    Trzeba również zauważyć, że zaangażowani chrześcijanie w Ameryce to na ogół bardzo hojni ludzie, którzy chętnie wspierają dzieło Ewangelii i pomagają ubogim. Wynika to z faktu, że zostali nauczeni, co Biblia mówi na temat pieniędzy, zarządzania, dawania, siania i zbierania.

    Pamiętam nasz rok w RHEMA Bible College w Oklahomie 44 lata temu. Z wyjątkiem pastora Kennetha E. Hagina i pastora Billy’ego-Joe Daugherty’ego, większość kaznodziejów, których wtedy słyszeliśmy, głosiła rzeczy, które brzmiały dla nas, Europejczyków, bardzo dziwnie, a czasem wręcz żenująco. Takie jak: „Jezus nosił markowe ubrania, dlatego przy krzyżu żołnierze rzucali losy o Jego szatę, zamiast podzielić ją na kawałki” albo „Jeśli jeździsz Fordem, nie przynosi to chwały Bogu, ale jeśli jeździsz Cadillaciem, ludzie powiedzą: ‘Wow! Patrz, jak Bóg go pobłogosławił!’”. Rzadko wspominano, że Boże finansowe błogosławieństwa powinny być wykorzystywane do głoszenia Ewangelii i pomocy ubogim. Wszystko kręciło się wokół domów, Cadillaców, zegarków Rolex i gromadzenia majątku dla siebie.

    Dla mnie i Britty, pochodzących ze Szwecji, to wszystko było trudne i niepokojące. Tak, przesłanie Wiary zmieniło nasze życie, nasze serca były oddane Ewangelii, a my wierzyliśmy w to, co Biblia mówi o dobrobycie. Wierzyliśmy, że celem dobrobytu jest przede wszystkim umożliwienie Kościołowi wypełnienia Wielkiego Nakazu Misyjnego. Można więc powiedzieć, że Britta i ja zgadzaliśmy się z większością nauk w Ameryce, poza ekstremalnymi elementami nauczania o „dobrobycie”. Skutkiem tego było to, że niektórzy ludzie mówili: „Christopher Alam to dobry człowiek, ale on nie wierzy w dobrobyt”. Dla nich, jeśli nie akceptowałeś skrajności, to nie wierzyłeś w to wcale. Było to dla nas bardzo trudne.

    Ale od tamtej pory wydarzyło się wiele dobrego. Brat Hagin, człowiek łagodny i unikający konfrontacji, zabrał głos i zaprosił 40 najbardziej wpływowych kaznodzi Wiary. Wystąpił do nich i próbował skorygować te i inne błędy. Potem napisał książkę „The Midas Touch”, którą uważam za najlepszą książkę na temat finansów biblijnych i dobrobytu.

    Krótko mówiąc, wspaniałe jest to, że większość ludzi od tamtych czasów dojrzała i bardzo się zmieniła. Wielu kaznodzi Wiary obecnie mówi o misjach i docieraniu z Ewangelią do ludzi bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Gdy nadeszła pandemia Covid-19 i ludzie w Afryce głodowali, widziałem pastorów z Ruchu Wiary, którzy podejmowali ogromny trud, aby pomagać potrzebującym. Widziałem małe kościoły Wiary, które przekazywały tysiące dolarów, by pomóc innym.

    Dlatego do moich przyjaciół patrzących na usługujących z Ruchu Wiary z zewnątrz chcę powiedzieć: „Oni już nie mówią „tylko o pieniądzach”, jak mogłoby się wydawać. Chodzi im o Ewangelię, o ludzi, o docieranie z Dobrą Nowiną wszędzie”.

    Jestem pastorem w Zborach Bożych, a moje korzenie są w tym, czego nauczył nas ojciec Hagin. Jestem wdzięczny za przesłanie Wiary, które nas zmieniło i dało nam wiarę, by docierać z Ewangelią naszego Pana Jezusa na cały świat. Chwała Bogu za Jego Słowo, za Ducha Świętego, za wiarę, uzdrowienie, dobrobyt i moc. Autor: Christopher Alam

