Wszystko na świecie ma swoją kolejność. Promocja przychodzi po ciężkiej, uczciwej i kompetentnej pracy. Nawet niezasłużona łaska wymaga pokory (Jk.4,6; 1P.5,5; P.Sal.3,34; Iz.57,15; Mt.23,12). Nie możemy sobie żartować z Boga. On, jak już pisałem, nie jest dżinem z lampy. Nic nie robisz, ale nagle masz problem, to pocierasz lampę i życzenie spełnione. Cuda od Boga są dla każdego bez wyjątku, ale na Jego zasadach. Niedawno słuchałem pastora dużego kościoła. Całe przesłanie było w punkt, ale na końcu kazania mówca skrócił sobie drogę. Zawołał wszystkich do przodu, którzy mieli pewien problem (poruszany w kazaniu) i Pan Bóg miał „załatwić” trudne kwestie swoim namaszczeniem. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że pastor zacytował jeden z moich ulubionych fragmentów, ale go nie wyłożył właściwie. Przeczytajmy ów tekst. „Ukochałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś bezprawie, dlatego Twój Bóg namaścił Cię, o Boże, olejkiem radości, jak żadnego z Twoich towarzyszy” (Hebr.1,9). Wiadomo o Kim mówi autor tego listu. Widać w tym fragmencie wyraźnie, że namaszczenie radości przychodzi na określonych zasadach. Nie spada na ludzi samoistnie. Kiedy znienawidzimy grzech i umiłujemy sprawiedliwość będziemy cieszyć się Bożą radością do woli. Nie powiedziano tego jednak osobom wychodzącym do przodu. Nie powiedziano, że bojaźń Boża jest drogą do wolności w radości. Zasugerowano natomiast, że Bóg w swym namaszczeniu uwolni ich od problemów i jeszcze dodatkowo będą się cieszyć w niezwykły – Boży sposób. Delikatnie mówiąc nastąpiło nadużycie. Uczestniczyłem również w tym samym okresie czasu na konferencji gdzie na sali mogło być 4-5 tysiące uczestników. W ostatnim dniu nastąpiła eksplozja radości – głownie za sprawą młodych osób. Zdecydowana większość zaczęła skakać, tańczyć i biegać we wszystkie strony. Atmosferę „podkręciła” głośna uwielbieniowa muzyka. Dosłownie setki osób zrobiło święte zamieszanie. Wszystko nagrały kamery. W internecie pojawiła się krótka rolka z owego spotkania. Pokazano ten fajny emocjonalny moment i przedstawiono go jako niezwykła działanie Ducha Świętego. Byłem tam i umiem rozróżnić czym jest fajna zabawa i radość wynikająca zachwytu Bogiem, a poruszanie się w szczególny sposób samego Boga. W liście do Koryntian czytamy, że jeśli na spotkanie wierzących (zgromadzenie kościelne) przyjdą niewierzący i zwykli wierzący (nieobeznani) a wszyscy się na nich skupią, dokładnie zbadają a przy tym wyjdą na jaw sprawy ukryte głęboko w sercu, to może zdarzyć się, że padną na twarz, złożą pokłon Bogu i wyznają: Rzeczywiście Bóg jest pośród was (1Kor.14,24-25). Trzymajmy się proszę Bożych zasad i nie przypisujmy Bogu rzeczy których nie robi, ani nie każmy Mu robić tęgo, co należy do nas.
No, to fajne jest 🙂 . Takie prawdziwe i czasami takie dalekie…
Dodaj komentarz