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Praca

    Praca

    Jeśli mamy pracę, która przynosi nam dochody jest to błogosławieństwo z nieba. Nigdy nie narzekałem, że muszę wstawać od poniedziałku do piątku (kiedyś także w soboty), by pracować. Bóg dał mi zdrowe ręce i dar myślenia, by tworzyć, kreować a czasem jedynie odtwarzać. Paweł napisał: „Kiedy bowiem byliśmy u was, nakazywaliśmy wam: Jeśli ktoś nie chce pracować, niech też nie je” (2Tes.3,10). Tak, to prawda niektórzy chrześcijanie nie chcą pracować. Bywało już tak za czasów apostoła. Pamiętamy, że sam Pan Bóg sześć dni pracował, a dopiero siódmego dnia odpoczął. Istnieje jednak inne niebezpieczeństwo związane z naszym zarobkowaniem. Możemy popaść w skrajność pracoholizmu. Mogą być tego różne powody, ale żaden nie jest wystarczająco dobry, by dzieci nie widywały ojców i matek zbyt często. Salomon powiedział: „Lepsza garść spokoju niż dwie garście trudu i gonitwy za wiatrem” (K.Sal.4,6). Pan Rockefeller stwierdził kiedyś: „Kto ma milion, chce mieć dwa miliony”. Później zapytany przez dziennikarza: „Ile pieniędzy wystarczy, by człowiek był szczęśliwy?”, miał odpowiedzieć: „Jeszcze trochę więcej”. Jakże to smutne. Wielu ludzi traktuje pana Johna jako swój wzór do naśladowania. Przecież jego majątek opiewał na 300-400 miliardów dolarów po aktualnym kursie. Wolę jednak pójść za radą Salomona. Wybieram spokój i więcej czasu z rodziną. Przecież po to pracujemy, by nasi najbliżsi byli prawdziwie szczęśliwi.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Prawda

    Prawda

    Jak powiedział Marek Aureliusz: „Prawda nigdy nie krzywdzi nikogo. Tym, co nas krzywdzi jest trwanie w ignorancji”. Jeśli się sami nie edukujemy, robimy sobie krzywdę. Niestety, spotykam wielu ludzi, którzy zatrzymali się w swoim rozwoju i pędzie w zdobywaniu wiedzy (nie mylić z informacjami) dawno, dawno temu. Jak powiedział Albert Einstein: „Miara inteligencji to zdolność do zmian”. Pewnie wszyscy w jakimś stopniu nie lubimy, kiedy ktoś mówi nam, co mamy robić. Tym niemniej, jeśli chcemy iść do przodu potrzebujemy osób, które widzą i wiedzą więcej od nas. To nie wstyd nie wiedzieć. Problem pojawia się, kiedy wierzymy w swoją legendę. Największe niebezpieczeństwo ma miejsce wtedy, kiedy odnieśliśmy sukces. Dla wielu oznacza to, że wszystko jest w porządku i nie trzeba się dalej uczyć. Tak zaczyna się ignorancja. Doceniam postawę osób, które nie tylko są gotowe przyznać się do błędów (dobry początek), ale i są wciąż głodne czegoś więcej. Pewien kaznodzieja powiedział, że woli przemawiać do stu osób chętnych i spragnionych, niż dziesięciu tysięcy, którym jest wszystko jedno – nie są zbyt zainteresowane tym, co ma do powiedzenia. Dlaczego ludzie żyją w ciągłym strachu i ograniczeniach i są przy tym notorycznie zmęczeni? Nie poznali prawdy, która wyzwala. Nie poznali Syna Bożego. Jezus powiedział: „Jeśli Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie” (J.8,36). A jak w praktyce On to robi? Wyraził to, mówiąc: „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (J.8,32). Niektórzy myślą, że jest to jednorazowy akt. Nie i jeszcze raz nie! Chrystus jest drogą, PRAWDĄ i życiem i On daje wyzwolenie – On daje wyjaśnienie we wszystkich sferach naszego funkcjonowania. Zaczynamy od prawdy, która koryguje i pokazuje, gdzie jesteśmy. „Lepsza jest jawna nagana niż nieszczera (skrywana) miłość” (P.Sal.27,25). „Kto upomina bliźniego, spotyka się w końcu z większą wdzięcznością niż język pochlebcy” (P.Sal.28,23). Kiedy już pozwolimy prawdzie zobiektywizować, gdzie naprawdę jesteśmy, wtedy czas na nowe i wyzwalające, prowadzące w hiperprzestrzeń objawienie.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Gdzieś słyszałem/czytałem historię o czytaniu biblii. Na początku czytanie biblii jest przyrównane do noszenia wody koszykiem, konkluzja – może wody…

  2. Świetnie to ująłeś! Naprawdę, Ewangelia jest prosta i w tym właśnie tkwi jej piękno. Jezus nie tworzył zawiłych teorii –…

  3. O widzę że jak nie napiszę to nikt nie napisze :-), dzięki za ten wpis – czuję się zbudowany! Bóg…

  4. Fajnego masz bloga i ciekawe na nim treści, czy na serwerze wszystko sie zmieści ? pięknie frazujesz słowa i zmuszasz…